Widzialam kiedys wywar z obierek warzywnych, i w sumie dlaczego nie, jesli wszystkie warzywa sa umyte wczesniej. Dawnie mialam kompostownik i tam szly wszystkie obierki, ale jednego roku wprowadzily sie do niego padalce, i to takie dorodne ze pan z firmy co przyjechala sie nimi zajac (bo ja w sumie nie wiedzialam co za weze sie wprowadzily, bo sie nie znam) to byl pod wrazeniem ich rozmiarow. Kompostownik zostal oprozniony, i wiecej go nie bedzie. Robilam juz nie raz wywar warzywny z obierek, i calkiem dobra sprawa, potem do malych pojemnikow zamrozilam i gotowy do gotoania pozniej jako podstawa.
W necie natknelam sie na przepis pesto ze zwiedlej rukoli, ws[panialy dodatek do makaronu np:
100 g rukoli
1 ząbek czosnku
2 łyżki orzeszków piniowych/blanszowanych migdałów/pestek dyni/pestek słonecznika (warto lekko je podprażyć)
2-3 czubate łyżki tartego parmezanu/grana padano/pecorino (w wersji wegańskiej nieaktywne płatki drożdżowe)
sól do smaku
oliwa
W rozdrabniaczu umieszczamy rukolę, czosnek, orzechy, ser lub płatki drożdżowe. Dodajemy szczyptę soli i wlewamy łyżkę oliwy. Pulsacyjnie blendujemy, dolewając w trakcie więcej oliwy, aż do uzyskania preferowanej konsystencji. Nie blendujcie zbyt długo. Pesto nie powinno być gładką pastą.
Pesto z rukoli przekładamy do słoiczka, zakręcamy. Przechowujemy przez 5-7 dni w lodówce.
W ten sam sposób mozna przygotować pesto ze szpinaku, liści rzodkiewki, roszponki i wielu innych liści.
Moze macie swoje pomysly i przepisy na unikanie marnowania jedzenia, to podajcie.
PS Wiem, ze mozna isc do sklepu i kupic (zanim zaczna sie glosy, ze "nie robie nic takiego, bo mnie stac"
