Jeszcze tydzień temu Monica Obiols i jej mąż Jan-Dinant Schreuder nie mogli się nadziwić, że urzędnicy Home Office odmówili przyznania prawa pobytu ich dzieciom urodzonym w Londynie. Para od dekad mieszka w UK, więc wydawało się logiczne, że ich dzieci urodzone na Wyspach prawo stałego pobytu uzyskają niemal automatycznie.
Czy jeśli składałeś wniosek o potwierdzenie rezydentury w UK, spotkałeś się z trudnościami?
Bolesne zderzenie z urzędniczą rzeczywistością nastąpiło 13 kwietnia, kiedy rodzice dowiedzieli się o odmownej decyzji. Sprawa szybko stała się popularna w mediach społecznościowych i serwisach informacyjnych. Sprawę opisał m.in. „The Guardian”, który zadał urzędnikom Home Office wiele kłopotliwych pytań.
Urodzony w Hiszpanii Jan-Dinant Schreuder ma dziś 49 lat i jest nauczycielem. Na Wyspach mieszka odkąd skończył 3 lata, spędził więc w Wielkiej Brytanii większość swojego życia. Gdy składał wnioski dotyczące swoich dzieci – 15-letniego syna i 12-letniej córki – był przekonany, że jest to tylko formalność. Sam kartę pobytu dostał, ale jego dzieciom odmówiono przyznania takiego statusu. Decyzja o tyle dziwna, że matka dzieci, 49-letnia Monica Obiols całe swoje dorosłe życie spędziła w UK.
Oboje zgodnie twierdzą, że Wielka Brytania po ubiegłorocznym referendum stała się dla nich „biurokratycznym koszmarem”. Jak wielu innych imigrantów z krajów UE mieszkających od lat na Wyspach, spanikowali wobec wizji Brexitu i postanowili zabezpieczyć przyszłość swoją i swoich dzieci poprzez złożenie wniosków o pobyt stały. Uznali, że w przypadku fiaska negocjacyjnego i braku umowy pomiędzy Londynem i Brukselą, taki status ułatwi im życie na rynku pracy.
Monica i jej mąż bez problemu dostali prawo stałego pobytu, ale ich dzieci już nie. Urzędnicy argumentowali, że dostali zbyt mało dowodów na to, że ich dzieci żyją razem z rodzicami w UK. Matka dzieci ma też za złe urzędnikom, że nie poprosili o dodatkowe informacje w ciągu sześciu miesięcy trwania całej procedury. W końcu stał się cud, po interwencji „Guardiana”, w ciągu ośmiu dni Home Office zmieniło zdanie i dokumenty dla dzieci zostały przyznane.
- To była dla nas wielka ulga. Ciężar, który w końcu zdjęliśmy ze swoich barków. Urzędnicy byli bardzo mili, uprzedzili nas o wszystkim telefonicznie. W rozmowie wyjaśnili pewne kwestie, które spowodowały wcześniejsza odmowę. Jednak mimo wszystko przeżyliśmy sporo stresu, a cała sytuacja kosztowała nas wiele zamieszania. Wyobrażam sobie jak wiele rodzin imigrantów z krajów UE może przeżywać podobne historie – mówi Jan-Dinant Schreuder.
Zgodnie z obecnym prawem, imigranci z krajów UE i ich dzieci mają automatyczne prawo do mieszkania w UK i nie mają obowiązku posiadania kart stałego pobytu. Dokumenty te powstały z myślą o imigrantach spoza UE, których obowiązują bardziej restrykcyjne zasady wjazdu i przebywania na Wyspach. Jednak wielu imigrantów z UE jest na tyle niepewnych przyszłości po Brexicie, że decyduje się na wystąpienie o
kartę stałego pobytu.
Jeśli mieliście problem z uzyskaniem potwierdzenia rezydentury w UK, podzielcie się z nami swoimi doświadczeniami - piszcie na adres: redakcja@mojawyspa.co.uk
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Home Office odmówiło przyznania prawa stałego pobytu dzieciom pary imigrantów z UE, która od wielu lat mieszka w UK. Dopiero interwencja „The Guardian” sprawiła, że dzieci urodzone w Londynie w końcu uzyskały karty rezydenta.
