Czas na aktualizacje: kolejne dwa miejsca z okolic Swanage.
Wczesniej opisalam juz Quarr Camping:
http://www.mojawyspa.co.uk/forum/63/31735/Wypady-WYmiotowe-Wyspiarzy,2830#post1719061
Za plotem (ale wjazd z innego miejsca) znajduje sie The Railway Campsite
https://www.pitchup.com/campsites/England/South_West/Dorset/Swanage/the-railway-campsite/
Cena tylko 7.5 funta od osoby, a na miejscu toalety przenosne rozstawione w roznych czesciach pola, dwa darmowe prysznice z ciepla woda, punkt oprozniaania tolaet przenosnych i budka z jedzeniem czynna po poludniu i wieczorem. Mozna przyjechac o dowolnej godzinie i wyjazd do 16.00, bardzo wygodna opcja, bo mozna pozwiedzac ostatniego dna i wrocic po graty na kamping. Quarr Camping za plotem liczyl sobie 16 funtow za osobe i jeszcze dodatkowo platne prysznice po kilka monet 20p.
Z Railway Campsite jest widok na tory kolejowe i pociag parowy jezdzacy co pol godziny w ciagu dnia. Zaraz obok jest most, wiec mozna porobic fajne zdjecia i do tego jest stacja, wiec jak odjezdza to produkuje pare i jest widowiskowo. Wyjazd z kampingu latwy na droge glowna, jest tam tez stacja benzynowa Murco z malym Sparem. Zaoptrzenie calkiem przywozite, znajdzie sie cos na grilla i ogolnie do jedzenia.
Szlaki w rozne strony obok kampingu. Mozna dojsc do wzgorz albo nad morze. Brak przystanku autobusowego.
Kolejny kamping, okolo 1,5 mili od dwoch wczesniejszych i blizej Swanage Coombe Farm
https://www.pitchup.com/campsites/England/South_West/Dorset/Swanage/coombe-farm-camping/
Przyjazd i wyjazd o dowolnej godzinie. Na polu tylko toalety przenosne przy wjezdzie. Czesc kampingu przy drodze, dalsza czesc schodzi w dol. Ladny widok na wzgorza, pociagu nie widac, bo tory sa za drzewami. Przystanek rzut beretem od kampingu i mozna isc na piechote do Swanage nad wode. Wjazd i wyjazd troche trudny, jak zakrecalam i robilam kolko, zeby wjechac i wyjechac, bo byl za duzy kat skretu, a bylam malym samochodem. Cena rowniez 16 funtow za osobe, wiec jak na infrastrukture, to nic rewelacyjnego.
Na dodatek w weekend, w ktory bylam, bylo wesele na tylach kampingu i w dolnej czesci zrobil sie parking dla gosci. Od 21.00 do polnocy grala glosna muzyka, a goscie przy wyjezdzie swiecili swiatlami w namioty i krecili kolkami na mokrej trawie, bo nie mogli wyjechac pod gorke. Dostalam zwrot pieniedzy za te noc.
Zdjecie zanim zjechalo sie wiecej osob.
Carpe diem.