

Str 9 z 28 |
|
---|---|
agnieszka32 | Post #1 Ocena: 0 2011-01-05 20:26:54 (14 lat temu) |
Z nami od: 13-04-2009 Skąd: Rochdale/Manchester |
No Panie Autor opowiadanie pierwsza klasa i proszę o więcej ,czyta się super
![]()
Legenda o smoku uczy tego ...żeby nie brać się za byle barana
![]() |
autor65 | Post #2 Ocena: 0 2011-01-05 21:03:58 (14 lat temu) |
Z nami od: 02-08-2010 Skąd: Portsmouth |
dziekuje, polecam inne
http://www.mojawyspa.co.uk/forum/45/30570/Swiety-Mikolaj-Dobre-Uczynki-i-inne-przypowiastki-czyli http://www.mojawyspa.co.uk/forum/45/27822/Opowiadania-dla-dzieci-i-o-dzieciach-dla-doroslych [ Ostatnio edytowany przez: autor65 05-01-2011 21:08 ] człowiek się zmienia za ...granicą
|
autor65 | Post #3 Ocena: 0 2011-01-05 21:05:42 (14 lat temu) |
Z nami od: 02-08-2010 Skąd: Portsmouth |
|
berenika | Post #4 Ocena: 0 2011-02-04 10:14:50 (14 lat temu) |
Z nami od: 30-12-2009 Skąd: EM |
UP
![]() ![]() ...zawsze warto być człowiekiem choć tak łatwo zejść na psy...
|
autor65 | Post #5 Ocena: 0 2011-10-21 19:42:12 (14 lat temu) |
Z nami od: 02-08-2010 Skąd: Portsmouth |
gaz lupkowy
Pamiętacie „Gorączkę Złota”? Nie? Ja tez nie pamiętam! Ale wiecie co to jest „gorączka gazowa”? Opanowała Cały Świat. Wszyscy szukają gazu! A w Polsce to już zupełnie powariowali na tym punkcie. I co więcej, prawa do wydobycia tego ulotnego ale jakże cennego „złota”(wprawdzie jeszcze nie znalezionego) nasi praworządni władcy sprzedali zaprzyjaźnionemu Wielkiemu Bratu! Dlaczego ? Nie wiem. „Gorączką” zarazili się tez Brytyjczycy i co więcej Portsmouth-czycy czyli mieszkańcy mojego miasta. Ryja, kopia i wiercą wszędzie w poszukiwaniu ulotnego „złota”. Nic nie byłoby w tym dziwnego gdyby nie to, ze ryja na ulicach mojego nadmorskiego kurortu. Mało tego! Ze szczególnym upodobaniem obrali sobie okolice przystankow autobusowych. Psia krew! Dziura, czyli hole otoczona jest ładnymi plastikowymi barierkami z napisem „Gas! Don’t smoke. Gas! Czyli już znaleźli i pewnie pojechali podpisywać umowy z Wielkim Bratem bo nikogo przy odkrywce nie było! W sumie nic ciekawego nie byłoby w tym prócz tego, ze nijak nie mogę zajechać prawidłowo na przystanek moim wielkim autobusem i załadować na pakę grupę oczekujących na mnie z utęsknieniem pasażerów. Jade. Moje okolice - Eastney Health Center. Jadę 6-tka. Z daleka widzę nowy odwiert! Kurde, to pod chałupą tez mam gaz?! Pomarańczowe barierki otaczają miejsce gdzie mam się zatrzymać. Gromadka pasażerów czeka niecierpliwie na moje przybycie, jakby to była jedyna 6-tka, która jedzie do południa! ( Jada co 20- minut). Jakieś 9 osob. Emeryci obowiązkowo z WWZ-tami, student i kilka panienek, towarzystwo mieszane. Co robić? Zwolniłem. Szerokim lukiem omijam barierki i jakieś 30 metrow dalej za przystankiem zatrzymuje Hong-Kong Darta. Otwieram drzwi i… nic. Nikt nie wsiada. Patrze w lustereczko i …dupa. Co jest? – myślę. Czemu nie wsiadają? Może czekają na 17-tke? Ale nie. Widzę zdziwione twarze moich niedoszłych pasażerów. Patrzą w moim kierunku zdziwieni czemu nie zatrzymałem się naprzeciwko nich. Przecież stoją prawidłowo! Jak zawsze! No tak. Wezmę, cofnę (chociaż mi nie wolno), wjadę do dziury i wszystko będzie w porządku, tak jak zawsze! Westchnąłem. Wylazłem zza kierownicy i wystawiłem łeb z autobusu kiwając w stronę passangerow. Nic. Musiałem się pofatygować w stronę przystanku i pomagając sobie rekami wytłumaczyć, dlaczego dziś nie zatrzymałem się opposite bus stop tylko trochę dalej. Ludziska z niedowierzaniem kiwali głowami, szeptali miedzy soba i powoli ruszyli za mną. Takie oto skutki wywarło (miedzy innymi) odkrycie gazu łupkowego na nas Polakach - nawet tych ciężko pracujących na emigracji. Pozdrawiam Autor65 człowiek się zmienia za ...granicą
|
|
|
autor65 | Post #6 Ocena: 0 2011-10-29 14:11:51 (14 lat temu) |
Z nami od: 02-08-2010 Skąd: Portsmouth |
Piękny i Młody
(powinno być „Piękni i Młodzi” ![]() ze spec.dedykacja dla agarudii Dawno to było i prawda. Jednak ciągle nie może mi wyjść z głowy. Takie rzeczy zdarzają się tylko raz. Stoję jak zwykle na ostatnim przystanku legendarnej już 40 – tki. Jest późny wieczór. Pięknie oświetlone Canoe Lake nastraja pozytywnie. Słychać szum fal, tuz za ulica jest wybrzeże. Ten idylliczny obrazek zakłóca jedynie gwar dochodzący z ławeczki na South Parade Pier. „… ja pie…, ten sku…, nie ma chu…. , poje….” To młodzież. Nastolatki rozmawiają miedzy soba. Czyżby jak ja zachwycali się urokami tego wieczoru? Zamyśliłem się chwile. Nie poszły na marne lata spędzone na obczyźnie. Wszystko rozumiem! Tylko czasami nie wiem co powiedzieć ale i na to przyjdzie pora. Wszystko w swoim czasie. Czas ruszać. Wsiadłem za kierownice i uruchomiłem silnik. Młodzieńcy zorientowali się i ruszyli w moja stronę machając rekami. Poczekam, poczekam. Gdy wsiadali to coraz bardziej się przekonywałem, ze znam ten język doskonale. Pokazywali bilety szkolne i tygodniowe. „ Widziałeś! Ch… nawet nie popatrzył mi na bilet” – usłyszałem. „ Mogłeś ku… na stary jechać i tak by się nie kapnął. To sa matoły jeb…” przytaknął następny. Siedziałem cichutko. Dopiero teraz się zorientowałem, ze jest to młodzież z kraju nad Wisłą. Nowy narybek, drugie pokolenie współczesnej emigracji. I nie był to niestety Kwiat Młodzieży. Rozsiedli się z tylu autobusu kładąc buty na siedzenia i rzucając mięsem az ciekło po szybach. Niestety wśród nich było tez kilka dziewczyn, które przodowały w kalaniu ojczystej mowy. O czym to oni rozmawiali? Niestety nie dało się… nie słuchać a tym bardziej zrozumieć sensu, nawet w języku w którym jak mi się wydaje znam dobrze. Cytat: „ rano ku…przyszedłem do roboty a ten ch.. kazał mi auto umyć, to se myślę sam umyj ku..” „..no nie! Ja bym mu chu… tak przyp… żeby go ku.. „ Wstyd mi się zrobiło, ze jestem… Po drodze zaczęli dosiadać się tubylcy, szerokim lukiem omijając rozwrzeszczonych młodzieńców z obcego kraju. Na szczęście zbliżałem się do North End – u. Tak jak przypuszczałem. Bydło ruszyło do wyjścia. Przeklinając i wrzeszcząc. Miałem racje przewidując, ze tu się ich pozbędę. Większość „naszych” tutaj mieszka ze względu na bliskość polskiego sklepu i cen zatęchłych nor wynajmowanych od cyganów. Dobranoc – powiedziałem na pożegnanie. „ O kur…a ! To Polak” – słyszałem w podzięce za podwiezienie. W całym zdarzeniu nie było by nic nadzwyczajnego gdyby nie podobne spotkanie z polska młodzieżą do którego miało dojść równo za kilka tygodni. Wtedy właśnie przypomniał mi się ten nic w sumie nie znaczący incydent. Tym razem jechałem 6 – ka. Na Miltonie wsiada grupka roześmianej młodzieży. Pokazują bilety tygodniowe. Przesunęli się trochę do tylu. Niektórzy usiedli, inni stali. Gaworząc i rozglądając się dookoła. O! Nasze dzieciaki, polskie – pomyślałem dumny. Chyba nie bardzo wiedziały dokąd jada bo posługiwały się mapka. Młoda dziewczyna podeszła do mnie i niezłą angielszczyzna zapytała się o kierunek. Odpowiedziałem, ze pokażę im gdzie maja wysiąść (mniej poprawna angielszczyzna) ale jednak udało mi się zachować pozory. Nie chciałem na razie się ujawniać, żeby moc podsłuchiwać o czym nasze młode pokolenie będzie rozmawiać. Byli kulturalni i mili. Z rozmowy zorientowałem się, ze przyjechali na wymiane z jakiejś szkoły. Wysiadając podziękowali za pomoc i podwiezienie. Na uprzejme angielskie „Thank You” - odpowiedziałem zwyczajowe - „ Proszę bardzo” I wtedy usłyszałem cos czego w życiu się nie spodziewałem i nigdy, ale to nigdy już nie usłyszę. Rożne rzeczy pod moim adresem mówiono : dawno, dawno temu w szkole „zdolny ale leniwy”. Zapamiętałem sobie tez jak kiedyś jedna dziewczyna powiedziała do mnie z rozbrajającą szczerością „… żebyś ty jeszcze był przystojny i miał kasę…”. Ale czegoś takiego jak wtedy się nie spodziewałem!!!! Wysiadająca dziewczyna zatrzymała się w drzwiach gdy usłyszała jak odpowiedziałem jej po polsku. „ wiedziałam, wiedziałam! – ten kierowca od razu wydawał mi się zbyt ładny jak na Anglika!!!” Zatkało mnie. I do dziś chodzę nieodetkany Autor65 [ Ostatnio edytowany przez: autor65 31-10-2011 22:21 ] człowiek się zmienia za ...granicą
|
agarudii | Post #7 Ocena: 0 2011-10-31 10:33:01 (14 lat temu) |
Z nami od: 30-08-2011 Skąd: trolford ;-) |
dziekuje
![]() Błogosławiony ten, co nie ma nic do powiedzenia, a pomimo to milczy.
|
andypolo | Post #8 Ocena: 0 2011-10-31 13:48:11 (14 lat temu) |
Z nami od: 27-03-2010 Skąd: C-L-S |
Oj dużo prawdy w tym co piszesz autorku.
|
autor65 | Post #9 Ocena: 0 2011-10-31 16:46:34 (14 lat temu) |
Z nami od: 02-08-2010 Skąd: Portsmouth |
Cytat: 2011-10-31 13:48:11, andypolo napisał(a): Oj dużo prawdy w tym co piszesz autorku. szczegolnie ostatnie wersy ![]() to se podbilem jakies opinie ? bardzo prosze ![]() człowiek się zmienia za ...granicą
|
Post #10 Ocena: 0 2011-10-31 18:10:46 (14 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|