Z emigracji do psychologa

Wiecie co mnie wkurza najbardziej, to ze niektorzy pisza ze udalo sie ludziom znajacym angielski i tym po studiach, za przeproszeniem g...o prawda znam wielu ludzi "prostych" ktorym sie udalo. Przyklad bliskiej mi osoby: do Londynu przyjezdza chlopak po zawodowce(tapicer) i bez znajomosci jezyka, zaczyna na zmywaku w cenionej restauracjii jednak ma ambicje oraz zone i dziecko w Polsce, wiec zaczyna uczyc sie jezyka i ciezko tyra zeby sie wykazac, co za tym idzie pnie sie w gore i po 1,5 roku jest juz 1 szefem kuchni w tejze restauracjii. Dla niektorych moze i to nie sukces aledla tego chlopaka napewno bo zaczynal od zera a teraz ma co z duma do CV wpisac.:) Co sie tyczy psychologow to w kazdym kraju sa, i wielu ludzi ich potrzebuje, jednak potrzebuja ich ci ktorzy nie radza sobie z rzeczywistoscia i niemaja silnej woli przetrwania chocby za wszelka cene.;)

MNIE SI EWYDAJE ZE JAK CZLOWIEK SOBIE RADY NIE DAJE W PL TO SOBIE RADY NIE DA NIGDZIE, JAK SIE NAUCZYSZ ZYC W POLSCE TO BEDZIE CI DOBRZE WSZEDZIE, JESTEM PEWNA ZE I TUTAJ PRZYDALBY SIE PSYCHOLOG DLA LUDZI CO CHCIELIBY ANIE RADZA SOBIE Z RZECZYWISTOSCIA EMIGRACJI, NAWET JESLI SA POZA GRANICAMI POLSKI DLUGO

Oparcie jest w rodzinie.

Dodam, ze trudnosci ze znalezieniem pracy nie ma nikt. Trudnosci mamy ze znalezieniem NORMALNIE PłATNEJ pracy ;o))) jaka powinna ona być wie, kazdy z osobna...

Wiecie, mozliwe, ze Polak po powrocie z zagranicy gdzie spedził przykładowo 3 lata zaczynając na nowo sił w ojczyźnie doznaje szoku.... Ja doznałem bo za granicą nie brakowało mi prawie niczego (a jesli tak to na krotko) a w Polsce dochodzi do konfrontacji z ciezką rzeczywistością - pracujesz w kółko i końca nie widać... i przy kazdej miesięcznej wypłacie przypominasz sobie jak to było w Anglii czy Irlandii jak wiele tam człowiek mogł zrobić a w kraju ledwo moge się utrzymać - bez perspektywy w przyszłość - mimo, ze jestem w Pl juz 8 miesiąc i tak chyba nigdy nie dogonie poziomu zycia jaki miałem za granicą..... ale jeszcze powalcze, z jakiegoś powodu wróciłem i też z jakiegoś powodu pewnie opuszcze nasz kraj ALE TYM RAZEM na zawsze...

oczywiscie wszystkim tym osobom współczuję, ale co ze mną? żyję w tej zasranej ojczyżnie, mam się załamać? jest mi ciężko, tyram za 1200 zł i co z tego mam? muszę się cieszyć , ze jakoś udaje mi się przetrwać. Wszystkim polakom potrzebny jest psycholog bo jak tu normalnie zyc za 1200 zł, ja mam umowę a co z tymi ktorzy musza tyrać za mniejsze pieniądze i gówniany prywaciarz nie daje im umów co z tymi ludzikami za ???? lat? co będą mieć za emerytury, tak kurwa nam wszystkim przydał by się psycholog, taka pani psycholog się nie musi bać ona zarobi na godne zycie i godną emeryturę. Ja kiedyś miałam lepsze zycie lepsza pracę i co? dzisiaj sama jestem sobie psychologiem, bo jak sobie sama nie pomogę to kto? trzeba jakoś zyć i już, przeciez z mostu się nie rzucimy. Teraz zagraza nam Rosja, oby tylko na nas nie zrzucili bombek tak jak w Gruzji, świat to wielkie jedno ??? he he he ale nie dajmy sie trzeba żyć.

PS. Pani Aniu wracaj do kraju.

BEZDUSZNOŚĆ i brak zrozumienia!
Nie wiem kto pisze te komentarze, ale to kompletne bzdury!
Do tego jeszcze podejście do innych poniżej jakich kolwiek norm...
Życzę wam znalezienia się w podobnej sytuacji co Pani Ania!!!
Przekonania się jak to jest bez życia w towarzystwie.
Kilka lat tylko praca "dom" i praca "dom".
Życzę Wam też pogłębiającej się depresji i wszelkich kłopotów z tym związanych!
Pozdrawiam...

A co z tymi co zostaja w Anglii? Nam tez by sie przydala terapia profilaktyczna... no na wypadek urlopu w RP.

A ja myslalem, ze wracamy do kraju wraz z "depresja";/ no nic, pewnie sie mylilem! buehehehehee,,

Jezeli - zazwyczaj nie za bardzo trawie Catcha ( :) to tutaj sie z nim zgadzam w 100%. Szybka statystyka. 70% przyjezdnych tutaj to .. szkoda slow - brak jakiejkolwiek kultury, poziom inteligencji ponizej normy, brak umiejetnosci, nieznajomosc angielskiego itp.. 99% przyjezdzajacych to typowe polskie marudy (w tym ja bo tez marduze teraz :)
mirastolp pisze ze tym co sie udalo to garstka - dlaczego odnosze wrazenie ze dotyczy to tcyh normalnych? wyksztalconych, znajacych angielski, umiejacych odnalezc sie w nowym srodowisku i co najwazniejsze potrafiacych sie zmienic, wyzbyc rasistowskich nawykow, chamstwa etc..?? Reszta tylko placze, chleje i narzeka zarowno na UK i na Polske. Dodajac rzesze naiwniakow pokroju Kini - jakbys poprosil takiego o 100zl w polsce zeby Ci pozyczyl to cie wysmieje albo lomot jeszcze spusci (pierwszy kontakt z nieznajomym w POLSCE oznacza ze musisz zalozyc ze jest pierd... zlodziejem i oszustem) - ale ten sam naiwniak jak mu ktos obiecuje raj w Anglii , prace itp - rzuca wszystko o wyjezdza zeby sie nabic w butelke, zenada kochani, za Catchem - JAK WAM SIE NIE PODOBA TO WYJAZD!! a o Norwegii zapomnijcie - tam sprawdzaja wjezdzjacych i debile co tutaj w UK sie gdzies zaczepia w Norwegii nawet niech nie mysla o karierze :)
Ostatnia statystyka - procent polakow ktorzy przed i w trakcie wyjazdu deklarowali : nauke angielskiego, zdobywanie nowych kwalifikacji, poprawa swojego statusu i swojej rodziny - 90%
procent tych ktorzy zapisali sie na lekcje angielskiego, integrowali sie z lokalna spolecznoscia etc - 2%
HA HA HA wypad kochani - prawda taka ze jak wam sie nie podoba tutaj i w polsce to nigdzie sie wam nie spodoba :)

Ja tam nie widzę problemu z powrotem.Jeżeli w polsce w ciągu jednego dnia można załatwic dobry wyjazd do Norwegii, danii czy też Belgii za dwukrotność pensji Uk. Uk jest na psach,fakt ze garstka polaków cieszy się z dobrej pracy i godziwie zarabia,ale cała rzesza tylko wegetuje.

witam
musze po po trochu przyznac racji artykulowi, jestem w polsce od 4 miesiecy, a w londynie spedzilem ponad 3 lata i jakos trudno troche jest mi sie przestroic na ta nasza, polska :-) mentalnosc, urzedy oczywiscie pracuja od 8 (nie wliczjac spoznien) ale czlowiek tam pracujacy bedzie sie na ciebie patrzyl jakbys chociaz zabil mu jednego czlonka rodziny ze przyszedles 10 po, a nie mozna bylo spokojnie kawy wypic, wrabiaja cie w jakies wieksze koszty bo okazalo sie ze pomylkowo obliczyli skladke i na dodatek sa wielkie trudnosci z rozwiazaniem umowy, ludzie jakos sie dziwnie patrza na ulicy, no i oczywiscie kupa agresji z ktora nigdy nie spotkalem sie w londynie, bo kto by pomyslal aby w stolicy uk, w jakims klubixie paru zadnych emocji panow o nazwie "ochrona" wzielo cie do jakiejs kanciapy i spuscilo taki lomot jak kiedys sb, zeby nie bylo widac, o to moje mile doswiadczenia z czteromiesiecznego pobytu sklaniaja mnie do przemyslenia powrotu do kraju bardziej cywilizowanego, z praca jak sie chce to sie znajdzie, ale oczywiscie po troche innym przeliczniku :-))), a w londynie kumpluje sie z polakami tylko, ktorych znam od malego, bo czasami sie opinie sprawdzaja, ze "polak polakowi najlepszym kumplem" hehe, ale sie rozpisalem, to tyle co mi lezalo na ramieniu, pozdrawiam wszystkich na emigracji i oczywiscie wszystkich w uk,

Powracającym napewno przyda się psycholog jak to powiedział Zulu - Gula Polska to dziwny kraj jak bardzo dziwny to sami wiecie.

kto ci kazal siedziec tutaj 1,5 roku i biadolic ,uzalac sie nad wlasnym losem, kup bilet i wracaj i zobaczymy czy tam przestaniesz myslec o pochowku rodzicow- a co oni robili przez cale zycie nie maja emerytury nie pklacili skladek na ubezp bo za to ich mozesz pochowac,a kto kaze byc Tobie popychadlem jak sobie poscielisz tak sie wyspisz -wiec nie osmieszaj sie prosze !!! to nie wina tego kraju ze nie potrafisz zadbac o siebie!!!

psycholożka, poprawcie to na młość boską!!!

no cóż podróż do krajów politycznie egzotycznych może się skonczyć chorobami w tym psychicznymi, zresztą podobno gdy pomieszka się w domu wariatów to też robią się nierówne sufity, do tego ten szok w sklepach, i potężne zarobki które nie wiadomo na co wydac bo na wszytko za mało, wiec co się dziwić?
no i osobiscie twierdze ze trzeba zwariować by tracić czas na wegetacje w PL

coz za profesjonalna terminologia - psycholozka hehe

jak jest tak zle na wyspie--to kazdy moze wrocic do polski--nic na sile...gdybym ja miala dobra prace w polsce to wogule nie myslalabym o wyjezdzie--a tak po studiach oferowali mi 900zl!!!!teraz-pracuje w zawodzie w UK-kokosow nie zarabiam ,ale stac mnie na godne zycie.pracuje umyslowo i jak na razie nie planuje wrocic do kraju,bo na 100% wyladuje u psychiatry widzac otaczajacy mnie syf w Polsce...

ciągle mysle czy będzie mnie stać na pochowanie moich rodziców przecież nie śmierdzę groszem taki wstyd mogłam byc w Polsce to była najgorsz decyzja podjeta przezemnie w moim życiu w Polsce nie miałam żle miałam pracę stanowisko tu jestem jakims poniewieradłam sprzataczką zmywaczką namowiłam się na ogłoszenie chciałam spłacić szybciej kredyt oszukali mnie polacy wywieżli za Londyn zostawili przez pierwsze dwie noce spalam w tesco pózniej musiałam sobie radzić to co przeżyłam nie da się opowiedziec w kilku zdaniach bardzo się mecze ale ciągle wierze ze bede miała lepsza prace i wszystko ułoże tak jak zaplanowałam mam córkę w Polsce ma 19 lat bardzo ją kocham tęsknię myśle ze wyrzadziłam jej krzywdę bo chyba lepiej bylo jak byłam w domu wiecznie płacze ....tak mi żle Ania

tutaj zycie jest potworne tęsknota za rodziną odbija się to na mnie strasznie czasami siedzę i płacze .W polsce miałam prace tu przyjechałam 1-5 roku temu oszukano mnie wywieziono za Londyn od tamtego czasu raz mam prace raz nie wstydzę się wracać do Polski jest mi żle ...........