Małżeński akt wielokulturowy

po co to komentować wystarczy popatrzeć na zatrudnienie w domach publicznych europy,polki sa na pierwszym miejscu.Po drugie kolorowi to w wiekszosci islam,gdzie religia mówi że kobieta to zwierze domowe,kture musi być zawsze gotowe na sex z mężczyną bez względu na sytuacje(okres)gdy sie znudzi można wziążć drugą młodszą żone.Po trzecie jeżdże często po night clubach,gdzie chodzą polki,z moim kumplem Mike,gram świetnie angola w czym on mi pomaga,i co?lecą jak muchy do lepu,nie bede pisał ileśmy tego zaliczyli,ale wniosek z tego taki panowie uczcie sie języków obcych,a świat będzie dla was rajem.Życze miłego dmuchanka.I przestańcie narzekać na laski bo one od tego są.

jaka jest Polska wszyscy wiemy, wizyty par mieszanych w Ojczyznie do przyjemnych nie naleza i dlugo nie beda a juz napewno nie w takich przybytkach jak Kosciol czy dyskoteka, mnie jednak zastanawia jeden fakt:
wyobrazcie sobie jak olbrzymie "parcie na bycie szczesliwym" musza miec Polacy\ki bedacy w takich zwiazkach, chcac pokazac wszyszstkim w okol jak bardzo sie myla musza byc szczesliwi, nie ma mowy o normalnych w kazdym zwiazku niesnanskach i kryzysach bo to bylaby woda na mlyn tych wszyskich krytykujacych i wysmiewajacych, ale z drugiej strony "nic tak nie zbliza jak wspolny wrog" wiec moze te zwiazki sa na swoj sposob silniejsze?

nie raz ani dwa juz pisalem o tym. nie jestem rasista, moge zyc obok innych nacji ale niesamowicie wpienia mnie to co polki robia wlasnie ze soba. nie wszystkie oczywiscie wiec prosze sie nie napinac bez powodow...ale niektore to po prostu sa okropne do strawienia. w artykule napisano ze to faceci z malych wiosek maja problemy itd...a to wlasnie te glupiutkie dziewczeta z wiosek i malych miasteczek sa zakompleksione i szukaja przygod. to one wlasnie pruja sie jak stare przescieradla i wyrabiaja opinie kazdej innej polce. polacy nie sa lepsi czasami....ale w wiekszosci to niestety sa polki, ktore nie maja zadnej wartosci i rzucaja sie na kazde miecho ktore nie przypomina bialego. rada jest jedna albo grzac na solarium panowie i sie opalac na maxa albo dac im robic co sobie chca i to olac!

Smutne ale prawdziwe... moj narzeczony jest Anglikiem... mamy 2 letniego synka... trudno zliczyc ile razy uslyszalam rozmowy rodakow za moimi plecami lub wypowiedzi prosto w twarz "zwykla k****, puszczalska, jest z nim dla paszportu itp."
Nawet nie probuje sie bronic i tlumaczyc bo i po co... ja wiem, ze uzyskanie brytyjskiego obywatelstwa nie jest tak proste jak 1+1=2 ale nie mam zamiaru robic wykladow z prawa emigracyjnego gburom i ignorantom... ja wiem swoje kochamy sie i jestesmy szczesliwi nic innego sie nie liczy. Moja rodzina tez jest zadowolona z mojego wyboru bo moje szczescie jest ich szczesciem.
Wszystkim, ktorzy zyja w zwiazku z obcokrajowcem zycze duzo szczescia!