
Tym razem problem innej natury, z uwagi na to ze uznalem ze spedzam wiekszosc swojego czasu przed i po pracy w samochodzie, pora zmienic obecne 4 kolka na inne, nieco bardziej komfortowe 4 kolka.
Problem w tym ze absolutnie nie jestem zwolennikiem nowych aut, przerazaja mnie downsizingowe buble i kiepska trwalosc materialow, do tego chorendalnie wysokie koszty serwisu.
Przywyklem (co z reszta bardzo lubie) do grzebania przy samochodzie wlasnymi kluczami, komputerami i rekoma.
Stad w mojej glowie zrodzil sie pomysl do zakupu marzenia sprzed kilku lat. Tak, uwazam ze to najlepszy moment !
Na zakup auta mam przygotowane ok 30-40% wartosci pojazdu, reszte chcialem sobie zamortyzowac finansowaniem pojazdu na okres powiedzmy 8 do 12 miesiecy.
I tutaj spotykam kolejny brytyjski absurd, kiedy dzwonie do dealera czy komisu, wszedzie istnieje mozliwosc finansowania zakupu ale...
min. 2010r i przebieg mniejszy niz 100 000mil.
Co za tym idzie wypadamy ze stawki samochodow wartych zainteresowania z mojego punktu widzenia.
Jak to przeskoczyc, czy sa firmy ktore zajmuja sie finansowaniem samochodu ponizej 2010r ? Milage nie jest az tak restrykcyjna kwestia, bo z checia doplace do samochodu o mniejszym przebiegu.
