1. Czytać nauczyłam się miedzy 4 a 5 rokiem życia. Do pierwszej klasy poszłam w wieku 6 lat (zaliczyłam badania psychologiczne sprawdzające inteligencje i umiejętności małolata przed pójściem do szkoły). Przez pierwsze pół roku strasznie się w szkole nudziłam .
Uwielbiam zapach książek nie tylko nowych.
Do 10 roku życia jadłam klej do papieru, taki w tubce i lizałam draski na pudełkach od zapałek a siarkę z zapałek zjadałam.
2. Języka rosyjskiego nauczyłam się w wieku 9 lat (teraz mało pamiętam ) i w 5 klasie na rosyjskim nudziłam się.
3. Śpiewałam w chórze w szkole i w kościele i lubiłam to, szkoda że nie miałam możliwości rozwinąć zainteresowania, grałam w ręczną (stałam na bramce bo byłam największa i siatkówkę (sport to nie samo zdrowie a urazy stawów wyjdą w dalszym życiu).
4. Kiedy miałam 6 lat urodziła się moja siostra, którą sprzedawałam sąsiadce mojej babci za całą torbę pieniędzy. Chciałam mieć starszego brata a nie młodszą siostrę. Pół roku później poszłam do szkoły.
5. Wychowałam się w domu sąsiadującym ze stacją benzynową. W pierwszej połowie lat 70-tych XX wieku nie było wielu pojazdów na ulicach ale ja znałam wszystkie marki po głosie silnika co nie było normalne w tamtych czasach u dziewczynek. Lubię zapach benzyny. Mojej matki brat nauczył mnie gwizdać, jeździć na łyżwach, grać w szachy, skakać w dal (podobno miałam dobre wyniki jak na 5-latkę), uwielbiałam być w warsztacie samochodowym wujka bo zawsze miałam jakieś zajęcie (śrubki, nakrętki, imadło, młotek i gwoździe i czas umykał w oka mgnieniu ).
6. Nie lubię zakupów ubrań, butów dla siebie. Ogólnie zakupy mnie strasznie męczą i nie lubię ich po za tym marnują czas, który można wykorzystać ciekawiej. Ubrania i buty dla siebie kupuję w sieci i mogę w zaciszu domowym przymierzać a później odesłać jeśli nie pasuje. Spożywcze zakupy też robię on line albo piszę kartkę dla męża i on kupuje. Uwielbiam gadżety kuchenne tak jak kobiety buty . Na kosmetykach i modzie nie znam się i nie interesuje mnie.
Wyznaję zasadę "pomóż sobie sam" co znaczy znajdź potrzebne wiadomości i działaj i wpisuje się w moją naturę "Zosi samosi".

[ Ostatnio edytowany przez: matkapolka 24-07-2017 11:06 ]

W porównaniu z innymi dziwactwami , to przynajmniej wydaje mi się, że moje to takie małe są
1.Płaczę niemalże na wszystkim co leci w tv.wystarczy, że zobaczę że ktoś płacze. I tak. ..."porodówka","wybacz mi" itp...nie wspomnę o przeróżnych melodramatach czy dramatach.tona chusteczek idzie w ruch. A jak widzę, że dzieciom robi się krzywdę, to tkwi mi to w głowie długimi miesiącami i wciąż powraca w głowie.
2.lista zakupów. ...robię skrupulatnie przez kilka dni, dopisuje codziennie, żeby czegoś nie zapomnieć a jak jestem w markecie to się okazuje, że została w domu.
3. Impreza. ...czy to rodzinna czy dla przyjaciół. .tradycją już chyba jest że ZAWSZE czegoś nie podam. ..jak goście się rozejda to dopiero widzę a to sałatka została w lodówce, albo jakaś przekąska. .mimo że już zapisuje sobie co zrobiłam i co mam podać. .
4. Burza. ...uwielbiam burzę. ..im więcej tym błyska im bardziej grzmi tym lepiej. Siedzę w oknie aż przestanie. ..strasznie mnie odpręża. .niestety zakazano mi w trakcie burzy wychodzić na zewnątrz
5. Kolekcja sów i aniołków. ..mam ich dziesiątki. ..zwłaszcza aniołków. ..fakt pożegnałam się z nimi i są na strychu, ale uwielbiam aniołki i jeszcze zdarza mi się jakiegoś kupić. ..

No i nie wspomnę, że mam totalnego świra na koty. Kocham te zwierzaki i jak wygram kiedyś w lotka to będę miała schronisko dla kotów.

Nie kupuje modnych ciuchow tylko to co mi sie podoba. Czesto w charity shopach i tez ...
Nie jestem jak setka setka innych dziewczyn na ulicy z kolorowymi wlosami i tatuazami. Jestem jedna na milion, drugiej takiej jak ja nie spotkasz.




Witam w klubie



Ha ha z ta lista to jest jakas przypadlosc . Miewam podobnie
Rycze nawet na reklamach czasem Burze ogladam jak film w kinie . Z wypiekami na twarzy i nosem przyzklejonym do szyby a jak zaspypiam to lubie zamiast muzyko sluchac kropel deszczu rozbijajacych sie o dach

I do kapania laze z taka kaczka dla towarzystwa





Samochwala w kazcie stala
A na powazniej ...to jak czytam twoje osiagniecia w tak mlodym wieku to przypomina mi sie ta bajka



A juz calkiem powaznie to ja jestem pod wrazeniem ludzi ze scislym umyslem i po cichu im zazdroszcze
Mnie podarowano artystyczna dusze i musze z nia zyc
Coz darmowanemu koniowi nie zaglada sie w zeby



Czym pajak wiekszy tym lepszy

Walentynki to dla mnie sztuczny wymysl a Swieta Bozego Narodzenia to jedynie czas wolny od pracy . Nie cierpie tej komercyjne propagandy wokol Swiat

1. Nie mam telewizora.
2. Gazety zawsze czytam od konca.
3. Duzo solo podrozuje I jak jestem w nowym miejscu I spotkam kogos mowiacego w jezyku w ktory rozumiem I jest to kompletnie obca mi osoba, klamie, ze jestem pisarka I prosze by opowiedzieli mi historie swojego zycia, jakby opowiadali o kims innym. Zwykle opowiadaja. Zycie jest niesamowite.
4. Jako dziecko lezalam ciagiem kilka lat w szpitalu od wieku 3 lat. Zupelnie stracilam przez to przywiazanie do mojego domu I rodziny. Dlatego nie mam tej slabosci, tesknoty. Potrafie byc szczesliwa wszedzie gdzie stworze sobie dom, jesli zapewnie sobie wygodne I wystarczajace warunki.
5. Pisze wiersze. Jestem wielokrotnie publikowana, z nagrodami. Nikt nie czyta poezji.
Moze zatem kiedys bede ta wymyslona przeze mnie pisarka. Jak sie zestarzeje, I wyslucham tysiaca historii zycia tych, ktorzy mi je opowiadaja na parkowych lawkach.

W podpunkcie 4 mamy podobnie choc z odmiennych przyczyn.

Piszesz , ze nikt nie czyta poezji ...czyta czyta i nawet kiedys ktos gdzies na naszym forum pisal wiersze. Moze skoro piszesz zechcesz podzielic sie tym co tworzysz w linku ponizej ?

Poezja bliska sercu

nie wymyśliłem pięciu...jeno dwie tylko, których jestem pewien od małego (podkreślam jak bylem małym chłopcem już to wiedziałem):
1. nie cierpię pracować
2. lubię dojrzale brunetki
a jeszcze jedno
uwielbiam patrzeć na samoloty. Odkryłem ta słabość u Michała jak mieszkał niedaleko od Heathrow. Gapiłem się na te samoloty bo leciały bardzo nisko tak z pól godziny albo dwie i nie mogłem przestać.
P.S czasami pisze ale najlepiej, gdy jestem troszkę ...no wiecie, ale to chyba każdy kto coś czytał mojego, pewnie się domyślił

Hmmm ja tam dziwna nie jestem ... z mojego punktu widzenia 😅 ale:

1. Mam problem ze wskazaniem stron tzn ja wiem o co mi chodzi, ale inni maja problem ze zrozumieniem jak macham reka w prawo, a mowie ze cos jest na lewo. Maz opanowal system potwierdzania i pyta czy mam na mysli "prawo-prawo" czy "prawo-lewo". 😄

2. Nie lubie chodzic dwa razy ta sama droga i chodzenie "na skroty" to moja specjalizacja. Jak ide na spacer to zawsze staram sie obmyslic inna droge powrotna i jak chodzilam do szkoly to rodzina nie mogla pojac moich "skrotow" bo najkrotsza trasa byla wzdloz glownej ulicy...

3. Na zakupy mnie lepiej nie wysylac... nigdy nie mam listy bo jak ze dwa razy zrobilam to i tak jej zapomnialam. Wyslij mnie do sklepu po jedna rzecz to przyjde z dwoma reklamowkami ale pewnie bez tej jednej rzeczy po ktora poszlam. Nie mylic z wydawaniem bez sensu... w tych zakupach jest pewna logika i dlatego obiad z super produktow moge zdrobic za grosze... Standardowo ide po cos i kilkadziesiat funtow pozniej... ale nie mylic z rozrzutnoscia

3. U mnie tylko w wyjatkowych sytuacjach wiadomo jest rano co bedzie na obiad pozniej... to chyba na przekor tradycji domowej kiedy nie potrzebny byl kalendarz, zeby zobaczyc jaki dzien tygodnia, wystarczylo zagladnac pod przykrywke: niedziela rosol (do tej tradycji powrocilam) i mieso z ziemniakami i surowka, poniedzialek -pomidorowa na rosole i jak zostalo mieso z niedzieli albo cos z maki, etc. Tyle ze drugie dania byly mniej ustawowe. Z checi odmiany i z ograniczen ekscesji kulinarnych mojej mamy szybko wszyscy nauczylismy sie gotowac i nie powiem bo kazde z rodzenstwa umie smaczne cuda przygotowac.

CDN... praca wola... ludzie kradna az milo...

1. Uwielbiam zapach starych kamienic.
o benzynie, kleju, lakierze do paznokci i książkach nie będę wspominać, bo to chyba nie jest jednak nic dziwnego.
2. Nienawidzę robić zakupów i chodzić po sklepach. Jest to dla mnie ogromna męczarnia.
Całe wyposażenie mieszkania kupiłam online.
Ciuchy też kupuję przez internet, a zakupy spożywcze robię od święta, jak mąż nie ma czasu.
3. Brzydzą mnie stopy. Cudze, żeby była jasność. Po maturze poszłam do studium kosmetycznego, bo nie miałam na siebie żadnego pomysłu. Zrezygnowałam po pierwszych zajęciach z pedicure, jak koleżanka wywaliła na stół swoją stopę. Od tego czasu mam wstręt. Nawet mój mąż nie ma prawa dotknąć mnie w łóżku swoją stopą :D
4. Od czasu jak dostałam pierwszy list ze szkoły, aby sprawdzić dziecku włosy, przestałam jeździć komunikacją publiczną. Zawsze jak obok kogoś/za kimś stoję pierwsza rzecz na którą zwracam uwagę, to włosy. Czy są czyste i nie ma przypadkiem na nich wesz. Na samą myśl wszystko mnie swędzi. Dlatego również nie chodzę tutaj do fryzjera.
5. Obrzydzają mnie futra. W zimę przypadkowo starsza pani się o mnie otarła i mało nie zwymiotowałam.

Chillileaf - ja jestem z tych 'scislych' I poezji ogole nie rozumiem, ale dolaczam sie do Efki - wrzuc cos tutaj, kto wie, moze cos do mnie dotrze Ogolnie podziwiam dusze artystyczne

Autor - z tymi samolotami mam dokladnie tak samo

Ada - punkt 1 jest niezly

Ja bym sie np nie zwiazal z kobieta ktora ma drugi palec po duzym u stopy dluzszy od duzego caly czas by mi to siedzialo w glowie : /

Bedac singlem i randkujac z kobietami starannie dobieralem mp3 (skladanki) na gorace wieczory

Jeszcze nigdy nie umylem samochodu w anglii 4lata

Potrafie przestawic budzik 8 razy zanim wstane na nogi -kazde 5 min ma znaczenie

Ostatnio sprzedalem samochod zeby sie zmotywowac do jazdy na rowerze i zrzucic pare kg bo tak to stal i sie kurzyl