A moze by tak wrocic do tematu?
O polityce sa juz stosowne topiki.

Klimat to też polityka.

W takim razie trzeba będzie regularnie czyścić wątek bo jak rozmawiać o klimacie bez polityki skoro to bardzo upolityczniony temat, jedno z drugim się zazębia

Podbijam temat, ktory z forumowych aktywistow klimatycznych nie spuszcza wody w toalecie ?

Nie trzeba bedzie czyscic, jesli bedziemy sie trzymac tematu.

"Po drugie widziałem gdzieś niezbyt popularny i nagłośniony raport NASA, że ociepleniu czy oziębieniu klimatu nie zastopujemy bo są związane z poważniejszymi czynnikami niż kopcąca elektrownia węglowa. Dlatego też okresy zlodowacenia czy wyjątkowego ocieplenia następowały już w czasach, gdzie największym trucicielem atmosfery CO2 były odbyty dinozaurów. "

Powtarzasz brednie po Korwinie. Owszem, historycznie zmiany klimatu byly wywolane zmianami w aktywnosci Slonca. Problem w tym, ze obecna faza jego aktywnosci powinna wywolywac ochlodzenie klimatu, a nie ocieplenie.

Co do wulkanow, rowniez powtarzasz jakies brednie.

"Wulkany wydzielają około 0,3 mld ton CO2 na rok. To około 1% ludzkich emisji, które przekraczają znacznie 30 mld ton na rok. Wulkany emitują CO2 na lądzie i pod wodą. Z podwodnych wulkanów ulatnia się 66-97 mln ton w ciągu roku. Jednak równoważy to nowopowstała na dnie oceanu lawa, pochłaniająca dwutlenek węgla. W rezultacie, podwodne wulkany mają niewielki wpływ na atmosferyczny poziom CO2. Większy wkład mają wulkany lądowe. Ich emisję ocenia się na 242 mln ton na rok (Mörner 2002).
Tymczasem ludzie obecnie emitują ponad 30 miliardów ton CO2 rocznie (EIA). Emisje antropogeniczne są ponad 100-krotnie większe niż wulkaniczne. Jest to widoczne, kiedy porównuje się poziom dwutlenku węgla w atmosferze z aktywnością wulkaniczną po 1960 roku. Nawet silne erupcje, jak Pinatubo, El Chicon i Agung, miały mało zauważalny wpływ na koncentrację tego gazu.
Najsilniejsza erupcja w ostatnim półwieczu – wulkanu Pinatubo – wyrzuciła niecałe 50 milionów ton CO2 (Gerlach 2011). To niewiele ponad 0,1% naszych rocznych emisji ze spalania paliw kopalnych.
Nasze tysiące elektrowni na węgiel i gaz, miliard samochodów i pozostałe źródła przemysłowe emitują tyle CO2, ile produkowałoby 8000 wielkich wulkanów tarczowych, takich, jak Kilauea (USGS).

Co do Chin i ich "mania kwestii ekologii w dupie", rowniez nie jest to prawda. Chiny juz od paru ladnych lat dokonuja zwrotu w kierunku OZE i sa obecnie swiatowym liderem w opracowywaniu nowych technologii pozyskiwania energii ze zrodel odnawialnych. W takim np. Shenzhen, 12 milionowym miescie, wszystkie 16 tys. autobusow miejskich ma naped wylacznie elektryczny. Do bodajze 2025 roku Chiny maja plan na tabor wylacznie elektryczny w 20 najwiekszych miastach. Duzo moznaby pisac, ale ten zwrot widziany w liczbach w porownaniu z innymi krajami na swiecie jest imponujacy.

Referat moznaby tu walnac i punkt po punkcie wyjasnic wszystkie Korwinowe brednie w oparciu o badania naukowe, z ktorymi nie dyskutuje juz nikt powazny.

Czas na dyskusje i spieranie sie byl jakies 3 dekady temu. Dzis trzeba dzialac, choc osobiscie uwazam, ze zredukowanie emisji CO2 do 2040 do 0 globalnie sie nie uda. Pierwszy swiat musialby radykalnie obnizyc swoj standard zycia, podczas gdy drugi i trzeci swiat musialby przestac dazyc do gonienia standardu zycia swiata pierwszego. No i nie da sie tego zrobic w modelu ekonomicznym, ktory dopuszcza jedynie ciagly geometryczny wzrost konsumpcji.

null
Czyli konkretnie czego?
Chipsów z łupinek bobu?
Wywaru z obierek warzywnych?
Czy może zupy z ości?
Jest temat: Nie marnuję

może tam zbierajmy takowe mądrości i na temat? A tematy poważne zapełniajmy poważnymi postami 👌👌👌

[ Ostatnio edytowany przez: SweetLiar 03-10-2019 00:17 ]

Koniec z konsumpcjonizmem i ogrzewaniem chałup zimą. 30 lat temu można się było spierać, teraz trzeba albo zostać Mozambikiem albo koniec.

W chinach to panie autobusy elektryczne jezdzom i to jest ekologia. Prond do autobusów pochodzi z wiatraczków przyczepionych na dachu każdego z nich a baterie produkuje się łekologicznie.

Uchroni nas tylko powrót do czasów, gdy ludzkość mieszkała w jaskiniach z całkowitym zakazem palenia ognisk.

Skoro juz te wulkany są takie ekologiczne bo zmierzono wydzielanie co2 tych najwiekszych erupcji (a nie mierzy sie tych na dnie oceanów np.) to co zrobić z tym problemem?:

,,Natomiast poziom metanu emitowanego przez sektor hodowlany to 37% globalnej produkcji. Przyczynia się on 23 razy bardziej do powstawania globalnego ocieplenia niż dwutlenek węgla. W większości jest on produkowany przez przeżuwacze."

I tu mamy problem. Pisałem, że jak wymarły dinozaury z których część była przeżuwaczami a do tego wiekszymi niż krowy to wyjaśnia czemu potem było zlodowacenie. Ikeż to gatunków musiało wyginąć w wyniku zlodowacenia. Nie moge tylko wymyśleć co spowodowało ocieplenie klimatu dzieki czemu skończyła się epoka lodowcowa. Stawiam na przeżuwacze.

A tymczasem kupa wciąż wlewa się do Wisły. Tony ozonowanej i zdatnej do picia ,,Czaskowianki". Kupa oczuwiście też pochodzi od przeżuwaczy czyli warszawiaków i nie wiadomo ilu jest z nich vege (ptzeżiwają zieleninę i zwiększają wydzielanie metanu).

Pozbyć się krów, łosi, bizonów, żubrów, karibu, wegan i innych przeżuwaczy? Wtedy o 37% zmniejszy sie wydzielanie metanu który 20x bardziej ociepla klimat. I klimat oziębi się o te 4 stopnie, przez co wreszcie zimy beda zimami w ukej a lato bedzie jesienią.

[ Ostatnio edytowany przez: Jurny_Jurek 03-10-2019 10:26 ]

W sumie to wcinajac mieso zmniejsza sie emisje CO2 (poglowie rogate i inne maleje w swojej liczbie). Z tej okazji zjem dzis smacznego kotlecika, a na dodatek pozniej po dwojeczce spusze wode najmniej 10 razy.
Niech historia mnie oceni !

Ja zjem watróbeczkę by żelazo w organiźmie było na dobrym poziomie. Wątróbka oczywiście z przeżuwacza w osobie owcy. Nie istnieję w mediach ale obniżam emisję metanu. Coś robię.

Niech żyje ochłodzenue klimatu, pół metra śniegu od grudnia do marca i -25 stopni. Niech żyją piece gazowe działające wtedy 24h na dobe by ogrzac te domy z tektury.