Wielka Brytania od dłuższego czasu próbuje wymóc na Brukseli zmianę przepisów, dzięki której imigranci z krajów UE nie będą mogli tak łatwo otrzymywać zasiłków na Wyspach. Stąd też pojęcie „turystyki zasiłkowej”, która odnosi się do tysięcy imigrantów, których celem nie jest praca w UK, ale głównie życie na koszt opieki społecznej – czytamy w serwisie BBC News.
Jednak jak na razie postulaty rządu Davida Camerona nie do końca znajdują posłuch wśród członków Komisji Europejskiej. Ich zdaniem Wielka Brytania od dłuższego czasu nie przedstawia żadnych dowodów – w postaci raportów czy liczb – które potwierdziłyby taką tezę.
Głos zabrał Jonathan Todd, rzecznik Komisji Europejskiej, który odniósł się do publikacji prasowych dotyczących raportu KE. W raporcie, który opisywaliśmy
tutaj , znalazł się zapis szybko podchwycony przez brytyjskie media o „600 tysiącach bezrobotnych imigrantów z krajów UE, których leczenie na Wyspach kosztuje NHS ponad 1,5 mld funtów”. Todd sprecyzował dziś, że w tym gronie nie znajdują się sami typowi bezrobotni, ale także uczniowie, studenci, małżonkowie pracujących imigrantów oraz emeryci pochodzący z krajów UE. – Tylko niespełna 38 tysięcy osób z tego grona pobiera zasiłki dla bezrobotnych – podkreśla Todd.
- Zdecydowana większość imigrantów jedzie do Wielkiej Brytanii po to, aby pracować i tak naprawdę więcej daje brytyjskiemu systemowi socjalnego, niż z niego czerpie. Głównie dlatego, że imigranci to raczej ludzie młodzi, w sile wieku, dużo poniżej średniej. Im więcej imigrantów z UE na Wyspach, tym lepiej dla brytyjskiego systemu opieki społecznej – mówi rzecznik Komisji Europejskiej.
Zdaniem Todda, jeśli brytyjski rząd chce zmian w przepisach, powinien „udokumentować szeroką skalę wykorzystywania systemu benefitów przez imigrantów z krajów UE”. – Dobrze byłoby, abyśmy w tej sprawie posługiwali się faktami i liczbami, a nie ogólnym wrażeniem. Warto podkreślić, że cytowany przez brytyjskie media raport kończy się stwierdzeniem, które mówi, że odsetek imigrantów z UE, którzy nie są aktywni zawodowo w UK jest niewielki i nie jest obciążeniem dla budżetu – dodaje Todd.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk