MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 54.9 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 53.9 | 54.9 | 55.9 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

Str 54.9 z 91

temat zamknięty | nowy temat | Regulamin

Korba102

Post #1 Ocena: 0

2009-03-13 07:06:54 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Cała Europa jest na haju – alarmują media

Wielka Brytania plasuje się na czele listy uzależnionych. Żyjący tutaj Polacy również coraz częściej zamieniają "tradycyjny" alkohol na narkotyki. Nie tylko dlatego, że są tańsze i łatwo dostępne.

Już dwa lata temu British Crime Survey ujawniło, że ponad 30 proc. Brytyjczyków przynajmniej raz w życiu miało do czynienia z narkotykami. Świeże dane, rodem z Europejskiego Centrum Monitoringu Narkotyków i Narkomanii, mówią o Wielkiej Brytanii jeszcze gorzej. Badania poświęcone tylko marihuanie wykazały, że blisko połowa Brytyjczyków w wieku od 15 do 34 lat popala trawkę regularnie. To sprawia, że Wyspy znajdują się w niechlubnej czołówce Europy.

Narkoman – brudny, obdarty, żebrzący na ulicy z pokłutymi żyłami. – Kto tak sobie ten problem wyobraża, ten widzi tylko wierzchołek góry lodowej – mówi Monika Zerbin, pracująca z osobami uzależnionymi. – Bo tacy narkomani to skrajność. Najczęściej bywa tak, że czyści, nieźle ubrani ludzie wracają z pracy i spędzają wieczór paląc jointy, a każdy weekend upływa im na ostrych imprezach w towarzystwie ecstasy czy kokainy – dodaje. Co w tym złego, skoro wciąż pracują, stać ich na używki i nie pakują się przez to w kłopoty? - Niby nic, ale są to zwykle miłe złego początki – ostrzega terapeutka.

Życie niezbyt kolorowe

Wielka Brytania jest krajem szczególnego ryzyka, a najbardziej podatni na uzależnienia są właśnie imigranci. My, Polacy, jesteśmy niestety w grupie najwyższego ryzyka, bo – jak mówi Monika Zerbin – często zamieniamy sobie nałóg na nałóg. – Pochodzimy z kraju, gdzie sporo się pije. Wielu ludzi, którzy jeszcze w Polsce mieli problemy z alkoholem, przyjeżdżając na Wyspy, wpada w kłopoty z narkotykami – mówi. – Raz, są one tutaj tańsze. Dwa, ich skutki łatwiej ukryć, np. przed pracodawcą – dodaje. To drugie szczególnie dotyczy "miękkich" używek. Symptomy "dnia następnego" nie są tu tak oczywiste, jak w przypadku alkoholu.

O powodach, dla których Polacy na emigracji sięgają po narkotyki, można by napisać opasłe tomy. – Chodzi o potrzeby, które mamy, a których nie potrafimy zaspokoić – mówią spece od uzależnień. A akurat na brak niezaspokojonych potrzeb emigranci narzekać nie mogą. – Izolacja i poczucie wyobcowania, które przydarza nam się szczególnie na początku pobytu tutaj – zaczyna wyliczankę Monika Zerbin. – Często pracujemy ciężko, poniżej kwalifikacji, mamy kłopoty z komunikacją… To wszystko sprawia, że nasze życie tutaj nie jest kolorowe, chcemy więc jakoś sobie pomóc. Tyle że często na niewiele nas stać, a narkotyki – przez swoją dostępność i niską cenę - wydają się najłatwiejszym sposobem na odpoczynek, relaks czy zabawę – dodaje.

Zażywanie nie pomaga

Ten medal ma jednak i drugą stronę. Oprócz oczywistych i znanych, fizycznych konsekwencji, nawet miękkie narkotyki często odbierają nam siły i wolę do działania. – Pomijając ekstremalne przypadki uzależnienia, już samo zażywanie narkotyków nie pomaga nam w życiu – mówi Zerbin. – Długotrwałe palenie marihuany zabija ambicję, odbiera motywację i sprawia, że "nie chce się chcieć" – dodaje.

To może się wydawać dobrą strategią przetrwania trudnych chwil, bo życie wydaje się bardziej znośne, ale gdy znajdziemy się w naprawdę trudnej sytuacji, często nie umiemy wykrzesać z siebie woli walki koniecznej do tego, żeby cokolwiek w życiu zmienić.

– A na emigracji nie ma żartów. Wielu z moich klientów to bezdomni, którzy pracę i mieszkanie stracili dosłownie w ciągu tygodnia – dodaje terapeutka.

Trzy grupy, trzy ciosy

Brytyjskie prawo stosuje trzy grupy, do których zalicza poszczególne narkotyki. Od tego, w której grupie znajduje się dana substancja, zależą kary i sposób ich egzekwowania. Są to:

Grupa A - twarde narkotyki o największej szkodliwości. Zalicza się do nich heroina, kokaina, grzyby halucynogenne, a także ecstasy. Za ich posiadanie możemy dostać do siedmiu lat więzienia, a za handel – nawet dożywocie.

Grupa B – pośrednia, zaliczane są do niej narkotyki na bazie BMK, czyli amfetaminy oraz od niedawna również konopie indyjskie (marihuana, haszysz). Za posiadanie teoretycznie grozi nam do 5 lat więzienia, za sprzedaż do 14 lat.

Grupa C – narkotyki o najniższej szkodliwości to według brytyjskiego prawa głównie uspokajające i przeciwbólowe pigułki dostępne wyłącznie na receptę. Zazwyczaj posiadanie niewielkiej ilości kończy się upomnieniem lub zatrzymaniem do wyjaśnienia, choć teoretycznie możemy dostać nawet do 2 lat. Za handel zaś do 14 lat.

W stosunku do marihuany rząd brytyjski planuje wkrótce zastosowanie tzw. systemu trzech ciosów. Zatrzymany po raz pierwszy za posiadanie tej substancji otrzyma jedynie pouczenie, gdy zdarzy się to po raz drugi – mandat w wysokości do 80 funtów. Natomiast dopiero trzykrotna recydywa skończy się grzywną lub nawet wyrokiem sądowym.
News z sieci
Moja opinia jest zawsze taka sama - narkotyki jakie by niebyły, komu są one potrzebne?
Wszyscy uzależnieni ludzie będą bronić stanu rzeczy że miękkie narkotyki nie uzależniają więc wyjaśnijcie mi dlaczego ta szara sfera sięga po te miękkie? Faktycznie one nie uzależniają tyle że ma się zawsze na nie ochotę!
Człowiek uzależniony zawsze będzie opiniował pozytywne aspekty środków odurzających.
Najlepsze jest to że ludzie co nie zażywają żadnych środków psychotropowych nie poruszają tematu – ponieważ on nie dotyczy ich a wtedy tyka jak ulegną wypadkowi gdzie przyczyną będzie człowiek który był pod ich wpływem.

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 13-03-2009 07:23 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #2 Ocena: 0

2009-03-13 11:20:32 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Karać klientów prostytutek? Głupota


Już wkrótce w Wielkiej Brytanii mężczyzna, który skorzysta z usługi prostytutki, może zostać aresztowany pod zarzutem gwałtu. Takie zasady chce wprowadzić nowa minister spraw wewnętrznych Zjednoczonego Królestwa Jacqui Smith.
Lek na całe zło?

Pani minister chce ponadto, aby policja mogła zamykać domy publiczne. Przyświeca jej także inny szczytny cel - zmiana mentalności mężczyzn, którzy do tej pory bezkarnie korzystali z usług prostytutek.

Pomysł wydaje się sensowny, tylko czy jest realny? Mężczyźni, którzy robią sobie wypad na panienki, bo mają akurat taki pomysł na wieczór i troszkę pieniędzy do przepuszczenia, mają czuć ciężar odpowiedzialności za los kobiet, które zostały sprzedane do agencji towarzyskiej i wciągnięte siłą w prostytucję. Być może groźba kary to jedyny sposób, by taką odpowiedzialność wymusić. Przecież facet, który w sobotni wieczór wyrusza do Soho, ma wybór: może sobie przygarnąć jakąś panienkę lub nie. Dziewczyna, którą gang wystawił na ulicy, takiego wyboru nie ma, ryzykuje życie, zdrowie, właściwie wszystko. Nie chce być prostytutką, ale nią jest, a człowiek, który przychodzi do niej po seks, nie chce jej pomóc i nic go nie obchodzi ,czy ona stoi na ulicy z własnej woli, czy została do tego zmuszona.

Pomysł pani minister Smith jest wart uwagi ze względu na wyraźnie określony zakres odpowiedzialności za prostytucję i handel kobietami. Przywykło się myśleć o tym jak o obrzydliwym procederze, któremu winne są gangi i nikt więcej. Tymczasem sprawa wygląda inaczej.

Świat w zasięgu ręki

Współpraca policji ze wszystkich właściwie krajów Europy wyklucza w zasadzie uchylenie się od odpowiedzialności w wypadku korzystania z usług dziewczyn z agencji. Przestępstwo popełnione w Polsce przeciwko jakiemuś obywatelowi Unii Europejskiej jest przestępstwem także w innych krajach. Przestępstwa zaś i kodeks karny, czy to się komuś podoba, czy nie, wiążą się ściśle z moralnością. Nie można być świnią w Belgii i kochającym ojcem w Wielkiej Brytanii. No bo jak ocenić mężczyznę, który dwa razy dziennie wyznaje żonie miłość, głaszcze dzieci po główkach, ma dorastającą córkę, ale wieczorem idzie do burdelu i tam rżnie jakąś zgwałconą wcześniej przez bandziorów Ukrainkę, pokrzykując przy tym dziarsko. Nic go nie obchodzi, co czuje ta dziewczyna, nie wie, jaka jest jej przeszłość ani co z nią będzie, kiedy już przestanie nadawać się na dziwkę. To właśnie z powodu takich facetów, szczęśliwych i zadowolonych z siebie ojców rodzin, prostytucja ma się dobrze i nie można jej skutecznie zwalczać. To z ich powodu porywane są dziewczyny na wschodzie Europy, a spasione alfonsy z Turcji i Rumunii liczą swoimi tłustymi paluchami tysiące euro pochodzące z nierządu. Pomysł, żeby z tym skończyć i obarczyć odpowiedzialnością za korzystanie z płatnego seksu także miłośników takich rozrywek, może się okazać jedynym skutecznym narzędziem walki z handlem ludźmi.

Pani minister Smith planuje także kampanię medialną, która ma propagować jej pomysły. Kampania ma być ostra i klarowna: żadnych metafor, żadnych dwuznaczników. Jeśli korzystasz z usług prostytutki, jesteś winny jej upodlenia i degradacji. Koniec. Miejmy nadzieję, że kampania taka zamknie usta mężczyznom, którzy będą chcieli bagatelizować lub spłaszczać ten problem. A, że tacy się znajdą, nie można mieć co do tego wątpliwości.

Kto lubi prostytucję?

Traktowanie kobiety jak taniego - bo ileż może kosztować numer z prostytutką - środka na stres jest tak popularne, że większym powodzeniem cieszą się chyba tylko rozgrywki ligowe oglądane w telewizji. To jest w przypadku wielu środowisk kulturowy przymus. I nie chodzi tu wcale o jakichś frustratów z kompleksem małego członka czy wstydzących się swoich upodobań seksualnych staruszków. Chodzi o całe grupy zawodowe czy wręcz społeczne, w których istnieje ciche przyzwolenie na korzystanie z usług dziewczyn na telefon. Faceci organizujący firmowe imprezy, na które zaprasza się dziewczyny z agencji, ludzie jeżdżący całymi grupami do krajów takich jak Tajlandia, by tam rozerwać się w towarzystwie miejscowych dziewczyn. Turyści odwiedzający takie miasta jak Amsterdam. Wszyscy ci ludzie chcą seksu, płatnego seksu, bo uważają, że jest to atrakcyjne, nie przynosi im ujmy i jest w tym fun.

Nie istnieje właściwie żadna sankcja moralna, która potępiałaby takie zachowanie. Oczywiście jest nauka Kościoła. Ale kto z tych panów przejmuje się Kościołem? I jaką popularnością cieszą się dziś te nauki? Jest ruch feministyczny, ale to z kolei wywołuje uśmiech politowania i wzgardę. Nie istnieje więc realnie żadna siła, która byłaby przeciwwagą dla niemoralnego i bestialskiego z samej natury zachowania niektórych mężczyzn. Prawo nie zabrania przecież nierządu, zabrania jedynie czerpania z niego korzyści przez osoby trzecie. Jest to oczywiście przepis martwy i nie mający przełożenia na realia. Przecież cały seksbiznes opiera się na tym, że osoby trzecie, a nawet czwarte, czerpią zyski z nierządu. To wielopoziomowe piramidy, które u podstaw mają cierpienie i nieludzkie poniżenie tysięcy kobiet. Na ich szczycie natomiast znajdują się zadowoleni z siebie mężczyźni będący w gruncie rzeczy przestępcami. Czy coś im za to grozi? W praktyce nic.

Jak na razie żaden kraj nie podjął na poważnie próby zwalczenia prostytucji. Wielka Brytania jest pierwsza. Istnieje za to wiele krajów, które chcą prostytucję oswoić. Proponuje się jej upaństwowienie, bo przecież legalna już jest. Proponuje się, by obłożyć prostytutki podatkiem i kontrolować je, tak jak się kontroluje prywatne firmy. Podobno było tak kiedyś i system taki zdawał egzamin. Być może, ale w czasach, kiedy na kontynencie istniały duże, centralnie zarządzane państwa, przeminął. Dzisiaj żaden rejestr prostytutek i ich kontrolowanie niczego dobrego nie przyniosą, poza tym, że wyasygnowany na ten cel budżet zostanie rozparcelowany pomiędzy grupkę osób, które zgłoszą się do wykonywania tych, z natury niewykonalnych zadań.

W czasach, na które powołują się zwolennicy upaństwowienia prostytucji, nie było także zorganizowanych gangów działających na międzynarodową skalę. Policja była sprawniejsza i mniej skłonna do przekupstwa niż dziś. No i państwo, które regulowało te kwestie, miało prawdziwy autorytet, a nie papierowy. Dziś każdy kraj Unii to zlepek jakichś nie do końca rozpoznanych interesów i dążeń, które politycy europejscy próbują skleić w jedną całość. Problem prostytucji jest w tym wszystkim jednym z bardziej marginalnych. Od czasu do czasu ktoś próbuje go podnieść po to, by zwrócić na siebie uwagę. Przeważnie czynią tak mężczyźni. Teraz zrobiła to kobieta polityk. Może udaj się jej to, co nie udało się tylu przed nią. Może przekona mężczyzn, że seks z dziewczyną zmuszoną do nierządu to przestępstwo i wstyd.

News z sieci

Zastanawiam się jaki czynnik powoduje taki tok myślenia, argumentem może być wpływ ba uzależnienie etyki od nacisków ze strony kultur ISLAMSKICH za wszystko karać! może faktycznie UK sprzyja muzułmanom bardziej jak oni sami muzułmanie we własnych krajach.
Wielka Brytania powinna zmienić Herb lub dołożyć doń półksiężyc z opisem halal z zielonym tłem. To wszystko ma znamionko walki z religią inna jak islam?
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

madagaskar3

Post #3 Ocena: 0

2009-03-13 12:29:34 (16 lat temu)

madagaskar3

Posty: 890

Kobieta

Z nami od: 01-02-2009

Skąd: berkshire

Biedaku ,tak mi Ciebie szkoda...
Az mi sie lezka w oku kreci,ze musisz sam do siebie pisac te monologi...
Nie masz oparcia u bliskich,znajomych?

Wiem.Lepiej przelac na szklo,niz dusic w sobie...Szkoda,ze ja tak nie potrafie...Byc moze dlatego tyle we mnie zla:-Y
Oj zla kobieta ze mnie ,zla...
[url=][img][/img][/url]

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Post #4 Ocena: 0

2009-03-13 14:29:10 (16 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

AGALON

Post #5 Ocena: 0

2009-03-13 14:32:30 (16 lat temu)

AGALON

Posty: n/a

Konto usunięte

Cytat:

2009-03-13 14:29:10, adam333555666 napisał(a):
btw - ciekawe ile czasu traci sie na przygotowanie tych wszystkich postow. cos pozytyczniejszego mozna by zrobic, ale coz...


Te wypowiedzi pochodza z sieci,wiec chyba dlugo nie zajmuje skopiowanie+wklejenie.Ewentualnie wlasny komentarz do wklejonego tematu moze zajac dluzsza chwilke..
Ale wytrwaly jest.Trzeba przyznac.

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Webmaster

Post #6 Ocena: 0

2009-03-13 14:36:02 (16 lat temu)

Webmaster

Posty: 3343

Mężczyzna

Z nami od: 18-04-2003

Skąd: Yorkshire

Ja tu czasem zaglądam, czytając trochę może po łebkach - tytuł, fragmenty artykułu i właśnie komentarz. Niektóre z tych materiałów znajdują swoją drogę na MW, większość nie. Zawsze to odmiana i kilka ciekawych rzeczy do poczytania w sieciowej zalewie informacji.
Nie odpowiedziano na Twój post? Zrób literówkę, zobaczysz ile osób się odezwie ;)

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

E-mailStrona WWWNumer gadu-gadu

stokesay

Post #7 Ocena: 0

2009-03-13 17:54:01 (16 lat temu)

stokesay

Posty: 3008

Mężczyzna

Z nami od: 30-05-2007

Skąd: Wellingborough

Cytat:

2009-03-13 14:29:10, adam333555666 napisał(a):
mimo ze niewielu to interesuje co ma do przekazania.


30K wejsc wydaje mi sie jednak ze ma swoja wymowe.

Mozna znalezc tu wiele interesujacych wiadomosci, kto nie chce odwiedzac tematu, nie wchodzi tutaj. Komentarze na temat autora rowniez wydaja sie byc zbyteczne.
Wielu guru mówi, żeby unikać złego towarzystwa, póki się nie jest Mistrzem

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

E-mailStrona WWWNumer gadu-gadu

Korba102

Post #8 Ocena: 0

2009-03-13 21:41:10 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Nie sądziłem że będę miał tu dużo zwolenników a i przeciwników mojego polowania nie pominę jak to zaznaczył kolega „adam333555666”
Więc wydaje mi się że musze wam podziękować za odrobinę tolerancji do tego co robię.
Ja nie zawsze jestem leniwy w tym co wykonuję lecz trudno by było mi przepisywać teksty kiedy można wycinać i wkleić a za każdym razem zaznaczam że to „News z sieci” więc dopełniam wszelkich starań by nie podpisywał się do cudzego aktu dokonania.
Fakt ze nie wpisuję z jakiego portalu – gdyż to ja sam bym uważał za niegodne reklamowanie obcego portalu na tym co sam stale bywam nie wspominając o innych użytkownikach.
Fakt że dużo bym zmienił tu od siebie na MW lecz nie można lubić tego co się chce a tylko co jest!
:-]
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #9 Ocena: 0

2009-03-14 07:25:43 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Polacy na obczyźnie! Jest jeszcze gdzieś na nas miejsce?

Pamiętacie jak radośnie i szczęśliwie nasi Rodzice radowali sie z Obrad Okrągłego Stołu? Z jakim napięciem i wyczekiwaniem przed telewizorami zasiadali wszyscy domownicy, rozbrzmiewało pukanie, kiedy sąsiedzi przychodzili na wielogodzinne śledzenie wydarzeń, kiedy na naszych oczach tworzyła się Przyszłość? Pamiętacie z jaką radością przwitaliśmy wiadomość "Panie i Panowie, ogłaszam koniec komuny."? Na ulicach cieszyli się ludzie, otwierały się okna, rodzice ściskali dzieci i mówili, że teraz będzie już dobrze. Każdy obywatel miał wtedy nadzieję, że od tego dnia będzie lepiej, skończy się upodlenie, hipokryzja, konformizm, kłamstwa i wrogość do Rządu. Mieliśmy nadzieję, że Nowa Ojczyzna pomieści nas wszystkich, da możliwość rozwoju, zarabiania, tworzenia dnia po swojemu i pewności, że żona i dzieci nie będą musiały już obawiać się, że ojciec strajkuje w zakładzie, nie wróci do domu a wieczorem do drzwi popuka pan w prochowcu i zaprosi do samochodu.

Minęło parę lat.

Staliśmy się Polakami. Z kartą kredytową w kieszeni, samochodem pod domem, własnym biznesem i kolorowym telewizorem, który przekonywał nas, że jesteśmy silni, odważni, wartościowi i gotowi podbić Europę. Ale w Polakach zgasła nadzieja, że mogą zrobić cokolwiek, żeby poczuć się szanowanym obywatelem. W pogoni za złotówką stali się sobie wrogami, donosicielami, sąsiadami, którzy najchętniej poprzebijaliby sobie nawzajem opony, żeby tylko drugi nie mógł jechać do pracy.

Pokolenie Szkrabów, które tamtego wielkiego dnia obserwowało rodziców i sąsiadów i nie rozumiało o co toczy się gra, wychowali się w świecie w którym uczciwość rodziców nie popłaciła. Otworzyli biznesy w najlepszym do tego okresie, zmienili asortyment w swoim małym sklepiku raz, potem jeszcze raz, potem zdecydowali się sprzedawać towar "na zeszyt" a dziś już wiązali koniec z końcem. A zbliżając się do emerytury zastanawiali się czy 20 lat bez urlopu, wstawanie codziennie o 5 rano, brak kontaktu z dziećmi i nieustanne frustracje opłaciły się? Bo Urząd Skarbowy kradł każdą możliwą złotówkę, straszył więzieniem, grzywnami, Urząd Miasta podnosił czynsze i kazał płacić sobie krocie za zapleśniałe lokale bez dostępu do wody niczym za salony brukowane złotą kostką. U lekarza nie można było otrzymać właściwego leczenia bo o, niewłaściwy papierek, niewłaściwa kolejka, nie wystarczająco wypchana koperta. W biurach i urzędach petent był traktowany jak wróg. Odsyłany od biurka do biurka, bez śladu szacunku, niejednokrotnie z tzw. "ryjem" bo przerwało się niekończącą się, acz jak zajmująca czynność mieszania herbaty w szklance.

Pokolenie szkrabów poszło na studia i okazało się, że jak urzędnicy traktują w biurach ich rodziców, tak samo panie w dziekanacie i sekretariacie traktują ich. W bibliotece- potencjalny złodziej i niszczyciel, w sali wykładowej- pomyłka, bo przecież jak Pan nie ma ochoty, to nikt tu Pana siłą nie trzyma. Po skończonych studiach w atmosferze kompletnego braku poszanowania nie tylko dla studenta ale i dla wiedzy tam wykładanej, Pokolenie Szkrabów wróciło do domów z dyplomami i okazało się, że Książeczka Mieszkaniowa, na którą Rodzice odkładali pieniądze zdewaluowała się 5 razy i po 20 latach oszczędzania, młody Polak nie ma szansy kupić nawet kawalerki. Może- wybrać zdewaluowany wkład w wysokości 400 zł, dołożyć drugie tyle i opłacić sobie jeden miesiąc w mieszkaniu studenckim. I kupić kefir.

Z dyplomem w kieszeni i nadzieją, że jednak gdzieś tam są ci, co potrzebują ich kwalifikacji, otwartych głów i chęci do tworzenia Europy, Pokolenie Szkrabów poszło szukać pracy. Dzień po dniu, z otwartą głową zwieszoną coraz niżej wracali do domów gdzie Rodzice ślęczeli nad książkami rachunkowymi szukając, gdzie tez podziało się ich życie, szacunek do siebie, Rządu i ojczyzny, która pozwalała na biedę. Z obrzydzeniem przełączając kanały Telewizji Polskiej, która pokazywanie skrajnej biedy w wieczornych dokumentach traktowała jak rozrywkę typu "Łza w oku, dobrze, że mam lepiej". Religia, która była kiedyś Wiarą wszystkich obywateli, źródłem nadziei i pokrzepienia stała się nagle jedynie koszmarnie wynaturzoną karykaturą samej siebie. Dzieliła zamiast łączyć, szydziła zamiast wybaczać, krzyczała głosami młodych i starych, że inność jest grzechem, skazywała na potępienie i wieczność w piekielnych płomieniach, jak gdyby czas się cofnął i zapadł znów w ciemności średniowiecza.

Po kilku miesiącach parzenia kawy w biurze, noszenia lunchów do gabinetów czy ostrzenia ołówków dla Szefa młody Polak stwierdził, że jako kelner zarobi więcej. Kelner na Obczyźnie.

Jeden po drugim spakował co miał, wsiadł w autobus i pojechał za granicą szukać tego, czego nie dał mu jego własny kraj. Zostawił Mamę, Tatę nad tymi księgami rachunkowymi i obiecał dosyłać co może, żeby mogli podciągnąć domowy interes, bo przecież jutro będzie lepiej. W telewizji przecież mówili.

A na obczyźnie? Zapomniał, że jest magistrem, że ma dyplom pielęgniarki czy księgowego po ekonomiku. Dostał pracę na zmywaku, kilka miesięcy później na kuchni, potem awansował na managera, zmienił pracę, zmienił pokój na mieszkanie, potem na dom. Od pierwszej wypłaty pomagał rodzicom i jeszcze mu starczało. Szybko dorobił się roweru, potem lepszego, samochodu... W ciągu dwóch lat zdobył więcej doświadczenia i wiedzy niż szukając w pracy w kraju i stojąc w niekończących się kolejkach do okienka z Upodleniem i Wstydem.

Tęknił, dzwonił, pisał, wysyłał, pytał jak w domu. Słysząc, że dobrze i tak wiedział, że jego pomoc nie wystarcza bo Rząd usprawnia swoją politykę, zbliża się do Europy i zabiera ludziom coraz więcej: złotówek, szacunku i świętego spokoju. W Święta Bożego narodzenia, młody Polak siedzi przy małej choince i głośno przełyka ślinę, bo Mama tam a ja tu. Dzwoni do domu a po drugiej stronie odbiera Tata- Mama też płacze.

I Emigrant postanawia skończyć z tym wszystkim- tęsknotą, bólem rozłąki, wiązaniem końca z końcem...postanawia zabrać rodzinę do siebie. Na obczyznę.

A pewnego dnia kupuje sobie komputer, wtyka sie do ściany i czyta: POLSKA JUŻ CIEBIE NIE CHCE NIEUDACZNIKU!!! GŁUPI, TĘPY ROBOLU BEZ SZKOŁY, KORZENI, ZDRAJCO NARODU, DOROBKIEWICZU, CHAMIE i ZŁODZIEJU

I już nie wie, za czym ma płakać bardziej. Za straconą ojczyzną czy nad straconym pokoleniem. Bo on ma szansę na przyszłość, a kraj który stracił swoje Pokolenie Szkrabów nie czeka już nic.
News z sieci
Lepiej jest być nikim za granicą jak kimś w Polsce – ponieważ mój kraj zawsze kojarzył się z cwaniactwem i wielkimi kłodami rzucanymi pod nogi. Polska jak pijawa ssie wszystkich uczciwych obywateli a tych co uczciwie mają się dobrze doprowadzają do ruiny.
Z niecierpliwością czekam do momentu kiedy otrzymam paszport i stanę się obywatelem utopijnego kraju gdyż lepiej być małym elementem w utopijnej strukturze jak kimś wielkim utopionym w polskim marazmie. :-Y
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #10 Ocena: 0

2009-03-14 08:29:59 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Książę Karol: 100 miesięcy do katastrofy
Ludzkość ma już "mniej niż 100 miesięcy", aby uniknąć "katastrofalnych zmian klimatycznych" - oświadczył w podczas spotkania z biznesmenami w Rio de Janeiro brytyjski następca tronu książę Karol.
"Zostało nam już niewiele czasu, jeśli chcemy zachować na Ziemi życie takie, jakim je znamy" - przekonywał podczas spotkania z 230 brazylijskimi i brytyjskimi przedsiębiorcami. W przeciwnym razie ludzkość czeka "niewyobrażalny koszmar" - dodał.

Brazylia jest drugim przystankiem podczas dziesięciodniowej wizyty 60-letniego Karola i jego żona Camilli w Ameryce Południowej. Wcześniej odwiedzili Chile.

W Brazylii książę Karol będzie zabiegał również o ochronę amazońskich lasów tropikalnych. O środkach potrzebnych do ich zachowania i strategii ochrony zielonych płuc rozmawiał w czasie odwiedzin w amazońskim mieście Manaus.

Od niedzieli w jego kalendarzu zostaną jeszcze Ekwador i Wyspy Galapagos.

Karol, który z powodu swojego zaangażowania w ochronę środowiska nazywany bywa eko-księciem, wspiera wspólne wysiłki rządów, firm i biznesmenów, by przyczynić się również do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla
News z sieci
Z nudy księciunio przemieszcza się po świecie jak tart woman Dajana i w ten sposób próbuje naprawić błędy i niechęci do jego wysokości.
Oni wszyscy rozpaczają że klimat się ociepla na wskutek emisji dwutlenku węgla lecz nikt nie widzi problemu w dewastacji naturalnego środowiska i wielkimi milionowymi metrami jakimi są wycinane lasy dorzecza Amazonii.

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 14-03-2009 11:01 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Strona 54.9 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 53.9 | 54.9 | 55.9 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,