Dobry Czlowieku Marianie,
Pomijajac juz fakt ze dalej nie dajes odpowiedzi na zadane pytania, zreszta na watku ktory sam zalozyles - ponizej moj komentarz do twojego ostatniego wpisu:
- Gdzie jest napisane ze komus cos ciazy?
- Gdzie jest napisane ze czegos nie wypada wspominac?
- Gdzie jest napisane ze masz cos zapomniec?
Mam powazne watpliwosci czy aby moj tekst jest na tyle prosty i zrozumialy zeby zrozumiec jego przeslanie.
Moze zeby uproscic powyzszy przekaz napisze jeszcze raz:
- Masz nie nudzic swoich rozmowcow tematami ktore ich nie interesuja z bardzo prozaicznego powodu: BO ICH NIE INTERESUJA.
- Jak ich zainteresuja to wtedy nie bedzie to nudzenie tylko interesujaca rozmowa na zaskakujaco intrygujace tematy
- Jak bedziesz na chama forsowal swoich rozmowcow do wysluchiwania lekcji historii to bedzie to odbierane jako lekcja histErii
Zeby zrozumiec zasadu rozmow z anglikami polecam lekture ''Watching English - The hidden rules of English behaviour/Podgladajac Anglikow - ukryte zasady angielskiego zachowania --- Kate Fox'' - nie jest to podrecznik obslugi intelektualnej anglika ale lekko sarkastycznie napisane spostrzezenia brytyjskiej antropolog na temat wlasnej nacji. I to moze ulatwi ci zrozumienie jak rozmawiac z tubylcami zeby ich nie zanudzic a jak zainteresowac. A zainteresowany rozmowca juz inaczej widzi i ciebie i kraj jaki reprezentujesz - znany ci chyba jest psycho-socjologiczny fakt, ze kraj jest postrzegany tak jak jego mieszkancy.
Przyjezdzajac do tego kraju, wpadly mi w rece, czystym zbiegiem okolicznosci, dwa wydania magazynu Focus w czesci poswiecone Wielkiej Brytanii - autentycznie czysty zbieg okolicznosci! Byla tam opisana bitwa pod Angicourt i jest to miejsce gdzie wzial swoj poczatek slynny gest ''dwoch palcow - piss off'', oraz postac niejakiego Francis'a Drake'a - pirata na sluzbie JKM.
Dwie nieszablonowe historie, ktore ulatwily nawiazanie kontaktu z tubylcami i przelamanie lodow - wtedy, uznajac moje zainteresowanie niestereotypowymi aspektami historii WB, jako przejaw poczucia humoru o otwartego umyslu, uznali ze moze cos warto sie dowiedziec o moim kraju.
Moze podzialalo, moze nie, moze czysty przypadek - ale koniec koncow wrazenie o mnie, ergo o naszym kraju, bylo juz inne niz wczesniej.
Moze warto Przyjacielu Historyku zrozumiec, ze historia nie zawsze i nie dla wszystkich jest sednem zycia, jakkolwiek warto ja znac.
Tylko czy to czyni historykow wiekszymi patriotami niz inzynierow, geodetow, architektow, informatykow czy slawnych juz w swiecie hydraulikow?
Odpowiedz sobie sam na to pytanie.
Twoj M.
PS. A przy okazji, jesli zechcesz to zaproszenie do odpowiedzi na 3 Pytania jest dla Ciebie dalej aktualne.
PS II. A duze litery trzeba umiec finezyjnie wcisnac tam gdzie gra slow i subtelny sarkazm sa najbardziej czytelne.

Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona - Albert Einstein