Polak, który siedem lat temu zabił na Wyspie Jersey sześć osób zmarł w więzieniu 31 marca. Mężczyzna miał 37 lat. Nie wiadomo, co było przyczyną jego śmierci. Sprawę bada policja.
O brutalnym morderstwie, które wstrząsnęło nie tylko Wyspą Jeresy, ale całą Wielką Brytanią, informowaliśmy na Mojej Wyspie np.
tutaj.
Do tragedii doszło 14 sierpnia 2011 roku w dniu powrotu Damiana Rzeszowskiego i jego rodziny z urlopu w Polsce. Mężczyzna zamordował sześć osób - swoją żonę Izabelę, 6-letnią córkę Kingę, 2-letniego syna Kacpra, 56-letniego teścia, przyjaciółkę żony i jej 5-letnią córkę. Polak zadał ofiarom po kilkanaście ciosów, a następnie zaczął dźgać samego siebie.
Podczas procesu sąd uznał ówcześnie 31-letniego Polaka za niepoczytalnego, co sprawiło, że zmieniono charakter zarzutów. Rzeszowski sądzony był dalej jako sprawca nieumyślnego spowodowania śmierci sześciu osób z powodu ograniczonej poczytalności. Został uznany winnym. Biegli orzekli, że mężczyzna w momencie popełnienia czynu był „w ciężkiej depresji".
opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.