Str 57.7 z 91 |
temat zamknięty | nowy temat | Regulamin |
Korba102 |
Post #1 Ocena: 0 2009-03-20 08:52:53 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Islamskie Oświecenie
Poznajemy kultury Wschodu, tym razem Bliskiego. Mało kto zdaje sobie sprawę, że w przeciwieństwie do TVP czy TVN telewizje w takim Iraku emitują programy naukowe i edukacyjne, pracowicie potem tłumaczone przez MEMRI i linkowane przez Alkuda. O czym dyskutuje się w takich programach? Ano na przykład o kształcie naszej planety - o ile w ogóle to planeta:
Jak widać Koran stawia sprawę jasno: Ziemia jest płaska. A że naukowcy twierdzą inaczej - tym gorzej dla naukowców. Tylko patrzeć, a przemiły Króliczek z programów dla najmłodszych mieszkańców Palestyny (jeszcze bardziej od Iraku oświecony kraj arabski) wezwie, by bluźniercom poderżnąć gardło lub pożreć ich żywcem, co zresztą całkiem niedawno zalecał w stosunku do Duńczyków:
News z sieci
Tak ziemia jest płaska i do tego wspierana jest na żółwiach. I za to nasze panie kochają swoich szejków, no może nie wszyscy są szejkami ale zawsze mogą nimi zostać wszak nie zawsze pada jabłko daleko od jabłoni. [ Ostatnio edytowany przez: Korba102 20-03-2009 09:01 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
|
Korba102 |
Post #2 Ocena: 0 2009-03-20 19:39:56 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Nie masz matury? Ucz w Wielkiej Brytanii!
Mieszkasz w Wielkiej Brytanii? Nie masz wykształcenia i nie mówisz dobrze po angielsku? To nie przeszkoda w szukaniu pracy w brytyjskiej szkole. Brytyjski system nauczania przeżywa poważny kryzys. Poziom nauczania drastycznie spada, spada też liczba zainteresowanych nauczaniem.
Propozycje pokonania trudności, takie jak rządowy plan ekspresowego przekwalifikowania tracących pracę bankierów na nauczycieli, budzą śmiech. Rozsądnych rozwiązań wciąż brakuje.
Od lat zainteresowanie zawodem nauczyciela maleje. Trzynaście tygodni wakacji, jeden dzień wolny w tygodniu na przygotowanie planu zajęć oraz pensja zaczynająca się od 25 tys funtów okazują się niewystarczające, aby przyciągnąć uwagę młodych Brytyjczyków. W efekcie nauczaniem zajmują się często ludzie przypadkowi, którym zdesperowany rząd ułatwia drogę do zdobycia kwalifikacji.
Zostać nauczycielem jest łatwo. Wystarczy mieć skończone studia. Jakie? Oczywiście najlepiej nauczycielskie, ale nic nie szkodzi jeśli jest to dyplom księgowego lub chemika. Jeśli mamy tzw. degree, wystarczy nam rok podyplomowych studiów i możemy zaczynać karierę, np. w szkole podstawowej.
Wielka Brytania to również raj dla nauczycieli innych narodowości, którzy najczęściej pracują jako tzw. supply teachers, po polsku mówiąc - nauczyciele przychodzący na zastępstwo. Tak pracujący nauczyciel zarabia nawet do 150 funtów dziennie. Największa grupa nauczycieli pracujących w ten sposób to Australijczycy, którzy przyjeżdżają do Europy najczęściej na dwa lata, bo tylko na tyle pozwala im wiza. Za cel pobytu w UK rzadko obierają ciężką pracę, częściej są to podróże i zabawa. Ponieważ australijski system kształcenia, podobnie zresztą jak angielski, pozwala na otrzymanie dyplomu w wieku lat dwudziestu dwóch, szkoły pełne są dwudziestolatków, którzy czasem przychodzą do pracy prosto z imprezy.
I tak nie jest źle, bo Australijczycy przynajmniej mówią po angielsku. Otwarte granice i wielkie zapotrzebowanie na nauczycieli, sprawiają, że każdy kto trzyma w ręku dyplom nauczyciela, może pracować, nawet jeśli przyjechał do Wielkiej Brytanii wczoraj. Jeśli takiego nauczyciela nie zatrudni szkoła, to na na pewno znajdzie się na liście pracowników agencyjnych.
Agencje, nastawione na zysk, nie odmawiają nikomu, a każda szkoła w Londynie korzysta z usług przynajmniej jednej agencji. Kadra agencyjna to przybysze z całej Europy, wśród nich również my - Polacy. Zdarza się, że tacy nauczyciele nie mówią dobrze po angielsku, ale, w obliczu kryzysu, i tak są wysyłani do szkół na zastępstwa.
W każdej klasie, oprócz nauczyciela pracuje tzw. teaching assistant, czyli asystent nauczania. Asystent nie bierze udziału w przygotowaniu lekcji, jednak w pełni współuczestniczy w jej prowadzeniu, zdarza się, że prowadzi zajęcia samodzielnie. W angielskiej szkole dzieci dzielone są na grupy mniej lub bardziej zdolnych uczniów. Nauczyciel i asystent pracują niezależnie z poszczególnymi grupami, często wymieniają się rolami. Dla dzieci różnica między nauczycielem a asystentem bywa nierozpoznawalna. Dziecko wie tyle, że ma dwóch nauczycieli w klasie.
Aby zostać asystentem, nie potrzebujemy żadnych kwalifikacji. Agencje oraz same szkoły organizują kursy wewnętrzne dla tych, którzy nie mają przygotowania do pracy w szkole. Jedyny dokument, który dyskwalifikuje kandydata na takie stanowisko to kryminalna kartoteka. Jeśli byliśmy karani, nasze szanse na pracę z dziećmi oraz w edukacji w ogóle są przekreślone. Dobrze natomiast jeśli mieliśmy już styczność z dziećmi w przeszłości. Asystenci to byłe szkolne sprzątaczki, nianie, matki dzieci uczących się w szkole, a od jakiegoś czasu przybysze ze wschodniej Europy, bywa, że są to osoby z dyplomem magistra takich nauk jak psychologia czy pedagogika.
Asystenci z wyższym wykształceniem to duży zastrzyk intelektualny dla brytyjskich szkół, w których kadra wspomagająca nie musi mieć nawet wykształcenia na poziomie A level (odpowiednik polskiej matury). Z drugiej strony fakt, że edukacja młodych Brytyjczyków leży w rękach angielskich analfabetów oraz wykształconych obcokrajowców, którzy jednak nie władają poprawnie angielskim, może i chyba powinna martwić.
News z sieci
Nie dziwie się wcale że ja dostaje propozycje pracy w jako wykładowca Wykształcenie jakie posiadamy w większości jest na wyższym poziomie jak u Tubylczaków.
Wystarcza chęci i z jako taką znajomością języka angielskiego
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #3 Ocena: 0 2009-03-22 07:49:51 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Zwolniony za dyskryminację nieznających angielskiego
Pochodzący ze Sri Lanki 40-letni Deva Kumarasiri, prowadzący usługi pocztowe w Sneinton na przedmieściach angielskiego Nottingham i odmawiający obsługiwania imigrantów nie władających dostatecznie angielskim, stracił pracę - donosi BBC.
Lokalne kierownictwo poczty w Nottingham uznało, że taki stosunek do klientów zaszkodzi obrotom i odebrało mu koncesję.
Miejscowi muzułmanie zbierali podpisy pod petycją w sprawie zwolnienia Kumarasiriego. Według BBC, urząd pocztowy prowadzony przez Lankijczyka bojkotowali imigranci z Polski.
Kumarasiri ściągnął na siebie krytykę Rady ds. Równości Ras i miejscowego laburzystowskiego posła Johna Heppella, który wytknął mu dyskryminowanie turystów.
Kumarasiri, który osiadł w Anglii przed 17 laty twierdzi, że znajomość języka jest wyrazem szacunku dla tradycji kraju, w którym się mieszka. Uważa się za brytyjskiego patriotę - jego dom zdobi flaga państwowa, a obie córki znają na pamięć słowa brytyjskiego hymnu.
Mężczyzna argumentował, że jego pracownicy są sfrustrowani tym, że imigranci nie potrafią się wysłowić, a on sam, nie wiedząc z czym przychodzą, nie może ich obsłużyć.
Kumarasiri spolaryzował miejscową opinię. Część nieprzychylnie nastawiona do imigrantów chwaliła go za śmiałość wypowiedzi i odważne poruszenie tematu-tabu. Inni wskazywali, że wprowadza społeczne podziały tam, gdzie ich nie powinno być.
W wypowiedzi dla BBC Kumarasiri przyznał, że odprawił z kwitkiem sześć osób, sugerując im, by wrócili na pocztę, gdy nauczą się angielskiego lub by przyszli z tłumaczem.
News z sieci
A nas się potępia za dyskryminację,a tu cała prawda Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #4 Ocena: 0 2009-03-22 09:06:28 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Marcinkiewicz: Rodzina jest najważniejsza
Jaki jest Kazimierz Marcinkiewicz prywatnie? Odpowiedź na to pytanie znaleźć można na jego stronie internetowej. Były premier przekonuje, że jest "człowiekiem, dla którego rodzina zawsze była wartością nadrzędną". Link do strony umieszczony jest tuż obok najnowszego wiersza kobiety, dla której Marcinkiewicz zostawił żonę
Link na stronę http://www.marcinkiewicz.waw.pl/ prowadzi z bloga Marcinkiewicza - miejsca w sieci, które ostatnio stało się trybuną miłosnych uniesień byłego premiera i jego młodej narzeczonej Izabeli. Na swoim blogu Marcinkiewicz chętnie informuje internautów o swoim życiu uczuciowym, chwali się swoim "pięknym związkiem" z ponad 20 lat młodszą pracownicą banku w londyńskim City, a także publikuje wiersze nowej ukochanej, dla której zostawił żonę i czwórkę dzieci.
Tuż obok poezji autorstwa Izabeli znajdują się archiwum bloga, statystyka odwiedzin, a także link do strony internetowej Marcinkiewicza. Były premier, który tytułuje się też kandydatem na prezydenta, szeroko rozpisuje się o tym, co dla niego w życiu najważniejsze: "Z perspektywy czasu i doświadczeń jeszcze bardziej przekonuję się, że rodzina jest najważniejsza”. Zapewnia, że zawsze znajduje czas dla żony i dzieci, z których - jak twierdzi - jest bardzo dumny. Pisze, że najważniejsze dla niego są "atmosfera i klimat domu rodzinnego”.
>>>Zobacz, jak Marcinkiewicz atakuje dziennikarzy
Wygląda na to, że byłego premiera, nazywanego złośliwie "polityczną Dodą", tak pochłonęło układanie sobie życia z nową wybranką serca, że zapomniał o zaktualizowaniu informacji o sobie na stronie. Znacznie więcej uwagi poświęca blogowi, na którym może dzielić się ze światem swoją wielką miłością do początkującej poetki.
>>> Dlaczego mam już dość romansu Marcinkiewicza?
>>> A może były premier miał powód, by zostawić żonę?
News z sieci
Fakt że nie należę do ludzi zajmującym się opinią jak mają postępować ludzie w życiu prywatnym, lecz nie zgodzę się z doktrynami głoszonymi z ust tych że ludzi z jednej strony oficjalnie głoszą miłość do żony i potomstwa jakie w wyniku tejże miłości spłodzono a z drugiej strony pokazują się z osobami nowej miłości wpajając innym że to jest ta prawdziwa miłość. Miłość prawdziwa??? Przecież to normalne tej prawdziwej tak zwanej nowej miłości na obczyźnie jest tak wiele, że nie sposób zliczyć można by powiedzieć co drugi przypadek „wielkiej miłości” to wynik nudy i łatwego życia.
Nuda: mając pieniądze pierwszy raz w życiu sam z taką gotówka i do tego poza wzrokiem wścibskiej żony, oszukując ją i dzieci zatrzymujemy jakieś drobne jako zaskórniak lub też wszystko, gdyż zawsze można powiedzieć że nie zapłacili. Kłamstwa zdobią twarze większości przybyłych tu na wyspy krajanów. Tak tez przyozdobiło ono twarz byłego premiera Marcinkiewicza. Kasa uderza jak woda sodowa do głowy.
Łatwe Zycie- to kobieta przeważnie ta dzieląca flat poszukująca pracy i okazji a praca jest odskokiem od uporczywego obmacywania partnera. Łatwe życie snuje się ulicami i krąży po pubach poszukując ofiary która da większą swobodę i odciąży portfel od wydatku na ciuch i życie w UK taka pijawa!
Łatwe życie- Jak znajdzie ofiarę patrząc jej głęboko w oczy powie że kocha i jest jedyny w swoim rodzaju partnerem zasługującym na największa uwagę i jeszcze większą miłość z jej strony, jak uczucie własnej żony i dzieci do niego.
Miłość dodaje skrzydeł czujemy się dowartościowani, lecz też daje ona ciosy bólu dla osób trzecich.
One nagle są tymi niechcianymi wielkimi pomyłkami w życiu.
Chcemy o nich zapomnieć lecz nie zawsze chcą tego te dwa oblicza.
Pamiętajcie że „łatwe życie” w końcu znajdzie coś lepszego od Ciebie, coś co będzie bardziej łatwym życiem dla ich samych.
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #5 Ocena: 0 2009-03-22 17:26:18 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Hitler to jednak był klawy gość!??
Krąży po sieci taka wiadomość, konkretnie wycinek Głosu Wielkoposki z '47 roku. Oto co wg agencji United Press powiedział wujek Adolf do Heinricha Himmlera 4 marca 1944 roku, o Polakach:
Polacy są najbardziej inteligentnym narodem ze wszystkich, z którymi spotkali się Niemcy podczas tej wojny w Europie... Polacy według mojej opinii, oraz na podstawie obserwacji i meldunków z Generalnej Gubernii, są jedynym narodem w Europie, który łączy w sobie wysoką inteligencję z niesłychanym sprytem. Jest to najzdolniejszy naród w Europie, ponieważ żyjąc ciągle w niesłychanie trudnych warunkach politycznych, wyrobił w sobie wielki rozsądek życiowy, nigdzie niespotykany.
Na podstawie ostatnich badań, powadzonych przez Reichsrassenamt uczeni niemieccy doszli do przekonania, że Polacy powinni być asymilowani do społeczności niemieckiej jako element wartościowy rasowo. Uczeni nasi doszli do wniosku, że połączenie niemieckiej systematyczności z polotem Polaków dałoby doskonałe wyniki
Jakby to powiedzieli Anglicy - urocze
W sumie to może dziadzio Hitler nie był taki zły... Każdemu zdarzają się błędy - jednym coś się stłucze, a innym wymorduje miliony. Boże jesteśmy tylko ludzmi.
A my Polacy jesteśmy też narodem lekko zakompleksionym. Rozbiory to obciach, komuna też, w zachodniej telewizji pokazują Nas wciąż jako zespół pieśni i tańca Mazowsze. Do tego niszcząca ten śliczny kraj gangrena alkoholizmu. Polak to pijak, a Polka to sprzątaczka. Tania siła robocza, szczekające rządy, prezydent ziemniak no i na koniec słynna polska szkoła futbolu:/ Kiepsko to wygląda.
Oczywiście że nie jest tak źle i my to wiemy, ale... zawsze jest głupio i wkurzająco jak się z Nas śmieją nawet jeśli to nie jest prawda.
A tu taka bomba! Hitler, wódz rasy panów, szef szefów ojca Eriki Steinbach kaja się w pas przed Polakami. BA! On wręcz chce aby Nasz krew płyneła w jego żyłach!!!
Mieszane uczucia, co?!
A widzisz kvtasku! A mogliśmy się dogadać w 39?! Jakbyś Nas miał po swojej stronie to byś nie przegrał Adolfiku, a tak to w piachu leżysz!
Chwilunia... ale czy wtedy nie bylibyśmy tam gdzie wtedy było gestapo?!?!
Kurza twarz!!!
News z sieci
No tak już Niemcy to zauważyli i inni również ale dla czego nas przy tym kopią po kostkach???
[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 23-03-2009 11:18 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
|
Korba102 |
Post #6 Ocena: 0 2009-03-23 08:37:38 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Biali chcą odzyskać Amerykę
O najsłynniejszej niegdyś rasistowskiej organizacji na świecie było przez ostatnie dziesięciolecia cicho. Kiedy jednak okazało się, że prezydentem USA może zostać człowiek o ciemnej karnacji, do klanu zaczęli zgłaszać się młodzi ludzie, którzy nie czują się już dobrze w Ameryce i nie podoba im się ich nowy prezydent.
Wieszanie Murzynów
Klan powstał w 1865 roku po klęsce Konfederacji Stanów Południowych w wojnie secesyjnej. Jego zadaniem, prócz tępienia czarnych, katolików, Żydów i jankesów, było przywrócenie dawnego, to znaczy południowego, stylu życia. A jeśli to miało się nie udać, to liczyło się przynajmniej zachowanie o nim pamięci, tak by nawet wnuki tych, którzy kochali tradycję, wiedziały, czym było amerykańskie Południe, zanim zniszczyli je przybysze z północy. Klan upadał kilka razy i odradzał się potem jeszcze silniejszy. Jednak od lat sześćdziesiątych liczba jego członków zmalała, a aktywność klubu ogranicza się jedynie do spotkań w ścisłym gronie i tajemniczych rytuałów, z których osoba postronna niewiele zrozumie. Zanim to się stało, Ku-Klux-Klan był najgroźniejszą przestępczą organizacją w USA, zaraz po mafii z Chicago i Nowego Jorku. Członkowie klanu organizowali w biały dzień polowania na czarnych, których wieszali na drzewach, pobiwszy ich uprzednio dotkliwie, lub palili ich żywcem. Na celowników rewolwerów członków klubu znajdowali się także działacze na rzecz praw człowieka oraz Żydzi. Nie za wesoło żyło się na Południu także katolikom.
Do klanu należeli prawie wszyscy znaczący obywatele Południa: policjanci, sędziowie, urzędnicy, lekarze i oficerowie. Organizacja była tajna i tak liczna, że przylgnęło do niej określenie: "niewidzialne imperium". Imperium to zmalało znacznie dzięki działaniom policji, poprawie jakości życia na Południu, nawet najbiedniejszych, oraz dzięki zniesieniu segregacji rasowej. Nie zniknęło jednak zupełnie. W małych miasteczkach Alabamy, Arkansas czy obydwu Karolin działały i działają nadal lokalne organizacje, którym nie podoba się to, w jaki sposób zmienia się Ameryka.
Biali czarni ludzie
Według przeprowadzonych w 2008 roku badań demograficznych struktura ludnościowa USA zmieni się w 2042 roku na niekorzyść białej rasy. Stanie się ona mniejszością. Większość stanowić będą Latynosi, Murzyni i Chińczycy. Los białych, nawet jeśli utrzymają władzę w swoich rękach, nie będzie do pozazdroszczenia. Staną się powoli wymierającą grupą, która będzie musiała bez przerwy walczyć i udowadniać swoje prawo do życia w wielokulturowym społeczeństwie. Członkowie klanu wiedzą o tym wszystkim i chcą, by już teraz podjęto działania hamujące ten proces. Przede wszystkim chodzi o nielegalną imigrację z Meksyku i krajów Ameryki Środkowej, ale także o izolowanie czarnych gett, które stają się wylęgarnią przestępców napadających na białych. Klan nie chce też, by w USA rządzili Żydzi; wpływy Izraela to coś wyjątkowo irytującego dla białych mieszkańców Południa. Nie podoba im się także, że kolorowi sięgają po władzę, a Obama irytuje ich w szczególności. Ostatnią grupą, której nie chcą widzieć w pobliżu swych domostw biali anglosascy protestanci, są homoseksualiści.
Członkowie klanu wypowiadają się z sympatią o pierwszych falach emigracji, które przybyły do Ameryki na początku XX wieku. Niemcy, Polacy, Rosjanie - wszyscy oni zasymilowali się i wtopili w amerykańskie społeczeństwo. Ich potomkowie pracują jak Amerykanie, kochają swój kraj jak oni, płacą podatki i stoją na baczność, gdy słyszą hymn państwowy. Oni po prostu są Amerykanami. Tymczasem ludzie, którzy przybyli do USA w ostatnich dziesięcioleciach, nie mają zamiaru integrować się ze społeczeństwem. Nie chcą flagi ani hymnu. Chcą tylko pieniędzy, reszta ich nie obchodzi. Żyją zamknięci w swoim świecie, wśród swoich spraw i ludzi sobie podobnych. Dla członków klanu są po prostu wrzodem na zdrowym ciele Ameryki.
Do tego dochodzi jeszcze problem, który określa się mianem wiggers (to skrót od white niggers - biali czarni). Chodzi o dorastające pokolenie młodzieży z tradycyjnie białych dzielnic, które nie czuje się pewnie w szkole pełnej kolorowych kolegów. Dzieciaki, aby zapewnić sobie komfort i czuć akceptację, usiłują naśladować we wszystkim swoich czarnych kolegów. Mówią jak oni, ubierają się jak oni i tłuką się, z kim popadnie, także jak oni. Frustracja tych nastolatków bierze się z prostego faktu: biali przestali być bohaterami Ameryki. Dziś są tylko tłem dla kolorowych. To kolorowi grają role detektywów w filmach kryminalnych. To kolorowi są lekarzami w serialach. To czarni lansowani są dziś na pozytywnych bohaterów. Nawet najwybitniejsi sportowcy Ameryki są czarni To wszystko rodzi frustrację i lęk. Wiggers są według klanu żałośni. To dzieciaki, które wstydzą się siebie i swoich rodziców. Nikt ich jednak nie potępia; wszyscy wiedzą, że to nie ich wina, że winny jest system.
Cholerny muzułmański ekstremista
Tak ludzie klanu mówią o obecnym prezydencie USA. Kiedy został zaprzysiężony, na stronach poszczególnych klanowych organizacji zarejestrowało się kilka tysięcy nowych sympatyków, którzy zadeklarowali chęć wstąpienia w szeregi organizacji i przywdziania białej togi z kapturem. Obama nie budzi zaufania sporej części Amerykanów. Wielu z nich uważa, że jego kadencja to początek końca Ameryki. Zmiany zaś, które zapowiedział prezydent, to największa klęska Południa od czasów wojny secesyjnej. To także klęska całej Ameryki. Liderzy klanu chcą zmian, ale nie takich, o jakich mówi Obama. Czy klan będzie walczył o lepsze jutro dla białych, tak jak to robił w początkach XX wieku? Raczej należy w to wątpić. Klan nie wzywa dziś do linczów ani nie stawia na wzgórzach płonących krzyży. Jednoczy się wokół idei, której na imię "dominacja białych", ponieważ według przywódców klanu tylko biali mają predyspozycje do tego, by być liderami. Klan nie głosi dziś haseł nawołujących do niszczenia. Chodzi o to, żeby otwarcie i głośno móc zadeklarować swoje przywiązanie do "białych" wartości. Chodzi także o to, by biali mogli znów poczuć się pełnoprawnymi obywatelami w swoim kraju, bo podobno już się takimi nie czują. Chodzi także o to, by prezydentem został ktoś, kto potrafi wskrzesić Amerykę sprzed lat, a nie ktoś składający mętne obietnice, które na pewno okażą się obietnicami bez pokrycia. No i jeszcze jedno: ważne jest także to, by biali mogli bezpiecznie poruszać się po dzielnicach czarnych, nie narażając się na pobicie lub odebranie portfela. Ludzie klanu twierdzą, że czarni to ksenofobiczni rasiści, i z tym także zamierzają walczyć.
News z sieci
Biali zatracili swoja tożsamość w chwili gdy zaczęli wchodzić w związki partnerskie z dzikimi. Sami stworzyli możliwość rozwoju darmozjadów, fascynacja pasożytami. W tej chwili dochodzą do wniosku, że to nie tak powinno wyglądać?
UNESCO narzuciło kanony tolerancji i ochrony dla świata w którym czas się zatrzymał, a najlepszym faktem jest to że właśnie ten trzeci świat zaczyna terroryzować tych co stanęli w obronie tych że amatorów łatwego życia. Na każdego białego na tej planecie przypada około trzech pasożytów których już nie sposób się pozbyć.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #7 Ocena: 0 2009-03-24 08:20:38 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Zawsze jest czas na uczciwość, lecz czy aby prawdziwym obliczem musi być teoria, że jeszcze nie pora? Wciąż rozpaczamy że Brytyjczycy widzą nas i naszą kulturę w złym świetle a nikt nie zastanawia się nad faktem że ten trend sami sobie dopinamy do naszego logo Obywatel IV Rzeczy Pospolitej Polskiej niby anonimowy, a jednak od czasu do czasu krzykniemy Polaczek jestem. Łatwo jest zauważyć nieuczciwość i jak ją widać to krzyknąć STOP lecz gdy sami zaczynamy kombinować to zaczyna się problem czy ktoś to zauważy?
Z tym nakręcaniem licznika w portalu gdzie rekordzista dostaje miśka to już przesada. Jak mała wartość energii zła potrafi pchnąć klocki domino w ten wir nieuczciwości. A wielki Brat patrzy ni nic nie widzi, przynajmniej udaje.
Przykładów można mnożyć np. post „nie otwieraj tego postu” narrator moderator, moderator narrator jakbyś nie popatrzył to wygląd bez zmian. Swego czasu podczas dłuższego okresu nieobecności „moderatora” pewnego, ten temat prawie usnął lecz nie na tyle by stanąć w miejscu, lecz był w ogromnym spowolnieniu powiem zawiało tam nuuuuda. W chwili powrotu syna marnotrawnego zauważono nagłe ożywienie w prowadzeniu dialogu o niczym i słodzeniu kawki, mieszaniu w prawo lub w lewo. A czat to czat tyle że na forum. Moderator z nudów siedzi na tym powiedzmy temacie poruszając swoje problemy i zarazem rozwiązując je. Wszak nie ma problemów na MW no chyba że trafi się taki drugi K który będzie zaczynał pomrukiwać. Lecz do obecności „trolli” już się zdążyli przyzwyczaić. Psy szczekają a karawana idzie dalej.
Ludzie ja nie jestem mechanikiem by naprawiać zepsute mechanizmy nawyków uczciwości,
jak sami się nie będziecie starali to naprawić, to nic nie będzie wstanie zmienić opinii o nas samych.
Ktoś poruszył ostatnio temat o następnym spotkaniu ludzi będących zalogowanych na MW i to że właśnie oni są anonimowi, a czy ktoś się zastanawiał nad UCZCIWOŚCIĄ? Ważne by dać przykład dla ogółu o uczciwości. Ludzie nas czytają również Brytyjczycy i wszystkie brudy jakie my wnosimy na Forum oni widzą i wyciągają wnioski. Cześć z tych brudów ląduje w Prasie Brytyjskiej i pozostawia piętno uczciwości Polaczka z przymrużeniem oka.
Zmieńmy to sami a nie bazujmy na kombinacji. Inni sobie pomagają gdy my sami siebie kopiemy, ta dyscyplina kop, nas zakopie.
[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 24-03-2009 08:46 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #8 Ocena: 0 2009-03-24 14:56:29 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Brytyjczyków musi być o połowę mniej
W trosce o środowisko - twierdzą naukowcy i politycy.
Wielka Brytania powinna zredukować liczbę mieszkańców do 30 mln przy obecnych 60 mln, żeby móc zbudować zdrowe i stabilne społeczeństwo oraz skutecznie zadbać o stan swojego środowska - stwierdził szef brytyjskiej Partii Zielonych oraz rządowej komisji ds. ekologii, Jonathon Porrit na konferencji organizacji Optimum Population Trust.
Według Porrita każdy mieszkaniec Wielkiej Brytanii wywiera znacznie gorszy wpływ na środowisko naturalne niż obywatel z kraju rozwijającego się.
dodaje Porrit.
Szefowi Zielonych wtóruje profesor Chris Rapley, dyrektor brytyjskiego muzeum nauki:
Jedynie redukcja ludności może pomóc ograniczyć emisję dwutlenu węgla do atmosfery i uchronić nas przed efektem cieplarnianym. Ludzkość produkuje rocznie 50 miliardów ton dwutlenku węgla. Ta liczba powinna być zredukowana o 80 procent. Przy tak dużym przyroście naturalnym ten cel jest praktycznie niemożliwy do osiągnięcia - twierdzi Ripley.
Ekolodzy nie podpowiedzieli jednak, w jaki sposób można tak drastycznie zmniejszyć populację
News z sieci
Sposobom rozumowania ekologii nie można narzucać, a z opinii jaką ktoś wyda, w zakresie nurtującego zagadnienia można by rzec, że podstawowa wiedza ma wyraźny wpływ na opinię. Dopatrując się w nadmiarze kopulacji danej nacji ludności jako decydujący wpływ na efekt cieplarniany. Co może więc wpłynąć zatem w skali globalnej??? Patrząc oczami Pariita
to nas Europejczyków jest mniej w stosunku do ludności jak w krajach trzeciego świata
„ rozwijających się” to właśnie Europa, Ameryka Północna, Australia, to tych kontynentów kraje przestrzegają wszelkich norm ekologicznych i właśnie w tych krajach, tych kontynentów starają się dokładnie sprawować nadzór nad ekologią a i zatem idącej w szerokiej gamie kontroli przemysłu i infrastruktury przetwórstwa odpadów.
W krajach trzeciego świata można więcej emitować zanieczyszczeń do wód i atmosfery i co gorsze nikt tego tam nie nagłaśnia a o kontroli samej w sobie nie wspomnę. To z Azji wywodzi się największy potentat stali ponieważ tam tez są huty które emitują miliony ton dwutlenku węgla i siarki do atmosfery.
W całym 2006 roku, jak szacują specjaliści, Chiny wyprodukowały około 420 mln ton stali surowej, co stanowi prawie jedną trzecią światowej produkcji. Eksport gotowych wyrobów stalowych przekroczył w 2006 roku 37 mln ton.
O Indiach z pewnością się nie zapomina Arcelor Mittal, największy na świecie producent stali, który w grudniu ubiegłego roku podpisał porozumienia w sprawie budowy zakładu stalowego w regionie Keonijhar z rządem stanu Orissa w Indiach
Nikt nie patrzy na Amerykę Południową dewastacje środowiska naturalnego poprzez wycinanie wiekowych drzew, nikt nie chce widzieć rzek w Azji gdzie zamiast wody płyną ścieki oraz śmieci. Tu trzeba być konkretnym idiotą aby widzieć siebie jako pogromcą przyrody a nie doszukiwać się innych powodów.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
|
Post #9 Ocena: 0 2009-03-24 15:10:11 (16 lat temu) |
Anonim
|
Usunięte
|
 
|

|
|
Korba102 |
Post #10 Ocena: 0 2009-03-24 15:47:22 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Cytat:
2009-03-24 15:10:11, krissotrent napisał(a):
Według niektórych w przyszłym roku mają uciąć ,,benefitki'' a więc może w UK chcą w ten sposób zmniejszyć populację?
Widzisz niestety jakby w UK ograniczyli pomoc socjalna lub uzależnili ja od kontraktu(pracy) to ten kraj wyglądał by troszeczkę inaczej. Tu ogromna rzesza ludzi pobiera zasiłki ze stażem jako biorca od początku możliwości prawnego ubieganie się, czyli od szesnastego roku życia a najlepsze jest to że dzieci tych że biorców też w ten sam sposób żyją.
30% ludzi Brytyjczyków nie tknęło się żadnego zajęcia i to z reguły oni najgłośniej krzyczą
Lecz oni wszak są u siebie więc mogą.
Następnym w kolejce jest napływ ludzi z Afryki i Azji w prawie o możliwość ubiegania się o socjalną pomoc jest mowa że warunkiem jest – legalny status w UK osoba ubiegająca się o pomoc w postaci materialnej i finansowej musi spełnić najważniejszy warunek- musi być rezydentem kraju lub obywatelem, nie będę się rozpisywał, dodam tylko to że ludzie z tych ze krajów otrzymują więcej jak ci rodowici obywatele. Otrzymują domy o wartości kilku milionów funtów i do tego pełną gamę usług finansowych dając im do portfela po kilkadziesiąt tysięcy funtów rocznie. A nas traktuje się jak materiał dziwnie genetyczny i próbuje się nas pozbawić wszelkiej możliwości sięgania po tą pomoc.
My jako legalni rezydenci EUROPY mamy prawo do takiego samego godnego życia jak mieszkańcy kraju w którym zakotwiczyliśmy swoje statki. I my niestety ponosimy wyższe wydatki z tym związane, ponieważ musimy pracować za mniej a żyć za więcej.
Nikogo nie interesuje fakt pomocy nam lecz istotna sprawa jest w tym że pracujesz za grosz, wyrabiasz normę za dwóch a płacić za wszystko musisz jak za trzech.
Odnośnie zmian to mnie nie ziębi a tym bardziej nie grzeje. Ja nie pobieram lecz cieszy mnie fakt brania przez tych, co maja wszelkie ku temu predyspozycje.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|