MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

08/04/2014 12:38:00

Szczury z supermarketu

Szczury z supermarketuPracują sami albo w grupach, zwykle po dwie osoby. W jeden dzień potrafią odwiedzić kilkanaście sklepów w obrębie dwóch, trzech centrów handlowych. Najczęściej w weekendy, kiedy wszyscy ruszają do supermarketów, a każdy zajęty jest swoją listą zakupów. Okazja czyni złodzieja, a prawdziwa okazja to okres przedświątecznych zakupów oraz poświątecznych wyprzedaży.
Brytyjski instytut Center for Retail Research szacuje, że w okresie szału świątecznych zakupów, czyli od połowy listopada do końca grudnia w 2013 r., w Wielkiej Brytanii łupem shoplifterów padł towar o wartości 485 mln funtów. To o 8 proc. więcej niż rok wcześniej. Alkohol, elektronika, damskie ubrania, zabawki, kosmetyki oraz jedzenie – to one znikały ze sklepowych półek najczęściej. Czasem ludzie wykorzystują sytuację, kiedy „nikt nie patrzy”, i wtedy wkładają do kieszeni mały produkt, rumieniąc się i nerwowo rozglądając, zachodząc w głowę, czy na pewno nikt nie widział. Zresztą to pytanie zadają sobie jeszcze kilkukrotnie, zanim w końcu z resztą zakupów bezpiecznie opuszczą supermarket. Czasem są to zawodowcy. Pewni siebie, wiedzą, po co przyszli oraz co robić, by nie wpaść. Przestrzegają kilku zasad, a pierwsza z nich brzmi: nie bądź zachłanny!

Na zodzieju czapka gore

– Kiedyś zatrzymała mnie ochrona w supermarkecie. Podobno nagrali mnie na kamerze. Na szczęście w torbie miałem tylko coś do jedzenia. Nie wezwali policji, bo ta dopiero co zabrała na komisariat kogoś innego. Dostałem „bana”, ale ocaliłem skórę – z ulgą w głosie wyznaje 28-letni Patryk.

– Artykuły spożywcze coraz częściej giną ze sklepów. Od niedawna paski magnetyczne zwykle umieszczane na produktach elektronicznych lub tych z „wyższej półki” można spotkać na opakowaniu kawy, tacy z piersią kurczaka lub wołowiną. Z pewnością winny jest kryzys – ludzie oszczędzają, jak się tylko da, a czasem idą o jeden krok za daleko. – Pracownikom ochrony łatwiej zdobyć się na akt miłosierdzia, gdy słyszą: „Ukradłem, bo byłem głodny”, a w torbie nie znajdą na przykład butelki drogiego alkoholu – twierdzi chłopak.   

Patryk wie, że miał wiele szczęścia. Aby zmniejszyć ryzyko, dopracował technikę. – Nie można zachowywać się podejrzanie, nerwowo. Robisz to pewnie albo dajesz się złapać. Kontrolujesz emocje, bo naturalne zachowanie to podstawa – przekonuje. Policyjna ulotka informacyjna dotycząca zapobiegania kradzieżom sklepowym w dziale „Jak rozpoznać shopliftera” wymienia nerwowe obracanie głowy, rumieńce na twarzy oraz unikanie obsługi sklepu jako częste zachowanie złodziei sklepowych. Profesjonaliści doskonale o tym wiedzą. Wiedzą też, że kiedy idą do markowego sklepu z odzieżą na Oxford Street w Londynie, sami muszą dobrze wyglądać, nosić dobre ciuchy. A jeśli idą do sklepu rowerowego, to najlepiej ubrać się w ciuchy rowerowe. – Trochę zachodu, a stajesz się prawdziwym, rzeczywistym klientem, poza podejrzeniem – dodaje chłopak.

Patryk pochodzi z małego miasteczka na wschodzie Polski. Do Londynu przyjechał 4 lata temu. Przyznaje, że zaczął kraść jeszcze w Polsce, trochę dla zabawy, trochę, bo chciał mieć coś, na co nie było go stać. W Wielkiej Brytanii zaczął kraść częściej i więcej. – Robiłem to każdego dnia. Codzienna dawka adrenaliny. W końcu zacząłem sprzedawać to, co wyniosłem ze sklepów. Kradzieże stały się moim sposobem na życie. Łatwe i szybkie pieniądze – opowiada. Nigdy nie brał z małego spożywczaka. Kradł tylko w wielkich centrach handlowych. – Supermarketom łatwiej niż właścicielowi małego rodzinnego interesu pogodzić się ze stratą – tłumaczy. Pewnego dnia przestał. Teraz tylko czasem uśmiecha się pod nosem, kiedy podczas zakupów w markecie widzi, gdy ktoś chowa coś do kieszeni.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska