Ja pisałam wcześniej o pracoholiźmie jako efekcie wychodzenia z alkoholizmu. Bo tak się bardzo często zdarza. Jak zauważył Stanisławski, że wszystko może stać się przedmiotem uzależnienia, tak w przypadku osób wychodzących z jakiegoś nałogu ryzyko jest dużo wyższe.
Dlaczego tak się dzieje?
Ewie skasowała się część przenoszonych postów, w tym mój, ale chodziło mniej więcej o to, że:
Czym się zajmuje alkoholik, kiedy przestaje pić? Czasu wolnego nagle ma w nadmiarze, musi czymś zapełnić godziny, podczas których pił, trzeźwiał, organizował alkohol, spędzał czas z podobnymi sobie, kurował się po piciu. Doświadcza napięcia, niepewności, lęku, czuje się bezradny wobec życia. Nie potrafi radzić sobie ze stresem, rozwiązywać problemów, ma małą odporność na frustracje. Często po początkowej euforii pojawia się codzienność trzeźwienia, niekiedy depresja. Jest trudno, smutno i źle - trzeźwiejąca osoba doświadcza nudy, monotonii, pustki. Nic więc dziwnego, że usilnie szuka ulgi w swoim cierpieniu. I dlatego po wyjściu z nałogu często popada w inny nałóg.
Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.
Tak przy okazji, moje wpisy w temacie co robicie byly o tym co robie, a nie o pracoholizmie. Tego terminu uzylam zartobliwie, wiec nie kapuje dlaczego wpisy wyladowaly tu.
Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
2021-07-21 18:56:20, galadriel napisał(a): Tak przy okazji, moje wpisy w temacie co robicie byly o tym co robie, a nie o pracoholizmie. Tego terminu uzylam zartobliwie, wiec nie kapuje dlaczego wpisy wyladowaly tu.
Wylądowały tutaj, bo były zacżątkiem ciekawej dyskusji o pracoholizmie i bez Twoch wpisów reszta byłaby bez sensu. Mogłam w sumie zdublować Twój wpis. Zostawić tam Twoje wypowiedzi i jednoczesnie skopiować je do tego wątku
Na przyszłość rozterki czemu coś zostało zrobione przez moda można poruszać w tym wątku
Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
Ależ wszystko może stać się przedmiotem uzależnienia!
Widzę kolego, że zdaje się jesteś alkoholikiem? Z AA?
Znaczy tylko jego jest poważne, a jak ktoś wykonuje coś innego nałogowo, to już nieważne.
Od 14 lat jestem trzeźwym alkoholikiem Przerzedłem terapie i bywałem na mityngach AA.
- Na mitingach daje sie świadectwo, czyli jeśli masz potrzebę , podnosisz reke i dostajesz mozliwodsc wypowiedzenia sie .Zasada jest,ze nie ujwnia sie personaliów osob,ktore pojawijąsie w twojej historii jak i to,ze sluchajacy,gdy skonczysz nie odnosza sie do twojej wypowiedzi, nie komentuja nie oceniają .Oczywiście co usłyszałeś zostaje na miejscu.
Mimo iz pośród wielu mitingow szukalem takiego , na ktorym czułbym sie w moim miejscu nie znalazłem takowego . Byly tego rozne przyczyny:
Na kazdym spotkaniu kilka osob opowiadało cos z swego zycia: wspomnienia lub bieżące sprawy , jak np: strach przed świętami (przed zapiciem), ktore ktos spedzi sam, lub ktos opowiadal o pojednaniu z córka po latach, o awansie w pracy itd. Jednak wszystkie wypowiedzi mialy ogromny ciężar gatunkowy , majaczyły sie miedzy slowami ciagle reperkusje pijackiego zycia...w kazdej opowieści każdy w tym i ja, słyszeliśmy swoja historie , swoje traumy ,swoje łajdactwa , swoją beznadzieje ...Wychodzilem z tych spotkan koszmarnie zdołowany . Po mitingu , zazwyczaj kilka osob zatrzymywalo sie na pogawedke, wtedy informacja zwrotna byla mozliwa . Panowala atmosfera wsprcia , zrozumienia , poczucie pomocowosci . Moja terapeutka gorąco mnie namawiala bym znalazl swoja grupe . Nigdy takiej nie znalazlem i gdy rozmawialiśmy po latach mojej trzeźwości stwierdizla,ze jestem wyjatkiem od reguly , gdyz bez grup wsparcia po terapii malo kto utrzymuje trzeźwość
Cytat:
2021-07-21 08:06:27, stanislawski napisał(a): Bo zauważalny jest tutaj syndrom monopolizacji cierpienia: "Moje uzależnienie jest najuzależniajejsze!".
Mylisz sie Nikt tu poza mna nie ujawnił swojego uzalenienia tu wiec jasnym jest ,ze dostaje rozne diagnozy , jestem oceniany itd. Odnosze sie do tych ocene juz nie po to by odbijać zarzuty (?) ale dlatego,ze wierze ,ze czyta ten temat kilka osob , ktore chcialy by sie wypowiedziec ,ale obawia sie wlasnie ocen.
Moje uzalenienie i ja jako trzeźwy alkoholik w tym temacie nie jest bardziej ważne niż posty innych .Zaczela sie dyskusja o Pracoholizmie jak dalem pytanie do zastanowienia; czy nie myli sie Pracoholizmu z Pracowitością, ktos podjął temat , nie ? Prosilem : piszcie o sobie . Ktoś napisał , nie Wiec pisze o moim uzalenieniu i o mojej trzeźwości. Forumowicze sie do tych postów odnoszą, a ci co podczytują jesli uznaja ze te rozmowy sa zdrowe i pomocowe , moze tez sie otworzą i tu zaczna dawac upus zwoim przemysleniom. Jesli tu to wasze środowisko forumowe wykaże zrozumienie, tolerancje , empatie , pomożecie takim osoba w ich porządkach ze samymi sobą, z relacjami, z odnalezieniem akceptacji, której takim ludziom ogromnie potrzeba.
Po terapii zmieniłem prace i dostałem robote w MOPS a dodatkowo pracowałem w Stowarzyszeniu pomocowym dla osob wykluczonych spolecznie.Moja szefowa poprosiła mnie keidys abym pogadal z kilkoma facetami, ktorzy kilkakrotnie musieli wrócić przed zajęciami do domu, bo nie przeszli alkomatu . Ona , nasza psycholożka i ja spotykaliśmy sie z nimi ( z każdym z osobna i w grupie)i jakby na zachętę dla nich , ja sie otwierałem .Pytano mnie o drogę, jaką dobrnąłem do mojej trzeźwości . Psycholożka przyznała ze o uzależnieniach na studiach miała mało zajęć , wiec praktyczna wiedza bardzo ja interesowała. Zwłaszcza przebieg terapii, trudności, które na niej miałem, mój oczywisty jak u kazdego chorego na alkoholizm opór , brak ufności w skuteczność, system iluzji i zaprzeczania itd.Właśnie tam dziewczyny zachęciły mnie a kopa dala szefowa z pracy , abym poszedl do szkoly i zostal instruktorem terapii uzaleznien. Wyjazd i zrezygnowanie z pracy nie wchodził w gre , poza tym nie miałem kolosalnej kwoty na na nauke w PARPA wiec poszedłem do szkoly policealnej i zrobiłem w rok Instruktora Terapii Uzależnień .
Napisałem o tym bo,conieco wiem o uzależnieniach z autopsji i nie tylko i ja jako wyleczony z choroby alkoholowej niechcę skupiać na sobie uwagi w tym temacie bo ja juz dalem rade Chciałbym co wielokrotnie podkreślałem, aby spojrzano na uzależnienia jak na chorobe , którą można wyleczyć.Bo w okolo spotkacie w swym zyciu takich ludzi i warto umiec z nimi wspolzyc. A przede wszystkim patrzec na osoby uzależnione ,współuzależnione z szacunkiem , bez ocen, bez osądów i bez szufladkowania.Takie osoby do końca życia będą często nosić piętno swoich czynów, którymi w czasie swego pijaństwa , skrzywdziły innych.Ale mogą być znów wartościowe.Potrzebują szansy.
Cytat:
2021-07-21 14:27:01, SweetLiar napisał(a): Ja pisałam wcześniej o pracoholiźmie jako efekcie wychodzenia z alkoholizmu. Bo tak się bardzo często zdarza. Jak zauważył Stanisławski, że wszystko może stać się przedmiotem uzależnienia, tak w przypadku osób wychodzących z jakiegoś nałogu ryzyko jest dużo wyższe.
Dlaczego tak się dzieje?
[ciah]
Czym się zajmuje alkoholik, kiedy przestaje pić? Czasu wolnego nagle ma w nadmiarze, musi czymś zapełnić godziny, podczas których pił, trzeźwiał, organizował alkohol, spędzał czas z podobnymi sobie, kurował się po piciu. Doświadcza napięcia, niepewności, lęku, czuje się bezradny wobec życia. Nie potrafi radzić sobie ze stresem, rozwiązywać problemów, ma małą odporność na frustracje. Często po początkowej euforii pojawia się codzienność trzeźwienia, niekiedy depresja. Jest trudno, smutno i źle - trzeźwiejąca osoba doświadcza nudy, monotonii, pustki. Nic więc dziwnego, że usilnie szuka ulgi w swoim cierpieniu. I dlatego po wyjściu z nałogu często popada w inny nałóg.
O Uzależnieniach mówią teoretycy i praktycy , ja sie zaliczyma do tych drugich,a ktos kto napisał powyższy tekst zacytowany przez SweetLiar uważam ze zalicza sie do teoretyków, ktorzy nie maja pojecia o zyciu z uzalenieniem ...
Wiec wam napisze Czym się zajmuje alkoholik, kiedy przestaje pić? SZUKA POMOCY , PONIEWAZ PRZERAZENIE PRZED TRZEZWOSCIA JEST TAK PRZYTŁACZAJĄCE JAK TYLKO MOŻECIE SOBIE WYOBRAZIĆ ZE WAS DOPADA PRZEWLEKLE PRZERAŻENIE ! ...możecie sobie wyobrazić taki psychiczno /fizyczny strach ?
cytat:'Jest trudno, smutno i źle - trzeźwiejąca osoba doświadcza nudy, monotonii, pustki. Nic więc dziwnego, że usilnie szuka ulgi w swoim cierpieniu. I dlatego po wyjściu z nałogu często popada w inny nałóg."
A CO SIE DZIAŁO GDY WYCHODZIŁ Z NAŁOGU ? PRZEOCZONO TO W TYM TEKŚCIE ?Jesli ktos wyszedł z nałogu to :
Przeszedł leczenie
Miał terapie
Korzystal/korzysta z grup wsparcia
A przede wsszystkim stosuje sie kilka lat co najmniej do zaleceń podtrzymujących trzeźwość, ktore tu opublikowałem w poście gdzieś wyżej
Stosuje HALT czyli nie badz : hungry, angry, lonely, and tired Stosuje Program jednego dnia (24 godziny)
Jest on realizowany przez ludzi uzależnionych nie tylko od alkoholu, ale też od innych substancji psychoaktywnych. Alkoholik nie jest w stanie zagwarantować, że utrzyma abstynencję do końca życia, ale jeden dzień, 24 godziny – tak.
TO CZĘŚĆ Z WAŻNYCH KROKÓW UTRZYMUJĄCYCH TRZEŹWOŚĆ.Gdy wiele lat sie zyje w takim systemie i daje on poczucie bezpieczeństwa i pewnego szczęścia , to szuka sie wtedy zwykłych dobrych rzeczy jak choćby miłość ...
Kazdy, ktos sie rzeczywiście wyleczył z choroby alkoholowej kazdego dnia walczy by utrzymac zdrowie. Kto ma ciagle z tylu glowy chore ciagoty do uzaleznienia wraca do niego i fakt moze popasc w inne uzalenienei jak np. sexoholizm , ale najczesciej i to mu nie daje spelnienia , wiec bedac sexoholikiem znow wraca do swego alkoholizmu , popala smieci narkotyczne, generalnie stacza sie . Ale w sytemie ktory zna, stacza sie z pełną rezygnacją, pelną akceptacją "konczenia sie " bo to jest prawdziwy wymiar uzalenienienia: Zatracasz sie, zanikasz, umierasz za zycia ...
Cytat:
2021-07-21 12:39:22, Jurny_Jurek napisał(a):
Dokładnie. Rozumiem, że to wątek AbacusaII ale człowieku szanowny - daj troche miejsca na luźne wypowiedzi i małe odskocznie od tematu tu i tam bo ten wątek zaczyna sie robić monolitycznym narzedziem by ludzie do czegos sie przyznali i może jeszcze papiery z psychiatryka dołączyli.
Jak narazie to ja pokazlem moje papiery Jurek nigdzie tu nie pytalem nikogo o sprawy osobiste, jak zauwazyles to ja musialem sie tlumaczyc z mojego wyksztalcenia, szkoly itd i to ja jestem ciagle oceniany na zasadzie : nic nie musisz o sobie mowic bo my juz o takich wszystko wiemy " Kolejny raz mowie : TO TEMAT GŁÓWNIE DLA PODCZYTUJACYCH, KTORZY ZOSTANA W WIEKSZOSCI ANONIMOWI Z OBAWY przed ocenami , ktore czytaja na temat ABACUSA , ktory ujawnil sie ze jest Trzezwym Alkoholikiem . Czytaja i sami wyciagaja wnioski na temat tolerancji uczestnikow dyskusji, pomocowosci w problemie uzalenien, poznaja po prostu ludzi i maja jasną ocenę czy warto bardziej sie otwierac czy nie . Ja staram sie pomimo wszystko pokazywac im , ze nie maja sie co zrazac .Po to tyle pisze tez o sobie,bo o kim mam pisac ? Piszcie to sie wycofam, podyskutuje z wami
Cytat:
2021-07-21 12:39:22, Jurny_Jurek napisał(a): Dzieki małym offtopom wiele wątków robi sie ciekawszymi i nie ma sensu nadgorliwie wyłapywać wpisy, tylko dlatego że założyło sie temat. Najpierw przeszkadzał SQL, teraz stanislawski z JJ, jutro ktos inny bo nie przyzna sie do chlania wódy czy niuchania mefedronu tylko - czesciowo w temacie!
Bo widzisz,ja sam zalozylem temat, w ktorym napisalem Wtopy off-top(ic)y Temat dla wszystkich postów, które mają znamiona netykietowego "przestepstwa" czyli off topiców itp i dla postów ,ktore mimo,ze wnoszą konkretną tresc w dyskusje , będa potraktowane jak wcinanie sie miedzy wódke a przekąske,... Mozecie je umiescic tu i podlinkować do takiej dyskusji"
Zalozylem go bo jak zacząłem udzielać sie w temacie o kotach ( a mam koty tylko u zaprzyjaznionej sasiadki za plotem) , szukalem karmy , informacji to dano mi do zrozumienia ze za duzo mnei tam, jak pisalem w innych teamtach zazwyczaj dluzsze posty no nie tak dlugie jak te u wspomnianego tu SQL( ktore tez maja swoje miejsce)to dostawalem sluszne uwagi ze chce zdominowac teamty na forum,ze to nie forum jednego uzytkownaika. Jedym slowem zalozylem swoje tematy, ale nie po to by byly w nich moje wpisy tylko. Przyznaje ze lekko sie zirytowalem jak zobaczylem wasze krotkie polityczne wg. mnie wpisy tu ,ale prosze zrozumcie ,ze chcialem miec jeden wazny teamta, w ktorym bedzie porzadek, tylko po to by jak ktos z takich osob z problemem uzalenienia czy wspoluzalenineie w niego zerknal to stwierdzi, ze jest tu dobry klimat cos jak w bibliotece, gdzie mzoesz isc anonimowo, wziasc ksiazke i czytasz w skupieniu i ciszy i masz pewien komfort.
Wiadomo,ze of topici z innej parafi sie pojawia , masz racje ,ze to specyfika taka , ja z tym problemu nie mam. Bardziej chodzilo mi o to,ze wy; Jurek, stanislawski to tacy faceci, ktorzy mogą cos od siebie konkretnego napisac o uzalenieniach,czy to o alkoholizmie czy pracoholizmie tak z zycia wzietego . I nie chodzi mi o to zeby ktos wywalal dusze, na to miejsce jest w temacie , ktory Jurek odwiedziles Bardzo fajny taki oftopic z upuszcoznym powietrzem z balomika Jurka wizyta
Faktycznei nadołem sie bez sensu a najbardziej na tym ucierpiala Ewa , bo sie dziewczyna nabiegala z walizami pelnymi postow z jedego peronu na drugi , po torach na przelaj,miedzy wagonami, no i jasna cholera w taki upal ! Wodki na zgode ,wiadomo ze mną nie napijecie sie,ale proponuje WODE Wiec wiecie, zawsze mozecie mi powiedziec : Wody mi daj i nie trzeba terapii by nas otrzezwiła
w sumie ciekawe wlasnie ze nie widac na forum tej mozliwy wygadania sie przez autora watku caly czas tylko sie czyta ze monopolizuje temat ze probuje blyszczec ma parcie na forum itp : P
jak ktos bedzie chcial to napisze swoja historie poki co chetnych brak i gdyby nie on to watek by zdechl juz dawno
maat wystarczy bardzo lubic pifcio zeby popasc w nalog nie musi byc zadego dramatu dramat jest dopiero pozniej...
[B]2021-07-22 06:04:54, cris82 napisał(a)
maat wystarczy bardzo lubic pifcio zeby popasc w nalog nie musi byc zadego dramatu dramat jest dopiero pozniej...
Nie Cris
Aba - wiem, ze w mlodym wieku widziales smerc dosyc czesto, ale nie Ty jeden.
.....
2021-07-21 14:27:01, SweetLiar napisał(a): Ja pisałam wcześniej o pracoholiźmie jako efekcie wychodzenia z alkoholizmu. Bo tak się bardzo często zdarza. Jak zauważył Stanisławski, że wszystko może stać się przedmiotem uzależnienia, tak w przypadku osób wychodzących z jakiegoś nałogu ryzyko jest dużo wyższe.
Dlaczego tak się dzieje?
Ewie skasowała się część przenoszonych postów, w tym mój, ale chodziło mniej więcej o to, że:
Czym się zajmuje alkoholik, kiedy przestaje pić? Czasu wolnego nagle ma w nadmiarze, musi czymś zapełnić godziny, podczas których pił, trzeźwiał, organizował alkohol, spędzał czas z podobnymi sobie, kurował się po piciu. Doświadcza napięcia, niepewności, lęku, czuje się bezradny wobec życia. Nie potrafi radzić sobie ze stresem, rozwiązywać problemów, ma małą odporność na frustracje. Często po początkowej euforii pojawia się codzienność trzeźwienia, niekiedy depresja. Jest trudno, smutno i źle - trzeźwiejąca osoba doświadcza nudy, monotonii, pustki. Nic więc dziwnego, że usilnie szuka ulgi w swoim cierpieniu. I dlatego po wyjściu z nałogu często popada w inny nałóg.
Spotkania AA. W koło macieju. Nie wiedziałem, że oni mają je o różnych porach dnia.
Do Maat17 - nie musiał przejść dramatu, aby popaść w nałóg.
Uwarunkowania są również (nie tylko!) genetyczne.
I inne fizjologiczne. Choćby taki "drobiazg", że jeden na drugi dzień zje śniadanie i funkcjonuje trzeźwo. Drugiemu system odrzuca pokarm i żeby zjeść pije piwo. Albo jeden może się wyspać, drugi jest zmuszany do działania, systematycznie. No i pije, żeby funkcjonować.
Na moim osiedlu pito równo. Jedni skończyli źle, inni się otrzepywali na drugi dzień i byli OK. I są OK do dziś.
---
Całkowitego niepicia nie uważam za wyjście z nałogu. To terapia typu odcięcie się na bezludnej wyspie.
Móc się napić normalnie - to byłby sukces.
I terapie kontrolowanego picia istnieją - głównie w Europie Zachodniej.
Nasi AA w nie nie wierzą - a z nimi nie ma dyskusji. Ale to działa i jest prowadzone przez osoby z odpowiednim wykształceniem, a nie tlko "ludzi po przejściach".