MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 59 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 58 | 59 | 60 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

Str 59 z 91

temat zamknięty | nowy temat | Regulamin

Korba102

Post #1 Ocena: 0

2009-03-25 09:06:18 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Emigranci są straconym pokoleniem
Na bilans migracji zarobkowej po wejściu Polski do Unii Europejskiej składają się niewykorzystane w pełni możliwości okresu transformacji, stracone pokolenie emigrantów i długofalowe problemy demograficzne - powiedziała prof. Krystyna Iglicka, demograf i ekonomistka z Centrum Stosunków Międzynarodowych w Warszawie, która we wtorek wygłosiła wykład na University College w Londynie.
Za poważne zjawisko społeczne uważa Iglicka to, że duża grupa ludzi urodzonych w okresie demograficznego boomu wczesnych lat 80., którzy wyjechali do pracy za granicą w ostatnich pięciu latach, żyła w Polsce na społecznym marginesie, a po wyjeździe na Zachód do pracy znów wylądowała na marginesie.
Ma na myśli tych, którzy w Polsce byli bezrobotni, bądź też studiowali na modnych w latach 90. lecz w praktyce mało przydatnych na rynku pracy kierunkach, takich jak zarządzanie, marketing, czy administracja, zaś za granicą pracowali poniżej kwalifikacji, bez możliwości wybicia się.
Iglicka nazywa to zjawiskiem podwójnej marginalizacji.
"Niektórzy z nich próbują wrócić, ale jeśli w CV mają pracę w barze, lub opiekę nad dzieckiem, to wygląda to źle. To jest ta migracyjna pułapka dużego segmentu polskiego społeczeństwa" - dodaje. Wyprowadza stąd wniosek, że długofalowo najbardziej stratni na migracji będą sami emigranci.
Jak wynika z przeprowadzonych ostatnio w pięciu polskich miastach lecz niepublikowanych jeszcze badań, emigranci, którzy wrócili do Polski, dzielą się na dwie grupy: tych, co wrócili, bo zarobili oraz tych, którzy wrócili, ponieważ ponieśli życiową porażkę. Połowa wracających deklaruje powrót na stałe, a druga połowa myśli o reemigracji.
W wykładzie na stanowiącym część uniwersytetu londyńskiego University College, po stronie pozytywów emigracji Iglicka wskazała na spadek bezrobocia w Polsce, wzrost przelewów pieniężnych z zagranicy, możliwość wejścia na rynek pracy za granicą dla osób pozbawionych jej w kraju.
Zauważyła zarazem, iż zjawisko największej w Polsce migracji od lat 50., szacowanej na ponad 2,1 mln osób, nastąpiło w czasie spadku dynamiki przyrostu ludności i spotęgowało go. Zaostrzył się w związku z tym problem starzenia się ludności i utrzymania wydolności systemu emerytalnego w dłuższym okresie.
"W 2025-30 r. Polska będzie w tragicznej sytuacji demograficznej" - zaznaczyła Iglicka.
Problemy społeczne na tle emigracji to m.in. rozpad więzów społecznych, zjawisko tzw. eurosierot (10-15 tys. dzieci porzuconych przez emigrantów), uzależnienie gospodarstw domowych od transferu gotówki z zagranicy i spadek aktywności zarobkowej tych, którzy je otrzymują.
Wysokie bezrobocie w Polsce połączone z brakiem rąk do pracy prof. Iglicka tłumaczy częściowo nieudaną reformą oświaty z lat 90., likwidującą wiele szkół zawodowych i techników, a wprowadzającą mało w praktyce przydatne studia na prywatnych uczelniach na kierunkach zarządzania, marketingu, czy administracji.
Z punktu widzenia Polski, kraju wysyłającego imigrantów, bilans migracji już teraz jej zdaniem jest negatywny. W ostatecznym rachunku będzie jednak zależał od tego, ilu imigrantów wróci, z jakimi kwalifikacjami i w jakim okresie czasu. Strumień osób wracających do kraju jak dotąd jest według niej nieduży

News z sieci

Dziwnym sposobem nikt nie widzi problemu ze strony państwa. Zauważmy że państwa takie jak np. Niemcy, UK , Francja itd. Maja szeroko rozwinięta pomoc socjalna, która to wręcz stoi w obronie każdego obywatela. Jak można sponiewierać obywateli kraju, pozbyć ich tożsamości a zatem godnego życia. Czy państwo to organ który ściągać ma tylko podatki i wystawiać ID card dla swoich obywateli? W celu rejestracji tych że obywateli.
Kim to jest obywatel IV Rzeczypospolitej Polskiej? - niechcianym bękartem ustroju, gdzie większa część elity rządzącej nie chroni biednego obywatela tylko pogrąża go w ubóstwie i wyzysku. Ważne cele dla obywateli kraju zostały pogrzebane razem z idea socjalizmu i demokracji. Nawyki byłych działaczy komunistycznych weszły w życie w komórkach SOLIDARNOŚCI co za różnica kto kradnie PRAWICA, LEWICA złodziej jest złodziejem.
:-Y
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #2 Ocena: 0

2009-03-25 19:26:35 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Zakaz rozmawiania za atak na Polaka
Trzech nastolatków, którzy latem ubiegłego roku zaatakowali i pobili dwóch Polaków, zostali skazani przez Sąd Koronny w Gloucester. Dostali zakaz wychodzenia wieczorem z domu i… rozmawiania ze sobą. Jeden z Polaków ma poważnie uszkodzone oko - informuje Goniec.com.
Do zdarzenia doszło pod koniec maja ubiegłego roku w Newent. Robert Chalinoniuk wybrał się do sklepu na High Street, gdzie zauważył kilkuosobowa grupkę młodych ludzi. Był wśród nich 19 letni George Bradley i osiemnastolatek Jake Griffin. Robert znał ich, bo już wcześniej zaczepiali go i grozili mu pobiciem. Gdy skończył zakupy i chciał wyjść ze sklepu, Polak został otoczony a napastnicy najpierw go popychali a potem zaczęli bić. Po kilku ciosach Chalinoniuk wyrwał się z opresji i zaczął uciekać w stronę domu.

Na pomoc wybiegł mu ojciec, Marek Chalinoniuk, który chciał powstrzymać napastników. Niestety dostało się i jemu. Napastnicy kopali go oraz bili pięściami po twarzy. Świadkami tej sceny stali się dwaj policjanci, którzy przerwali bijatykę i zatrzymali napastników.

Bradley i Griffin przyznali się do napaści na Polaków a sąd uznał ich winnymi. Kontrowersje budzić może jedynie rodzaj i wysokość zasądzonej im kary. Bandyci dostali co prawda po 9 miesięcy więzienia, ale sąd zawiesił wykonanie kary na rok. Dodatkowo orzekł również, że obydwaj nie mogą opuszczać domu między 7 rano a 7 wieczorem, mają też zakaz kontaktowania się ze sobą przez okres najbliższych dwóch lat.

Jak donosi lokalna prasa, jeden z pobitych mężczyzn, cierpi w wyniku ataku na uszkodzenie gałki ocznej.
News z sieci
Dziwne kary w UK, jaki kraj takie kary

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 25-03-2009 19:27 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #3 Ocena: 0

2009-03-25 20:16:50 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Era legalnych narkotyków?
Legalne specyfiki sprzedawane w internecie, stanowiące alternatywę dla kokainy, ecstasy i amfetaminy, to najnowsza generacja środków pobudzających, która może zmienić oblicze rynku narkotykowego w Wielkiej Brytanii. Są one dostępne dla każdego, kto ma adres emailowy i konto w PayPal.

Jako że są one dozwolone, a cały czas produkowane są kolejne podobne substancje, krajowi grozi nowa fala narkomanii, jak wynika z badań przeprowadzonych przez DrugScope, niezależny ośrodek zajmujący się informowaniem o narkotykach. Ludzie, którzy testowali jeden ze środków, mówią o odczuciach podobnych, jak w przypadku nielegalnych specyfików klasy A.

W internecie toczą się już dyskusje o nowych dopalaczach, a zwłaszcza o dwóch środkach: mefedronie, zwanym w skrócie "mefem" i metylenie. Ten pierwszy kosztuje około 14 funtów za jeden gram, który wystarcza na pięć doustnych dawek. Daje on podobne efekty, co MDMA (ecstasy), amfetamina i kokaina, a zażywające go osoby twierdzą, że wywołuje euforię, gadatliwość i zwiększa wrażliwość czuciową. Wskazuje się, że "pod względem chemicznym nieznacznie różni się" on od MDMA i metamfetaminy, a jeszcze bliżej spokrewniony jest z katynonem, aktywnym składnikiem czuwaliczki jadalnej.

Produkowany w chińskich laboratoriach narkotyk jest legalnie importowany do Wielkiej Brytanii i sprzedawany w internecie na brytyjskich i austriackich stronach WWW oraz w sklepach z akcesoriami takimi jak fifki czy bibułki. Na stronach internetowych często oferowany jest jako "pożywka dla roślin". Jak donosi najnowszy numer "Druglink", magazynu wydawanego przez DrugScope, jedna z brytyjskich stron informuje, że właśnie sprowadziła 2 kilogramy mefedron.

Eksperci zwracają uwagę na potencjalną szkodliwość tych narkotyków, zażywanych nieraz dość lekkomyślnie. Dr John Ramsey, toksykolog z St George’s University w Londynie, a zarazem dyrektor Tic Tac Communications, organizacji badającej uzależniające substancje psychoaktywne, twierdzi, że konsumpcja nowych specyfików to problem zdrowia publicznego.

Powiedział on "Druglink": "Działają one bardzo podobnie do narkotyków, których są pochodnymi. Na pogotowie trafiają zarówno ludzie biorący nielegalne dopalacze, jak i przyjmujący nowe środki chemiczne. Ich bezpośrednie efekty są praktycznie nie do odróżnienia od działania MDMA czy amfetaminy. Nie wiemy jednak nic o ich toksyczności, ponieważ jeszcze do niedawna nie były traktowane jako używki, więc nie prowadzono formalnych badań. Znamy jedynie relacje ludzi, którzy w chat roomach czy grupach dyskusyjnych opisują swoje doświadczenia, albo właśnie trafiają na pogotowie".

W maju zeszłego roku w rzeczach zmarłego duńskiego nastolatka znaleziono mefedron, ale raport toksykologiczny nie ustalił jednoznacznie przyczyny jego śmierci.

Jednym ze skutków działania mefedronu może być kompulsywne dawkowanie, zwane "głodem": uzależniona osoba chce wziąć małą działkę narkotyku, ale szybko zużywa cały swój zapas. "Wziąłem osiem gram mefu w weekend – donosi jedna osoba. – Serce wciąż mi dziwnie bije i całkowicie zeszła mi skóra z ust". Ramsey uważa, że środki te rozpowszechniły się na skutek delegalizacji przez rząd klasy substancji opartych na BZP (benzylopiperazynie).

– Zawsze na horyzoncie znajdzie się coś, czego nie obejmie prawo – mówi Ramsey. – Nie nadąża ono za tym, co dzieje się na ulicy. Musimy ostrzec zażywających te specyfiki ludzi, na jakie ryzyko są narażeni.

Rzecznik Home Office podkreśla: – Jeżeli pojawią się poważne argumenty za dodaniem jakiegokolwiek "legalnego dopalacza" do listy kontrolowanych substancji, wskazujące, że w myśl ustawy o nadużywaniu narkotyków z 1971 roku stwarza on poważny problem społeczny i zdrowotny, niezwłocznie zwrócimy się do parlamentu o zgodę na takie kroki, rzecz jasna po wydaniu opinii przez Radę Doradczą ds. Nadużywania Narkotyków.

News z sieci
Na początku pedalstwo z przymrużenia oka a teraz czas na narkotyki
Współczuje tym co musza i wciskają sobie ciemnotę że nie są uzależnieni
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #4 Ocena: 0

2009-03-26 08:38:02 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

USA: Obama oskarżony o "zdradę";!!!
Były oficer amerykańskiej armii włączył się w sprawę ustalenia miejsca urodzenia Baracka Obamy, którą podjął wczoraj Sąd Najwyższy i Departament Sprawiedliwości. Były wojskowy wniósł kryminalny pozew przeciwko prezydentowi USA w sądzie W Tennessee – informuje serwis worldnetdaily.com.
Portal Onet.pl poinformował wczoraj, że Amerykański Sąd Najwyższy i Departament Sprawiedliwości oświadczyły, że zajmą się sprawą kontrowersji dotyczących miejsca urodzenia Baracka Obamy.

Emerytowany oficer marynarki wojennej Walter Francis Fitzpatrick III, który od 20 lat prowadzi kampanię mającą na celu "ujawnienie kryminalnej aktywności w wojsku", oskarżył prezydenta USA o "zdradę".
Wojskowy napisał w złożonym pozwie do prezydenta, że "od dwudziestu lat obserwuje ataki na konstytucję dokonywane przez wojskowo-politycznych arystokratów".

"Dostałeś się do Białego Domu dzięki stosowaniu siły, kombinowaniu, zatajaniu prawdy, zarozumiałości, fałszowi i podstępowi. Udając prezydenta i głównodowodzącego armii pozbawiłeś siły zbrojne cywilnego nadzoru nad militarnym establishmentem" – napisał Fitzpatrick.

Jak przykład łamania prawa przez Obamę, wojskowy podał ćwiczenia, w ramach których rozmieszczono sił zbrojne USA w miasteczku Samson w Alabamie.

"Teraz się policzymy. Oskarżam ciebie i twoich kryminalnych wojskowo-politycznych współpracowników o zdradę. Nazywam ciebie twoich współpracowników zdrajcami. Twoje kryminalne czyny stanowią zagrożenie. Zasadniczo zmieniłeś formę naszego rządu. Konstytucja została naruszona" – precyzuje były wojskowy.

"Identyfikuję cię jako urodzonego za granicą wewnętrznego wroga Stanów Zjednoczonych" – podkreśla Fitzpatrick.

Jak podkreslił, zaraz po tym jak złożył pozew został odwiedzony w domu przez agentów Secret Service, służby zajmującej się ochroną prezydenta. Po krótkiej rozmowie agenci uznali, że Fitzpatrick nie stanowi zagrożenia dla prezydenta i opuścili jego dom.

Były wojskowy stwierdził także, iż nie wykonałby żadnego rozkazu wydanego mu przez Baracka Obamę, który według konstytucji jest także głównodowodzącym sił zbrojnych USA.

Wczoraj Sąd Najwyższy USA zdecydował, ze rozpatrzy dokumenty przekazane przez organizację Defend Our Freedom, która domaga się, by sędziowie wyjaśnili kwestię certyfikatu urodzenia Baracka Obamy. Sprawę dokumentu prowadzi Orly Taitz, która publicznie domagała się ujawnienia certyfikatu. Jak na razie, certyfikat ten pokazano tylko raz – w formie zdjęcia, umieszczonego w internecie. Jeśli okazałoby się, że Obama nie urodził się na terytorium USA, to zostałby pozbawiony urzędu prezydenta USA. Dzisiejsza decyzja Sądu Najwyższego o rozpatrzeniu sprawy to przełom, z uwagi na fakt, że jego sędziowie nie chcieli wcześniej się nią zajmować.

Pozew Fitzpatricka to druga sprawa, którą w związku z pochodzeniem Obamy, rozpatrzy amerykański wymiar sprawiedliwości
News z sieci
I stało się czyżby szykował się wielki kryzys polityczny na Amerykańskim kontynencie?
Burak może się okazać oszustem jak wielu z około 10% obywateli USA którzy zostali wklejeni w życiorys tego kraju.
Leprze certyfikaty kosztują około 10tyś dolarów, ciekawe ile dał Czarny Burak???

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 26-03-2009 09:05 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #5 Ocena: 0

2009-03-26 17:41:30 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Council tax od kwietnia w górę
Od kwietnia "council tax" podrożeje w Anglii średnio o 3 proc. Za nieruchomość z tzw. "Band D" (wartość od 68 do 88 tys. funtów) w roku podatkowym 2009/2010 trzeba będzie zapłacic 1414 funtów.
Posunięcie rządu krytykują Torysi. Caroline Spelman, minister w konserwatywnym gabinecie cieni, mówi: "w czasach, gdy miliony pracowników zmagają się z zamrożeniem płac i bezrobociem, podwyżki opłat o kolejne 41 funtów rocznie, to kolejny cios w ludzi."

Lejburzyści tłumaczą, że i tak zrobili wszystko by zminimalizować wysokość podwyżek, ale samorządy borykają się z problemami finansowymi i potrzebują dodatkowych środków
News z sieci
Były propozycje o zamrożeniu na parę miesięcy, a tu taka nowina.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #6 Ocena: 0

2009-03-27 23:25:13 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Najgorszy sen
Zwykły piątek w Coventry

Co robić, kiedy drzwi do twojego domu wylatują z hukiem i do środka wpada banda pijanych barbarzyńców wydzierających się: "Wracajcie do swojego domu, pieprzeni Polacy!"? Takiej możliwości staramy się nie dopuszczać do naszej świadomości. Czasem jednak najgorszy sen staje się jawą.

To był taki sam piątek wieczorem jak tysiące innych. Nie było jeszcze dziewiątej. Jacek przysypiał na łóżku, Aneta właśnie się kąpała, a Filip, Anita, Paula i Tamara, zużywając resztki nagromadzonej energii biegały po całym mieszkaniu. Za oknem wydzierała się jakaś banda pijanych idiotów, ale tak tu się zaczyna każdy weekend. Aneta zdążyła się już przyzwyczaić do tego, że niektórzy mieszkańcy Coventry lubią w ten sposób świętować zakończenie kolejnego tygodnia. Na parterze pod ich mieszkaniem jest sklep, do którego ściągali z całej okolicy miłośnicy czegoś mocniejszego. Zresztą z powodu tych wieczorowych pielgrzymek jego właścicielowi groziło odebranie licencji. Tym razem jednak okrzyki wcale nie cichły. W pewnym momencie dziewczyny wiedzione ciekawością otworzyły okno i wtedy usłyszały już bardzo wyraźnie. "Sp... do domu, polska ku...!" Na dole stała kilkunastoosobowa grupa pijanych dwudziestolatków. W pewnym momencie w stronę ich okna zaczęły lecieć kamienie. To już nie wyglądało jak zwykły piątek wieczorem.

Facet z ostrzem między palcami

- Jak zaczęli rzucać w okno tymi kamieniami, to dzieciaki je zamknęły i przybiegły po mnie. Ja nic nie słyszałam, bo byłam w wannie– wspomina piątkowy horror Aneta, która natychmiast kazała zgasić światło. - Myślałam, że się po prostu znudzą, ale oni byli coraz bardziej agresywni. Kiedy w kierunku ich okna poleciał kolejny kawał cegłówki, Aneta złapała za telefon i zadzwoniła na policję. W tym czasie wydarzenia nabrały takiego tempa, że lokatorom mieszkania nad sklepem monopolowym wydają się być jedną chwilą. Napastnicy zmienili taktykę i całą swoją agresję skierowali ku znajdującym się od strony podwórka drzwiom wejściowym.

- Dzieci mnie obudziły krzycząc, że oni są już w domu, że wykopali drzwi, no i generalnie była histeria – opowiada Jacek. O te drzwi już wcześniej były kłótnie z landlordem. Strasznie były liche i Jacek od dawna domagał się, żeby wymienić je na coś mocniejszego. Jak się okazało, praktycznie nie stanowiły dla agresorów żadnej przeszkody i pękły na pół już po pierwszym kopnięciu. Kiedy obudzony przez dzieciaki Jacek zbiegał po schodach na dół, pierwsze co zobaczył, to właśnie strzępy drzwi i stojącego w wejściu obcego faceta. - Potem to się już szybciutko potoczyło - mówi.

Napastnicy początkowo widząc, że ktoś wybiega im naprzeciw, rzucili się do ucieczki. Po chwili jednak zorientowali się, że ich przewaga wynosi jakieś 15:1, dopiero wtedy rzucili się na Jacka i zaczęli go okładać.

- Oni byli przygotowani na tę rozróbę. To nie było tak, że ci ludzie się tu zatrzymali przypadkiem. Jeden miał pałkę. Ten najbardziej agresywny koleś miał takie małe ostrze między palcami. Jak je zobaczyłem, to stwierdziłem, że muszę użyć jakichś cięższych argumentów – wspomina.

- Jacek się tam na dworze zaraz przewrócił, a oni go kopali. Był zamroczony. Gdy wszedł do domu, był cały zakrwawiony. Krew leciała mu z szyi, z głowy, kolana miał całe pozdzierane. Wyglądało to strasznie, przecież mogli go zabić – wspomina Aneta.

Kiedy Jacek wycofał się do domu, jego dziesięcioletni syn Filip włożył mu do ręki młotek. Mężczyzna ścisnął narzędzie i usiadł na schodach w oczekiwaniu na dalsze ataki. Na szczęście w tym momencie na miejscu pojawiła się policja i agresorzy rzucili się do ucieczki.

Trauma niewinnych dzieciaków

Jeszcze tej samej nocy w areszcie znalazło się pięciu bandziorów. W sumie dzięki zbiorowej akcji sąsiadów, którzy nie dość, że zaczęli dzwonić po pomoc, to jeszcze na bieżąco robili zdjęcia i nakręcili całe zajście kamerą wideo. Sam Jacek był w stanie rozpoznać tylko jednego z nich.

- Tej nocy dzieci bały się spać w domu. Chciały ją spędzić w samochodzie i zaraz rano wyjechać – opowiada Aneta. Najmłodszy Filip ma dziesięć lat, najstarsza Tamara – trzynaście.

Najciężej było przez pierwszy tydzień. Właściwie dopiero w następny piątek dziewczyny z Filipem wyszły pierwszy raz przed dom. Ale piątek to był przecież ten dzień, kiedy to się wydarzyło. Kiedy wieczorem na ulicy dało się słyszeć zwiastujące początek weekendu głosy pijanych przechodniów, powróciły lęki. Paula zwierzyła się Anecie, że wciąż się boi. Dzieci zawsze teraz sprawdzają, czy drzwi są zamknięte. Są wyczulone na dźwięki z ulicy. Do szkoły Jacek odwozi je samochodem. Nie chcą iść same.

- Ja sama jestem przerażona. Mieszkam tu już tyle lat, a jeszcze nigdy mnie coś takiego nie spotkało. Z Anglikami nie miałam do tej pory żadnych problemów. Zawsze uważałam, że to przemili ludzie – mówi Aneta. Rodzina nie zamierza pozostawać w mieszkaniu nad sklepem dłużej niż to będzie konieczne. - Coventry mi już nie leży. Ja wiem, że mi się to już nigdy więcej nie przytrafi, ale nie umiem o tym zapomnieć - mówi.

Miasto emigrantów

Coventry swój okres prosperity przeżyło w latach 50. i 60. Przez ten czas miasto nazywane było "brytyjskim Detroit". Z taśm tutejszych fabryk zjeżdżały tysiącami modele takich marek jak Jaguar, Triumph, Hilman-Chrysler, Talbot i Peugeot. Cała Wielka Brytania i pół Europy jeździło samochodami z Coventry. Populacja miasta wystrzeliła z 220 tys. w 1945 roku do 335 tys. 25 lat później. Dzisiaj z tamtego czasu świetności pozostało Muzeum Transportu położone w centrum miasta i struktura demograficzna. Jedną czwartą mieszkańców miasta stanowią przyjezdni. Głównie Hindusi, którzy w latach motoryzacyjnego boomu ściągali tu, żeby znaleźć zatrudnienie w tutejszych fabrykach. Niestety, rok 1970 był ostatnim z tłustych lat. Jedna po drugiej zaczęły w mieście upadać kolejne firmy. Bezrobocie sięgnęło 20 procent. W świat w poszukiwaniu nowego zajęcia wyruszył co dziewiąty mieszkaniec miasta. Populacja Coventry zmniejszyła się o 35 tys. osób.

Taka trauma musiała pozostać w zbiorowej pamięci miasta. Jacek i Aneta przyznają, że piątkowy napad nie jest pierwszym przejawem rasizmu, z jakim się spotkali. - Zaczepki w stosunku do dzieci zdarzały się już wcześniej. Filipowi w klasie dokuczało dwóch kolegów. Nie jakiś margines. Jeden z nich jest synem nauczycielki. Dzieci są złośliwe. Przeważnie zresztą powtarzają to, co usłyszały w domu. Ale do tej pory to były tylko słowne zaczepki – mówi Jacek. Niedaleko ich domu stoją dwa bloki komunalne. Dziewczyny nigdy nie lubiły tamtędy przechodzić.

- Tam mieszka kilku takich dwunasto-, trzynastolatków. Pewnego dnia zaczęli je gonić, wyzywać. Wykrzykiwać rasistowskie hasła – opowiada Aneta. Przyznaje, że informowali o tym policję, jednak stróże prawa nie są w stanie z tym cokolwiek zrobić. Najbardziej agresywny z nastolatków ma nawet kuratora, ale nic sobie z tego nie robi. - Sama, kiedy przechodzę koło tych bloków, wolę iść drugą stroną ulicy – mówi Aneta.

Nieprzyjemne przygody zdarzały się zresztą również innym. Kiedy znajoma Jacka wyszła jakiś czas temu przed dom i poprosiła urzędujących na ulicy osobników, żeby zachowywali się ciszej, bo w domu śpią jej dzieci, została ciężko pobita.

- Kopali ją po twarzy. Ona też usłyszała, co myślą o Polakach – opowiada Jacek.

Źle się zaczyna dziać

Złych wiadomości dociera z brytyjskiej prowincji coraz więcej. Łukasz Hubner z kancelarii prawnej Quick Claim przyznaje, że jego firma do niedawna zajmowała się głównie sprawami czysto kryminalnymi. - Narodowość naszych klientów nie miała zazwyczaj żadnego wpływu na przebieg wydarzeń - mówi. Przed mniej więcej dwoma miesiącami do jego kancelarii zaczęły zgłaszać się osoby, które padły ofiarą napaści na tle rasistowskim. Jak przyznaje Hubner, duża część tych przypadków to ataki na młodzież. - Przed szkołą czy po lekcjach polskie dzieci są atakowane przez swych kolegów. Czasem wydarzenia obierają naprawdę niebezpieczny obrót. Jednemu z moich klientów napastnicy wybili cztery zęby - mówi. Oprócz spraw cięższego kalibru zdarzają się również przypadki mniej drastyczne, jednak dla osób, które padły ich ofiarą, ciągle są uciążliwe i nieprzyjemne. - Dużo wydarzeń to przypadki wandalizmu. Samochody na polskich numerach są rysowane, ktoś wybija im szyby – mówi prawnik.

Domy, w których mieszkają Polacy, łatwo jest namierzyć dzięki zamontowanym na ścianach antenom satelitarnym z charakterystycznym logo Cyfry+ lub Polsatu. - Naszym klientom wybijane są okna. Sąsiedzi tego w ogóle nie widzą albo nie chcą widzieć, a policja nie bierze tego zbyt poważnie – dodaje prawnik.

Sprawcami przeważnie są grupki młodych Anglików. Jak zaznacza Łukasz Hubner te przypadki rozkładają się mniej więcej równomiernie po terenie całego Zjednoczonego Królestwa. - Ludzie dzwonią do nas z Luton, z Manchesteru i z wielu innych miejsc - potwierdza. O tym, że w miarę pogarszania się stanu brytyjskiej gospodarki będą się nasilały przypadki, rasizmu na początku roku ostrzegało Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii.

- Niestety, tego można było się spodziewać. W okresie recesji ludzie zazwyczaj szukają kozła ofiarnego. Polacy są największa grupą spośród przyjezdnych z krajów, które przystąpiły do Unii w 2004. Siłą rzeczy jesteśmy więc obwiniani o zabieranie Brytyjczykom miejsc pracy. Oczywiście jest to nonsens – mówi prezes ZPwWB Jan Mokrzycki. Jego zdaniem, winić za zaistniałą sytuację należy przede wszystkim skrajną brytyjską prawicę. Jego zdaniem to ona, poprzez swoją nieodpowiedzialną działalność, podsyca antypolskie nastroje. - Musimy się przed tym bronić. Szczęśliwie mamy za sobą rząd, policję i związki zawodowe.

News z sieci
Dzięki nagonce mediów mamy pogrom. Tylko my biali możemy być dyskryminowani, a niektórzy krajanie potrafią jeszcze obstawać za grylowanymi czy siniolami o nich prasa nie pisze źle, gdyż co kolorowe nawet jak śmierdzi to pachnie. Jedni pracują i nie jest im dane brać, a drudzy tylko biorą gdyż nie umieją pracować.
To do naszego fraka kwiatek angole przypinają, robiąc z nas pośmiewisko i idiotów a w następstwie stajemy się przeciętnymi ofiarami linczu.
:-Y

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 28-03-2009 07:57 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #7 Ocena: 0

2009-03-28 08:11:05 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Polacy oficjalnie trzecią mniejszością w Wielkiej Brytanii


Polacy są trzecią pod względem wielkości grupą etniczną w Wielkiej Brytanii – wynika z danych rządowego biura statystycznego (Office for National Statistics). Wyprzedzają nas tylko Hindusi i Irlandczycy - informuje Goniec.com.
Biuro Statystyk Narodowych (ONS) opublikowało raport zatytułowany "Population Trends". Dane, na jakich opiera się dokument, zostały ujawnione w sierpniu ubiegłego roku. Dopiero teraz jednak rządowi statystycy opracowali ich pełną analizę. Wynika z nich, że w latach 2004 – 2007 w Wielkiej Brytanii osiedliło się ponad milion przybyszy z zagranicy. Wśród nich najliczniejsza grupę stanowili Polacy.

Jak podaje Goniec.com, jeszcze w 2004 roku do polskiego pochodzenia przyznawało się 90 tys. mieszkańców Wielkiej Brytanii. Plasowało to polska diasporę na 12. miejscu na liście mniejszości narodowych. Po zaledwie trzech latach było nas już 405 tys. i awansowaliśmy na trzecie miejsce. Pierwsze miejsce na liście od lat zajmują Hindusi (613 tys.), na drugim znaleźli się przybysze z Republiki Irlandii (420 tys.).

Ze statystyk wynika również, że po przystąpieniu Polski do Unii nasi rodacy wyruszyli tłumnie na podbój brytyjskiej prowincji. Przed rokiem 2004 prawie 60 procent polskich emigrantów mieszkało w Londynie. W tym samym czasie we wschodniej Anglii mieszkało zaledwie 8 tys. Polaków. Trzy lata później liczba ta wzrosła do 41 tys. i staliśmy się najliczniejszą mniejszością narodową w tym regionie detronizując Irlandczyków. Podobna sytuacja miała miejsce w Szkocji. W roku 2007 już tylko co trzeci Polak był londyńczykiem.

Zmieniła się również nasza struktura wiekowa. Według danych z 2004 27% brytyjskich Polaków to osoby powyżej 65 roku życia. Była to głównie stara emigracja z czasów II wojny światowej. W momencie, kiedy przed obywatelami nowo przyjętych do Unii państw otworzył się brytyjski rynek pracy, żołnierze generała Andersa zostali przytłoczeni przez falę młodych, którzy ruszyli w świat w poszukiwaniu lepszego życia. W 2007 najstarsze pokolenie stanowiło już jedynie 5 proc. Polonii, natomiast aż 54 proc. to ludzie w wieku 16-29 lat.

Według danych, jakimi dysponują urzędnicy z ONS najliczniej zasiedlonym przez emigrantów miejscem na Wyspach jest Londyn. Co trzeci mieszkaniec stolicy Zjednoczonego Królestwa urodził się za granicą. W roku 2005 dzielnica Westminster stała się pierwszym miejscem w Wielkiej Brytanii, w którym Brytyjczycy stali się mniejszością. Rok później taki sam los spotkał Brent. Najliczniej zasiedlone przez Polaków londyńskie dzielnice to Richmond upon Thames, Hammersmith and Fulham, Croydon i Havering - czytamy na stronach Goniec.com
News z sieci
To i tak nie zmieni toku myślenia tubylczaków, gdyż kiedyś chłopcem do bicia był Irlandczyk a teraz Polak, zawsze znajdzie się tylko ta biała nacja, by właśnie ją obciążać za wszelkie niepowodzenia. Krajanie jesteśmy w kolejce baz zmiany w saloniku.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #8 Ocena: 0

2009-03-28 18:22:32 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

USA zniosą wizy dla Rosjan?



Konsul generalny Stanów Zjednoczonych w Moskwie nie wyklucza zniesienia wiz dla obywateli Rosji.
Kurt Amend zwrócił uwagę, że już obecnie aż w 95 procentach przypadków Rosjanie otrzymują amerykańskie wizy.
Amerykański konsul poinformował, że prowadzone są rozmowy z rosyjskimi władzami w sprawie likwidacji wiz.
- To jest nasz cel -powiedział dyplomata .
Kurt Amend dodał jednak, że znoszenie wiz powinno być procesem, który byłby prowadzony na zasadzie wzajemności.
W ubiegłym roku w Rosji wydano 170 tysięcy amerykańskich wiz.
W ostatnim czasie wizy dla Rosjan zniosło kilka krajów, między innymi Izrael, Wietnam i Argentyna.
Czy potrzebny tu komentarz?
Obama zbroi afgańskich rolników
Broń otrzymało już pierwszych 240.
Wedle dowództwa NATO, "Afghan Public Protection Force" mają stanowić obsadę punktów kontrolnych na drogach, pilnować szkół i szpitali oraz dostarczać informacji wywiadowczych na temat ruchów sił Talibanu - tłumaczy "The Daily Telegraph".
Pierwsi wyszkoleni rolnicy zaczną czynną służbę w prowincji Wardak koło Kabulu. Niedługo dołączą do nich kolejni, bo program dostał pełne poparcie Białego Domu.
Rozpoczynamy szkolenia na pełną skalę, przejdzie je 9 tys. osób
- zapewnia gazetę jeden oficerów z prowadzących zajęcia z Afgańczykami.
Choć za broń i organizację odpowiadają władze Afganistanu, pieniądze idą z USA. Uzbrojeni rolnicy mają stanowić wsparcie sił brytyjskich w prowincji Helmand.
Mężczyźni między 25 a 45 rokiem życia są wybierani przez starszyznę wioski, weryfikowani przez wywiad afgański. Co miesiąc za swoją służbę dostaną 100 dolarów - donosi gazeta.
W niedalekiej przeszłości USA również uzbrajała i szkoliła Talibów.
Dziś z nimi walczą, wciągnąwszy w to siły NATO, w tym i Polskę.
Historia lubi się powtarzać?
Żadnych wniosków USA nie wyciągnęło?

News z sieci
No i tak, to nie jest nowiną by poznać wroga musisz podać mu rękę.
Zimna wojna to sprawa polityczna a vizy to sprawa pozyskania informatorów za półdarmo będą mieli informacje na temat tajnych technologii. Przecież nie poleci do stanów biedak lecz ten co ma szmal a szmalowi są ludzie którzy mają dostęp do technologii ewentualnie elita nowobogacka, jedni będą szukać współpracy z handlarzami narkotyków i broni, a drudzy by sprzedać technologie.
Istnieje jeszcze możliwość pozyskania informacji przez ruskich w drugą lecz czy ich będzie stać na pozyskanie informatorów w USA? W dobie kryzysu wszystko możliwe a Haendel i szkolenia górali z Afganistanu to już swoja droga norma, ponieważ islamiści wszak rodowód swojego wyszkolenia mają od najlepszych z USA zresztą niema miejsca na świecie gdzie amerykanie nie ukręcali by bata z gówna by później nim dostać po schabach.
Wszędzie gdzie amerykanie wprowadzili swoją demokracje, to postawili automaty z coca cola i wszystko spieprzyli.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #9 Ocena: 0

2009-03-31 12:16:31 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

U wybrzeży Libii utonęło kilkuset nielegalnych imigrantów

Prawdopodobnie co najmniej trzystu nielegalnych imigrantów z krajów afrykańskich utonęło w poniedziałek u wybrzeży Libii - podała genewska Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM).
Rzecznik organizacji Jean-Philippe Chauzy powiedział, iż takie dane zostały potwierdzone przez miarodajne źródła dyplomatyczne. Wcześniej informowano o śmierci około dwudziestu imigrantów.
Do tragedii doszło, gdy wieczorem w poniedziałek u libijskich wybrzeży zatonęły dwa wyeksploatowane statki, przewożące nielegalnych emigrantów z Libii do Włoch. Na pokładzie jednego znajdowało się około 250 Afrykanów - drugą jednostką płynęło około trzystu nielegalnych imigrantów. Niesprawne statki prawdopodobnie utonęły, przewrócone przez bardzo silny wiatr.
Według strony libijskiej, do tej pory wyłowiono tylko około 20 ciał. 23 osoby uratowano. Za zaginione uznano co najmniej 342 ludzi.
Co roku dziesiątki tysięcy emigrantów z Afryki podejmują niebezpieczną podróż przez Morze Śródziemne do Europy w nieprzystosowanych do tego łodziach. Libia jest jednym z ważniejszych punktów tranzytowych na tej drodze.
Jak podaje ministerstwo spraw wewnętrznych w Rzymie, w 2008 r. do Włoch przybyło 37 tys. nielegalnych imigrantów, o 75 proc. więcej niż rok wcześniej

News z sieci
Czyżby w to był zamieszany stwórca Alach? Wszechwiedzący i miłujący Bóg nie chce by ludzie świętej wiary mieli kontakt z innowiercami.
Dżihad zanim ich stopy stąpiły na ziemie przeklętą. Inwazja głodomorów z islamskich slumsów to coś co nas czeka w późniejszym czasie jak im się uda pokonać barierę zacofania i otworzą oczy na piękny zakazany świat innowierców dojdą do wniosku ze to jest lepsze lecz wiara zawsze będzie im zasłaniała horyzonty. Więź z wiarą i ogromna rodziną.
Większa część muzułmanów przebywających w krajach UE jest na azylu – usprawiedliwiają swoja ucieczkę ze swojego kraju nie biedą a dyskryminacja, chęcią zmiany życia na inny jak w rodzimym kraju. Azyl ponad wszystko, próbować wszystkich możliwych chwytów.
Swego czasu jak przebywałem w Niemczech spotkałem Marokańczyka który oczekiwał decyzji Biura Emigracyjnego – ubiegał się o azyl.
Powodem było jak mi on przedstawił wypisywanie haseł na murach o treści anty państwowej czy religijnej.
Z tego powodu był ścigany rzekomo w rodzimym kraju, za ten wybryk niby ścigali go przedstawiciele prawa w Maroko w wyniku swoich działań obraził imamów i ich decyzją mieli za to obciąć mu dłoń, niestety pierwsza decyzja Policji Emigracyjnej oraz sądu była negatywna, sam zainteresowany nie poddał się i wniósł odwołanie na które będzie oczekiwał następnych sześć miesięcy a czasem dłużej. Do tego czasu on i jego żona otrzymywali 1400 euro kieszonkowego otrzymali od państwa mieszkanie za które, jak mnie zapewniał państwo płaciło. Marokańczyk za to pracował nielegalnie w wyniku tego zajęcia dostawał z drugiej strony 1500 euro żyć nie umierać. To samo jest tu w UK Muzułmanie będący tu sprowadzają swoje rodziny otwierają fikcyjne biznesy a rotacją sum pieniężnych obracających na swoich kontach pokazują to co chcą by zostało zauważone, by dać dowód, że cos zarabiają ponieważ, jak masz mały wpływ zawsze możesz liczyć na pomoc socjalną i którą oni dostaną zawsze bez względu na status, omija się dla nich przepisy by dać właśnie im większe możliwości pobierania pełnego wachlarza pomocy socjalnej pod każdym względem. To im przysługują domy za parę milionów, to im wypłaca się kieszonkowe w kwocie od 1200 do 7000 pounds miesięcznie.
Pisze się o tym w prasie Brytyjskiej mniej a jak już się to robi rzadko, lecz nie podkreśla się że oni stanowią zagrożenie dla świata finansowego resortu publicznego. Pomija się informacje o jednych na rzecz drugich a tymi drugimi jesteśmy my. Bękarty IV RP nieudanego związku z UE z jednej strony daje się nam możliwości podjęcia pracy, a z drugiej strony witką tłucze się nas po dłoni którą w świetle prawa możemy sięgać po wsparcie jakie może pobierać istota ludzka o wyznaniu muzułmańskim czy tez ci których jeszcze nie wymieniłem, mianowicie Afrykańczycy. My obywatele UE możemy pracować na czarno lub legalnie w przypadku gdy zaczynamy żądać lepszych warunków zdrowotnych, finansowych to jesteśmy już Nielubiani – stojąc w kolejce do pomocy socjalnej, pomocy prawnej oraz o pracę w pośredniaku, w której są również Muzułmanie i Afrykanie, my jedyni odsyłani jesteśmy z kwitkiem gdyż prawo i pomoc nam nie jest pisane. My jesteśmy znani z improwizacji pod każdym względem, oszukujemy i kradniemy ponieważ tak nas widza z NEWS umieszczanych w Prasie TV i Radio
Oficjalnie piszemy na Forum takim jak tu, o tym jak przeskoczyć prawo by pobrać a przy tym niekoniecznie być w UK zasiłek jak kieszonkowe i cieszyć się życiem w Polsce czy gdzieś tam. Dzięki tym informacjom od nas, dajemy dowody że ci przybysze z Azji oraz Afryki są lojalni i nie okłamują a nie robią tego gdyż im pomagają pobratymcy w tychże biurach.
Polak w takim biurze nie pomoże wręcz odwrotnie – pogrąży nas w niełasce.
Dlaczego tak jest? otóż ten co będzie potrzebował tej pomocy zacznie ssać na maksa wszystko od ofiarodawcy, my naprawdę nie wiemy kiedy już tej pomocy wystarczy.
A z tego powodu nie chcą nas w kraju uznając nas za element niepotrzebny i w UE ponieważ zaczniemy kombinować.
Polak potrafi.
Psy szczękają a karawana idzie dalej.
W UK Staff Office z zasady jest niekompetentny i stronniczy, dyskryminuje się nas pod każdym względem, uważa się że jak jeden kombinował, to reszta również tak czyni.
Jak przyjrzycie się procesom postępowania w okresie o ubieganie się o świadczenie socjalne, to zwróćcie uwagę że osoba rozpatrująca formę za każdym razem jest inną i do tego żądająca nowych papierów potwierdzających, czy ponownego wypełnienia formy, Patele itd. Czy ci ludzie zasiadający w Urzędach Państwowych nie są stronniczy?.
Urzędy Państwowe wręcz zalane są Staffem niekompetentnym.
Co druga w ciąży kobieta to jest Polka, nas się wywyższa nawet pod tym względem a jak rozejrzysz się to widzimy podwójne, potrójne, poczwórne polskie kobiety i rodziny z dziećmi.
Teraz zbliżają się wybory i powoli języki przyszłych kandydatów zaczynają nasze tyłki penetrować, zacznie się lizanie od dołu do góry, elektorat Polskich głosów może się przydać a później jak zużyty papier toaletowy z szumem zostanie porwany w szambo niechęci do Polaczka, Bękarta IVRP z wolnego związku z UE

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 31-03-2009 13:52 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

palikocurek

Post #10 Ocena: 0

2009-03-31 12:20:29 (16 lat temu)

palikocurek

Posty: 236

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 02-03-2009

Skąd: East Midlands

Korba:
Co z tego ze np UK bylo potega, maja dobra opieke socjalna skoro ich spoleczenstwo jest tepe i byle drobiazg to dla nich powazny problem.

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Strona 59 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 58 | 59 | 60 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,