2012-06-11 04:03:56, Yvonne_67 napisał(a): Nie chce generalizowac, ale ogolnie okolice, gdzie zyja ludzie starsi lub bardziej zamozni zawsze wygladaja ladniej i czysciej niz tam, gdzie zyje biedota i ludzie z nizszych warstw spolecznych.
nie moge sie z tym zgodzic, bardzo czesto recycling wynika z ubostwa a to konsumpcyjny styl zycia bogatych generuje gory smieci.
Osobiscie znam rodzine w Polsce gdzie dla oszczednosci: kiedy odkreca sie kurek z woda na kompanie i najpierw przez jakis czas leci zimna, zbiera sie to wode i potem splukuja nia toalete, smieci so segregowane i ta czesc odpadkow organicznych ktorej nie zjedza kot, pies czy kura zawsze trafia na kompost itd. itp.
Osobiscie pamietam czasy z przed 20 lat kiedy to w Polsce nic lub bardzo nie wiele sie wyrzucalo bo zawsze sie to cos do czegos tam przydawalo lub moglo w przyszlosci.
Co jakis czas ns Discovery sa programy o tym jak to mnostwo ludzi np. w Indiach zyje z sortowania odpadkow na wysypiskach a nie sadze zeby ktos to robil tak skrupulatnie i na taka skale w bogatych krajach Europy Zach. czy nawet Polsce
Praca - to bardzo prymitywny sposob spedzania czasu.
W Indiach chodzi sie po smieciach, to najbrudniejszy kraj, jaki widzialam. Ludzie chodza po smieciach, zbieraja cos, bo sa biedni i moze im sie przyda, a potem rzucaja swoje smieci gdziekolwiek, tam gdzie stoja.
Mieszkalam kiedys w dzielnicy Hinduskiej w Slough i Hindusi robili dokladnie to samo, rzucali smieci gdzie sie dalo, nawet do swojego ogrodu, mimo, ze przed domem staly kosze na smieci.
w tvn ostatnio byl program o tym, ze polacy nie segreguja smieci, wyrzucaja gdzie popadnie.
a najgorsze jest to ze tylko garstka ludzi sprzata odchody po swoich pupilach.
jakis zarzadca osiedla w Warszawie obiecal darmowe woreczki na zachete, ale czy to pomoze?
mocarella darmowe woreczki juz dawno byly przerabiane w wielu miastach. Malo pomogly. Albo masz nawyk sprzatania po psie albo nie. Ja w Polsce problemu nie mialam.
W Anglii problem sie zrobil, bo pojemniki na woreczki widuje tylko w parkach i na cmentarzach. Tak wiec: gdy jestem w parku albo na cmentarzu - zbieram kupki - jak kiedys w Polsce. Gdy jestem na innym (i tak duzym) trawniku - juz sama nie wiem co mam z tymi woreczkami robic. Maszerowac przez pol dzielnicy i wrzucic dopiero do wlasnego pojemnika na smieci? Ja pojecia nie mam dlaczego na ulicach jest tak malo smietnikow. Czasami mijam trzy, cztery przystanki autobusowe i... NIC. To tylko w Liverpoolu tak jest?
Robie sobie popoludniowa prasowke, wchodze na reddit i znajduje dyskusje dotyczaca pewnego programu/filmiku na BBC (na razie niestety nie moge obejrzec, prawdopodobnie brak jakiejs wtyczki): I’m not having children because I want to save the planet Dyskusja na reddit tu i pierwszy uzytkownik zapodaje taka oto perelke z youtube..:
( no nie moglam sie nie usmiechnac)
A teraz na powaznie..
Ja staram sie bardzo sumiennie segregowac smieci, wody w plastikowych butelkach plastikowych nie kupuje juz od lat (mam to szczescie, ze my mamy super wode w kranie), wszedzie ze soba zabieram plastikowa, mocna butelke ktora moge z latwoscia umyc i jesli nie peknie to posluzy mi przez bardzo dlugi czas. Staram sie zmniejszyc ilosc wyrzucanego jedzenia, kupowac mniej i zuzywac na rozne sposoby to co zalega w szafkach i lodowce. Toreb foliowych osobiscie nie uzywam juz wcale, niestety moj polowek od czasu do czasu jakas do domu przyniesie, ale to juz jest naprawde niewielka czesc w porownaniu z tym co zuzywalismy w przeszlosci.
Czesto kupuje w sklepach z uzywanymi rzeczami i sama co moge i sie nadaje zawsze odwoże do takich sklepow.
Mam swiadomosc faktu, ze kazdy moj spacer "do i z" nie tylko poprawi moje samopoczucie i kondycje, ale rowniez wyprodukuje mniej spalin.
Acha, poniewaz przeczytalam watek i wielu skarzylo sie na walajace sie smieci..: jak u mnie lataja kosze to tylko ja jedna zbieram smieci z sasiedztwa, inni jakby nie widza ; )
Używam:
- nietoksycznej chemii gospodarczej
- naturalnych kosmetyków
- wielorazowych toreb na zakupy
- szklanych lub plastikowych (BPA free) pojemników (lunch), kubków (kawa), butelek (woda)
- tradycyjnych ścierek lub bambusowych, które można prać
Nie używam:
- proszku/płynu do prania
kupuję uzupełnienia/przekładam pompki (butelki z chemią, kosmetykami)
staram się kupować produkty, których opakowania pochodzą z recyklingu
segreguję śmieci
Na codzień jeździmy samochodem, rowery tylko rekreacyjnie
Kupuję wodę w 1.5 litrowych plastikowych butelkach
Nadal mam za dużo odpadów spożywczych
Nie potrafię unikać tacek, worków foliowych, pudełek itp., w które są zapakowane produkty w sklepie, przez co produkujemy dużo śmieci.
Ecoegg - do prania, suszenia oraz odplamiacz i granulki zapachowe.
Także ścierki bambusowe i ostatnio kupiłam ścierki z włókna drzewnego, ale jeszcze ich nie testowałam.
Claro all-in-1 - tabletki do zmywarki, czasem inne produkty
Method - płyn do naczyń oraz pozostałe do czyszczenia blatów, wszystkich powierzchni itp., mydło do rąk
Ponadto produkty ecover, ecozone:
płyn do szyb, płyn do mycia toalety, patyczki do rur i co tam jeszcze potrzeba.
Kosmetyki: nietestowane na zwierzętach, bez SLS, parabenów, silikonów, olei mineralnych itp.
Kocham mydło marsylskie, właściwie poza nim już nic nie trzeba, może zastąpić również płyn do higieny intymnej.
Głównie kupuję: Avalon Organics, Sukin, Yves Rocher, Lavera, Sylveco, Vianek, Alva, bjobj, ale to się zmienia, bo lubię nowości 😉
Moje ostatnie odkrycie:
The Natural Deodorant Co.
Clean Deodorant Balm
Polecam!