Żeby lepiej zobrazować skalę wydatków na te cele, autorzy raportu wyliczyli, że przy takich rocznych kosztach, w ciągu jednej godziny z kasy państwa znika 550 tysięcy funtów. To właśnie dlatego eksperci z University of Bath po raz kolejny wzywają rządzących do ustanowienia minimalnych cen na alkohol i zmian dotyczących systemu akcyzowego.
- Jako społeczeństwo mamy dużą wiedzę na temat kosztów i efektów nadmiernego spożywania alkoholu. Wiemy, że skutkuje ono poważnymi chorobami i wyniszczeniem organizmu, a także zaburzeniami relacji społecznych. Jednak dość rzadko analizujemy ekonomiczne skutki nadużywania alkoholu, a te w takim kraju jak Wielka Brytania, są bardzo poważne – mówi dziennikarzom „Daily Mail” dr Jonathan James, jeden z autorów raportu.
Picie na umór
Jak często pijesz alkohol?
Naukowcy mają nadzieję, że ich wyliczenia zawarte w publikacji zmobilizują polityków i przełożą się na skuteczny program walki z nadużywaniem alkoholu przez mieszkańców UK. Ich zdaniem na Wyspach nadal popularne jest „binge drinking”, czyli picie dużej ilości alkoholu w dość krótkim czasie lub po prostu picie na umór.
Lekarze na Wyspach „binge drinking” klasyfikują jako spożycie ośmiu lub więcej jednostek alkoholu w czasie jednego „posiedzenia” (panowie) lub sześć lub więcej jednostek (panie). Problem w tym, że pewnie mało kto wie ile jednostek alkoholu znajduje się w danym drinku. Warto więc wiedzieć, że jednostka alkoholu to 10 g (12,5 ml) czystego spirytusu, co odpowiada mniej więcej 250 ml piwa, małemu kieliszkowi wina (125 ml) czy jednemu kieliszkowi wódki (25 ml). Oczywiście alkohole mają różną moc i to również trzeba wziąć pod uwagę.
Kosztowna „rozrywka”
Upijanie się mieszkańców Wysp jest dość kosztowne. 5 mld funtów rocznie to spory wydatek z państwowej kasy. To prawie 14 mln funtów dziennie i 77 funtów na jednego mieszkańca. To dlatego eksperci apelują o ustanowienie cen minimalnych na alkohol. Wszystko po to, aby ograniczyć promocje w marketach i pubach, która zachęcają klientów do kupowania na zapas lub większej ilości alkoholu niż potrzebują.
Nadużywanie alkoholu w UK to rosnące koszty „obsługi” pijanych na oddziałach A&E, to coraz więcej wypadków samochodowych, a także większa liczba spraw, którymi musi się zajmować policja, sądy czy system penitencjarny.
Eksperci przypominają, że wspomniane 5 mld to tak naprawdę nie do końca wszystkie koszty związane z tym problemem.
– Oczywiście to ogromna kwota, zwłaszcza gdy porównamy na przykład ją z budżetem na cele socjalne. Pamiętajmy jednak, że nie uwzględnia ona ukrytych, „miękkich” kosztów związanych choćby z absencją w pracy osób nadużywających, w końcu utratą zatrudnienia, spadkiem produktywności i przewlekłymi problemami ze zdrowie - mówi prof. Marco Francesconi, ekonomista z University of Essex, który współpracował z kolegami z Bath.
Naukowcy zwracają też uwagę, że średnia cena alkoholu w porównaniu do średniej płacy, od lat 80 ubiegłego wieku spadła w UK o połowę! Tani i powszechnie dostępny alkohol to ich zdaniem największe zagrożenie.
Magłorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.