MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 66.2 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 65.2 | 66.2 | 67.2 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

Str 66.2 z 91

temat zamknięty | nowy temat | Regulamin

Korba102

Post #1 Ocena: 0

2009-04-16 20:02:49 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Polowanie na Hezbollah
BLISKI WSCHÓD. Zaostrza się konflikt miedzy Egiptem i wspieraną przez Iran libańską organizacją Hezbollah.
Władze w Kairze twierdzą, że rozpracowały 50-osobową grupę dywersyjno-szpiegowską Hezbollahu, której zadaniem było dokonanie zamachów terrorystycznych na półwyspie Synaj i przemyt broni do Strefy Gazy zarządzanej przez Hamas. Egipcjanie udaremnili ostatnio kilka prób przerzutu sprzętu wojskowego dla Hamasu.
"Wpadka" Hezbollahu musi być poważna, gdyż lider tego ugrupowania szejk Hassan Nasrallah przyznał, że jego ludzie udzielali Palestyńczykom "pomocy logistycznej". Nasrallah zaznaczył, że grupa operacyjna liczyła jednak tylko dziesięć osób, a na jej czele stał członek Hezbollahu - Sami Shihab. Egipskie ministerstwo informacji podało natomiast, że Shihab zeznał podczas dochodzenia, że został przeszkolony przez irańskich "strażników rewolucji". W parlamencie egipskim można było w związku z tym usłyszeć opinie, że należy wydać międzynarodowy nakaz aresztowania szejka Nasrallaha.
Afera może zachwiać pozycją Hezbollahu, który cały czas utrzymuje, że nie prowadzi działalności zbrojnej poza Libanem.
Teheran zareagował na oskarżenia pod adresem Nasrallaha, twierdząc, że Kair chce skompromitować Hezbollah przed wyznaczonymi na czerwiec wyborami parlamentarnymi w Libanie.
Izrael przerzucił wczoraj oddziały wojskowe na granicę z Egiptem, żeby zabezpieczyć się przed ewentualnymi atakami terrorystycznymi ze strony Hezbollahu. Kair poinformował, że kilkunastu bojówkarzy tej organizacji ukrywa się nadal na półwyspie Synaj, gdzie ścigają ich egipskie siły bezpieczeństwa. Nad Nilem mówi się, że zatrzymani bojówkarze mieli dokonać zamachów nie tylko na cele izraelskie, lecz także na statki płynące Kanałem Sueskim.
Eksperci oceniają, że Teheran chce podważyć pozycję prozachodniego prezydenta Egiptu Hosni Mubaraka. Izraelski dziennik "Haarec" napisał wczoraj, powołując się na źródła w Waszyngtonie, że w namierzeniu siatki Hezbollahu pomogły Egipcjanom izraelski Mossad i amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA). Natomiast izraelski portal Debka podał, że egipska obława na Synaju ma na celu nie tylko schwytanie pozostałych bojówkarzy Hezbollahu, lecz także likwidację sztabu kierującego przemytem irańskiej broni do Strefy Gazy.
Eli Barbur (Tel Awiw)
News z sieci
Tępa opinia publiczna biega ze swoja tęczowa flaga i pcha kasę w gęby głodnych krwi islamistów w solidarności z pedałami i islamistami rozpaczają nad ofiarami strefy GAZY z ostatniego okresu konfliktu. Tym prymitywom spod znaku półksiężyca i ciemnej gwiazdy tak naprawdę nie potrzeba im jedzenia i pokoju a broni, muzułmanin ma wklepane od dziecka przez immama, że musi zabić każdego żyda, a żydem jest każdy kto nie jest wyznania muzułmańskiego.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #2 Ocena: 0

2009-04-16 20:57:43 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

My kulturnyj narod
Każdego dnia polskie media informują o zatrzymanych przez policję pijanych kierowcach, lekarzach, nauczycielach, sędziach, prokuratorach... Czy jako naród nigdy już nie wytrzeźwiejemy?
Obsługa karetki pogotowia wezwana do leżącego na jezdni pijaka, została staranowana w trakcie udzielania mu pomocy, przez samochód osobowy prowadzony przez innego smakosza gorzałki. Nie wiemy jaki był dalszy los ofiar tego zdarzenia, jednak bez ryzyka popełnienia większego błędu można założyć, że następujący: poszkodowani w tej "pijackiej" kraksie, zostali odwiezieni do szpitala innymi karetkami, którym jakimś cudem udało się do celu dojechać, choć po drodze o mało nie skasował ich pewien operator maszyn rolniczych, który po skończonej robocie golnął sobie kielicha i kombajnem do domu wracał (jakże by inaczej?)... zygzakiem.

Rannym w wypadku pomocy udzielił w szpitalu lekarz, który miał we krwi 2,6 promila alkoholu. Jeśli nikt z otoczenia lekarza nie zauważył, że jest on narąbany jak stodoła, to poszkodowani w wypadku opuszczą szpital albo nogami do przodu, albo poważnie zdekompletowani: bez rąk, nóg, uszu, nosów, itp. Mogą też przykuśtykać do domu z jedną nogą krótszą, głusi, ślepi, z wszczepioną żółtaczką, zarażeni kiłą, rzeżączką, albo i inną francą.

Gdyby przypadkowo jakiś pacjent powiadomił policję, że w szpitalu na nocnym dyżurze przyjmuje pijany lekarz, to natychmiast przyjadą po niego policjanci zamroczeni gorzałką, bo oni też mają nocny dyżur. Jeśli wioząc lekarza do Izby Wytrzeźwień, jakimś cudem nie spowodują oni wypadku, to lekarz (po wytrzeźwieniu) stanie przed obliczem prokuratora, który dnia poprzedniego za kołnierz nie wylewał, bo rocznicę ślubu świętował, a i tego samego dnia klinem kaca leczył, licząc, że po tej kuracji przestanie się trząść jak telefon komórkowy z włączoną wibracją.

Na szczęście IV RP jest państwem praworządnym, więc akt oskarżenia przygotowany przez prokuratora, trafi wcześniej czy później (raczej później) do sędziego, którego ujęła policja, gdy w stanie wskazującym na spożycie własne auto prowadził. Ponieważ sędzia bełkotliwie, jednak kategorycznie zaprzeczał by pił alkohol, więc został przez policjantów przewieziony do szpitala na pobranie i badanie krwi i szczęśliwym zbiegiem okoliczności trafił do lekarza, którego akta sprawy otrzymał do rozpatrzenia i osądzenia. Obaj panowie bardzo ucieszyli się ze spotkania, jednak sumiennie czynili swoją powinność. Lekarz pobrał sędziemu krew do badań, które nie wykazały obecności alkoholu, zaś sędzia zgubił gdzieś akta sprawy lekarza i nigdy ich nie odnalazł. Z takiego obrotu sprawy obaj panowie byli tak zadowoleni, że wypili zdrowie jeden drugiego, po czym wsiedli do auta i przejechali leżącego na drodze obywatela, (czego nawet nie zauważyli i pojechali sobie dalej), który miał 6 promili alkoholu we krwi. Na szczęście dla tego ostatniego, całe zdarzenie przez przypadek obserwował leżący w rowie (wraz z rowerem) pewien obywatel, który był właśnie w trakcie trzeźwienia.

Tenże zatelefonował z telefonu komórkowego - którego na szczęście nikt mu nie ukradł - na pogotowie, które przybyło na miejsce już po dwóch godzinach i to w sile aż jednego zamroczonego alkoholem sanitariusza (pijany lekarz spał w izbie przyjęć), który już miał ofiarę wypadku na nosze ładować... nie zdążył. Z imienin u szwagra wracał beczkowozem pewien strażak. Wypił trochę - jak to na imieninach - zdrzemnąć się postanowił, a zapomniał, że właśnie autem jedzie... jak nie pierdyknie w karetkę pogotowia, w sanitariusza, po leżącym na jezdni pijaku przejechał, rów pokonał i zatrzymał się na rowerze, którego właśnie próbował bez powodzenia dosiąść jegomość, który całą noc w rowie trzeźwiał. W szpitalu, do którego po wielu zabawnych perypetiach w końcu rannych i zabitych przewieziono, pijani lekarze z wielką wprawą czynili swoją powinność, zaś pijani pracownicy prosektorium... itp.itd.

Na szczęście IV RP jest państwem praworządnym i wszyscy odpowiedzialni za łamanie prawa, wcześniej czy później (raczej później) poniosą odpowiedzialność karną. Jeszcze do niedawna gwarantem, że tak właśnie będzie był Minister Sprawiedliwości, który najechał swoim samochodem na inny samochód i trwale okaleczył kobietę, która tym samochodem kierowała. Po 11 latach zabawy w kotka i myszkę, (minister co i rusz zmieniał rodzaj immunitetu, by przed sądem nie stanąć) polski wymiar sprawiedliwości dobrał mu się do skóry i wymierzył karę więzienia, oczywiście w zawieszeniu, bo tylko tego by jeszcze brakowało, żeby były minister siedział w jednej celi z pijakami, którzy - "po spożyciu" - ludzi samochodami pozabijali. Dobrze to wróży polskiej demokracji! Optymizm jest tym bardziej uzasadniony, że Prezydentem państwa nie jest już jegomość, który o mało nie runął po pijanemu na grób polskich oficerów w Katyniu, a jeszcze wcześniej – mając mocno w czubie - w gmachu ONZ polską flagą się owijał, bełkocząc (czy może śpiewając?) coś przy tym. Obywatel ten tak wizerunek III RP popsuł, że premier IV już RP, pilnie musiał powołać specjalny urząd, który by odbudował pozytywny wizerunek naszej ojczyzny w światowych mediach, zrujnowany przez Kwaśniewskiego i jego elektorat. Zapewne urząd ten ma już za sobą huczną "parapetówkę”, więc już dwoi się i troi, by światowej opinii publicznej wyjaśnić, że Polska nie jest częścią Rosji, i że wiecznie pijanych dzikusów jak tam, w naszym kraju nie uświadczysz!
News z sieci
Właśnie wiadomo dlaczego Premier nie może się dogadać z Prezydentem
Raz jeden na kacu, to raz drugi

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #3 Ocena: 0

2009-04-16 21:24:18 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Porno incydent w Media Markcie
Wszystko przez gapiostwo pracowników.

W lubelskim markecie z elektroniką znalazło się też miejsce dla filmów porno. Bynajmniej nie w dziale z DVD a pomiędzy telefonami. Na komputerze służącym sprzedawcy do prezentacji pozostawiono, ku uciesze sprawców i zgorszeniu klientów, stronę z filmami pornograficznymi.

Laptop - według zapewnień dyrekcji Media Markt - miał zablokowany dostęp do zasobów internetowych, służył jedynie do prezentacji usług
telefonii internetowej - informuje "Dziennik Wschodni". - Zabezpieczenia
pokonali dwaj młodzi ludzie, którzy weszli do marketu. Zajęło im to raptem 5 minut - pisze gazeta.
Wszystko zarejestrowały kamery. Dlatego dyrekcja marketu zastanawia się nad złożeniem zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa
News z sieci
Fakt ścigac za łamanie haseł w LAPTOPACH!
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #4 Ocena: 0

2009-04-16 21:51:14 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London


Bohaterowie kreskówek mordują Żydów
Kolejne serwisy usuwają wulgarny sitcom.

Bohaterami animowanego serialu "Ahmed i Salim" są dwaj młodzi Arabowie, którzy myślą tylko o grach komputerowych. Ich ojciec to palestyński terrorysta. Chce, aby synowie poszli jego śladem.
Osią dowcipów są brutalne sceny mordów i sprawy intymne. Serialowi bohaterowie używają też wyjątkowo wulgarnego, antysemickiego języka - pisze izraelska gazeta "Jedijot Achronot".

Pierwszy odcinek, w którym młodzi Palestyńczycy mają wysadzić izraelski autobus, obejrzało już prawie 600 tysięcy osób. Żarty z terroryzmu wywołały oburzenie wśród wielu izraelskich i arabskich internautów.

Co na to twórcy serialu?

Niewiele nas to obchodzi. To nas nawet cieszy, bo jest dowodem na to, że robimy dobrą robotę - powiedzieli Or Paz i Tom Trager.
News z sieci
My też jesteśmy anty semici?
TU kliknij

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 16-04-2009 22:14 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #5 Ocena: 0

2009-04-17 18:14:57 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Specjalne dowody dla polskich transseksualistów?
Czy polski rząd wprowadzi specjalne dowody tożsamości dla osób zmieniających płeć? Odpowiedni wniosek w tej sprawie złożą do MSWiA organizacje transseksualistów. Propozycja ma szanse, bo popiera ją Rzecznik Praw Obywatelskich.

W rozmowie z serwisem internetowym tvp.info dr Janusz Kochanowski odnosi się do faktu, że w trakcie ostatnich wyborów parlamentarnych głośno było o przypadku transseksualistki Rafalali, która nie mogła zagłosować, bo komisja wyborcza nie mogła ustalić jej tożsamości na podstawie tradycyjnego dowodu osobistego.

- Komisja nie stanęła na wysokości zadania. Rozmawiałem na ten temat z organizacjami mniejszości seksualnych i doszliśmy do wniosku, że dla osób będących w trakcie zmiany płci powinno się wprowadzić specjalne tymczasowe legitymacje z dwoma zdjęciami: aktualnym i sprzed terapii. To bardzo słuszny i pragmatyczny postulat - mówi Janusz Kochanowski.
Efektem spotkania z RPO jest wniosek o wprowadzenie czasowych legitymacji z podwójnym zdjęciem na czas zmiany płci. Złoży go w najbliższych dniach do MSW Fundacja Trans-fuzja. Już dzisiaj dokument trafi do biura Rzecznika Praw Obywatelskich, które ma go zaopiniować. - Bardzo liczymy na pomoc RPO, który obiecał nam, że będzie wspierał nasze działania w tym zakresie - mówi Anna Grodzka, prezes Fundacji Trans - fuzja, działającej na rzecz osób transpłciowych.

Propozycję wspiera Robert Biedroń, członek zarządu Kampanii Przeciw Homofonii. - Problem, który dotknął Rafalalę, dotyka dość sporą grupę osób, dlatego sprawę należy pilnie rozwiązać. Przykładem jest Hiszpania, gdzie w czasie zmiany płci umieszcza się drugie zdjęcie osoby transseksualnej.

Z pomysłu zadowolona jest także sama Rafalala, której przypadek stał się nieoficjalną praprzyczyną propozycji. - To bardzo dobry pomysł. Byłoby to bardzo duże ułatwienie życia codziennego. Najwięcej kłopotów mam przy okazji kontroli karty miejskiej w autobusie czy metrze. Oprócz karty muszę przedstawić także dowód osobisty, w którym widnieje moje męskie imię oraz stare zdjęcie. Zwykle spotykam się z żądaniami o udowodnienie tożsamości, przedstawienie kolejnego dokumentu, co i tak sprawy nie załatwia. Za każdym razem muszę się tłumaczyć, wyjaśniać, przekonywać - mówi.

Transseksualizm to zespół dezaprobaty płci, polegający na odczuwaniu rozbieżności między płcią fizyczną a mentalną. Podstawową uznaną przez medycynę metodą leczenia jest korekta chirurgiczna płci. W Polsce taki zabieg przeprowadzono po raz pierwszy w 1963 roku.
News z sieci


Tak facet myśli że jest kobietą a kobietą że jest kobietą, czy cos w tym rodzaju.
Ja mam pomysła powinni zrobić nowe dowody z bolcami gumowymi takie jak przy oponach tyle że większe, jak trafi się gostek co myśli że jest gostkówna to po prostu oberwie ten bolec gumowy, może jeszcze coś takiego że poniżej zdjęcia( to dla kobiet) wstawić takie gumowe wypuklenia jak gumowa perforacja w pilotach i w przypadku pomyślunku, że się jest facetem to wystarczy również oberwać i spoko puste miejsca czyli ktoś inny.
Poza tym można zawsze pisać PAN/PANI z miejscem na zaklejenie i zawsze można sobie w ten sposób zmienić front przed nazwiskiem czy imieniem.
Transseksualista to ten ktoś taki, co przez pomyłkę kupił w sklepie z damską bielizną krawat, a po przyjściu do domu stwierdził że biustonosz jest o jeden nr za mały.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #6 Ocena: 0

2009-04-17 20:24:31 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Niechęć wobec Żydów
"Rzeczpospolita" pisze, że młodzi Polacy są bardziej tolerancyjni dla mniejszości narodowych niż 10 lat temu. Z badań, do których odtarła gazeta wynika, że zwiększyła się sympatia nastolatków do Żydów, Rosjan i Ukraińców.

"Rzeczpospolita" powołuje się na wyniki ankiety, przeprowadzonej przez Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Badania pokazują między innymi, że opinia o Żydach "mających zbyt duży wpływ na to, co dzieje się w Polsce", jest dziś wśród młodzieży coraz rzadsza. Przyznaje się do niej 15 procent 18-latków, podczas gdy 10 lat temu była to jedna trzecia badanych.

Zmienił się także stosunek polskich uczniów do mniejszości narodowych, mieszkajacych w naszym kraju. Ponad połowa nie uważa, by miały one szkodzić Polsce i Polakom. To o 33 procent więcej niż w 1998 roku - zauważa gazeta.

W ankiecie Uniwersytetu Jagiellońskiego przebadano 1000 uczniów w wieku 17-18 lat. Szczegóły publikuje "Rzeczpospolita".
News z sieci
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #7 Ocena: 0

2009-04-18 08:17:16 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Żołnierki z Iraku: gwałcą nas nasi towarzysze broniy
Amerykanka odsłania prawdę o wojennym horrorze kobiet.
Kobietom służącym w Iraku i Afganistanie, oprócz przydrożnych bomb i zasadzek rebeliantów grożą również gwałty i napastowanie ze strony innych żołnierzy, ich towarzyszy broni - twierdzi Helen Benedict, autorka książki "The Lonely Soldier: The Private War of Women Serving in Iraq".
Swoją wstrząsającą relację opiera na rozmowach z 40 żołnierkami służącymi w tych rejonach.

Sytuacja jest tym bardziej niepokojąca, że co dziesiąty żołnierz amerykański służący w Iraku i
Afganistanie jest kobietą:

Każdy żołnierz powinien móc polegać na swoich towarzyszach. A jak można polegać, kiedy twoi kompani molestują cię cały dzień albo próbują cię zgwałcić lub faktycznie gwałcą? - pyta Benedict.

Według najnowszych statystyk Pentagonu liczba przypadków molestowania seksualnego w całej amerykańskiej armii w 2008 roku wzrosła o 8 procent. W Iraku i Afganistanie aż o 25 procent.
News z sieci
To zawsze było i będzie, nic nie jest w stanie tego zmienić, jedynie GEJE jak tu w M15
Dać im szansę a wówczas zaczną się dobierać do wszystkich tyłków. Malowane paznokcie i kolczyki w uszach.
Armia to nie przewijanie niemowlaka i spacer w parku KOBIETO do garów i ścierki.
Powrót do natury – domowe zacisze.



Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #8 Ocena: 0

2009-04-18 09:35:08 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Handel dziećmi!!!
Dzieci są często ukrywane w kontenerach, które trafiają do portów w Kent i Suffolk

Przemyt dzieci z Azji, Afryki i Bliskiego Wschodu odbywający się przez główne porty i lotniska Wielkiej Brytanii przybiera coraz większe rozmiary, jak wynika z danych uzyskanych dzięki ustawie o swobodzie dostępu do informacji.

W ciągu ośmiu miesięcy, od kwietnia do grudnia 2008 roku włącznie, władze zatrzymały 957 dzieci, w tym ponad 400 z Afganistanu i 200 z Afryki. Co najmniej 53 pochodziło z Iraku, co potwierdza płynące stamtąd informacje o nasilaniu się przerzutu dzieci do krajów takich, jak Wielka Brytania i Irlandia. Dane wskazują na 90-procentowy wzrost tego procederu w porównaniu do poprzednich trzech lat.

Dzieci są często ukrywane w kontenerach, które trafiają do portów w Kent i Suffolk, a inne przemycane są przez lotniska Heathrow i Gatwick na podstawie fałszywych dokumentów, jak wynika z oświadczeń urzędników opieki społecznej i zeznań dzieci. Wiele z nich jest następnie wykorzystywanych jako służba domowa lub zmuszanych do prostytucji. Jedna ósma takich dzieci, które umieszcza się ośrodkach opieki społecznej, ucieka, ponieważ są one zawczasu zastraszane przez handlarzy żywym towarem.

Dane ujawnione przez władze samorządowe hrabstwa Kent, gdzie trafia najwięcej ofiar tego przemytu, wskazują że w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy zaginęło 86 spośród 474 dzieci objętych opieką. Urzędnicy z Hillingdon w zachodnim Londynie, gdzie znajdują schronienie dzieci przemycane przez Heathrow, twierdzą, że 27 spośród 285 dzieci nad którymi mieli pieczę, znikło, nie pozostawiając żadnej wieści, i uważa się je za zaginione.

– Dane te potwierdzają to, co dzieje się w całej Wielkiej Brytanii – mówi Chris Beddoe, dyrektor Ecpat UK, organizacji prowadzącej kampanie przeciwko dziecięcej prostytucji, dziecięcej pornografii i przemytowi dzieci. – Ponieważ tak wiele z tych dzieci od razu znika, można sądzić, że mamy do czynienia z zaplanowanym działaniem przestępców. Nikt jednak nie szuka tych dzieci, kiedy już znikną. Jeśli rząd naprawdę chce zapewnić im bezpieczeństwo, powinien wprowadzić system nadzoru, w którym ktoś jest odpowiedzialny za każde konkretne dziecko.

W Kent, gdzie trafia najwięcej przemycanych dzieci, warunki do opieki nad nimi nie są odpowiednie. Jest tam tylko jeden ośrodek, który może przyjąć 24 dzieci. Ale w ostatnich ośmiu miesiącach tamtejsze władze musiały udzielić pomocy 255 dzieciom z Afganistanu, 55 z Iranu, 50 z Iraku, 49 z Erytrei oraz innym, z takich krajów, jak Wietnam, Chiny, Kosowo, Algieria, Wybrzeże Kości Słoniowej, Etiopia, Sri Lanka i Turcja.

– Jesteśmy oczywiście bardzo zaniepokojeni tą sytuacją – mówi Leyland Ridings, odpowiedzialny we władzach Kentu za sprawy dzieci, rodzin i edukację. – Robimy wszystko, co w naszej mocy.

Nie wszystkie władze lokalne przegrywają tę walkę. Samorząd West Sussex, który zajmuje się przypadkami przemytu wykrytymi na Gatwick, zdołał ograniczyć liczbę dzieci, które znikają z ośrodków opieki. Z 55 dzieci objętych opieką między kwietniem a styczniem zaginęło jedynie pięcioro. W poprzednich trzech latach taki los spotkał tam 42 dzieci.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przyznało, że pomoc ofiarom przemytu ludzi napotyka na bariery, i uruchomiło ogólnokrajowy mechanizm zgłaszania każdego takiego przestępstwa do UK Human Trafficking Centre w Sheffield.

Jest to jeden z kroków, które podjęto po wejściu w życie 1 kwietnia w Wielkiej Brytanii konwencji Rady Europy w sprawie przemytu ludzi. – Handel żywym towarem to jedno z najstraszniejszych przestępstw zagrażających naszemu społeczeństwu – podkreśla rzecznik Home Office. – Ci, którzy są odpowiedzialni za tę współczesną formę niewolnictwa, czerpią zyski z ludzkiego nieszczęścia i cierpienia.

News z sieci
W służbach GB niestety jak już niejednokrotnie pisałem są przecieki i co gorsze służby te przymykają oko na ten proceder. Pedofilia i nawyki z tym związane są już normą, handel żywym towarem o profilu banku narządów do przeszczepów lub niewolnictwa.
Ludzie na poziomie intelektualnym jak „jareb40” są w stanie tak postępować gardząc papierosem sięga po niego,
darmozjady zasługują na większy szacunek jak krajan w oku przeciętnego Polaka.
Zdaje mi się że poniektórzy nie znają gimnastycznych sztuczek ludzi z Afryki i Azji
Jedna z nich to: w urzędzie mieszkaniowym siedzi gostek z Pakistanu wyciąga wniosek o mieszkanie a właściwie dom dokumentacja z plikiem paszportów oprócz jego sześć paszportów, zony i dzieciaki, zony dwie i dzieciaki tak dokładnie. Oficer w Office konfiguruje papiery które musza być złożone razem we wniosku, znajduje braki w oryginalnych papierach i że nie posiada potwierdzenia pobytu z Home Office że pay sleep jest kopia a nie oryginałem i jeszcze coś, powiedziała że niewierze w pochodzenie tych papierów lecz musi je przyjąć gdyż takie są przepisy. Oni później podnajmują te mieszkania,
o czym oni również wiedza lecz nie kontrolują ich aż w takim stopniu.
Następnym przypadkiem był pan Zulugula z Afryki który dysponował czternastoma aktami urodzeń na dzieci których tu niemiał i co osoba w biurze musiała przyjąć wniosek od Zulugula chodzi o Children Benefit.
To nie jest opinia po to by krzyczeć że im się nie należy, to jest niechęć za to że im się daje, za wniosek nielegalny, a nas legalnych konfiguruje się długi czas ze wszystkim.
A taki jareb40 wyśle ci PW o treści „
Od: jareb40, Wysłane: 04/10/2009 16:43:51

co robie w UK
jestm audytorem astry zeneca w cheshire manchester jestem bo mam byc bo mi placa, place podatki w szwajcari pensje mam w szwajcarii, benefitow nie biore, tylko patrze na to bydlo polskie co sobie w talerz sra, EU to liga narodow, nie daje ci paszportu ani obywatelstwa,ani prawa pobytu jedynie prace, jak fikniesz to cie deportuja, jestes u nich nie u siebie na paszporcie twym godlo polskie nie korona, EU to forma wymiany spoleczno handlowej, to przywilej nie obowiazek"
To tacy ludzie nas otaczają w większej mierze nas i tacy ludzie pracują w urzędach w Polsce i w UK :-Y



Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #9 Ocena: 0

2009-04-18 10:14:08 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Blichtr i nędza hoteli
Londyńskie hotele mamią swym blichtrem

Odźwierni w liberiach, luksus apartamentów, hotelowe restauracje prowadzone przez najsłynniejszych mistrzów kuchni – wszystko to tradycjami sięga czasów, kiedy słońce nad Imperium nie zachodziło nigdy. Niestety warunki pracy na najniższym szczeblu hotelowej hierarchii również nie odbiegają od tych, jakie panowały w czasach Karola Dickensa.

Przekonała się o tym Paulina Sagan, która pracowała jako sprzątaczka w położonym w samym centrum miasta czterogwiazdkowym hotelu Kensington Close Hotel. Teoretycznie żadna dorosła osoba, za pracę w Wielkiej Brytanii nie może zarabiać mniej niż 5,75 funta za godzinę. Jak się okazuje, kierownictwo agencji za pośrednictwem której zatrudniona była Paulina, znalazło sposób na obejście przepisu. Jej pracodawcy skrupulatnie wyliczyli, że w ciągu godziny da się posprzątać dokładnie... 2,75 pokoju i takie minimum ją obowiązywało.

- W czasie, kiedy tam pracowałam, przez agencję przewinęło się około sto osób i spośród tych ludzi tylko jedna kobieta była w stanie wykonać tę normę – wspomina Karolina. Wszyscy zatrudnieni przez agencję Central London Facilities musieli do godziny 14 posprzątać dzienny przydział pokoi. Jeśli się to nie udało, trzeba było zostać dłużej i dokończyć pracę, ale za te nadgodziny nikt już im nie płacił. Dzisiaj Paulina już wie, że praktyki stosowane przez jej pracodawcę były nielegalne.

Brytyjskie prawo pracy mówi jasno, że jeżeli płaci się osobno za każdy posprzątany pokój, to nie można tego ograniczać czasem. Kiedy pracodawca wyznacza termin, w jakim ma zostać wykonane zadanie, płacić należy według stawki godzinowej. Dobrze wiedzieli o tym również właściciele agencji. Pracownice zmuszane były do tego, żeby na liście posprzątanych pokoi jako datę zakończenia pracy podawać wspomnianą wcześniej godz. 14. Informacji o tym, że musiały czasem zostać jeszcze trzy dodatkowe godziny, w papierach nic nie było. Kiedy w pewnym momencie Paulina zbuntowała się i zaczęła w dokumentach podawać prawdziwy czas wyjścia z hotelu, zorientowała się, że ktoś te dane zmienia bez jej wiedzy.

Najgorzej opłacana branża

Przykład Pauliny nie jest odosobniony. Takich agencji w Londynie działają dziesiątki, jeśli nie setki. Nawet jednak jeśli pracodawca nie złamie prawa i płaci wymagane 5,75 funta za godzinę, to i tak sytuacja woła o pomstę do nieba.

Londyńskie hotele należą do najdroższych na świecie. Średnia cena w 2007 roku wynosiła 115 funtów za jedną noc. Noc spędzona w jednym z najbardziej luksusowych hoteli w mieście to już koszt rzędu 5 tys. funtów. Tymczasem sprzątająca go pokojówka za swoją pracę dostaje 2,87 funta. Według danych, jakimi dysponują związkowcy z centrali związków zawodowych Unite, sprzątaczki z londyńskich hoteli są najgorzej opłacanymi pracownikami tej branży w całej Europie Zachodniej. W dodatku większość z nich rekrutuje się spośród przyjeżdżających tu w poszukiwaniu lepszego życia emigrantów. Osoby te nie znają przysługujących im praw i często zatrudniane są i zwalniane za sprawą widzimisię hotelowych lub agencyjnych bossów.

Za losem źle opłacanych i oszukiwanych pracowników londyńskich hoteli ujęła się koalicja zawiązana przez związkowców z Unite i obywatelski ruch London Citizens. Pomysłodawcy akcji "Rooms for Change" do walki o uczciwsze ich traktowanie postanowili wykorzystać zbliżające się igrzyska olimpijskie, które odbędą się w Londynie w 2012 roku. Inicjatorzy akcji sprawiają sprawę jasno: jak długo trwa wyzysk pracowników najniższego szczebla, tak długo cała londyńska branża hotelowa nie jest gotowa na olimpiadę.

Walka o London Living Wage

- Ideałem byłoby, żeby każdy pracownik londyńskich hoteli zarabiał przynajmniej London Living Wage – powiedział podczas uroczystego rozpoczęcia kampanii 25 marca w budynku brytyjskiego parlamentu przewodniczący London Citizens Neil Jameson.

Termin ten określa wspieraną między innymi przez mera Londynu Borysa Johnsona ideę minimum socjalnego, czyli takiej stawki godzinowej, która pozwoliłaby otrzymującemu ją londyńczykowi na godne życie. Według działającego w londyńskim ratuszu ciała Family Budget Unit takie minimum wynosi obecnie 7,45 funta. Jak poinformował Neil Jameson, przedstawiciele Brytyjskiego Towarzystwa Hotelarskiego, którzy zresztą nie pojawili się na spotkaniu, próbowali go przekonać, że panujący w brytyjskiej gospodarce kryzys nie sprzyja podwyższeniu pensji do standardu LLW.

- Banki z Canary Wharf mówiły nam to samo, zanim zaczęliśmy naszą kampanię - powiedział Jameson. Nawiązał w ten sposób do zakończonej sukcesem akcji, jaką organizacja przeprowadziła w 2001 roku. Wtedy do podwyższenia pensji swoim sprzątaczom zmuszeni zostali lokatorzy najwyższego budynku w Wielkiej Brytanii, między innymi banki HSBC i Barclays.

Obecny na spotkaniu przewodniczący centrali związków zawodowych Unite Jack Dromey podkreślił, że takie historie jak przypadek Pauliny przekonują, iż kampania "Rooms for Change" jest działaniem moralnym. – Niemoralnym jest oczekiwanie od pracowników hoteli, że będą pracować za pensje skazujące ich na biedę - dodał.

W poniedziałek odbyła się sprawa Pauliny przeciwko nieuczciwym pracodawcom. Sędzia musiał jednak wyznaczyć nowy termin, ponieważ manager agencji nie dostarczył dokumentów, do których wgląd powinny mieć skarżące firmę dziewczyny. Paulina nie pracuje już w Kensington Close Hotel, znalazła sobie inną pracę. W hotelu nie ma już też agencji. Po tym jak Polka i jej koleżanki zbuntowały się przeciwko nieuczciwym pracodawcom, dyrekcja rozwiązała z umowę Central London Facilities. Obecnie wszystkie pokojówki zatrudniane są bez pośrednictwa jakichkolwiek pośredników.

News z sieci
To nie jest nowiną, jeżdżąc w autobusach słyszy się od rozmówców polskich o zaszczytnym fakcie pracy hotelach fife stars, 40 pound za dniówkę dwunastogodzinną a czasami dłuższą o dwie godziny z jednym dniem Off Ne w czasie jak Tobie przysługuje a w czasie jak im pasuje. Wymagania na najwyższym poziomie o najniższej stawce.
To są nawyki ludzi co swoja poprawnością Polityczną krzyczą o równouprawnieniu wszędzie gdzie są i będą „wolność dla wszystkich” a za plecami praktykują niewolnictwo.
Wielu ludzi może nawet 60% udaje swoją POPRAWNOŚĆ i TOLERANCJĘ a naprawdę to w kieszeni im się nóż otwiera na widok OBCEGO, kolorowego itd.
Zapomnieli oni o tym że w zoo jest zawsze napisane „nie karmiąc zwierząt” a tu naprawdę Akcja humanitarna z żarciem dla głodnego zwierza dając odrobinę można spodziewać się że on w rzeczywistości odgryzie Tobie rękę i wciągnie Ciebie by pożreć wszystko.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #10 Ocena: 0

2009-04-18 18:26:24 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Badania obaliły mity o Polakach na Wyspach
Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Salford potwierdzają, że Polacy nie odbierają pracy Brytyjczykom - pisze na swych stronach goniec.com.
Po przepytaniu 300 Polaków okazało się, że najczęściej wybieramy zajęcia, którymi miejscowi w ogóle nie są zainteresowani.

Podstawą badania była ankieta przeprowadzona na próbie około 300 mieszkających w okolicach Bolton imigrantów z krajów Europy wschodniej, w tym z Polski. Choć to niewiele, jednak zdaniem uniwersyteckich specjalistów, wystarczy by uzyskać obraz udziału obcokrajowców całym brytyjskim rynku pracy.

Podczas analizy wyników ustalono, że imigranci z krajów takich jak Polska wykonują najczęściej ciężkie i słabo płatne prace, których Brytyjczycy często wcale nie chcą podejmować. Badacze odkryli też, że znaczna część imigrantów jest wykorzystywana przez nieuczciwych pracodawców. Najczęstszym polem takich praktyk jest niechęć zatrudniających do wypłacania nawet krajowej stawki minimalnej. Kolejnym odkryciem brytyjskich naukowców stały się też kłopoty mieszkaniowe, z którymi borykają się polscy imigranci. Nieuczciwość landlordów, przeludnienie w pokojach oraz kiepskie warunki sanitarne to najczęściej wymieniane przez naszych rodaków zjawiska.

Nie tylko o to jednak ankieterzy pytali swych respondentów. Najbardziej popularnym celem, jaki skłania nas do przyjazdu na Wyspy, jest możliwość znalezienia pracy a także chęć nauki języka angielskiego. Wbrew obiegowym opiniom, stwierdzono również, że apetyt na brytyjskie zasiłki był jednym z najmniej popularnych powodów przyjazdu do Wielkiej Brytanii.

Badania obaliły również jeszcze jeden mit – ten mówiący, że mieszkamy i pracujemy na czarno. Okazało się bowiem, że dwie trzecie ankietowanych zarejestrowało się poprzez Workers Registration Scheme i otrzymało National Insurance Number.
News z sieci
Kij marchewka, marchewka i kij, jak nie p[opatrzysz to przynęta na Polaka
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Strona 66.2 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 65.2 | 66.2 | 67.2 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,