To wnioski płynące z najnowszego opracowania Chartered Institute of Personnel and Development. Z kolei z najnowszych biura statystycznego wynika, że w Wielkiej Brytanii pozostaje obecnie bez pracy ponad milion osób w wieku 16-25 lat. W ciągu ostatnich trzech miesięcy nastąpił niewielki spadek, ale bardzo symboliczny, bo zaledwie o 4 tys. Sytuacja zaczęła się pogarszać w roku 2008, od czasu kryzysu finansowego trwającego do dzisiaj. W porównaniu ze stanem sprzed 10 lat, kiedy to liczba bezrobotnych we wspomnianym przedziale wiekowym wynosiła 16 proc., rok 2012 zamknie się wskaźnikiem ponad 41 proc.
Związkowcy obwiniają rząd
Trades Union Congress, organizacja zrzeszająca brytyjskie związki związki zawodowe nie ma wątpliwości, kto ponosi za to winę. Sekretarz Generalny TUC Brendan Barber w wypowiedziach udzielanych mediom na każdym kroku podkreśla, że wszystkiemu winien jest rząd, bo tnąc budżet ograniczył i ogranicza nadal pomoc dla studentów, co wiąże się z wyższymi kosztami studiowania. Barber zwraca również uwagę na fakt, że choć ogólnie bezrobocie spada (od marca do czerwca spadek o 65 tys.), to wśród młodzieży rośnie.
- Doprowadzimy do tego, że przegramy całe pokolenie młodych utalentowanych ludzi tylko dlatego, że nikt nie wyciągnął do nich ręki. Rząd powinien wrócić do poprzedniego systemu, w którym pomoc dla studentów była o wiele bardziej znacząca - podkreśla.
Niezbędna pomoc
Z badań przeprowadzonych przez National Union of Students wynika, że na czterech młodych ludzi wybierających się na studia, aż trzech obawia się, że będzie miało problem ze znalezieniem pracy.
Ale młodzież to nie tylko studenci lub przyszli studenci, wielu młodych ludzi kończy edukację ograniczając się do wypełnienia obowiązku szkolnego.
Paul Brown, prezes organizacji charytatywnej Prince Trust, jest zaniepokojony dużą liczbą młodych ludzi, którzy nie posiadają żadnych kwalifikacji lub pewności siebie, niezbędnej do znalezienia pracy. - Ta młodzież wymaga natychmiastowej pomocy.
Polacy nie marudzą
- Może i wymaga, a może nie - stwierdza filozoficznie Aleksander Danielak, współwłaściciel firmy D&C Constructions. - Według mnie te wszystkie zabezpieczenia socjalne mają demoralizujący wpływ na młodzież, która woli zasiłki niż pracę. Chciałem zatrudnić trzech Brytyjczyków, bo potrzebowałem osób z dobrym angielskim, zgłosiło się dwóch, a kiedy zaproponowałem osiem funtów na godzinę, wyśmiali mnie, mówiąc, że bardziej opłaca im się nie pracować.
Nicolas, właściciel niewielkiej firmy budowlanej na Hanwell, zatrudnia wyłącznie Polaków i to z kilku powodów. - Przede wszystkim są bardziej pracowici - kiedy skończy się cement czy farba, nie czekają bezczynie, lecz robią w tym czasie coś innego, sprzątają lub znajdują inne zajęcie, byleby tylko nie siedzieć bezczynnie, a moi rodacy siedzą i czekają. Mają też bardzo wygórowane żądania płacowe, rzadko idące w parze z kwalifikacjami. Generalnie wolę Polaków, choć nie mogę zaprzeczyć, że zdarzyło mi się w ciągu tych siedmiu lat, od kiedy prowadzę firmę, kilku obiboków, a nawet złodziei, ale to naprawdę margines.
Głos Aleksandra czy Nicolasa nie jest wyjątkiem: - Brytyjczykom nie chce się pracować - mówi Zefar Malik, właściciel firmy kateringowej - Przez dwanaście lat, ani jeden Anglik nie zgłosił się do mnie do pracy, choć reklamowałem się w agencji. Wolą żebrać na stacji metra, brać zasiłki i zwalać wszystko na cudzoziemców, że przez nich nie mają pracy.
Karol Majka, socjolog z Uniwersytetu w Bristolu uważa, że przyczyn, dla których brytyjscy pracodawcy wolą zatrudniać cudzoziemców, jest kilka: - Przed 2004 rokiem, na brytyjskim rynku pracy była spora luka w sferze usług – zapełnili ją imigranci z nowych państw Unii. Po deficycie siły roboczej w tym sektorze, po kilku latach pojawiła się nadpodaż, ceny usług zacznie spadły, ale zarobki też przestały rosnąć. Tutejszy pracodawca miał już wybór pomiędzy wykazującym postawę roszczeniową Brytyjczykiem a Europejczykiem ze wschodu. Ponadto cudzoziemiec godził się zazwyczaj na wszystkie warunki stawiane przez pracodawcę, w tym również na pracę na czarno, a Brytyjczyk wybrzydzał. Kolejny problem, jak pokazują badania – młodzi Brytyjczycy nie garną się do nauki zawodów przydatnych w usługach, czy w przemyśle, stąd coraz trudniej o wykwalifikowanego Brytyjczyka.
* Inne powody, dla których Brytyjczycy wolą zatrudniać imigrantów
* Agencje pracy też preferują cudzoziemców
Janusz Młynarski, MojaWyspa.co.uk