UK: Nie wiedzą jak rosną warzywa i owoce

Nie wiem...Obserwujac codziennie ruch uliczny ze szczególnym naciskiem na parkowanie zakładam że przedmiot taki jak geometria w tutejszych szkołach nie występuje powszechnie.
Ludzie nie mają zielonego pojęcia w którą stronę kręcić kierownicą żeby cofając nakierować pojazd na właściwe miejsce.
Stąd wziałem gadkę z tym cyrklem.Jak ktoś się nim trochę bawił to jest sobie w stanie wyobrazić jak wygląda okrąg lub jego część.
dalej uzywając wyobraźni siedząc juz w aucie jest w stanie wyobrazić sobie tor po jakim poruszają się skręcone koła.Brnac w to dalej bedzie w stanie zdecydować jak mocno tymi kołami podkręcić żeby ten pojazd pokierować właściwym torem.

przyklady ktore podajesz sa wlasnie tym o czym mowie - intepretacja i zastosowanie praktyczne - np nie trzeba znac wzoru chemicznego kwasu, zeby wiedziec jak potraktowac poparzenie tym kwasem

nie trzeba wiedziec czy pomidory rosna w ziemi czy na krzaku albo drzewie, zeby ugotowac pomidorowke

nie trzeba znac budowy komputera zeby korzystac z google

Przemywanie wodą nie neutralizuje działania substancji żrącej tylko ją rozcieńcza.
Każdy kto miał w szkole z chemii chociaż tróję wie że zasada neutralizuje działanie kwasu a kwas neutralizuje działanie zasady.woda jest jedynie rozpuszczalnikiem.

czyli z chemii piątki w szkole nie było he he

Ja bym tam az odwaznie nie pakowala kwasu na oparzenie zasada, ale moze inna szkola, inne nauki ;).

Nie poruszyłem zagadnień z chemii żeby temat nie przerodził się w "sceince fiction" ale chyba w piątej klasie podstawówki uczyli np.że kwas zawsze wlewamy do wody (można ocalić życie i zdrowie wiedząc o tym),albo że w momencie poparzenia zasadą (np.soda kaustyczna) zamiast jak ten cymbał płukać wodą wystarczy zneutralizować działanie zasady uzywając najbardziej dostępnego kwasu,który każdy ma praktycznie pod ręka (mowa o occie).Że w drugą stronę też to działa i poparzenie kwasem można zneutralizować działaniem najbardziej dostępnej substancji o odczynie zasadowym.

Generalnie w szkole wszystko to uważałem za głupie i że nigdy w życiu mi się to nie przyda a teraz cieszę się że nauczycieli miałem jakich miałem.Gdybym miał jakikolwiek wpływ na to czego uczą w szkołach moje dzieci wybrałbym program nauczania jakim nas "katowali"

Podałem najbardziej prozaiczny przykład jaki mi przyszedł do głowy ale ...
dobra zakładamy że chłop po szkole (w wieku 16 lat stwierdził że bedzie już tej nauki) szuka roboty.No jest robota na zmywaku albo na budowie>do zmywaka się miejscowi pchają jak nasi politycy he he.Wybiera taki robote na budowie.Majster daje mu malowanie bo powszechnie uważa się że małpie dasz wałek do ręki i sobie poradzi.Nagle wychodzi że łeb nie potrafi policzyć metrów kwadratowych powierzchni,co za tym idzie majstrowi nie powie ile farby potrzebuje.w kładzenie płytek czy paneli nie l;gnijmy bo tam juz wyższa matematyka i jak bateria w komórce padnie to nie będzie podpowiedzi z kalkulatora

"Wyobraźmy sobie że mamy pomalować okrągły sufit nie znając geometrii wogóle."- nie jest to najwieksza tragedia, mozna przez zycie przejsc zupelnie normalnie. Do malowania mozna wynajac specjaliste, albo metoda prob i bledow. Malowanie sufitu to nie operacja na otwartym sercu, bez przesady.

No to troszkę śmieszne a zarazem smutne jest ale to prawda. Kiedyś z moim mężem pojechaliśmy do lasu i jakże się chłopina zdziwił jak mu pokazałam orzechy laskowe opadłe z drzewa :-D No ale juz się poprawił - wyedukowałam go porządnie. W końcu od dziecka pomagałam uprawiać działkę dziadkom a potem rodzicom :-D

Kiedyś poszłam odwiedzić z córką jej koleżankę z przedszkola i jej mama bardzo się zdziwiłam jak potrafiłam jej wymienić co ma w ogródku patrząc tylko na liście :D No ale jeśli rodzice/dziadkowie nie mieli działeczek skąd takie dzieci mają wiedzieć - przecież wszystko się a ASDA kupuje :-P

musiałem pociąć swoją wypowiedź a mógłbym tak w nieskończoność w każdej dziedzinie znaleźć kilka przykładów gdzie matematyczny,fizyczny niedouk leży w prozaicznych czynnościach.
Pomińmy na tę okoliczność problemy z wysławianiem sie we własnym ojczystym języku choć stara prawda mówi że ten co w ojczystym języku ma kłopoty się wypowiadać/pisać to i w żadnym innym obcym kariery nie zrobi...
Brak elementarnej wiedzy z Chemii jest ewidentnym zagrożeniem jak nie dla życia to choćby dla zdrowia....
Dajcie znać jak chcecie żebym się rozkręcił bardziej he he ;-)

Jadę Vanem (Sprintek LWB) mijam się na niezbyt szerokiej drodze ze śmieciarką,autobusem bądź tez innym Vanem i jest git.Za nim baba/chłop w potężnej maszynie (Micra,Corsa czy Fiesta) wysyła mi tysiąc FUCKów że się nie zmieści.że mam miejsce zrobić temu krążownikowi szos.Parkowanie przemilczę bo jak ktoś nie ogarnia szerokości to i z porównaniem długosci pojazdu a wolnego miejsca na parkingu (parkowanie między pojazdami) to minimum 45 minut prób i błędów.Nie biorąc pod uwagę że komus sposób działania cyrkla przysparza kłopoty więc o prawidłowym kręceniu kierownicą w odpowiednią stronę w odpowiednim czasie może zapomnieć.Mógłbym tak pisać tyle że chyba limit znaków nie pozwala...

Nie będzie umiejętności zastosowania jak nie będzie wiedzy.To proste....

Wyobraźmy sobie że mamy pomalować okrągły sufit nie znając geometrii wogóle.Na wiadrze z farba jest napisane ile m2 pokryjemy jego zawartością.Ktoś kto był lebiegą w podstawówce kupi albo za mało materiału albo za dużo.to tylko banalny przykład gdzie braki wyszkoleniu prowadzą na manowce a gdzie proza życia codziennego czyli codzienny ruch kołowy na drogach.Gamonie matematyczne nie potrafia znaleźć punktu odniesienia do szerokości drogi i szewrokości ich potwora (Nissan Micra).Tak na szybko przykład jakich było z tysiąć na przestrzeni kilku lat za kółkiem...

wsrod wielu ludzi jeszcze pokutuje przedswiadczenie ze podstawowe wiedza sa wazniejsze niz umiejetnosc jej zastosowania

ksiazkowa wiedza sie przydaje do rozwiazywania krzyzowek i jak sie chce brac udzial w milionerach

A Wam przydało się kiedyś w życiu to,że wiecie gdzie lezą wyspy kurylskie i umiejętność wyznaczenia szerokości geograficznej ? Oprócz tego,że wiecie gdzie to jest i jak wyliczyć.

inna rzecz ze wiekszosc tych ziemniakow, uprawianych w UK jest tak zaprawiona chemia ze biedne kartofelki sinieja juz w garnku w trakcie gotowania....

Red rooster jeszcze lepsze ;-)
Poza tym odmian ziemniaka w UK chyba więcej niż w PL jednak.
Ten co pisał że w UK nie ma odmian ziemniaków chyba się edukował za...buraki albo pół świniaka he he

"Nic więc dziwnego, że nazwy popularnych odmian ziemniaków (King Edward, Maris Piper) są obce dla 20 proc. Brytyjczyków." Ja niedawno czytalam na tutejszym forum, ze nie ma w UK odmian ziemniakow, napisane przez wysoko edukowanych Polakow...

ale nikt przeciez nie mowi tu o szkolach. i przyznam, ze masz racje, bo duzo zalezy od rodzicow, ale przyznac trzeba, ze wiedza przekazywana w szkolach jest niska

Smutne ale prawdziwe niestety :( ostatnio spotkalam sie nawet z pytaniem : " na jakim kontynencie lezy Polska ?" padlam ......

przepraszam jesli kogos obraze, ale uwazam, ze wiedza brytyjczykow, nie tylko na temat owocow i warzyw, ale ogolna, jest bardzo niska... a jak patrze na te nastoletnie brytyjki, to poprostu rece opadaja