Str 2 z 4 |
|
---|---|
grekan | Post #1 Ocena: 0 2018-04-07 00:48:19 (6 lat temu) |
Z nami od: 15-03-2008 Skąd: Londyn Croydon |
Jakosc polskiej zywnosci pozostawia wiele do zyczenia. Z kilkunasu gatunkow szynki czy kielbasy jeden lub dwa gatunki nadaja sie do zdrowego spozycia, reszta to chemia...kupilem kiedys biala kielbase, w ktorej bylo 13 dodatkow chemicznych w tym pewien rodzaj gumy!!!.Z kilku gatunkow chleba dla mnie jeden jest smaczny Staropolski, reszta to waciane chleby z polepszaczami/ trucizna!/ pieczone na modle angielska/ i po co !? /..
|
andyopole | Post #2 Ocena: 0 2018-04-07 01:23:05 (6 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Cytat: 2018-04-07 00:48:19, grekan napisał(a): Jakosc polskiej zywnosci pozostawia wiele do zyczenia. Z kilkunasu gatunkow szynki czy kielbasy jeden lub dwa gatunki nadaja sie do zdrowego spozycia, reszta to chemia...kupilem kiedys biala kielbase, w ktorej bylo 13 dodatkow chemicznych w tym pewien rodzaj gumy!!!.Z kilku gatunkow chleba dla mnie jeden jest smaczny Staropolski, reszta to waciane chleby z polepszaczami/ trucizna!/ pieczone na modle angielska/ i po co !? /.. Właśnie po to. Spójrz na mój post na poprzedniej stronie. Gdyby nikt tego taniego gowna nie kupowal założę się że producenci natychmiast przestawia technologię na lepsze gatunki. Tylko zaraz zacznie się krzyk, dlaczego szynka taka droga. Z powodów jak wyżej robię jak niżej i nie narzekam, wiem co jem. [ Ostatnio edytowany przez: andyopole 07-04-2018 01:25 ] |
andypolo | Post #3 Ocena: 0 2018-04-07 07:43:40 (6 lat temu) |
Z nami od: 27-03-2010 Skąd: C-L-S |
Polskie sklepy w UK zaopatrują się w hurtowniach polskich produktów tu w UK. Hurtownik sprowadza towar z Polski i narzuca warunki. Nie interesuje go jakość tylko cena. Producent chcąc sprostać wymaganiom i utrzymać rynek obniża jakość towaru.
|
Melanija | Post #4 Ocena: 0 2018-04-07 09:24:58 (6 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: 2018-04-07 07:43:40, andypolo napisał(a): Polskie sklepy w UK zaopatrują się w hurtowniach polskich produktów tu w UK. Hurtownik sprowadza towar z Polski i narzuca warunki. Nie interesuje go jakość tylko cena. Producent chcąc sprostać wymaganiom i utrzymać rynek obniża jakość towaru. Nie prawda, polske sklepy zamawiają towar z Polski i tiry jeżdżą - ciężko ich nie zauważyć. Do nas przyjeżdżają dwa dni w tyg pełne towarów. Hinduskie/ kurdyjskie sklepy sorzedają głównie papierosy z przemytu, więc cały sklep to przykrywka. Trzech nas w jednym ciele - Anioł, Diabeł i Ja.
|
radzik77 | Post #5 Ocena: 0 2018-04-07 09:26:56 (6 lat temu) |
Konto usunięte |
Pracowałem naście lat temu w niedużej masarni. Sprzedawałem ich towar, ale duzo czasu spędzałem „wewnątrz” widząc jak cały proces przebiega.
Często główny majster stał przy produktach końcowych i mowil co dla jakiego klienta. Raz złapałem za parówki a ten sie wydarł: - zostaw to dla ..... - a co im dolega, zapytałem - pomielone kości i tłuszcz z dodatkiem barwnika, odpowiedział - ale wyglądają tak samo, wtracilem - ba, nawet smakują identycznie, odparl z duma |
|
|
Robertos37 | Post #6 Ocena: 0 2018-04-07 10:15:09 (6 lat temu) |
Z nami od: 20-07-2012 Skąd: Nottinghamshire |
Wlasnie dlatego jednym z glownych problemow w polskich wyrobach,wedliny,pasztety to MoM mieso odzielone mechanicznie-dodatkowo soja ktora jest dodawana w ogromnych ilosciach-ja osobiscie czytam etykiety kiedy musze kupowac wedliny ale robie to bardzo rzadko poniewaz przywoze swojskie wyroby od rodzicow i wtedy wiem co jem
jestem „wyznawcą” „tezy”, iż zinstytucjalizowane „żydostwo” i zinstytucjalizowane „watykaństwo” to paluszki tej samej łapki która próbuje prać ludziom mózgi i od wielu tysięcy lat czymi nas niewolnikami̷
|
radzik77 | Post #7 Ocena: 0 2018-04-07 10:33:33 (6 lat temu) |
Konto usunięte |
Myśle, ze te wieksze masarnie troche lepiej konsumentów traktują. W końcu jakiś nadzór musi byc aby certyfikaty utrzymać.
W tej wcześniej wspomnianej, nic sie marnowało. Jak wiekowy koniak każdy nowy wyrób miał domieszkę czegos co wróciło ze sklepow niesprzedane. Oszczędzę szczegółów. |
Deneris02 | Post #8 Ocena: 0 2018-04-07 10:43:54 (6 lat temu) |
Z nami od: 02-09-2011 Skąd: |
My od ok 3 lat dokładnie patrzymy na to, co jemy.
Wcześniej nie czytałam składu, bo... no właśnie. Nie wiem. Nie interesowało mnie to, nie spodziewałam się może też aż takiej ilości chemii? Moja głupota - wyleczona już na szczęście. Robimy swoją wędlinę, wiele produktów kupujemy z lokalnych farm. Oglądam każdą etykietę ze składem, aby było jak najmniej chemii. Nie da się jej oczywiście całkiem wykluczyć, ale chociaż w jakiś sposób zminimalizować. I być może to zbieg okoliczności, ale od czasu, kiedy zmieniliśmy nawyki żywieniowe - jesteśmy zdrowsi. Od 3 lat nikt z naszej rodziny nie widział GP czy chociażby pielęgniarki. Aaa, ostatnio natknęłam się na polską kiełbasę w sklepie Home Bargain - polecam zobaczyć etykietę, ciekawa lektura! Nie wierzę, że to to nie świeciło w ciemności |
Melanija | Post #9 Ocena: 0 2018-04-07 11:40:00 (6 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: 2018-04-07 10:43:54, Deneris02 napisał(a): My od ok 3 lat dokładnie patrzymy na to, co jemy. I być może to zbieg okoliczności, ale od czasu, kiedy zmieniliśmy nawyki żywieniowe - jesteśmy zdrowsi. Od 3 lat nikt z naszej rodziny nie widział GP czy chociażby pielęgniarki. Chyba zbieg okoliczności ja normalnie kupuję polskie wędliny, sery na wagę i chleb czy polski czy angielski z piekarni, mięso też gdzie mi po drodze i u lekarza czy pielęgniarki to już nawet nie pamiętam ile lat nie byliśmy (cała rodzina) ale na pewno dłużej niż 3 lata - mąż dostał kiedyś jakiś list, nie wiem czy go z przychodni nie wypisali ... Trzech nas w jednym ciele - Anioł, Diabeł i Ja.
|
Adacymru | Post #10 Ocena: 0 2018-04-07 13:32:13 (6 lat temu) |
Konto usunięte |
Melania, zbiegiem okolicznosci albo lutem szczescia mozna nazwac sytuacje, jak sie o zdrowie nie dba i zadna chroba nie zlapie, bo chyba nie powiesz ze to co sie je nie ma znaczenia dla zdrowia.
Co do polskich produktow, to wiem z kilku sklepow jakie mam okazje odwiedzac w Londynie, ze dostawy maja czasem kilka w tygodniu, i ludzie sa zainteresowani coraz bradziej co jedza. Wlasciciele sklepow to wiedza, i ludzie zaplaca nawet wiecej, zeby bylo zdrowsze, to juz nie lest powszechnie uwazane za fanaberie, jak sie patrzy co sie je. W pobliskim sklepie z polsimi produktami (ale nie polski wlasciciel) to widac po polkach i pustkach w sklepie jaki towar maja. Mam do niego 5 min samochodem a nie bylam juz z pol roku. Drugi sklep duzo lepiej zaopatrzony i wlasciel zawsze pyta czy jakies specjalnie dobre produkty moze ktos polecic albo sobie zyczyc zamowic. Musze mu powiedziec, zeby zamiowil mieszanki ziol i przypraw, ktore kupilam w Londynie kiedys i ostatnio zapomnialam. Same naturalne skladniki, bez chemii, bez soli. Nie kazdy ma ochote czy czas studiowac ziola, a takie zestawy sa bardzo wygodne i najwazniejsze zdrowe.
Ada
|