Praca nr 6
Na prośbę Twinkle
Aza-od horroru i traumy po szczeliwy dom...
Niewiele pamietam ale trafilam z jednej rodziny do drugiej i tam sie wszystko zaczelo...
Bylam bita, bili i to czym popadnie.Nie karmili mnie,rzucili czasem jakis ochlap ale nie pamietam abym chociaz raz nie byla glodna....
Wszystko mnie bolalo,bolalo mnie ucho,bolalaly mnie lapki,cale moje psie cialo...
Balam sie panicznie moich wlascicieli,a tak bardzo chcialam byc ich przyjacielem...jednak jedyne co pamietam to uderzenie za uderzeniem i glod...
Pewnego dnia zabrali mnie i wywiezli na drugi koniec kraju,trafilam do schroniska gdzie bylo wiele takich jak ja...ale ktos tam na mnie czekal...
Stali i patrzyli sie na mnie,widzialam w ich oczach przerazenie i widzialam jak szepcza cos po cichu...
Zalozyli mi obroze i wzieli mnie ze soba...
O dziwo nikt na mnie nie krzyczal ani nikt mnie nie bil...
Jak przyjechalismy na miejsce wszyscy patrzyli na mnie z czuloscia i z takim dziwnym smutkiem...
Wzieli mnie do jakiegos psiego lekarza,dostalam zastrzyki,wazyli mnie,badali,co najciekawsze kupili mi rozne fajne rzeczy,miske,kosc i zaczeli mowic do mnie po imieniu Aza,nawet mi sie spodobalo i szybko reagowalam na to imie..
Trafilam do tego domu ponad rok temu i zostane tu juz na zawsze
Wszyscy mnie przytulali,nawet te male dzieciaki mnie tulily,tak naprawde podobalo mi sie to ale za kazdym razem jak ktos sie do mnie zblizal myslalam ze chce mnie bic lub kopnac wiec uciekalam za dom i chowalam sie w kat...
Caly czas powtarzali ze jestem kochanym pieskiem i teraz tu jest moj dom,glaskali mnie,pamietam jak pierwszego dnia bardzo bolala mnie lapa i odpadal mi paznokiec, mialam otwarta rane bo wczesniej nikt o mnie nie dbal,zabrali mnie do weterynarza zrobili zabieg,opatrzli rane i juz wiecej nic nie bolalo
Czesali mnie,kapali, codziennie dostawalam jedzenie i wode...
Mialam swoje poslanie i co najwazniejsze stalam sie obronca calego domu i posesji,imponowalo mi to,zyskalam nawet fajnego kumpla,fakt ze jest duzo mniejszy i gania za dzikami ale mozna sie z nim pobawic a jak ma mnie dosyc to ucieka i sie chowa
Kocham moja nowa rodzine,a ona kocha mnie
To krotka historia ktora miala miejsce rok temu.
Nasza psina miala 9 miesiecy kiedy przywiezlismy ja ze shchroniska,przyjechala do nas z Poludnia Polski,byla bita kopana,glodzona,sama skora i kosci,zaniedbany pies,ktory na kazdy ruch reki czy probe podejscia uciekal ze strachu i chowal sie za domem.To zachowanie bylo skutkiem ciaglego bicia w poprzedniej rodzinie.
Glowe miala przechylona w jedna strone,jak sie dowiedzielismy,w przeszlosci pies mial jakas infekcje w uchu ktora byla nieleczona.Z biegiem czasu po wielu wizytach u weterynarzy Aza jest okazem zdrowia.Przytyla,jest dobrze odzywiona,kapana czysta odrobaczona.Jest zdrowym radosnym psem.Szybko nam zaufala i obdarzyla miloscia i wdziecznoscia
Kochana nasza psinka.Po kilku miesiacach weterynarz widzac ja nie poznal jej.Powiedzial ze to zupelnie jak nowy pies,piekna siersc -okaz zdrowia,wiemy ze
ma rodowod jakies dokumenty nawet przesylali ale szczerze mowiac...nie zalezy nam na tym...zalezy nam na psiaku
A oto jak wygladaly pierwsze miesiace z Aza..
Z powodu jej mlodego wieku oraz tego ze nie byla wychowywana ani szkolona,nie znala zadnych zasad bo nikt wczesniej nie poswiecal jej uwagi poza biciem...Aza robila nam psikusy.
Jednego dnia potrafila przyciagnac na podworko dywanik(sasiada?)lub klapki..innego natomiast pogryzla wszystkie doniczki.Raz potargala zagiel ktory lezal sobie przy garazu,innym razem odgryzla tablice rejestracyjna od samochodu...pogryzla lampki przymocowane do schodow,potargala wycieraczke w drobny mak,zniszczyla wszystkie zabawki ktore lezaly na podwroku,wszystko co zostawalo w jej poblizu sam na sam z Aza bylo niszczone na najdrobniejsze kawaleczki..czasem rece opadaly,ale wiedzielismy ze
to z czasem minie.
Po kilku miesiacach probem powoli znikal.jeszcze niedawno nie wiem skad i kiedy ale przyciagnela na podworko czajnik bezprzewodowy...i czekalismy tylko jak ktos przyjdzie po pieniadze,ale nikt sie nie zjawil i do dzis nie wiemy do kogo ten czajnik nalezal.Sasiedzi ogolnie byli bardzo wyrozumiali i czasem jak przyniosla jakas rzecz czy to chodnik czy garnek to kladalam przy plocie i kazdy kto widzial i byl w poblizu odbieral swoja zgube
Jest juz prawie dobrze ,poprawa jest ogromna.Kwiaty
stoja,lampki wisza,wycieraczka tez ,nawet zabawki sa.Wiem ze ktoregos dnia ta trauma z przeszlosci calkiem zniknie,teraz pies biega radosnie,broni podworka,jest szczesliwym psiskiem
I jeszcze trzecie i ostatnie zdjęcie
Przedstawiam Wam naszego chomiczka
Moj 7 letni synek okolo 1.5 roku mial operacje uszu.Taki powazniejszy zabieg.Bardzo przezywal to wszystko i caly pobyt w szpitalu.W nagrode obiecalismy mu jakis upominek kiedy wyjdziemy ze szpitala.Dziecko powiedzialo ze chce chomika.
Wiec w domu pojawil sie chomik.Synek nazwal go Hoppy bo takie zwinne i skoczne zwierzatko.
SMieszny jest bardzo.Chodzi po suficie klatki,po sciankach,zawsze w weekedn wiczorem patrzy na na mnie i meza abysmsy czestowali go orzechami (mamy taki zwyczaj ze w weekendy zawsze siedzimy dluzej i wcinamy orzechy
Dzieciaki bawia sie z nim caly czas,woza koparkami,samochdoami,karetka,policja i czym sie da.Chomik juz sie do tego przyzwyczail i chetnie towarzyszy im we wszelkich zabawach.
Kiedy latem jechalismy na urlop synus plakal z tesknoty za swoim zwierztakiem.ALe wytlumaczylismy mu ze jego chomiczek ma sie super,mieszka u sasiadow i ma nawet kolezanke obok w klatce
Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.