Eksperci szacują, że obecnie 20 proc. osób pracujących w Wielkiej Brytanii jako opiekunowie to imigranci. Dr Shereen Hussein, doradca ministerstwa zdrowia, stwierdziła, że słaba znajomość angielskiego wśród osób pracujących w sektorze opieki stwarza ryzyko niskiej jakości wykonywanej pracy i wielu nadużyć.
Jej zdaniem agencje rekrutujące opiekunów i opiekunki osób chorych i w podeszłym wieku, powinny sprawdzać umiejętności językowe kandydatów do tego rodzaju pracy. Dobra znajomość angielskiego byłaby też wymagana podczas egzaminu w przypadku ubiegania się o certyfikat. Minister opieki Norman Lamb popiera proponowane zmiany.
Zagrożenie dla zdrowia i życia
Dziennikarze BBC przypominają o przypadkach, w których nieznajomość języka angielskiego wśród osób opiekujących się chorymi, stwarzała istotne zagrożenie dla zdrowia podopiecznych.
Phil, który w rozmowie z BBC nie chciał zdradzić nazwiska, ma 62-letniego brata cierpiącego na demencję. Od 18 miesięcy zatrudnia różne osoby do opieki nad chorym. Ma sporo uwag odnośnie do poziomu kwalifikacji opiekunów. W końcu, po kolejnych bezowocnych próbach, zdecydował się na umieszczenia brata w domu opieki. – Prawie wszystkie osoby, które zatrudniałem lub miałem zamiar zatrudnić były imigrantami, w większości z Polski. Zauważyłem, że spora część z nich miała problemy komunikacyjne, nic więc dziwnego, że nie byli w stanie zrozumieć potrzeb i oczekiwań chorego, przestraszonego człowieka, który cierpi na demencję. Przy opiekunach-imigrantach brat często zamykał się w sobie lub na odwrót – miał ataki agresji – mówi Phil.
Dziennikarze rozmawiali z kilkoma kobietami z Węgier, które pracowały jako opiekunki w UK. Potwierdzają, że spora część imigrantów ma problemy ze zrozumieniem angielskiego. – Aby dobrze wykonywać tę pracę, trzeba zrozumieć zalecenia lekarskie, komunikować się z krewnymi i pracownikami agencji. Ale przede wszystkim trzeba dobrze rozumieć się z podopiecznym. Sama kilka lat temu byłam w takiej sytuacji, że nie wiele rozumiałam po angielsku. Opiekowałam się wtedy osobą na wózku. Pewnego razu miałam za zadanie, umieścić ją w samochodzie, ale nie byłam w stanie zrozumieć jego instrukcji dotyczących zapinania pasów, umieszczenia fotela itd. W końcu musieliśmy zostać w domy, co było frustrujące – mówi Hajnalka Deak, która na Wyspy przyjechała w 2008 roku.
Jednak Edna Maharig, która pracowała jako opiekunka od 2011 roku uważa, że angielski nie jest najważniejszą kwestią w tym zawodzie. – Zawsze się znajdzie kilka specjalistycznych zwrotów, które trudno zrozumieć. Dużo ważniejsza jest jednak empatia i zrozumienie specyfiki tej pracy – mówi Węgierka.
Zagrożenie ze strony imigrantów z UE
Dr Shereen Hussein, która jest szefem Social Care Workforce Research Unit w King's College London, potwierdza, że sektor opieki w UK uległ sporym zmianom w wyniku masowej imigracji. – Nowe prawo unijne i otwarcie granic sprawiły, że zmienił się profil imigrantów pracujących w tym sektorze rynku. Przypomnę, że imigranci spoza UE mają długą historię pracy jako opiekunowie w UK i zawsze słynęli z dobrej znajomości języka angielskiego. Odkąd otwarto granice dla pracowników z UE, standardy językowe bardzo spadły. Słaba znajomość angielskiego wśród obecnych opiekunów i opiekunek sprawia, że część z nich jest bezradna w wielu sytuacjach. To z kolei doprowadza do konfliktów z pracodawcami, pojawiają się informacje o rasistowskich oskarżeniach, dyskryminacji itp. – mówi Hussein.
W niektórych brytyjskich miastach, imigranci stanowią połowę pracowników zatrudnionych w sektorze opieki. – Wprowadzenie standardowego procesu sprawdzającego poziom komunikacji językowej tych osób będzie korzyścią dla wszystkich – podkreśla Hussein.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk