Str 58.3 z 91 |
temat zamknięty | nowy temat | Regulamin |
Korba102 |
Post #1 Ocena: 0 2009-03-24 08:20:38 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Zawsze jest czas na uczciwość, lecz czy aby prawdziwym obliczem musi być teoria, że jeszcze nie pora? Wciąż rozpaczamy że Brytyjczycy widzą nas i naszą kulturę w złym świetle a nikt nie zastanawia się nad faktem że ten trend sami sobie dopinamy do naszego logo Obywatel IV Rzeczy Pospolitej Polskiej niby anonimowy, a jednak od czasu do czasu krzykniemy Polaczek jestem. Łatwo jest zauważyć nieuczciwość i jak ją widać to krzyknąć STOP lecz gdy sami zaczynamy kombinować to zaczyna się problem czy ktoś to zauważy?
Z tym nakręcaniem licznika w portalu gdzie rekordzista dostaje miśka to już przesada. Jak mała wartość energii zła potrafi pchnąć klocki domino w ten wir nieuczciwości. A wielki Brat patrzy ni nic nie widzi, przynajmniej udaje.
Przykładów można mnożyć np. post „nie otwieraj tego postu” narrator moderator, moderator narrator jakbyś nie popatrzył to wygląd bez zmian. Swego czasu podczas dłuższego okresu nieobecności „moderatora” pewnego, ten temat prawie usnął lecz nie na tyle by stanąć w miejscu, lecz był w ogromnym spowolnieniu powiem zawiało tam nuuuuda. W chwili powrotu syna marnotrawnego zauważono nagłe ożywienie w prowadzeniu dialogu o niczym i słodzeniu kawki, mieszaniu w prawo lub w lewo. A czat to czat tyle że na forum. Moderator z nudów siedzi na tym powiedzmy temacie poruszając swoje problemy i zarazem rozwiązując je. Wszak nie ma problemów na MW no chyba że trafi się taki drugi K który będzie zaczynał pomrukiwać. Lecz do obecności „trolli” już się zdążyli przyzwyczaić. Psy szczekają a karawana idzie dalej.
Ludzie ja nie jestem mechanikiem by naprawiać zepsute mechanizmy nawyków uczciwości,
jak sami się nie będziecie starali to naprawić, to nic nie będzie wstanie zmienić opinii o nas samych.
Ktoś poruszył ostatnio temat o następnym spotkaniu ludzi będących zalogowanych na MW i to że właśnie oni są anonimowi, a czy ktoś się zastanawiał nad UCZCIWOŚCIĄ? Ważne by dać przykład dla ogółu o uczciwości. Ludzie nas czytają również Brytyjczycy i wszystkie brudy jakie my wnosimy na Forum oni widzą i wyciągają wnioski. Cześć z tych brudów ląduje w Prasie Brytyjskiej i pozostawia piętno uczciwości Polaczka z przymrużeniem oka.
Zmieńmy to sami a nie bazujmy na kombinacji. Inni sobie pomagają gdy my sami siebie kopiemy, ta dyscyplina kop, nas zakopie.
[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 24-03-2009 08:46 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
|
Korba102 |
Post #2 Ocena: 0 2009-03-24 14:56:29 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Brytyjczyków musi być o połowę mniej
W trosce o środowisko - twierdzą naukowcy i politycy.
Wielka Brytania powinna zredukować liczbę mieszkańców do 30 mln przy obecnych 60 mln, żeby móc zbudować zdrowe i stabilne społeczeństwo oraz skutecznie zadbać o stan swojego środowska - stwierdził szef brytyjskiej Partii Zielonych oraz rządowej komisji ds. ekologii, Jonathon Porrit na konferencji organizacji Optimum Population Trust.
Według Porrita każdy mieszkaniec Wielkiej Brytanii wywiera znacznie gorszy wpływ na środowisko naturalne niż obywatel z kraju rozwijającego się.
dodaje Porrit.
Szefowi Zielonych wtóruje profesor Chris Rapley, dyrektor brytyjskiego muzeum nauki:
Jedynie redukcja ludności może pomóc ograniczyć emisję dwutlenu węgla do atmosfery i uchronić nas przed efektem cieplarnianym. Ludzkość produkuje rocznie 50 miliardów ton dwutlenku węgla. Ta liczba powinna być zredukowana o 80 procent. Przy tak dużym przyroście naturalnym ten cel jest praktycznie niemożliwy do osiągnięcia - twierdzi Ripley.
Ekolodzy nie podpowiedzieli jednak, w jaki sposób można tak drastycznie zmniejszyć populację
News z sieci
Sposobom rozumowania ekologii nie można narzucać, a z opinii jaką ktoś wyda, w zakresie nurtującego zagadnienia można by rzec, że podstawowa wiedza ma wyraźny wpływ na opinię. Dopatrując się w nadmiarze kopulacji danej nacji ludności jako decydujący wpływ na efekt cieplarniany. Co może więc wpłynąć zatem w skali globalnej??? Patrząc oczami Pariita
to nas Europejczyków jest mniej w stosunku do ludności jak w krajach trzeciego świata
„ rozwijających się” to właśnie Europa, Ameryka Północna, Australia, to tych kontynentów kraje przestrzegają wszelkich norm ekologicznych i właśnie w tych krajach, tych kontynentów starają się dokładnie sprawować nadzór nad ekologią a i zatem idącej w szerokiej gamie kontroli przemysłu i infrastruktury przetwórstwa odpadów.
W krajach trzeciego świata można więcej emitować zanieczyszczeń do wód i atmosfery i co gorsze nikt tego tam nie nagłaśnia a o kontroli samej w sobie nie wspomnę. To z Azji wywodzi się największy potentat stali ponieważ tam tez są huty które emitują miliony ton dwutlenku węgla i siarki do atmosfery.
W całym 2006 roku, jak szacują specjaliści, Chiny wyprodukowały około 420 mln ton stali surowej, co stanowi prawie jedną trzecią światowej produkcji. Eksport gotowych wyrobów stalowych przekroczył w 2006 roku 37 mln ton.
O Indiach z pewnością się nie zapomina Arcelor Mittal, największy na świecie producent stali, który w grudniu ubiegłego roku podpisał porozumienia w sprawie budowy zakładu stalowego w regionie Keonijhar z rządem stanu Orissa w Indiach
Nikt nie patrzy na Amerykę Południową dewastacje środowiska naturalnego poprzez wycinanie wiekowych drzew, nikt nie chce widzieć rzek w Azji gdzie zamiast wody płyną ścieki oraz śmieci. Tu trzeba być konkretnym idiotą aby widzieć siebie jako pogromcą przyrody a nie doszukiwać się innych powodów.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
|
Post #3 Ocena: 0 2009-03-24 15:10:11 (16 lat temu) |
Anonim
|
Usunięte
|
 
|

|
|
Korba102 |
Post #4 Ocena: 0 2009-03-24 15:47:22 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Cytat:
2009-03-24 15:10:11, krissotrent napisał(a):
Według niektórych w przyszłym roku mają uciąć ,,benefitki'' a więc może w UK chcą w ten sposób zmniejszyć populację?
Widzisz niestety jakby w UK ograniczyli pomoc socjalna lub uzależnili ja od kontraktu(pracy) to ten kraj wyglądał by troszeczkę inaczej. Tu ogromna rzesza ludzi pobiera zasiłki ze stażem jako biorca od początku możliwości prawnego ubieganie się, czyli od szesnastego roku życia a najlepsze jest to że dzieci tych że biorców też w ten sam sposób żyją.
30% ludzi Brytyjczyków nie tknęło się żadnego zajęcia i to z reguły oni najgłośniej krzyczą
Lecz oni wszak są u siebie więc mogą.
Następnym w kolejce jest napływ ludzi z Afryki i Azji w prawie o możliwość ubiegania się o socjalną pomoc jest mowa że warunkiem jest – legalny status w UK osoba ubiegająca się o pomoc w postaci materialnej i finansowej musi spełnić najważniejszy warunek- musi być rezydentem kraju lub obywatelem, nie będę się rozpisywał, dodam tylko to że ludzie z tych ze krajów otrzymują więcej jak ci rodowici obywatele. Otrzymują domy o wartości kilku milionów funtów i do tego pełną gamę usług finansowych dając im do portfela po kilkadziesiąt tysięcy funtów rocznie. A nas traktuje się jak materiał dziwnie genetyczny i próbuje się nas pozbawić wszelkiej możliwości sięgania po tą pomoc.
My jako legalni rezydenci EUROPY mamy prawo do takiego samego godnego życia jak mieszkańcy kraju w którym zakotwiczyliśmy swoje statki. I my niestety ponosimy wyższe wydatki z tym związane, ponieważ musimy pracować za mniej a żyć za więcej.
Nikogo nie interesuje fakt pomocy nam lecz istotna sprawa jest w tym że pracujesz za grosz, wyrabiasz normę za dwóch a płacić za wszystko musisz jak za trzech.
Odnośnie zmian to mnie nie ziębi a tym bardziej nie grzeje. Ja nie pobieram lecz cieszy mnie fakt brania przez tych, co maja wszelkie ku temu predyspozycje.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
chinczyk |
Post #5 Ocena: 0 2009-03-24 15:55:42 (16 lat temu) |
 Posty: 2935
Z nami od: 09-07-2008 Skąd: najpiekniejsze miasto na wyspach!!!! |
Cytat:
2009-03-24 15:47:22, Korba102 napisał(a):
30% ludzi Brytyjczyków nie tknęło się żadnego zajęcia i to z reguły oni najgłośniej krzyczą
Lecz oni wszak są u siebie więc mogą.
Następnym w kolejce jest napływ ludzi z Afryki i Azji w prawie o możliwość ubiegania się o socjalną pomoc jest mowa że warunkiem jest – legalny status w UK osoba ubiegająca się o pomoc w postaci materialnej i finansowej musi spełnić najważniejszy warunek- musi być rezydentem kraju lub obywatelem, nie będę się rozpisywał, dodam tylko to że ludzie z tych ze krajów otrzymują więcej jak ci rodowici obywatele. Otrzymują domy o wartości kilku milionów funtów i do tego pełną gamę usług finansowych dając im do portfela po kilkadziesiąt tysięcy funtów rocznie. A nas traktuje się jak materiał dziwnie genetyczny i próbuje się nas pozbawić wszelkiej możliwości sięgania po tą pomoc.
My jako legalni rezydenci EUROPY mamy prawo do takiego samego godnego życia jak mieszkańcy kraju w którym zakotwiczyliśmy swoje statki. I my niestety ponosimy wyższe wydatki z tym związane, ponieważ musimy pracować za mniej a żyć za więcej.
Nikogo nie interesuje fakt pomocy nam lecz istotna sprawa jest w tym że pracujesz za grosz, wyrabiasz normę za dwóch a płacić za wszystko musisz jak za trzech.
Odnośnie zmian to mnie nie ziębi a tym bardziej nie grzeje. Ja nie pobieram lecz cieszy mnie fakt brania przez tych, co maja wszelkie ku temu predyspozycje.
ladnie i zgrabnie napisane.proponuje przetlumaczyc na lokalny jezyk i umieszczac w komentarzach angielskich artykulow yyy
|
 
|

 
|
|
|
Korba102 |
Post #6 Ocena: 0 2009-03-24 16:03:45 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Brytyjczycy zablokowali Polakom drogę do pracy
Kilkudziesięciu demonstrantów zablokowało o świcie główną bramę elektrowni na Isle of Grain, gdzie zamiast rodzimych biznesów do modernizacji obiektu wybrano dwie polskie firmy: Remak Opole i ZRE Katowice. - My nie możemy pracować, to wy też nie będziecie - krzyczeli do Polaków rozwścieczeni Brytyjczycy.
Już o szóstej nad ranem, mimo przejmującego zimna, 70-osobowa grupa demonstrantów zebrała się przed bramą elektrowni na półwyspie Isle of Grain, 80 km od Londynu. Cześć Brytyjczyków zagrzała się do boju alkoholem. Przy dźwiękach popularnej brytyjskiej przyśpiewki "We are the best" czekali na Polaków, którzy mieli zacząć pracę punktualnie o 7.00.
"To przez Was nie mamy pracy"
Gdy tylko protestujący zobaczyli w oddali białe busy z polskimi rejestracjami, ustawili się z transparentami na wjeździe do elektrowni. Polacy zmuszeni byli zatrzymać się i wysłuchać obelg, jakie padały pod ich adresem ze strony protestujących. - Wracajcie do tej pier******* Polski - krzyczeli Brytyjczycy. - Nie potrzebujemy was tutaj.Poradzimy sobie sami - wołali.
- Godzicie się na zaniżone stawki. To przez Was nie mamy pracy - wykrzyknął z tłumu w stronę Polaków rozwścieczony mężczyzna w odblaskowej kamizelce Godzicie się na zaniżone stawki. To przez Was nie mamy pracy - wykrzyknął z tłumu w stronę Polaków rozwścieczony mężczyzna w odblaskowej kamizelce
Uwięzieni w samochodach Polacy bali się nawet uchylić okno. Wyglądali na zdezorientowanych i przestraszonych. Jednak żaden z nich nie odmówił wykonywania swoich obowiązków, do czego agitował ich tłum. Kierowca ani myślał zawracać. - Cieszę się, że mam pracę. Nie mogę na nic narzekać. Jestem zadowolony z warunków, jakie mi zaoferowano - mówił portalowi Gazeta.pl szpakowaty 50-latek siedzący na przednim siedzeniu vana nazywany przez resztę grupy "Majstrem". - Całe to zamieszanie jest niepotrzebne - dopowiadali z tyłu jego młodsi koledzy
O co chodzi w tym proteście? Anglicy walczą z pracownikami z Opola i Katowic, którzy ze względu na niższe zarobki stanowią dla nich konkurencję na rynku pracy. Brytyjski związek zawodowy Unite dowodzi, że opolski Remak pracujący przy modernizacji elektrowni na Isle of Grain, złamał tamtejsze porozumienia o zarobkach w sektorze budowlanym. Zdobył umowę, z której wynika, że Polakom oferowano 10 funtów za godzinę zamiast 14.
"Nie chodzi o ksenofobię, a o sprawiedliwość"
Nie wiadomo, co mogło by się jeszcze stać, gdyby nie szybka interwencja policji, która rozproszyła tłum z drogi wjazdowej na dwie strony jezdni. Polski kierowca od razu wykorzystał moment i samochód zniknął za bramą elektrowni. Za nim przejechały następne.
Jednak, gdy do wjazdu zbliżał się w białej skodzie Octavii, Aleksander Panaś, jeden z dyrektorów Remaku, wśród tłumu znów zawrzało. - Nie masz za grosz wstydu - wrzeszczeli protestanci. - Mam dwoje dzieci i pożyczkę do spłacenia - krzyczał wąsaty mężczyzna. Poranna blokada bramy spowodowała ogromny korek na ulicy prowadzącej do elektrowni. Część kierowców, ku uciesze demonstrantów, zdecydowało się zawrócić z drogi.
Pomimo burzliwych nastrojów, związkowcy wciąż przekonywali, że protesty nie są wymierzone w Polaków. - To nie są strajki przeciwko obcokrajowcom. Chodzi nam o sprawiedliwy podział miejsc pracy i należyte wynagrodzenia dla Polaków, którym płaci się mniej niż powinno - mówi Neil Willoughby, regionalny przedstawiciel brytyjskiego związku zawodowego Unite. - Wywalczyliśmy podwyżki dla polskich pracowników, którzy zamiast 14 funtów na godzinę zarabiali tylko 10 - tłumaczył. - Liczymy, że któregoś dnia dołączą do strajków. Mężczyzna wręczył Polakom kilkadziesiąt ulotek o ich prawach pracowniczych, które zostały przygotowane specjalnie dla nich w języku polskim.
Wałęsa wzorem brytyjskich demonstrantów?Podobnego zdania byli też niektórzy protestujący. - Nie mamy nic przeciwko Polakom, a jedynie domagamy się, aby nas nie omijano przy rekrutacji, jak zrobiły to dwie polskie firmy. Nie jesteśmy ignorantami, wiemy, jaka jest Polska. Pamiętamy o strajkujących w stoczni Gdańskiej i Lechu Wałęsie. I tak jak polscy stoczniowcy domagamy się swoich praw - mówili.
Na Isle of Grain nie obeszło się bez aresztowań. Policjanci zatrzymali demonstranta, który stanął tuż pod bramą, aby wyciągnąć ulotki z bagażnika. Policjanci uznali, że takie zachowanie może stanowić zagrożenie i natychmiast zaprowadzili mężczyznę do radiowozu. To jeszcze bardziej rozjuszyło demonstrantów. Rozległy się gwizdy, a chwilę później oklaski uznania dla aresztowanego. Strajk zakończył się tuż przed godz. 11. Kolejną demonstrację związkowcy planują już na najbliższą sobotę, tym razem w stolicy.
News z sieci
Z jedne strony fakt że Brytyjczycy mają rację lecz prawne możliwości są inne
I niestety UE daje możliwość pracy w każdym zakątku krajów zrzeszonych
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #7 Ocena: 0 2009-03-24 19:02:03 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Cytat:
2009-03-24 15:55:42, chinczyk napisał(a):
Cytat:
2009-03-24 15:47:22, Korba102 napisał(a):
30% ludzi Brytyjczyków nie tknęło się żadnego zajęcia i to z reguły oni najgłośniej krzyczą
Lecz oni wszak są u siebie więc mogą.
Następnym w kolejce jest napływ ludzi z Afryki i Azji w prawie o możliwość ubiegania się o socjalną pomoc jest mowa że warunkiem jest – legalny status w UK osoba ubiegająca się o pomoc w postaci materialnej i finansowej musi spełnić najważniejszy warunek- musi być rezydentem kraju lub obywatelem, nie będę się rozpisywał, dodam tylko to że ludzie z tych ze krajów otrzymują więcej jak ci rodowici obywatele. Otrzymują domy o wartości kilku milionów funtów i do tego pełną gamę usług finansowych dając im do portfela po kilkadziesiąt tysięcy funtów rocznie. A nas traktuje się jak materiał dziwnie genetyczny i próbuje się nas pozbawić wszelkiej możliwości sięgania po tą pomoc.
My jako legalni rezydenci EUROPY mamy prawo do takiego samego godnego życia jak mieszkańcy kraju w którym zakotwiczyliśmy swoje statki. I my niestety ponosimy wyższe wydatki z tym związane, ponieważ musimy pracować za mniej a żyć za więcej.
Nikogo nie interesuje fakt pomocy nam lecz istotna sprawa jest w tym że pracujesz za grosz, wyrabiasz normę za dwóch a płacić za wszystko musisz jak za trzech.
Odnośnie zmian to mnie nie ziębi a tym bardziej nie grzeje. Ja nie pobieram lecz cieszy mnie fakt brania przez tych, co maja wszelkie ku temu predyspozycje.
ladnie i zgrabnie napisane.proponuje przetlumaczyc na lokalny jezyk i umieszczac w komentarzach angielskich artykulow
Myślę że nie mam takiej potrzeby by tłumaczyć materiałów tych które sam umieszczam, ponieważ Brytyjczycy doskonale sobie radzą z tym problemem. Ja nie będę im pomocny w tym i niech troszeczkę pracy sami w to włożą i z ich strony troszeczkę potu w umyśle, im się właśnie przyda. W końcu inwigilują wszystkich i wszystko co się rusza w UK i dobrze że nie maja dostępu do naszych umysłów, pomyśl co by się działo w tym przypadku.  Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #8 Ocena: 0 2009-03-25 09:06:18 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Emigranci są straconym pokoleniem
Na bilans migracji zarobkowej po wejściu Polski do Unii Europejskiej składają się niewykorzystane w pełni możliwości okresu transformacji, stracone pokolenie emigrantów i długofalowe problemy demograficzne - powiedziała prof. Krystyna Iglicka, demograf i ekonomistka z Centrum Stosunków Międzynarodowych w Warszawie, która we wtorek wygłosiła wykład na University College w Londynie.
Za poważne zjawisko społeczne uważa Iglicka to, że duża grupa ludzi urodzonych w okresie demograficznego boomu wczesnych lat 80., którzy wyjechali do pracy za granicą w ostatnich pięciu latach, żyła w Polsce na społecznym marginesie, a po wyjeździe na Zachód do pracy znów wylądowała na marginesie.
Ma na myśli tych, którzy w Polsce byli bezrobotni, bądź też studiowali na modnych w latach 90. lecz w praktyce mało przydatnych na rynku pracy kierunkach, takich jak zarządzanie, marketing, czy administracja, zaś za granicą pracowali poniżej kwalifikacji, bez możliwości wybicia się.
Iglicka nazywa to zjawiskiem podwójnej marginalizacji.
"Niektórzy z nich próbują wrócić, ale jeśli w CV mają pracę w barze, lub opiekę nad dzieckiem, to wygląda to źle. To jest ta migracyjna pułapka dużego segmentu polskiego społeczeństwa" - dodaje. Wyprowadza stąd wniosek, że długofalowo najbardziej stratni na migracji będą sami emigranci.
Jak wynika z przeprowadzonych ostatnio w pięciu polskich miastach lecz niepublikowanych jeszcze badań, emigranci, którzy wrócili do Polski, dzielą się na dwie grupy: tych, co wrócili, bo zarobili oraz tych, którzy wrócili, ponieważ ponieśli życiową porażkę. Połowa wracających deklaruje powrót na stałe, a druga połowa myśli o reemigracji.
W wykładzie na stanowiącym część uniwersytetu londyńskiego University College, po stronie pozytywów emigracji Iglicka wskazała na spadek bezrobocia w Polsce, wzrost przelewów pieniężnych z zagranicy, możliwość wejścia na rynek pracy za granicą dla osób pozbawionych jej w kraju.
Zauważyła zarazem, iż zjawisko największej w Polsce migracji od lat 50., szacowanej na ponad 2,1 mln osób, nastąpiło w czasie spadku dynamiki przyrostu ludności i spotęgowało go. Zaostrzył się w związku z tym problem starzenia się ludności i utrzymania wydolności systemu emerytalnego w dłuższym okresie.
"W 2025-30 r. Polska będzie w tragicznej sytuacji demograficznej" - zaznaczyła Iglicka.
Problemy społeczne na tle emigracji to m.in. rozpad więzów społecznych, zjawisko tzw. eurosierot (10-15 tys. dzieci porzuconych przez emigrantów), uzależnienie gospodarstw domowych od transferu gotówki z zagranicy i spadek aktywności zarobkowej tych, którzy je otrzymują.
Wysokie bezrobocie w Polsce połączone z brakiem rąk do pracy prof. Iglicka tłumaczy częściowo nieudaną reformą oświaty z lat 90., likwidującą wiele szkół zawodowych i techników, a wprowadzającą mało w praktyce przydatne studia na prywatnych uczelniach na kierunkach zarządzania, marketingu, czy administracji.
Z punktu widzenia Polski, kraju wysyłającego imigrantów, bilans migracji już teraz jej zdaniem jest negatywny. W ostatecznym rachunku będzie jednak zależał od tego, ilu imigrantów wróci, z jakimi kwalifikacjami i w jakim okresie czasu. Strumień osób wracających do kraju jak dotąd jest według niej nieduży
News z sieci
Dziwnym sposobem nikt nie widzi problemu ze strony państwa. Zauważmy że państwa takie jak np. Niemcy, UK , Francja itd. Maja szeroko rozwinięta pomoc socjalna, która to wręcz stoi w obronie każdego obywatela. Jak można sponiewierać obywateli kraju, pozbyć ich tożsamości a zatem godnego życia. Czy państwo to organ który ściągać ma tylko podatki i wystawiać ID card dla swoich obywateli? W celu rejestracji tych że obywateli.
Kim to jest obywatel IV Rzeczypospolitej Polskiej? - niechcianym bękartem ustroju, gdzie większa część elity rządzącej nie chroni biednego obywatela tylko pogrąża go w ubóstwie i wyzysku. Ważne cele dla obywateli kraju zostały pogrzebane razem z idea socjalizmu i demokracji. Nawyki byłych działaczy komunistycznych weszły w życie w komórkach SOLIDARNOŚCI co za różnica kto kradnie PRAWICA, LEWICA złodziej jest złodziejem.
:-Y Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #9 Ocena: 0 2009-03-25 19:26:35 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Zakaz rozmawiania za atak na Polaka
Trzech nastolatków, którzy latem ubiegłego roku zaatakowali i pobili dwóch Polaków, zostali skazani przez Sąd Koronny w Gloucester. Dostali zakaz wychodzenia wieczorem z domu i… rozmawiania ze sobą. Jeden z Polaków ma poważnie uszkodzone oko - informuje Goniec.com.
Do zdarzenia doszło pod koniec maja ubiegłego roku w Newent. Robert Chalinoniuk wybrał się do sklepu na High Street, gdzie zauważył kilkuosobowa grupkę młodych ludzi. Był wśród nich 19 letni George Bradley i osiemnastolatek Jake Griffin. Robert znał ich, bo już wcześniej zaczepiali go i grozili mu pobiciem. Gdy skończył zakupy i chciał wyjść ze sklepu, Polak został otoczony a napastnicy najpierw go popychali a potem zaczęli bić. Po kilku ciosach Chalinoniuk wyrwał się z opresji i zaczął uciekać w stronę domu.
Na pomoc wybiegł mu ojciec, Marek Chalinoniuk, który chciał powstrzymać napastników. Niestety dostało się i jemu. Napastnicy kopali go oraz bili pięściami po twarzy. Świadkami tej sceny stali się dwaj policjanci, którzy przerwali bijatykę i zatrzymali napastników.
Bradley i Griffin przyznali się do napaści na Polaków a sąd uznał ich winnymi. Kontrowersje budzić może jedynie rodzaj i wysokość zasądzonej im kary. Bandyci dostali co prawda po 9 miesięcy więzienia, ale sąd zawiesił wykonanie kary na rok. Dodatkowo orzekł również, że obydwaj nie mogą opuszczać domu między 7 rano a 7 wieczorem, mają też zakaz kontaktowania się ze sobą przez okres najbliższych dwóch lat.
Jak donosi lokalna prasa, jeden z pobitych mężczyzn, cierpi w wyniku ataku na uszkodzenie gałki ocznej.
News z sieci
Dziwne kary w UK, jaki kraj takie kary [ Ostatnio edytowany przez: Korba102 25-03-2009 19:27 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #10 Ocena: 0 2009-03-25 20:16:50 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Era legalnych narkotyków?
Legalne specyfiki sprzedawane w internecie, stanowiące alternatywę dla kokainy, ecstasy i amfetaminy, to najnowsza generacja środków pobudzających, która może zmienić oblicze rynku narkotykowego w Wielkiej Brytanii. Są one dostępne dla każdego, kto ma adres emailowy i konto w PayPal.
Jako że są one dozwolone, a cały czas produkowane są kolejne podobne substancje, krajowi grozi nowa fala narkomanii, jak wynika z badań przeprowadzonych przez DrugScope, niezależny ośrodek zajmujący się informowaniem o narkotykach. Ludzie, którzy testowali jeden ze środków, mówią o odczuciach podobnych, jak w przypadku nielegalnych specyfików klasy A.
W internecie toczą się już dyskusje o nowych dopalaczach, a zwłaszcza o dwóch środkach: mefedronie, zwanym w skrócie "mefem" i metylenie. Ten pierwszy kosztuje około 14 funtów za jeden gram, który wystarcza na pięć doustnych dawek. Daje on podobne efekty, co MDMA (ecstasy), amfetamina i kokaina, a zażywające go osoby twierdzą, że wywołuje euforię, gadatliwość i zwiększa wrażliwość czuciową. Wskazuje się, że "pod względem chemicznym nieznacznie różni się" on od MDMA i metamfetaminy, a jeszcze bliżej spokrewniony jest z katynonem, aktywnym składnikiem czuwaliczki jadalnej.
Produkowany w chińskich laboratoriach narkotyk jest legalnie importowany do Wielkiej Brytanii i sprzedawany w internecie na brytyjskich i austriackich stronach WWW oraz w sklepach z akcesoriami takimi jak fifki czy bibułki. Na stronach internetowych często oferowany jest jako "pożywka dla roślin". Jak donosi najnowszy numer "Druglink", magazynu wydawanego przez DrugScope, jedna z brytyjskich stron informuje, że właśnie sprowadziła 2 kilogramy mefedron.
Eksperci zwracają uwagę na potencjalną szkodliwość tych narkotyków, zażywanych nieraz dość lekkomyślnie. Dr John Ramsey, toksykolog z St George’s University w Londynie, a zarazem dyrektor Tic Tac Communications, organizacji badającej uzależniające substancje psychoaktywne, twierdzi, że konsumpcja nowych specyfików to problem zdrowia publicznego.
Powiedział on "Druglink": "Działają one bardzo podobnie do narkotyków, których są pochodnymi. Na pogotowie trafiają zarówno ludzie biorący nielegalne dopalacze, jak i przyjmujący nowe środki chemiczne. Ich bezpośrednie efekty są praktycznie nie do odróżnienia od działania MDMA czy amfetaminy. Nie wiemy jednak nic o ich toksyczności, ponieważ jeszcze do niedawna nie były traktowane jako używki, więc nie prowadzono formalnych badań. Znamy jedynie relacje ludzi, którzy w chat roomach czy grupach dyskusyjnych opisują swoje doświadczenia, albo właśnie trafiają na pogotowie".
W maju zeszłego roku w rzeczach zmarłego duńskiego nastolatka znaleziono mefedron, ale raport toksykologiczny nie ustalił jednoznacznie przyczyny jego śmierci.
Jednym ze skutków działania mefedronu może być kompulsywne dawkowanie, zwane "głodem": uzależniona osoba chce wziąć małą działkę narkotyku, ale szybko zużywa cały swój zapas. "Wziąłem osiem gram mefu w weekend – donosi jedna osoba. – Serce wciąż mi dziwnie bije i całkowicie zeszła mi skóra z ust". Ramsey uważa, że środki te rozpowszechniły się na skutek delegalizacji przez rząd klasy substancji opartych na BZP (benzylopiperazynie).
– Zawsze na horyzoncie znajdzie się coś, czego nie obejmie prawo – mówi Ramsey. – Nie nadąża ono za tym, co dzieje się na ulicy. Musimy ostrzec zażywających te specyfiki ludzi, na jakie ryzyko są narażeni.
Rzecznik Home Office podkreśla: – Jeżeli pojawią się poważne argumenty za dodaniem jakiegokolwiek "legalnego dopalacza" do listy kontrolowanych substancji, wskazujące, że w myśl ustawy o nadużywaniu narkotyków z 1971 roku stwarza on poważny problem społeczny i zdrowotny, niezwłocznie zwrócimy się do parlamentu o zgodę na takie kroki, rzecz jasna po wydaniu opinii przez Radę Doradczą ds. Nadużywania Narkotyków.
News z sieci
Na początku pedalstwo z przymrużenia oka a teraz czas na narkotyki
Współczuje tym co musza i wciskają sobie ciemnotę że nie są uzależnieni
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|