W Londynie miała na nich czekać praca i dwupokojowe mieszkanie załatwione przez agencję Benecare UK. Tymczasem firma zakwaterowała pięcioosobową rodzinę w ciasnym pokoju i zostawiła na łasce losu. Rodzina Marka i Jolanty Turków zapłciła Instytutowi Języków Europejskich w Grudziądzu po 120 złotych od osoby za pomoc w znalezieniu pracy w Wielkiej Brytani. Pani Jolanta podeszła nawet do specjalnego egzaminu, który miał sprawdzić przed wyjazdem jej kwalifikacje językowe. Kosztowało ją to dodatkowe 150 złotych.

więcej »

W napiętym grafiku dwudniowego pobytu w jednym z największych obok Chicago i Warszawy polskich miast prezydent Rzeczypospolitej Polskiej znalazł pół godziny dla „mediów polonijnych”. Spotkanie zaplanowano w ekskluzywnym hotelu „Dorchester” w samym centrum światowej metropolii. - Konferencja prasowa prezydenta Polski? - jedna z recepcjonistek w ogromnym wykwintnym holu wydawała się nieco zaskoczona pytaniem. - Proszę zaczekać, zapytam przełożonej. Przełożona nerwowo przerzuca kartki grafiku public relations. - Ach jest, czwarte piętro, pokoje 410 i 411 - informuje z ulgą i wskazuje windy. - U nas cały czas jakieś głowy państw, królowie i miliarderzy - tłumaczą chłopcy hotelowi, nie z Polski, a z Ukrainy tym razem. Przyczaili się w bocznym korytarzu, żeby sobie popatrzeć - nie tyle na prezydenta Polski może, co na przywódcę brytyjskiej opozycji Davida Camerona, z którym głowa polskiego państwa też ma się tutaj spotkać.

więcej »

Nie wrócimy! - zapowiedziała grupka polskich emigrantów zebranych w Edynburgu przed budynkiem, w którym 8 listopada odbyła się konferencja prasowa goszczącego w Wielkiej Brytanii prezydenta Lecha Kaczyńskiego i szefa autonomicznego rządu Szkocji Jacka McConnellego. Kaczyński w tym czasie mówił, że wierzy w powrót rodaków do kraju, że obecna fala polskiej emigracji zarobkowej jest „stanem przejściowym”. Jeśli nawet uznamy wspomniany protest za niereprezentatywny dla opinii polskich emigrantów, optymizm prezydenta wydaje się jednak przesadny. Gdyby każdy z Polaków, którzy wyjechali do Wielkiej Brytanii, Irlandii i innych państw Unii Europejskiej po 1 maja 2004 r. (według najwyższych nieoficjalnych szacunków - nawet dwa miliony osób), wrócił do kraju i podjął tam pracę za średnią krajową pensję, do budżetu trafiałoby, co roku o 3,8 mld zł więcej z podatku od dochodów osobistych. A budżetową dotację dla ZUS moglibyśmy zmniejszyć o 7 mld zł rocznie.

więcej »

W dniu polskiego Święta Niepodległości oraz brytyjskiego Remembrance Day w Londynie zainaugurowały działalność dwie kolejne polskie szkoły sobotnie. Placówki te wydatnie polepszą sytuację na rynku edukacji polskich dzieci w brytyjskiej stolicy. Bowiem mimo działalności dwunastu tego typu placówek wiele pociech nie znalazło jeszcze miejsca w dotychczas działających. W całej Wielkiej Brytanii są już natomiast 54 polskie szkoły, do których uczęszcza przeszło 5.500 dzieci, a potrzeby w niektórych miejscach są jeszcze większe.

więcej »

W Trybunale Pracy w Londynie zakończyła się sprawa 31-letniego Marcina K., który zaskarżył firmę, w której pracował. Za znoszenie dyskryminacji rasowych ze strony swoich managerów wygrał 16 tys. funtów. Marcin do Londynu przyjechał w czerwcu. Szybko znalazł pracę. Zatrudnił się w firmie zajmującej się dostarczaniem półproduktów do restauracji. Najpierw trafił do działu załadunku na palety zbiorcze. - Byłem w grupie, gdzie pracowało kilku Polaków. Ogółem na około sześciuset pracowników, w firmie zatrudniano około trzydziestu naszych rodaków. - Większość ludzi szukała pracy na nocną zmianę, a że dobrze pracowaliśmy, byliśmy punktualni, to nas zatrudniali coraz chętniej - wyjaśniał.

więcej »

Jeśli jesteś specjalistą, na pewno znajdzie się dla Ciebie zajęcie – przekonują zaproszeni przez Polish Express na wrześniowe Targi Pracy, przedstawiciele agencji rekrutacyjnych. By jednak dostać wymarzony etat warto choć trochę do targów się przygotować. Szczegóły zdradza Adam Lamentowicz z Work Service.

więcej »

W Londynie nadal istnieje zagrożenie atakami terrorystycznymi, ostrzega metropolitalna policja. W celu zwiększenia poczucia bezpieczeństwa, pod koniec ubiegłego tygodnia, na ulicach i w metrze pojawili się policjanci z bronią.

więcej »

Wiec już 19 marca. Polish Express zdecydował się współdziałać z Poland Street Stowarzyszeniem Polaków w Wielkiej Brytanii w kwestii organizacji wiecu mającego wywrzeć wpływ na przyspieszenie działań w kwestii przyjęcia jednolitego stanowiska polskiego rządu oraz Unii Europejskiej

więcej »

Pieniądze, które Polacy wysyłają listami, żeby pomóc bliskim za granicami Wielkiej Brytanii, wyparowują po drodze z kopert, a brytyjska Royal Mail wymawia się od wypłat odszkodowań. Beata mieszka w Ossett, niewielkim miasteczku w okolicach Wakefield w angielskim West Yorkshire. Wysłała rodzinie w Polsce 200 funtów. Wydawało jej się, że wszystko zrobiła tak, jak należy: pobrała kopertę do przesyłek specjalnych, czyli taką z foliowymi pęcherzykami powietrza w środku, a w okienku na poczcie zgodnie z prawdą zadeklarowała, że zawartością przesyłki jest gotówka.

więcej »

To najprawdopodobniej prostytutka. Mamy tu takich wiele na ulicach - podejrzewa Adam Boyd, funkcjonariusz policji. - Na dodatek najprawdopodobniej paliła crack, narkotyk bazujący na kokainie, stąd atak paniki - sugeruje. W chłodnawe listopadowe popołudnie Magda Nowacka przemierza powoli pogrążające się w wieczornym mroku ulice londyńskiego Harringay. Towarzyszy jej funkcjonariusz policji Adam Boyd. Odziana w uniform, do złudzenia przypominający policyjny, sympatyczna dwudziestokilkulatka stanowi wraz z nim jeden z kilku dwuosobowych patroli zespołu działania na rzecz bezpiecznego sąsiedztwa - Safer Neighbourhoods Team w rejonie Stroud Green.

więcej »