Oświadczenie władz penitencjarnych było lakoniczne: 31 marca o godz. 19.28
zmarł Damian Rzeszowski, miał 37 lat. Dochodzenie prowadzi policja. Dalsze informacje nie będą udzielane.
Polak siedział w zakładzie Full Sutton w Yorkshire. To więzienie o zaostrzonych środkach bezpieczeństwa, w którym więźniowie są monitorowani, sprawdzani, czy nie mają niebezpiecznych narzędzi, izolowani od innych osadzonych. A mimo to Polak zmarł. Wiadomo, że cierpiał na depresję, dokonywał samookaleczeń i zdaniem psychiatrów wymagał leczenia.
Dochodzenie i po sprawie
Zwykle po śmierci osadzonego w więzieniu lub ośrodku deportacyjnym wszczynane jest dochodzenie, sprawdza się procedury, itd. Ich efekt jest prawie … żaden. Kończy się na tym, że ktoś targnął się na życie lub nie ustalono, jaki był powód śmierci.
Tak było z Tomaszem Nowosadem, który w ubiegłym roku popełnił samobójstwo w więzieniu, gdy czekał na wyrok. We wrześniu 2016 Nowosad ze swoim kompanem Ireneuszem Obercem zaatakowali dwóch rodaków, Damiana Kozłowskiego i Bartłomieja Rudego, gdy ci wyszli z pubu. Buty bandziorów pełne były krwi. Pobili rodaków do nieprzytomności. Jedna z ofiar została niemal całkowicie oślepiona od uderzeń. Druga doznała złamania oczodołu.
Świadkowie masakry błagali bandytów, by przestali. Później mówili, że bali się iż ofiary zostaną zakatowane na śmierć. Zwyrodnialcy wcześniej mieli kłopoty z prawem. Sąd skazał Oberca na 8 lat 28-letni Tomasz Nowosad nie doczekał wyroku.
Strach przed deportacją
Na początku grudnia ubiegłego roku spadł w tajemniczych okolicznościach z dużej wysokości w prywatnym więzieniu Altcourse w Liverpoolu 35-letni Polak Michał Netyks. Okoliczności śmierci nie są znane, służby podejrzewają, że było to samobójstwo. Przyczyny śmierci zbada rzecznik praw więźniów.
Wiadomo jedynie, że Polak odbywał 6-miesięczny wyrok i jak podaje „The Guardian”, miał on problemy emocjonalne. Badania toksykologiczne nie wykazały w jego organizmie alkoholu ani narkotyków. Koroner Anita Bhardwaj przyznała, że podczas dochodzenia przewijała się wersja strachu Polaka przed odstawieniem go do kraju. To mogło doprowadzić do tragedii.
Jego śmierć spotęgowała obawy o sposób traktowania imigrantów w więzieniach, bowiem liczba zgonów obywateli UE w więźniach lub ośrodkach deportacyjnych w 2017 była wyższa niż kiedykolwiek wcześniej. – Rośnie liczba takich przypadków i prawie wszystkie zgony były samobójstwami, a większość z nich dotyczyła obywateli UE. Jednak władze reagują bezczynnością, stosują uniki i dezinformację – żaliła się Deborah Coles, dyrektor organizacji charytatywnej Inquest, która bada takie sprawy.
Ale najwięcej śmiertelnych zdarzeń miało miejsce w ubiegłym roku w ośrodku Morton Hall w Lincolnshire. Tam znaleziono na początku ub. roku ciało Polaka, Łukasza Dębowskiego. Mówiono, że był załamany po tym, jak odrzucono jego prośbę o uwolnienie przed świętami Bożego Narodzenia. Polak nie był kryminalistą, dopuścił się drobnych przestępstw. W ośrodku oglądał telewizje, był spokojny.