MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 79.2 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 78.2 | 79.2 | 80.2 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

Str 79.2 z 91

temat zamknięty | nowy temat | Regulamin

jareb40

Post #1 Ocena: 0

2009-05-31 00:10:14 (16 lat temu)

jareb40

Posty: 42

Kobieta

Konto zablokowane

Z nami od: 04-12-2008

korba lecz sie i przestan sie onanizowac przegladajac moj profil, psychopato!!!

[ Ostatnio edytowany przez: jareb40 31-05-2009 00:10 ]

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Korba102

Post #2 Ocena: 0

2009-05-31 08:52:56 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London


Cytat:

2009-05-31 00:10:14, jareb40 napisał(a):
korba lecz sie i przestan sie onanizowac przegladajac moj profil, psychopato!!!

"Od: jareb40, Wysłane: 04/10/2009 16:43:51
co robie w UK
jestm audytorem astry zeneca w cheshire manchester jestem bo mam byc bo mi placa, place podatki w szwajcari pensje mam w szwajcarii, benefitow nie biore, tylko patrze na to bydlo polskie co sobie w talerz sra, EU to liga narodow, nie daje ci paszportu ani obywatelstwa,ani prawa pobytu jedynie prace, jak fikniesz to cie deportuja, jestes u nich nie u siebie na paszporcie twym godlo polskie nie korona, EU to forma wymiany spoleczno handlowej, to przywilej nie obowiazek "

Mam do tego prawo jak każdy użytkownik za logowany czy też nie.
Obserwuje Twoje wypociny i będę wklejał za każdym razem to, co na PW wysłałeś do mnie
Po drugie nie onanizuje się, ponieważ taki napletek nie był by wstanie nawet glizdę pobudzićja może też jestem kobietą? internet jest anonimowy!
Czekam aż przeprosisz wszystkich za to, że użyłeś określenia do POLSKIEJ społeczności POLSKIE BYDŁO może Ty uważasz, że nic się niestało a ja niestety nie pozostawię tego od tak !
Zawsze wszędzie będę to wklejał OBYWATELU z dziwacznym paszportem.

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 31-05-2009 11:08 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #3 Ocena: 0

2009-05-31 10:45:02 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Arabowie z Palestyny do dzisiaj głęboko przeżywają wizytę Benedykta XVI na Bliskim Wschodzie. W ramach duchowej kontemplacji arabski motłoch zniszczył 70 chrześcijańskich grobów. Oberwała także figura Maryi, której odłupano głowę. To wszystko działo się w wiosce Jiffna, niedaleko Ramallah. Co zaskakujące - incydentu nie odnotowała The Palestine News Network ale informacje potwierdził przedstawiciel Greckiego Kościoła Ortodoksyjnego. Oczywiście nie były to pierwsze tego rodzaju incydenty, np. 2 miesiące temu spłonął kościół koptyjski niedaleko Ramallah, a 3 lata temu podpalono siedzibę YMCA w Kalkilya. Oczywiście przedstawiciele AP mówią o pokojowej koegzystencji chrześcijan i muzułmanów, tylko ci pierwsi dziwnym trafem coraz częściej wolą wyjechać, czyli zmienić sąsiadów na bardziej przewidywalnych i bezpiecznych.
**********
A w Anglii zdziwienie i szok. Znowu. 24-letni Waqas Arshad jadąc ze swoją 17-letnią dziewczyną, Emily Brady, spowodował wypadek i wylądował samochodem na drzewie. On wyszedł z tego bez szwanku, ale ona nie. Emily siedziała zatrzaśnięta w samochodzie a jej muzułmański chłopak nie ruszył nawet palcem. Nie zadzwonił po straż pożarną, nawet nie próbował wyciągnąć swojej dziewczyny z samochodu. Samochód powoli zaczął płonąć. Emily resztkami sił zadzwoniła po pomoc ale gdy przyjechali strażacy - Waqas powiedział im, że nikogo nie ma w środku. Kiedy się zorientowano, że ktoś jednak znajduje się w płonącym samochodzie - było już za późno. Dziewczyna chociaż mogła przeżyć spłonęła w strasznych męczarniach.

Murat razem z Zeynep studiuje pedagogikę. Pytam o Zachód: - Moje rodzinne miasto Alanya leży nad morzem. Co roku - tysiące turystów. Jak widzę, jak traktujecie kobiety, krew mnie zalewa - opowiada. Wasza kobieta z każdym mężczyzną porozmawia. Ktoś ją zaczepia, a ona a się uśmiecha.

- Są w obcym kraju, chcą być miłe.

- Tylko prostytutki się wdzięczą do każdego. Ale co z was za mężowie! Moi koledzy, jak poznają kogoś z Zachodu, zawsze żartują. Skąd jesteś, z Polski? Spałem kiedyś z jedną Polką. Cudowne są w łóżku.

- No... szczęściarz z Ciebie...

- Chłopie, przecież ja cię właśnie obraziłem!

- Tak?

- No właśnie, wy nic nie rozumiecie. Za taki tekst Turek dałby od razu w twarz. To tak, jakbym obraził ci rodzinę - mówi Murat i oddala się.

- Wielu chłopaków, zwłaszcza na wioskach, tak myśli - mówi Zeynep. - To jak stosunki plemienne. Każdy z Twojego plemienia jest Twoim krewnym. Jeśli chodzi o traktowanie kobiet, jestem po stronie Zachodu. [fragment reportażu "Bajbajbusz" Witold Szabłowski, Gazeta Wyborcza]

**********
Historia Iranu: romans lewicy i mułłów
Poniżej ciekawy artykuł o tym jak lewica już raz sprzedała się fanatykom religijnym - dawno temu, w Iranie...
Można dyskutować nad rozlicznymi wadami komunizmu i jego historycznymi błędami lub ideologiczną nieadoptowalnością do demokracji. Ale w Iranie komunizm swoiście zabarwiła współpraca z religionistami, i to jest trwała bejca, której nie usunięto od rewolucji 1979.

Typowym przykładem owego piętna w czasach po irańskiej rewolucji jest najpopularniejszy we współczesnej historii Iranu ruch marksistowsko- leninowski, Ludowa Organizacja Partyzantki Fedainów („OIPFG”;). Istnieli, rzecz jasna, lewicowi intelektualiści oraz małe grupy, które nie pokłoniły się supremacji Chomeiniego. Wyraz "lewica" lub "lewicowy" w tym artykule określa tylko prosowieckie struktury polityczne, zwane Partią Tudeh oraz frakcję OIPFG zwaną Większością. Jednymi i drugimi sterował Kreml w kierunku bezwarunkowego poparcia "antyamerykańskiej” Islamskiej Republiki Iranu (IRI). Większość powstała w wyniku rozłamu w OIPFG w 1980 roku. Druga część tej partii, zwana Mniejszością, wraz z innymi lewicowymi grupami walczyła przeciwko "burżuazji" IRI - cała ta opozycja była systematycznie i stopniowo przez reżim wyrzynana, rozpędzana i rozbijana.

OIPFG został założony w końcu lat 1960tych przez młodą inteligencję i rewolucyjnych studentów. Proklamował swą walkę w 1971, kiedy to grupa uzbrojonych fedainów przejęła wiejski posterunek policji zwany “Siahkal”. W odniesieniu do absolutystycznej dyktatury reżimu szacha wierzyli, że uzyskanie wolności i sprawiedliwości społecznej jest możliwe tylko w wyniku walki zbrojnej awangardy rewolucyjnej, która w pewnym momencie przekształci się w masową rewolucję. Inne środki bez użycia przemocy, szczególnie w wyniku nieudanych doświadczeń Partii Tuddeh i Frontu Narodowego (szerokie spektrum polityczne, popierające Mohammeda Mosaddeqa), były uznawane za ułomne i nieefektywne. Te dwie główne grupy opozycyjne nie były w stanie zmobilizować ludzi przeciwko absolutystycznej dyktaturze szacha - w owych czasach zbrojnych ruchów nie etykietowano określeniami, takimi jak „terroryzm”, „awanturniczość”, czy „utopie drobnej burżuazji”.

Trzeba tu zważyć na niepokoje społeczne lat 1960tych; Francja i Niemcy były zdominowane demonstracjami studenckimi 1968 roku, we Francji niemal doszło do sytuacji rewolucyjnej. Pojawiła się jakaś liczba grup lewicowych w Niemczech, Włoszech, Francji oraz innych krajach. Uzbrojone grupy, jak IRA w Irlandii Północnej czy baskijska ETA, były zaangażowane w walkę zbrojną. Rewolucyjne wydarzenia w Ameryce Łacińskiej cieszyły się masowym poparciem ze strony europejskiej młodzieży. Nawet państwa europejskie, szczególnie zarządzane przez partie socjalistyczne lub socjaldemokratyczne, musiały uwzględniać sympatię ich inteligencji do ruchów rewolucyjnych i antyamerykańskich. Idea Castro, że "kule, a nie głosy, to droga sięgania po władzę" miały polityczny sens. Doradcą Mitterranda do spraw Ameryki Łacińskiej został Régis Debray, który walczył u boku Che Guevary w Boliwii w 1967 i był autorem książki "Rewolucja w rewolucji". Książka ta zainspirowała Fedainów.

Nie trzeba wspominać, że w owym czasie koncepcje walki zbrojnej były wolne od jakichkolwiek skojarzeń z terroryzmem czy politycznym islamem. Ogromna liczba zachodniej młodzieży o poglądach lewicowych lub alternatywnych żywiła sympatię do Ruchu Wyzwolenia Palestyny (PLO) i stąd nosiła palestyńskie chusty jako znak solidarności z palestyńskimi bojownikami. Tymczasem Front przejawiał więcej niż powierzchowne podobieństwo do budzących dziś zaniepokojenie islamistów z Hamasu czy Hezbollahu.

Choć warunki społeczno gospodarcze, które sprzyjały walce zbrojnej w Ameryce Łacińskiej, nie były podobne do warunków w społeczeństwie islamskim, takim jak Iran, walka zbrojna Fedainów była w dużym stopniu zainspirowana doświadczeniami rewolucyjnymi Ameryki Łacińskiej. Uważali, że walka zbrojna wypromuje masową rewolucję w Iranie tak, jak to się stało w Kubie. W historii pierwszych założycieli ruchu Fedainów nie znajdziesz nawet stroniczki o ich kontakcie z islamem czy o roli islamu w ewentualnej rewolucji. Tak ważny czynnik społeczny, jak islam, jest w ich analizach zupełnie nieobecny.

W przeciwieństwie do części księży w Ameryce Łacińskiej mułłowie irańscy nigdy nie pogodziliby się z kolektywizmem, socjalizmem i materializmem lewicy. Od dynastii safadyjskiej do Szacha (oprócz około 16-letnich rządów szacha Rezy) irańscy kapłani czy mułłowie zawsze utrzymywali więź z monarchią. Ten sojusz został później użyty przez władze kolonialne do podtrzymywania status quo. Po decydującej „szyityzacji” Iranu przez Safawidów w 16 wieku społeczno- polityczny wpływ mułłów stale narastał, a proces ten uległ przyspieszeniu w czasie 16letnich rządów szacha Rezy. W latach 1960tych Ajatollach Chomeini sprzeciwił się reformom szacha: rolnej i przyznającej kobietom prawa wyborcze, przez co poprowadził ruch islamski do oporu wobec „nieislamskim reformom”.

Ani prorosyjska Partia Tudeh, ani marksistowsko- leninowski OIPFG nie były w stanie wprowadzić do swoich analiz społecznych marksowskiego „religia to opium dla ludu” -- zamiast tego uważali „antyimperialistyczny” ruch muzułmański za swego strategicznego sojusznika. Nic dziwnego, że obaj eks- rywale (partia Tudeh oraz większość Komitetu Centralnego nie prosowieckiej OIPFG zwana Większością) spotkali się mimo pogłębiających się tarć, aby bezwarunkowo poprzeć „antyimperialistycznego Chomeiniego i jego islamistyczny ruch – i popierali go do momentu, gdy sami, jak inne lewicowe grupy, wpadli pod islamistyczny miecz Chomeiniego jako „bluźnierczy ateiści”.

Ale przedtem ich ślepe poparcie dla islamistycznego reżimu osiągnęło poziom zdradzieckiej współpracy z strukturami represyjnymi i prawicowymi, paramilitarnymi opryszkami reżimu – którzy na terenie całego kraju zajmowali się identyfikacją i „aresztowaniami” „agentów imperializmu”. Wykonano egzekucje na wielu tysiącach owych „agentów”, w tym na osobach niedorosłych. W rzeczywistości olbrzymią liczbę ofiar stanowili nastolatkowie oraz młodzi ludzie, domagający się podstawowych praw demokratycznych.

Klasa robotnicza, którą ta pseudolewica miała wspierać, straciła tą odrobinę praw, jaką uzyskała w czasie rewolucji, i którą nadaremno usiłowała zachować na stałe. Ich nowe, niezależne związki zawodowe, zostały zakazane i zastąpione przez islamistyczne zrzeszenia założone przez Ministerstwo Pracy. Ich udział w zyskach i przywileje, ustanowione jeszcze za szacha, zostały zlikwidowane. Zakazano prawa do strajku. Płace utrzymywano na bardzo niskim poziomie, zamknięto wiele fabryk, a ich pracowników wyrzucono na bruk bez żadnych zasiłków dla bezrobotnych. Ponieważ protestowali, islamistyczny reżim wielu robotników aresztował, osadzał w więzieniach i poddawał egzekucjom – a w tym czasie opisywane tu spektrum lewicy popierało reżim mułłów.

Ta część irańskiej lewicy nie absorbowała swej uwagi prawami człowieka, indywidualnymi wolnościami czy prawami kobiet. Dla nich istniały podziały bazujące na klasie, ideologii oraz jakichkolwiek antagonistycznych czynnikach związanych z koncepcją klasy. Z tej perspektywy selektywnie argumentowali, że krajowi kapitaliści reprezentowali interesy imperialistów, ale już rola mułłów i ich tradycyjne więzi z feudalizmem i tradycyjnym kapitalizmem były przez nich ignorowane. Słynnej książka „Historia trzydziestu lat” Bijana Jazaniego, założyciela marksistowsko- leninowskiej OIPFG, wyraża ogromne uznanie dla Ajatollacha Chomeiniego jako „rewolucyjnego” mułły wywodzącego się z „drobnej burżuazji”. Liczące sobie czternaście stuleci islamistyczne prawa szariatu, opisane w książce Chomeiniego jako Państwo Boga, “Velayt-e-Faghih”, były zdumiewająco ignorowane przez tą część lewicy. Chomeini miał te faszystowskie, mizoginistyczne i antysocjalistyczne idee jeszcze przed rewolucją 1979, ale został przez to spektrum lewicy zaakceptowany i wychwalany jako symbol walki przeciwko Szachowi. Aby skonkludować, islam jako czynnik wytwarzający nowe podziały czy monolityczne stosunki społeczne, w ogóle nie był wzięty przez lewicę pod rozwagę
News z sieci

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 31-05-2009 11:00 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #4 Ocena: 0

2009-05-31 11:05:41 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Nie przenoście polskiego bagna na Wyspy!
W typowo polskim stylu ruszyła walka o głosy Polaków na Wyspach

Naskakiwanie na garb, obrzucanie oskarżeniami, a nawet straszenie braćmi Kaczyńskimi – metody te doskonale znamy znad Wisły. Aż dziw bierze, że beznadziejnie brudną i niemerytoryczną kampanię ktoś stara się przeszczepić na brytyjski grunt.

Zaczęło się od partii laburzystów, która choć rządzi Wielką Brytanią, najbliższe wybory do europarlamentu może przegrać zdruzgotana przez rosnącą w siłę opozycję. Na dwa tygodnie przed pójściem do urn redakcje polonijnych gazet zostały zasypane manifestem politycznym sekretarza Labour Friends of Poland Wiktora Moszczyńskiego. Bez przebierania w słowach ostrzega, że głos oddany na Partię Konserwatywną oznacza poparcie... braci Kaczyńskich!

Co założyciele Prawa i Sprawiedliwości mają wspólnego z konserwatystami? Tego nie wiadomo, ale krążą od kilku tygodni pogłoski o rewolucyjnym posunięciu lidera konserwatystów Davida Camerona, po ewentualnym wygraniu wyborów. Według doniesień, ma on zerwać dotychczasową współpracę z partiami Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy’ego na rzecz tworzenia własnego, centroprawicowego frontu politycznego. Jak spekulują brytyjskie media, mieliby znaleźć się w nim również eurodeputowani z ramienia PiS-u. Na razie konserwatyści doniesień tych nie potwierdzają, ale tyle wystarczyło do rozpętania na Wyspach politycznej burzy z Kaczyńskimi w tle.

Kaczyńscy, czyli... torysi?

– Ile razy młodzi polscy Europejczycy w Wielkiej Brytanii mają mówić braciom Kaczyńskim "nie!"? – pyta Wiktor Moszczyński. I od razu odpowiada: – Jedyna właściwa alternatywa to oddanie głosu na Labour Party.

Były rzecznik Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii, a dziś działacz Partii Pracy przywołuje wspomnienia z 2007 roku, gdy tysiące Polaków stało godzinami w kolejkach do urn, by odsunąć od władzy Prawo i Sprawiedliwość. – Odrzucali zakompleksioną, zaściankową Polskę, którą ta partia reprezentowała. Teraz wynik wyborów może ponownie przybliżyć wpływy partii Kaczyńskich w Wielkiej Brytanii – ostrzega Moszczyński.

Jeśli przeciętny Brytyjczyk uchował się z dala od polskiego politycznego bagna i nie miał pojęcia, kim są bracia Kaczyńscy, w ostatnich dniach z pewnością został uświadomiony. Największe media w Wielkiej Brytanii szybko podchwyciły doniesienia o rzekomej współpracy konserwatystów z Kaczyńskimi i postanowiły przybliżyć mieszkańcom Wysp sylwetkę najsłynniejszych bliźniaków znad Wisły. Chluby nam to nie przyniosło.

– Jarosław Kaczyński powiedział, że homoseksualizm przyniesie "upadek cywilizacji". Inny poseł PiS ostrzegał, że zwycięstwo Baracka Obamy oznacza "koniec cywilizacji białego człowieka" – ostrzega publicysta gazety "Observer" Toby Helm.

Postawiona pod ścianą Partia Konserwatywna zastrzega, że nie zamierza sięgać po metody swojego przeciwnika i wstrzymuje się od komentarzy.

- Wszystkie sondaże pokazują, że wygramy nadchodzące wybory. Wystąpienie Wiktora Moszczyńskiego to desperacki krok, aby w ostatniej chwili namówić Polaków do głosowania na jego partię – ocenia Teresa Potocka, prezes Conservative Friends of Poland. - Nie powstaliśmy po to, aby walczyć, lecz chcemy zrobić coś pozytywnego dla polskiego społeczeństwa – dodaje.

"Talibowie" Moszczyńskiego

Proste zestawienie PiS z torysami to typowy chwyt wyborczy, tym bardziej że partia Kaczyńskich nadal źle się kojarzy emigrantom. Poprzez to utożsamienie równie źle mają się kojarzyć brytyjscy konserwatyści. Czy ostry atak ze strony laburzystów faktycznie miał sprowokować opozycję do reakcji? Zapewne tak, bo takie zdyskredytowanie przeciwnika na kilkanaście dni przed wyborami może poważnie osłabić jego szanse wśród Polaków na Wyspach.

Jak pokazuje doświadczenie z polskiej sceny politycznej, w takich przypadkach cel uświęca środki. Ciągle pamiętamy słynnego "Dziadka z Wehrmachtu" w wykonaniu Jacka Kurskiego, zwanego bulterierem braci Kaczyńskich albo pamiętne wystąpienie Andrzeja Leppera z sejmowej mównicy, oskarżającego po kolei ministrów i posłów nie tylko o korupcję, ale nawet powiązania z talibami i przyzwolenie na przemyt zarazków wąglika z Afganistanu. Dzisiaj mamy do czynienia z reinkarnacją tych metod w tym, co opowiada poseł Janusz Palikot z PO.

Polskie sposoby zwalczania przeciwnika, choć z pozoru prymitywne i wywołujące uśmiech na twarzy, bywają zadziwiająco skuteczne. Nie chodzi tutaj o wytykanie niekompetencji lub oskarżanie na podstawie mocnych dowodów – najważniejsze, aby afera poszła w świat i pozostawiła niesmak. A że jakiś czas później sądy oczyszczają bezpodstawnie pomówionych polityków? Po kilku latach i tak już nikt nie pamięta, o co w aferze tak naprawdę chodziło.

Gra na emocjach

Trzeba powiedzieć jasno – większość młodych Polaków mieszkających na Wyspach zupełnie nie orientuje się w realiach brytyjskiej polityki. Problemem jest dla nich wskazanie, kto obecnie rządzi krajem, nie mówiąc już o tym, jakie poglądy polityczne reprezentują poszczególne partie. Naiwne wydaje się jednak złudzenie, że można zdobyć ich głosy przenosząc na Wyspy polskie podziały. W ten sposób można ich jedynie skutecznie odciągnąć od pójścia do urn.

Sondaże

Według sondaży wyborczych prowadzonych przez niezależną grupę UK Polling Report, konserwatyści mogą liczyć na ponad 40 procent głosów. Laburzyści pozostają w tyle z wynikiem 25 procent, a po piętach drepczą im liberalni demokraci. Na tych ostatnich głos zamierza oddać 19 procent badanych.

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w Wielkiej Brytanii 4 czerwca, a w Polsce 7 czerwca.

News z sieci
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #5 Ocena: 0

2009-05-31 11:06:51 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Cytat:

2009-05-31 08:52:56, Korba102 napisał(a):

Cytat:

2009-05-31 00:10:14, jareb40 napisał(a):
korba lecz sie i przestan sie onanizowac przegladajac moj profil, psychopato!!!

"Od: jareb40, Wysłane: 04/10/2009 16:43:51
co robie w UK
jestm audytorem astry zeneca w cheshire manchester jestem bo mam byc bo mi placa, place podatki w szwajcari pensje mam w szwajcarii, benefitow nie biore, tylko patrze na to bydlo polskie co sobie w talerz sra, EU to liga narodow, nie daje ci paszportu ani obywatelstwa,ani prawa pobytu jedynie prace, jak fikniesz to cie deportuja, jestes u nich nie u siebie na paszporcie twym godlo polskie nie korona, EU to forma wymiany spoleczno handlowej, to przywilej nie obowiazek "

Mam do tego prawo jak każdy użytkownik za logowany czy też nie.
Obserwuje Twoje wypociny i będę wklejał za każdym razem to, co na PW wysłałeś do mnie
Po drugie nie onanizuje się, ponieważ taki napletek nie był by wstanie nawet glizdę pobudzić
Czekam aż przeprosisz wszystkich za to, że użyłeś określenia do POLSKIEJ społeczności POLSKIE BYDŁO może Ty uważasz, że nic się niestało a ja niestety nie pozostawię tego od tak !
Zawsze wszędzie będę to wklejał OBYWATELU z dziwacznym paszportem.

[ Ostatnio edytowany przez: <i>Korba102</i> 31-05-2009 10:45 ]


Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #6 Ocena: 0

2009-05-31 20:12:24 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Islamska Anglia coraz bliżej
Angielski The Times przytoczył oficjalne dane wg. których w ciągu ostatnich czterech lat populacja muzułmanów w Wielkiej Brytanii zwiększyła się o ponad 500,000 ludzi. W 2004 roku na terenie Wielkiej Brytanii mieszkało 1,870,000 muzułmanów a w 2008 roku już 2,422,000. Według danych Office for National Statistics ten przyrost jest 10 razy większy niż w przypadku reszty społeczeństwa. W tym samym czasie 2 miliony ludzi przestało przyznawać się do chrześcijaństwa ;)
Eksperci uważają, że gwałtowny wzrost populacji muzułmańskiej jest wynikiem imigracji, wysokiego wskaźnika urodzeń oraz konwersji na islam. Bycie muzułmaninem przynosi coraz więcej wymiernych korzyści, pozwala identyfikować się z grupą rosnącą w siłę oraz umacniać tożsamość.
Populacja muzułmanów w UK:

2004: 1,870,000
2005: 2,017,000
2006: 2,142,000
2007: 2,327,000
2008: 2,422,000

Anglia: państwo finansowało ekstremistów
Angielska policja - w ramach walki z islamskim radykalizmem - miała wspierać 'mniej radykalnych' radykalnych muzułmanów ;) Znaczy się tych którzy 'oficjalnie' (tj. formalnie) odcinają się od popierania terrorystów i stosowania przemocy wobec niewiernych. Ehehe... Efekt był łatwy do przewidzenia: kasa trafiła do skrajnie antyzachodnich, antykobiecych i antyhomoseksualnych fanatyków, do prawdziwego islamskiego betonu. I ten beton miał odciągnąć jeszcze radykalniejszych muzułmanów od popierania terroryzmu. Jakie są efekty? Sypnięcie pieniędzmi pogorszyło sytuację i zradykalizowało wielu muzułmanów. Anglia chyba po raz pierwszy sfinansowała ideologię nietolerancji, nienawiści i wrogości wobec Zachodu. Za The Sun

News z sieci

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 31-05-2009 20:27 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #7 Ocena: 0

2009-06-01 06:26:34 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Ciałami ofiar karmił świnie
Po drastycznym zabójstwie Polaka na kanadyjskim lotnisku wiadomości agencyjne powtarzały jak litanię: "Kanada pogrążyła się w szoku". Znowu? W takim razie szok powoli staje się w Kanadzie narodowym stanem ducha.
Po 10 miesiącach dobiega właśnie końca proces Roberta Picktona - 30 listopada rozpoczęła obrady ława przysięgłych. Sprawa Picktona jest tak drastyczna, że podczas zeznań świadków i prezentacji dowodów często widywano sędziów przysięgłych płaczących, a obecnie opracowuje się dla nich program rehabilitacji psychologicznej.

Pickton, 58-letni hodowca świń, sądzony jest za zamordowanie 6 kobiet, w większości prostytutek z Downtown Eastside, biednej dzielnicy Vancouver. Zwabiał je na swą farmę, a ich zwłokami karmił świnie. Po ogłoszeniu wyroku w obecnym postępowaniu, Picktona czeka następne - o kolejnych 20 morderstw.

Aresztowanie Picktona w roku 2002 wywołało w Kanadzie falę krytyki wobec dotychczas idealizowanej Królewskiej Policji Konnej. Pierwsze zaginięcia kobiet w Downtown Eastside zdarzyły się w roku 1980, i do aresztowania Picktona naliczono ich 60. Policja przez 20 lat lekceważyła doniesienia i skargi, gdyż znikały głównie prostytutki. Dopiero intensywne działania specjalnie powołanego stowarzyszenia, BC Missing Women Investigation, doprowadziły do śledztwa - najdroższego w historii Kanady.

Na farmie kosztem 70 mln dolarów przeprowadzono badania, które jak na razie ujawniły ślady DNA 27 kobiet - głównie w postaci szczątków tkanek. W roku 2004 szok wywołała wiadomość, że Pickton karmił swoje świnie szczątkami ofiar, i że wieprzowina ta mogła trafić do obrotu handlowego.

Lecz szokiem był również proces Rocha Thierault, skazanego w 1993 na dożywocie samozwańczego Mesjasza. Thierault miał harem wyznawczyń, które drastycznie okaleczał - aresztowano go, gdy jednej z nich uciął ramię piłą łańcuchową. O Thierault zrobiono film, o Picktonie na razie nie.

Jednak zespół punkowy Guess What Peter Did umieścił Picktona na okładce swej nowej płyty "Indifferent Omnivores", czyli "Obojętni Wszystkożercy". Pickton serwuje jakieś mięso Cheneyowi, Bushowi i Rice. Rodziny ofiar przeżyły szok.

Tak więc Kanada pachnie szokiem, nie żywicą, a Robert Dziekański padł ofiarą nie tylko bezduszności kanadyjskich funkcjonariuszy, ale i własnych emigracyjnych marzeń: o dalekiej krainie szczęśliwości. A ta nazywała się Shangri-La, i miała to do siebie, że w ogóle nie istniała.
News z sieci
Każdy kraj posiada swojego Kubę Rozpruwacza
Diekański sam siebie skazał na śmierć z jednej strony wina funkcjonariuszy Policji a z drugiej jego własna
Jechać do innego kraju bez minimum znajomości j. to tylko burak z polski może uczynić a po zawsze pozostanie żal z jednej tylko strony.

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 01-06-2009 06:34 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #8 Ocena: 0

2009-06-01 06:53:35 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Wojny bez gwałtów? Niemożliwe!
Seksualna przemoc towarzyszy zbrojnym konfliktom od zarania dziejów. Czy kiedykolwiek się to zmieni?
Tematem gwałtów popełnionych przez żołnierzy Armii Czerwonej zajmowali się ostatnio publicyści "Krytyki politycznej". W artykule zacytowali list wysłany 17 kwietnia 1945 roku z Gdańska. Polka starająca się o pracę w otoczeniu radzieckiego garnizonu pisała:

Chciano nas chętnie, bo my mówiłyśmy po polsku. Gdy jednak już słyszałam, że wszystkie te kobiety po 15 razy gwałcono, przestraszyłam się bardzo (...) Mnie zgwałcono 7 razy, to było straszne.

Jesienią roku 1944 sowieckie wojska dostały się na przedwojenne terytorium III Rzeszy. Ale masowe gwałty dokonywane przez radzieckich żołnierzy zaczęły się wcześniej. Pierwszymi ofiarami zostały mieszkanki polskich kresów. Już w lipcu 1944 r. wywiad Armii Krajowej donosił o okrucieństwach, jakich dopuszczali się tam sowieci.

Później przyszła kolej na Warmię i Mazury, gdzie - jak donoszono np. z Olsztyna - nie uchowała się żadna kobieta. Bez względu na wiek. Gwałcono nawet 9-letnie dziewczynki, a także staruszki. Jedna z nich miała 82 lata. Czasem ofiarami kilku a nawet kilkunastu żołnierzy stawały się w tym samym czasie babka, matka i wnuczka.

Sytuację na Pomorzu tak opisywały raporty działającej w podziemiu Delegatury Rządu:

Zanotowano liczne wypadki śmierci na skutek masowych gwałtów. Pod tym względem szczególnie ciężkie chwile przeżyły północne powiaty Pomorza, gdzie bolszewicy urządzili formalne orgie.

Gdy Armia Czerwona dotarła na Śląsk, tam również od razu zaczęto organizować obławy na kobiety. W marcu 1945 r. kilkunastu radzieckich sołdatów wdarło się do przędzalni pod Raciborzem. Zabrali stamtąd trzydzieści pracownic i wywieźli do pobliskiej wsi, gdzie - jak zeznała jedna z kobiet:

Żołnierze zamknęli nas do jednego domu i pod groźbą zastrzelenia dopuścili się na nas gwałtu. Ja zgwałcona zostałam przez czterech żołnierzy.

Oczywiście, gdy wreszcie nadarzyły się ku temu okazje, masowo gwałcone przez sowietów były również Niemki. Może nawet chętniej niż Polki. Źródła podają, że ofiarami seksualnej przemocy zostały dwa miliony niemieckich kobiet i dziewczynek.

Oficerowie Armii Czerwonej na gwałty patrzyli przez palce. Albo sami brali udział w procederze. Radziecki żołnierz nie miał przecież urlopu, czasem przez lata nie mógł odwiedzić żony albo narzeczonej.

O występkach swoich sołdatów doskonale wiedział Stalin. Milovan Dżilas w Rozmowach ze Stalinem cytuje wypowiedź dyktatora:

Niech pan sobie wyobrazi człowieka, przemierzywszy tysiące kilometrów przez własny zniszczony kraj, po trupach swoich kolegów i najukochańszych krewnych. I co w tym strasznego, że po tych wszystkich okropieństwach zabawi się z kobietą?

Ale podczas II wojny światowej gwałcicieli można było znaleźć we wszystkich armiach. Także tych najbardziej, wydawałoby się, cywilizowanych - jak przybywające zza oceanu wojsko amerykańskich wyzwolicieli. Z danych, które upubliczniono dopiero trzy lata temu wynika, że żołnierze US Army zgwałcili 14 tysięcy kobiet. Głównie Niemek, ale również Angielek i Francuzek!

Jednak za najbardziej haniebne wydarzenie, do jakiego doszło za sprawą aliantów, należałoby uznać tzw. Marocchinate. Pisaliśmy o tym niedawno, ale warto raz jeszcze raz zacytować zaczerpnięty z "Rzeczpospolitej" cytat o dokonaniach marokańskich żołnierzy sił Wolnej Francji pod Monte Cassino:

Arabowie (12 tys.) po przedarciu się przez niemieckie linie mordowali, rabowali i gwałcili jak wojsko Dżyngis-chana. (…;) Według ostrożnych szacunków zgwałcili ponad 5 tysięcy kobiet, a także mężczyzn w wieku od 5 do 85 lat.

Zbrodni dokonali Marokańczycy, ale Włosi twierdzą, że zrobili to na rozkaz generała Juina. Dowódca Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego tak instruował podkomendnych:

Za tymi górami, poza żołnierzami wroga, których zabijecie, jest rozległa ziemia, bogata w kobiety, wino i domy. Jeśli przejdziecie te góry, wasz generał przysięga wam, że to wszystko, te kobiety, te domy, to wino, wszystko, co znajdziecie, jest wasze.

Jeśli myślał ktoś, że podobne okrucieństwo odejdzie do lamusa wraz z zakończeniem strasznej wojny światowej, był w wielkim błędzie. Czego łatwo dowieść, przypominając o wstrząsających wydarzeniach, jakie rozegrały się podczas konfliktu w Bośni.

Szacuje się, że podczas tej wojny mogło zostać zgwałconych nawet 50 tysięcy kobiet. Przede wszystkim muzułmanek schwytanych przez serbskich żołnierzy. Gwałcono je najczęściej na ulicach albo w ich domach, na oczach krewnych. Czyniono to zbiorowo, na dodatek z użyciem takich przedmiotów, jak potłuczone butelki, pałki i lufy karabinów.

Dowódcy nie zabraniali gwałtów. Wręcz przeciwnie - często żołnierzom nakazywano okrucieństwo wobec kobiet. Było to częścią działań mających na celu przeprowadzenie czystek etnicznych. Zakładano nawet "obozy gwałtów", w których przetrzymywano (w wiadomych celach) ponad 30 tysięcy kobiet i dzieci.

Jak więc widać, gwałty to nie tylko ohydny sposób na rozładowanie napięcia u żołnierzy. Mają one również inne przyczyny. Mogą być na przykład wynikiem potrzeby dominacji u ludzi, którzy na co dzień zmuszani są do ślepego posłuszeństwa.

Są też od zamierzchłych czasów wpisane w zachowanie zwycięzców wobec przegranych. Metodą na dokonanie zemsty za krzywdy doznane z rąk wroga, a także stosowanym umyślnie przez dowódców sposobem terroryzowania ludności. Ilja Grigorjewicz Erenburg, radziecki pisarz i dziennikarz, wzywał żołnierzy:

Złamcie siłą dumę rasową germańskiej kobiety. Bierzcie ją jako regularną zdobycz!

Mamy dziś epokę humanitaryzmu i praw człowieka. Po wydarzeniach, które rozegrały się na Bałkanach, gwałt uznano nawet za wojenną zbrodnię. Ale czy coś to zmieni?

Przykład Czeczenii sprawia, że śmiemy wątpić. Dopóki podczas konfliktów naprzeciw siebie stawać będą ludzie, a nie roboty, wojna pozostanie taka sama.


News z sieci
Moi rodzice opowiadali, jakie wyzwolenie nieśli wojska radzieckie wyzwalające Polskę
Po przejściu wojsk radzieckich lasy i pola były usiane ciałami kobiet i dziewczynek zgwałconych przeważnie ludności niemieckiej, którzy nie zdążyli uciec przed pożogą wojenna.
Radziecki żołnierz z jednej strony niósł pokój a z drugiej strach i śmierć dla ludzi niewinnych To samo robili wojska Amerykańskie Francuskie z żołnierzami z Maroko walczących u boku Armii Francuskiej
O tym się milczy
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #9 Ocena: 0

2009-06-01 19:47:14 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London


"Co tam program TV, w obronie życia warto stracić własne"
Marek Jurek i Wojciech Cejrowski to bohaterowie. Jak sugeruje ten ostatni, na miarę ojca Kolbego i kardynała Wyszyńskiego.
TVP zawiesiła program Wojciecha Cejrowskiego "Boso przez świat" na okres kampanii wyborczej. I już widać, że głupio zrobiła. Cejrowski, który znika z anteny na dwa tygodnie, dlatego że opowiedział się jasno za konkretną partią polityczną - Prawicą Rzeczpospolitej - zaczyna medialny taniec, w którym Marek Jurek go wspomaga.

Bo musicie wiedzieć, że tu nie o wojnę partii człowieka dwojga imion z Libertasem i jego telewizją partyjną chodzi, lecz o wolność słowa. Wolność przez wielkie "W", słowa przez wielkie "S". Jak mówi Cejrowski w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej":

W obronie życia występuje się niekoniecznie po to, by odnieść zwycięstwo. Święty Maksymilian Kolbe też przegrał. Tu chodzi o znak sprzeciwu, o wskazanie na to, co jest wartością, a nie o zwycięstwo jako takie.

Ale Kolbe to mało:

Marek Jurek niczego państwu polskiemu w Parlamencie Europejskim nie załatwi, ale ważne jest, żeby poszedł tam ktoś, kto będzie innym patrzył na ręce, a w ważnych sprawach jako samotny rycerz krzyczał: "non possumus!". Takim rycerzem był świętej pamięci kardynał Stefan Wyszyński, który tak właśnie powiedział władzy komunistycznej i spędził za to w niewoli kilka lat. To był dla nas bardzo ważny znak. Czasami warto głosować na słabych, żeby byli znakiem sprzeciwu, tym ostatnim sprawiedliwym.

Czymże jest głupi program telewizyjny wobec takich wielkości! Nic nie znaczącą błyskotką. Fraszką. Majtkami Dody. Niczym.

W obronie życia warto stracić własne. Cóż więc znaczy program telewizyjny, jeśli zabijane są tysiące dzieci nienarodzonych.

Głupio zrobili chłopcy farfałowcy, oj, głupio. Cejrowski ma grupkę fanów, którzy pójdą za nim wszędzie. Jeśli on mówi, że jego Rysiem jest Marek Jurek, to oni też poszukają sobie Rysia w Prawicy Rzeczpospolitej, a nie Libertasie. Tym bardziej, że nie mogą przecież patrzeć obojętnie na takie szykany ze strony telewizji Libertasu i męczeństwo swojego ulubieńca.

Oczywiście, na ogólne wyniki wyborów cała sprawa będzie mieć zapewne taki wpływ, jak kichnięcie Tuska na losy świata. Ale dla Libertasu to całkiem ważna potyczka. Której wynik może być tylko jeden.
TVP wycięła Cejrowskiego, bo zgrzeszył
Geje nic nie wskórali w TVN, ale mogą się cieszyć. Wojciech Cejrowski musi pożegnać się z innym swoim programem, w TVP. To kara za...
Informację o zawieszeniu emisji programu podróżniczego "Boso przez świat" podaje "Rzeczpospolita". Według gazety to kara za grzechy. A dokładniej za jeden grzeszek, który nie uszedł uwagi pzybocznych prezesa Farfała. Czyli ostry występ w spocie walczącej z Libertasem o życie (własne i dzieci nienarodzonych) Prawicy Rzeczpospolitej.

Słynny podróżnik zareklamował w nim Marka Jurka, mówiąc, że gdyby były jednomandatowe okręgi i każdy mógłby sobie wybrać swojego konkretnego Rysia, to jego Rysiem byłby właśnie szef PR dwojga imion. Bo on konsekwentnie od lat występuje przeciwko aborcji.

Dlatego właśnie w najbliższą niedzielę nie obejrzymy programu "Boso przez świat", czyli tego, co Cejrowski robi najlepiej, a tygryski lubią najbardziej. Marek Jurek mówi "Rz", że to cenzura:

Skandaliczny przykład cenzury. Sytuacja byłaby groteskowa, gdyby nie była tak groźna dla wolności słowa. W TVP pod obecnym zarządem dzieją się niepokojące rzeczy. Nie widziałem takiej jednostronności politycznej w TVP nawet za czasów Roberta Kwiatkowskiego.
Tylko po co? W momencie kiedy Telewizja Publiczna uparła się, żeby pokazywać od pierwszej do ostatniej minuty nudne konferencje prasowe Libertasu, powinna większą wagę przywiązywać do programów, które widz chce i lubi oglądać. Takich jak "Boso przez świat". Bo jak nie będzie przyzwoitej oglądalności, reklamodawcy potuptają sobie gdzie indziej.

Rozpolitykowanych chłopców farfałowców też dotykają ziemskie problemy. Nawet jeśli sami zajęci są tylko wzniosłymi.



News z sieci
W kraju religia chrześcijańska oraz centro prawicowcy a tu niby to liberałowie o poglądach muzułmańskich

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 03-06-2009 22:01 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #10 Ocena: 0

2009-06-02 07:27:50 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Brytyjskie urzędy gubią dokumenty
Jak pewnie już nie jeden Polak miał okazję się przekonać życie w Wielkiej Brytani nie zawsze jest tak kolorowe jak to sobie wcześniej wyobrażał.
Jak wiadomo każdy obywatel Polski,który wyjeżdża do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu pracy a ma zamiar pracować okres dłuższy niż jeden miesiąc zobowiązany jest do rejestracji w Urzędzie Imigracyjnym czyli UK Border Agency.Prościej mówiąc musi złożyć wniosek w Home Office.
Wydawało by się to banalnie proste.Pobieramy aplikację ze strony Home Office,wypełniamy ją,dołączamy dowód osobisty lub paszport,dwa zdjęcia,opłatę w wysokości L90,oraz umowę o prace po czym wysyłamy listownie do ww urzędu.Pozostaje nam tylko czekać na dwie przesyłki.Pierwsza-certyfikat.Druga-zwrot dokumentu.
Często jednak ludzie spotykają się z tylko jedną przesyłką.Certyfikatem.Dlaczego?Ponieważ notorycznie Home Office gubi dokumenty tożsamości.Nie wiadomo w jaki sposób sie tak dzieje,jakim prawem dokumenty te nie są chronione.Jak tak ważna instytucja może dopuścić się takich "wypadków"?
Na swoim własnym przykładzie mogę opisać jak wygląda procedura uzyskania jakich kolwiek informacji na temat zagubionego dokumentu.
W Wielkiej Brytani mieszkam już niespełna dwa lata.Od ponad roku pracuję nieprzerwanie w jednej i tej samej firmie.Nigdy jednak nie przywiązywałam wagi do rejestracji w Home Office.Każdego dnia odkładałam to na następny.I tak minął rok mojej pracy.Zaszłam w ciąże,więc postanowiłam uporządkować wszystkie sprawy urzędowe włącznie z rejestracją w HO.Zrobiłam to co zrobić należało po czym wysłałam list z dokumentami.Po sześciu dniach otrzymałam pismo z podziękowaniem za złożenie aplikacji,oraz informacją,że aplikacja zostaje rozpatrywana.Jedno jest pewne-mój list dotarł do Home Office.
Na zwrot dokumentów,oraz certyfikat czeka się maximum 4 tygodnie,o czym można przeczytać na stronie internetowej urzędu.Czas mijał,a pomimo to nie otrzymałam ani certyfikatu ani zwrotu mojego dowodu osobistego.Telefonowanie do biura jest zbyteczne,ponieważ nie ma możliwości by się połączyć...Czekać można pół godziny słuchając Mozzarta i nadal cisza a impulsy lecą.Pisanie listów również na darmo-brak odpowiedzi.
Strona internetowa tego urzędu pokazuje jak wiele odszkodowań Home Office wypłaca jako zadośćuczynienie za zagubione dokumenty.Nie rozumiem tylko jednego-jak może ginąć tak wiele tych dokumentów.Nie jeden czy dwa,ale setki!
Takie niedociągnięcia kosztują ludzi wiele nerwów,zdrowia i pieniędzy.
W moim przypadku dowód osobisty,który wysłałam był moim jedynym dokumentem tożsamości.
Jedyne co mi się nasuwa w tym momencie na myśl to to,że może nie warto się rejestrować,może warto mieć takie podejście jakie i mają do nas?
News z sieci
Moja opinia na temat zaginięcia jakichkolwiek danych w UK
Skoro jest grono ludzi zatrudnionych nielegalnie lub biorących pomoc socjalna będąc tu w UK nielegalnym trzeba jakoś zaradzić na ten problem
Łatwiej jest zniszczyć dane, które pozbyłyby się Np. ogromną rzeszę Afrykańczyków czy muzułmanów zasiłków socjalnych lub odebrać im możliwość pracy, jak ujawnić i pozbyć się ludzi, którzy mogliby ułatwić w tworzeniu takiego cyklu.
Wszyscy Liberałowie są uzależnieni od łapówek ze środowiska muzułmańskiego itp.
Konserwatyści mogą przerwać ten proceder i wykopać naprawdę tych, co są tu niepotrzebni.
Nie martwmy się tym czasem, ponieważ BOGA niema i ALLACHA również
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Strona 79.2 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 78.2 | 79.2 | 80.2 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,