To bardzo bolesny temat.Nawet nie probuje tego oceniac, bo to zjawisko nie pojawilo sie nagle, ani tu w Anglii czy gdziekolwiek indziej ta historia jest stara jak swiat,przyszla matka ma przewaznie dwa powody zeby nie wydac na swiat swojego potomka,albo przerazliwy strach z powodu odrzucenia i ignorancji ze strony partnera lub otoczenia po prostu niemoc w danym momencie zeby rozpisac scenariusz na dalsze zycie, albo kompletny brak odpowiedzialnosci, co zdarza sie tylko poniektorym.Tak czy siak,nowe zycie laduje na smietniku a sumienie i zal wczesniej czy pozniej daja o sobie znac,taka operacja na cale zycie okalecza emocjonalnie i duchowo.To nie jest nic nowego to dzieje sie od zarania wiekow,tylko kobiety,ktore przez to przeszly czesto pod presja otoczenia mogly by sie wypowiedziec, ze tak jak za Salomonowym wyrokiem wolalyby oddac dziecko niz pozbawic je zycia.Oczywiscie jest to duze uproszczenie i abstrakcja bo bedac w ciazy kilka tygodni nie mysli sie o tym czlowieku,ktory ma przyjsc na swiat w kategoriach,zyje,oddycha,odczuwa,moze pragnie milosci?Mysli kraza raczej wokol tego:co ja teraz zrobie,czym nakarmie,zadnej pomocy????????Nowoczesny swiat mimo techniki i rozwoju we wszelkich mozliwych dziedzinach nie uporal sie z tym ciagle obecnym problemem,lepiej wydawac pieniadze na zbrojenia, bogacic sie nadmiernie i plawic sie w poczuciu spelnienia i sytosci,a kazda kobieta dokonujaca aborcji/pomijam zajcie w ciaze w wyniku brutalnej przemocy,bo nie potrafie sie ustosunkowac/przez cale zycie ma okaleczone sumienie i najczesciej chcialaby odwrocic czas by w tym momencie okazac sie silniejsza osoba,bez egoimu,ze jak moje to nie zmienie siadomosci i nie dam innym na wychowanie,lepiej zeby wyladawalo na smietniku,aby tylko nikt inny nie dotykal,to jest tez instynkt za ktory trudno od tak sobie odpowiadac.Nic nie zmienia faktu,ze aborcja jest TRAGEDIA i niech mi nikt nie mowi o urodzonych i glodnych dzieciach np.w Afryce,bo to osobny temat,ktory polecam mocarzom tego pokreconego z dobrobytu Swiata,czasami wystarczylo by przypomniec sobie skad sie wzielismy i dokad zmierzamy,wyrazy wspolczucia dla kobiet ktore doknaly aborcji i dla politykow,bo lekarze sa tylko narzedziem i nie chce rozwijac tematu o pobudkach dlaczego to robia.Mam sumienie jako matka moich dzieci i bol,ktorego nie da sie ugasic,bo lekarz na wiadomosc ze umiem sobie poradzic bo moj maz nie akceptuje kolejnej geby do zywienia w wycieczce po szczescie chetnie i bez zadnych perturbacji okaleczyl moje zycie.W takich momentach polecam odwolanie sie do wartosci wiekszych niz chwilowe zacmienie umyslu,gdyby moznz bylo cofnac czas,,,,,,
profil | IP logowane