Cytat:
2018-05-06 21:08:40, KatyD napisał(a):
Cytat:
2018-05-06 16:07:00, Kanonier30 napisał(a):
Oprócz faktu, że bezzasadnie korzysta z tytulatury książęcej i wyzwał na pojedynek ulubionego polityka emigrantów w UK, to niewiele o tym Panu wiadomo.
Dorobil sie fortuny na sprzedazy widokowek w latach 80-tych, potem zaczal inwestowac w budynki, chyba deweloperke. Chwalil sie ze wlasciwie jego najblizszymi przyjaciolmi byli znajomi babci. To jeszcze jak kandydowal na burmistrza Londynu. Mnie nie to najbardziej dziwi ze on fantazjuje ale ze tyle Polakow upiera sie ze to polski ksiaze. Ni z gruchy ni z pietruchy jak mowia w moich rejonach.
Fajnie Cie znowu widziec Kanonier bo juz balam sie o Twoje zdrowie...
Cześć Katy...fajnie, że mnie jeszcze pamiętasz. Zdrowie mnie nieco wyeliminowało i stąd zaglądam już sporadycznie. Staram się czytać większość wpisów. Wracając do Pana Żylińskiego, to brytyjskie media ochrzciły Żylińskiego "polskim księciem", jako synonim arystokratycznego pochodzenia. Sam zainteresowany nie protestował i tak pozostało. Tymczasem nie przedstawił rzetelnego uzasadnienia dla tytulatury książęcej.
Mnie o tyle zainteresowało, że znając dzieje rodów magnackich w Rzeczpospolitej przed rozbiorami, tudzież później, nigdy nie spotkałem się z książęcym rodem Żylińskich. Generalnie w Koronie takich tytułów w ogóle nie stosowano - bardziej odnoszono się do piastowanych urzędów, a więc rody senatorskie itd. Wyjątkiem było Wielkie Księstwo Litewskie i ziemie, które po Unii Lubelskiej weszły w skład Korony (Ukraina). Na stronie genealodzy pl jest mowa o tytulaturze Żylińskiego...
https://genealodzy.pl
To, że Żyliński posiada majątek, to nie oznacza, że w ogóle jest arystokratą. Sejm Rzeczpospolitej w 2 połowie XVII wieku uchwalił karę infamii dla bezprawnie korzystających z tytułów (przywłaszczających tytulaturę), co wyjaśniałoby pobyt Żylińskiego w UK
Z kolei tytuły otrzymane w innych krajach, od innych monarchów (np. hrabiowskie) mogły być stosowane tylko grzecznościowo. Takich tytułów w Rzeczpospolitej nie było. Jan Żyliński księciem żadnym nie jest, co od razu wyjaśnia, że całe to ugrupowanie zostało stworzone - jak i "tytuł" - ku promocji Pana Jana.
W moim regionie wygrała bez zmian Partia Pracy. Skądinąd nie mam nic przeciwko polskim inicjatywom na szczeblu samorządowym czy krajowym, ale na kandydatów "Polish Pride" nie oddałbym głosu z przyczyn, jak powyżej. Nie można startować od fałszu... niech na czele partii, stowarzyszenia stoi arystokrata, ale prawdziwy. Nie "namalowany" przez brytyjskie tabloidy.
[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 08-05-2018 10:07 ]