Polka okradła brytyjskiego wiceministra

No jednak nie. "Publishing personal details without a person's consent is a criminal offence under the Data Protection Act 1998." I to zdaje się, działa nawet bardziej restrykcyjnie, niż w Polsce - nie wolno tu bez pozwolenia publikować danych personalnych nie "tylko" oskarżonej osoby, ale nawet skazanej przez sąd prawomocnym wyrokiem. Więc bez względu na to, czy ktokolwiek będzie miał ochotę odszkodowania dochodzić, prawo zostało złamane.

Nie w UK ale za to jak gazeta napisze glupoty mozna dostac konktretne odszkodowanie odwrotnie niz w naszym kraju gdzie pisac kazdy moze.
Znowu sie za nami etykietka zlodzieja pociagnie.

A to oskarżonemu nie przysługuje już w mediach prawo do zachowania danych osobowych w tajemnicy dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok?