Policzymy ofiary II wojny - IPN udostępni imienną bazę
Siedemdziesiąt lat po wybuchu II wojny światowej Polska udostępnia największą, imienną bazę danych ofiar zamordowanych pod niemiecką okupacją. Znajdzie się w niej blisko dwa miliony nazwisk. Za kilka dni będzie można ją przeglądać na stronie internetowej www.straty.pl
Pod tym adresem sprawdzimy, kto, gdzie i w jakich okolicznościach zginął. Bazę danych będzie można także uzupełniać. Na stronie będzie ankieta, którą bliscy ofiar będą mogli wypełnić i w ten sposób upamiętnić członków rodziny zamordowanych w czasie II wojny.
- Pokolenie, które przeżyło wojnę, już odchodzi. Dlatego bardzo liczymy na pamięć rodzin zamordowanych - mówi dr Jan Żaryn, dyrektor Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej.
Dr Andrzej Kunert, który jest jednym z twórców spisu ofiar, liczy, że dzięki wiedzy zdobytej od obywateli spis będzie szybko uzupełniany.
- Mam nadzieję, że w ciągu roku, może dwóch w bazie znajdzie się około czterech milionów ofiar - przewiduje Andrzej Kunert.
Powstanie bazy finansują i nadzorują IPN oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
- Uruchomienie takiej bazy danych jest wielkim wydarzeniem - mówi prof. Wojciech Roszkowski, historyk specjalizujący się w najnowszych dziejach Polski. - Do tej pory badacze starający się określić liczbę ofiar zawsze natrafiali na ścianę. Nie byli w stanie określić, ilu rzeczywiście ginęło w różnych miejscach.
A mimo upływu lat i rozwoju badań historycznych rozbieżności w szacowaniu liczby poległych są ogromne. Najbardziej jaskrawym przykładem są dane dotyczące liczby zamordowanych w Auschwitz. Według informacji podawanych tuż po zakończeniu wojny Niemcy mieli tam zamordować około 4 mln osób. Tymczasem późniejsze badania dowodzą, że liczba ta jest około dwukrotnie zawyżona. Historycy nie są jednak w stanie określić, czy zginęło tam 1,8, 2 czy 2,2 mln osób.
Rozbieżności dotyczą także np. liczby zamordowanych w obozie KL Warschau. Jedne źródła podają, że Niemcy zabili tam 12 tys. osób. Inne, że 200, a jeszcze inne nawet 600 tys. Ginęli tam głównie Żydzi zwożeni do Polski z całej Europy. Zdecydowaną mniejszość stanowili obywatele Polscy. Ten przykład pozuje jednak skalę zaniedbań w dokumentowaniu ofiar.
Tworzenie imiennej bazy danych będzie systematycznie weryfikowało tego rodzaju wątpliwości.
- W ten sposób będziemy zacierali zaniedbania wynikające z okresu PRL-u - tłumaczy prof. Roszkowski. - W czasie komunizmu prowadzenie rzetelnych badań tego rodzaju było niemożliwe.
Komunistyczna propaganda, zawyżając liczbę ofiar zamordowanych pod okupacją niemiecką, ukrywała poległych, zamęczonych czy deportowanych na Wschód przez Sowietów. W historii pisanej za czasów PRL-u nigdzie przecież nie wykazywano rozstrzelanych przez NKWD, zaginionych na Syberii czy w łagrach. Przemilczano także ofiary ukraińskich czystek etnicznych na Wołyniu i wschodniej Galicji.
Zdaniem prof. Roszkowskiego ogólna liczba Polaków zamordowanych w czasie II wojny nie zmieni się. - Próbowałem to kiedyś badać na różne sposoby i zawsze wychodziło, że liczba ta waha się ok. 6 mln - przyznaje.
Może się jednak zmienić mapa zbrodni popełnionych na Polakach.
- Badania historyczne bez uwzględnienia dwóch okupantów nie mogą być wiarygodne - tłumaczy Jan Żaryn.
Teraz tego rodzaju bariery zniknęły, ale mimo tego do tej pory nikt nie zdobył się na zebranie w jednym miejscu informacji o wszystkich osobach zamordowanych przez Niemców. Dane tego rodzaju gromadzone były w różnych miejscach, np. w Archiwum Państwowym, Polskim Czerwonym Krzyżu, muzeach obozów koncentracyjnych czy Fundacji Armii Krajowej. Widniejące tam nazwiska często się jednak pokrywały. Dlatego teraz IPN porównuje i weryfikuje ich wiarygodność. Projekt zaczął się trzy lata temu. Początkowo instytut robił to razem z ośrodkiem Karta, teraz wraz z fundacją Polsko-Niemieckie Pojednanie. Zresztą nazwiska ofiar zgromadzone przez fundację również trafią na stronę www.straty.pl.
Wielkim krokiem naprzód było uzyskanie kilka miesięcy temu bazy danych ofiar wojny zgromadzonej przez Federalne Archiwum Niemiec. Zawiera ona około 50 mln ofiar wszystkich narodowości.
- Obecnie weryfikujemy zawarte tam informacje z polskimi bazami danych - mówi Jan Żaryn.
Na razie na stronie Straty.pl nie znajdą się osoby zamordowane pod okupacją sowiecką. Tu nazwiska ofiar zbiera ośrodek Karta. Na jej stronie internetowej znajduje się indeks represjonowanych. Historycy przyznają jednak, że prędzej czy później musi powstać jeden indeks wszystkich polskich ofiar II wojny. Taki, jaki stworzył Izrael w Instytucie Yad Vashem.
News z sieci
W końcu ktoś zrobi porządek IPN i nie tylko ten instytut powinni się zająć takim zagadnieniem.
W końcu to nasza historia niejednokrotnie namaszczona krwią ludzi bezimiennych których tylko w niektórych przypadkach ktoś wymieni w trakcie jakiegoś jubileuszu pamięci z okresu II wojny światowej.
Troszeczkę odwagi a nie jak tchórze milczeć
Prawdy mogą i powinni się obawiać zbrodniarze ludzie których i tak nikt jeszcze nie rozliczył do końca.
Może doczekamy się tego dnia?
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz