
otoz pewnego razu kiedy bawilam sie z malym w pokoju i on jak sie cieszy to glosno sie smieje czy tez bije barawo i skacze czy tez biega po pokojach ,przenosi zabawki ...i to nie jest jakies glosne skakanie. ...i przyszedl do nas sasiad ze maly jest glosny ze on spac przez niego nie moze a byla godzina 15.wytlumaczylam mu ze to dziecko i ze nikt nie robi mu na zlosc czy cos w tym stylu.mikeszkamy w 1bed flat wiec miejsca jest malo ,czesto z malym jestesmy na dworze itd ale od tamtego razu ten koles zacza nas nachodzic coraz czesciej wystarczy ze maly gdzies pobiegnie do sypialni i juz leci z pretensjami bo maly tupta i on nie moze spac ;/a to ze on krzyczy ,skacze i ciagle cos nie tak .....nie dochodzi do tego czlowieka ze to jest male dziecko ktore chce sie bawic, ...nie wiem co mam mu jeszcze powiedziec aby dal nam spokoj bo mam juz naprawde tego czlowieka dosc nie wiem co on odemnie oczekuje zebym zamknela dzieciaka w szafie czy go bila za to ze sie cieszy ....nie wiem !? 3 dni temu wrocilismy z wakacji i dzis koles znowu przylazl o 10 (kiedy moj maz bawil sie z malym w pokoju klockami i samochodzikami ) z pretensjami ze maly jest za glosno i on nei moze spac nosz kur.... i ze on nam juz tyle razy mowil zebysmy cos z nim zrobili ale ze nic sie nei zmienilo i ze on pojdzie na nas do councilu !! na dodatek ten koles lata po sasiadach i wygaduje na nas bzdury ;/ mam juz dosc tego czlowieka i nie wiem juz sama jak mu wytlumaczyc zeby sie od nas odczepil tym bardziej ze maly naprawde nei jest glosny ani nie robi wielkiego halasu w domu kiedy i tak pol wieksze dnia nas nie ma w mieszkaniu .... ;/aha i dodam ze w klatce w ktorej mieszkamy sa 2 rodziny z psami i jedna z nich zastawia psa na cale dnie samego i ten wyje i szczeka calymi dniami ale to najwyrazniej nikomu nie przeszkadza i nikt nie robi z tego problemu ...
