MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 52.9 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 51.9 | 52.9 | 53.9 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

Str 52.9 z 91

temat zamknięty | nowy temat | Regulamin

ABW_17

Post #1 Ocena: 0

2009-03-01 23:47:44 (16 lat temu)

ABW_17

Posty: 87

Kobieta

Z nami od: 01-03-2008

Skąd: Manchester

Einstein - geniusz
I na tym przykładzie można jeszcze zwrócić uwagę na aspekt fizyki (chemii czy innych tego typu dziedzin) teoretycznej i eksperymentalnej, bo ta pierwsza zazwyczaj wyprzedza drugą.
Drugi dla mnie genialny facet to Eddington. Nie tylko przeczytał i zrozumiał co Einstein napisał ale zdobył pieniądze i przekonał brytyjskich naukowców (a wtedy niemieckie publikacje i naukowcy były zakazane i wyklęte !!) i potwierdził generalną teorię względności Einsteina. I on właśnie dostarczył tych wystarczających dowodów. Ale technologia jest coraz bardziej wybujała i być może „wyrzucając” pieniądze na potwierdzenie czegoś co zostało potwierdzone …. Zaprzeczymy tej teorii?? Czyż to nie jest wysoce ekscytujące ?? ;-)
Wiadomo, że nauka eksperymentalna jest dużo droższa od teoretycznej, ale bez jednej nie ma drugiej i odwrotnie zresztą też. Dobrze, ze są sponsorzy. Ale i tak zawsze będziemy czytać na forach internetowych wypowiedzi typu „a co takiego wnieśli fizycy teoretycznie w rozwój naszego kraju”. A w ogóle naukowcy to darmozjady i nieroby

8-)
To co Manchester robi dziś, reszta świata robi jutro

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Korba102

Post #2 Ocena: 0

2009-03-02 18:58:52 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Zadośćuczynienie po latach za skażoną krew
Zakończyło się dochodzenie, które miało ustalić, w jaki sposób doszło do zakażenia tysięcy chorych na hemofilię żółtaczką typu C i wirusem HIV. Autorzy raportu zaapelowali do rządu o wyższe odszkodowania dla ofiar oraz potępili administrację za zbyt późne reagowanie na doniesienia o skandalu.

Niezależne dochodzenie w sprawie stosowania zakażonej krwi – zdarzenia powszechnie uważanego za najgorszą katastrofę kliniczną w historii NHS – zakończyło się wnioskiem o zwiększenie wypłat dla poszkodowanych pacjentów i ich rodzin – kwoty mogą sięgnąć dziesiątek milionów funtów. W sumie 4 670 osób chorych na hemofilię zostało w latach 70. i 80. zarażonych wirusem żółtaczki typu C. Dodatkowo 1 243 z nich zakażono jednocześnie wirusem HIV. W wyniku kontaktu ze skażoną krwią zmarło prawie dwa tysiące pacjentów.

Trwającemu dwa lata dochodzeniu przewodniczył lord Archer of Sandwell, członek Izby Lordów z ramienia Partii Pracy oraz były zastępca prokuratora generalnego. Raport sporządzono w oparciu o zeznania ofiar i ich rodzin oraz byłych ministrów i grona fachowców.

Sprawozdanie nazywa incydent "potworną ludzką tragedią" oraz konkluduje, że należy powołać komisję ekspertów, która doradzałaby rządowi w zakresie problematyki hemofilii. Zwraca także uwagę na "ospałość" procesu osiągania samowystarczalności w zaopatrzeniu w produkty krwiopochodne w Anglii i Walii. Zajęło to aż 13 lat, podczas gdy w Irlandii wystarczyło lat 5.

W efekcie NHS kupował potrzebne produkty – w tym czynnik płytkowy, czyli białko niezbędne do krzepnięcia krwi – od dostawców amerykańskich, którzy korzystali z niepewnych płatnych dawców, takich jak więźniowie, zaliczających się do grupy najwyższego ryzyka zakażenia żółtaczką i HIV.

"Trudno oprzeć się wrażeniu, że względy ekonomiczne przeważyły nad troską o zdrowie ludzkie" – czytamy w raporcie. Stwierdza on też, że nie jest łatwo ocenić, czy ówczesna powolność postępowania wynikała z "niejasnych zaleceń naukowych", czy z "ospałości administracji". 113-stronnicowy dokument kończy się następującą uwagą: "Priorytety ekonomiczne nigdy więcej nie powinny przeważyć nad zdrowiem publicznym".

Pomimo znacznej presji społecznej, kolejne rządy na przestrzeni lat odmawiały przeprowadzenia dochodzenia publicznego w sprawie skandalu ze skażoną krwią. Niezależne dochodzenie lorda Archera, które kosztowało 75 tysięcy funtów, zostało sfinansowane ze środków prywatnych, a ministerstwo zdrowia odmówiło współpracy.

W raporcie podkreślono również, że dochodzenie publiczne powinno mieć miejsce znaczenie wcześniej, w odpowiedzi na niepokoje środowiska chorych na hemofilię. Lord Archer powiedział, że jego zespół nie wskazuje winnych, ale zasugerował, że rząd mógłby przeprosić ofiary.

Według niego rekompensaty powinny wynieść przynajmniej tyle, ile odszkodowania przewidziane w programie rządu irlandzkiego. Tam osoba zarażona wirusem żółtaczki typu C otrzymała przeciętnie 750 tys. funtów, a pacjenci z HIV dodatkowo do 101 tys. funtów.

Rzeczniczka resortu zdrowia oświadczyła, że ministerstwo musi dokładnie przestudiować raport lorda Archera, zanim udzielona zostanie odpowiedź. – Ogromnie współczujemy pacjentom dotkniętym skandalem ze skażoną krwią i ich rodzinom. Od 1985 roku podjęto środki, mające na celu zabezpieczenie produktów krwiopochodnych – oświadczyła.

Zalecenia raportu:

- powołanie komisji, która doradzałaby rządowi w zakresie problematyki hemofilii sugerując optymalne formy leczenia. Powinien istnieć ustawowy obowiązek konsultacji z komisją w przypadku zmian legislacyjnych lub polityki resortu zdrowia.

- większe wsparcie finansowe dla ofiar i ich opiekunów, którzy nie mogą podjąć pracy zarobkowej – wypłacane za pośrednictwem ministerstwa pracy i emerytur.

- zapewnienie ofiarom form pomocy, niedostępnych powszechnie w ramach NHS, takich jak: darmowe leki na receptę, darmowe wizyty lekarskie i opieka pielęgniarska w domu.

- plan, dzięki któremu ofiary skandalu będą mogły zawierać umowy ubezpieczeniowe.

- należy wyciągnąć wnioski z tej tragedii, ponieważ wciąż pojawiają się wątpliwości co do bezpieczeństwa krwi. W zeszłym tygodniu potwierdzono, że chory na hemofilię zaraził się ludzką odmianą choroby wściekłych krów (choroba Creutzfeldta-Jakoba) w wyniku terapii przy użyciu czynnika krzepliwości pozyskanego od zarażonego dawcy.
News z sieci
Dla tego ja uważam że w Polsce może jest ryzyko oddawania krwi honorowo, lecz tu nie oddam nawet kropli ponieważ Niechciał bym by mnie jakimś egzotycznym syfem zarazili a po drugie moja szlachecka krew nie może być mieszana z byle czym. Rozumie jeszcze biały lecz innym nigdy. To są efekty zatrudniania ludzi nie mających nic wspólnego z aseptyką
Dzicz z Azji i Afryki nie przestrzega podstawowych zasad higieny, więc dla czego ja mam powierzyć moje zdrowie jakiemuś szamanowi z Kongo czy Pakistanu.
Sam zapach jaki się ciągnie za nimi z ich zacisza domowego można sobie wyobrazić jak wspaniale wymiata z chaty okupowanej przez tych ludzi, a co dopiero musi się dziać w ich krajach, tam dopiero nos wykręca się na wszelkie możliwe sposoby.
Ciekawe jaki fetysz pobudza nasze panie że wchodzą w związki z tymi dziwnymi ludźmi.
Dobrze że zdrowy jeszcze jestem ale strach pomyśleć jak zachoruję

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 02-03-2009 18:59 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #3 Ocena: 0

2009-03-02 19:23:04 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Walka z terrorem czyli koniec prywatności
Były koordynator do spraw bezpieczeństwa i służb specjalnych brytyjskiego rządu ostrzega, że wgląd w prywatne dane osiąga poziom, który "zaczyna przekraczać zasady moralne".

Przynajmniej część naszego prawa do prywatności trzeba będzie poświęcić, aby umożliwić służbom bezpieczeństwa dostęp do szerokiego zakresu danych osobowych. Ostrzega nas o tym człowiek, który sam współtworzył rządową strategię bezpieczeństwa.

Sir David Oman, były koordynator do spraw bezpieczeństwa i służb specjalnych brytyjskiego rządu, ujawnił w jaki sposób państwo zamierza pozyskiwać dane – między innymi informacje o podróżach, rozmowach telefonicznych i poczcie elektronicznej – przechowywane przez prywatne podmioty. – Odkrywanie tajemnic innych ludzi może zostać doprowadzone do poziomu przekroczenia podstawowych zasad moralnych – komentuje Omand.

Przedstawione przez niego dokumenty zawierają najbardziej jak dotąd szczerą i bezkompromisową ocenę planów brytyjskiego rządu odnoszących się do stworzenia potężnej bazy danych mającej ułatwić śledzenie i zwalczanie grup terrorystycznych. Omand twierdzi, że choć walka z terroryzmem jest sprawą najwyższej wagi, władze mogą zachować zaufanie społeczne tylko wtedy, kiedy ta wścibska inwigilacja nie wykroczy poza ramy moralności i praw człowieka. - Współczesna praca wywiadowcza często musi opierać się na inwigilacji i docieraniu do ukrytych informacji, co oczywiście w określonych sytuacjach może odbywać się kosztem naruszania niektórych aspektów praw człowieka – pisze w raporcie ośrodka badawczego IPPR (Institute for Public Policy Research). – To bardzo trudny wybór, który często idzie pod prąd obecnym tendencjom do ograniczania inwigilacji społeczeństwa. Niestety bardzo często mamy przy okazji do czynienia z próbami majstrowania przy prawie czy lekceważenia fundamentalnych praw człowieka. Podstawową kwestią dla służb wywiadowczych przy stosowaniu takiej agresywnej inwigilacji powinno być działanie w granicach prawa i poddanie się niezależnemu, zewnętrznemu nadzorowi – tylko wtedy opinia publiczna zaakceptuje tego typu metody.

Choć Omand odszedł z rządu w 2005 roku, jego raport doskonale analizuje sposób myślenia na najwyższych szczeblach brytyjskiej władzy. W publikacji pt. "National Security Strategy, Implications for the UK Intelligence Community" ("Strategia Bezpieczeństwa Narodowego – implikacje dla brytyjskich służb wywiadowczych";) twierdzi on, że coraz większa liczba informacji wywiadowczych służących do walki z ugrupowaniami ekstremistycznymi i uniemożliwiania zamachów terrorystycznych pochodzi z tak zwanych "danych chronionych".

- Są to między innymi prywatne dane i informacje o poszczególnych osobach pochodzące na przykład z baz danych pasażerów, systemów rezerwacji biletów lotniczych, paszportów i danych biometrycznych, danych imigracyjnych, informacji uzyskanych przez służby kontroli granicznej, kartotek sądowych, i innych danych prywatnych – w tym także wyciągów bankowych, bilingów telefonicznych i innych tego typu źródeł – przypomina. – Takie informacje mogą być przechowywane w archiwach i chronione prawem, ale mogą także być gromadzone przez wywiady innych państw albo wielkie międzynarodowe korporacje, a ich wykorzystywanie może (ale nie musi) być przedmiotem umów międzynarodowych. Dostęp do nich – a także możliwość ich przeszukiwania i stosowania odpowiednich programów wyszukujących określone wzory czy podobieństwa – może być w przyszłości kluczem do przeciwdziałania aktom terroru.

Omand dodaje, że policja i służby specjalne zawsze korzystały z tego typu źródeł informacji w przypadkach konkretnych podejrzanych, ale nowoczesne metody pozyskiwania i analizy danych wymagają także przetwarzania informacji na temat przypadkowych, niewinnych osób, aby możliwe było rozpoznawanie określonych wzorów czy schematów działania koniecznych do dalszego śledztwa.

Kwestie ochrony prywatności pojawiają się w przypadku wykorzystywania informacji o przemieszczaniu się i aktywności konkretnych osób pozyskiwanych na przykład za pomocą systemów telewizji przemysłowej czy automatycznych czytników tablic rejestracyjnych. Sprawę dodatkowo komplikuje wykorzystywanie "inteligentnego oprogramowania identyfikacyjnego" takiego jak programy do analizy baz danych.

Zdaniem Davida Omana przed służbami wywiadowczymi stoi poważne wyzwanie – konieczność wykorzystywania dostępu do takich danych w odpowiednim czasie, a przy tym w sposób precyzyjny, proporcjonalny do potrzeb, zgodny z prawem i akceptowalny dla demokratycznego społeczeństwa. Służby muszą być poddane właściwej kontroli, łącznie z możliwością przeprowadzenia niezależnego śledztwa w przypadku podejrzeń naruszenia prawa

News z sieci
Inwigilacja czyżby KGB jak w Rosji, UB w Polsce Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego w Chińskiej Republice Ludowej a po Angielsku? Oni sami jeszcze nie wiedzą jak to będzie ale będzie. Obsesja ich ogarnia z jednej strony krzyczą nie dla łamiących demokrację i wolność a z drugiej strony Parlament wprowadza kajdany obywatelom UK byle pretekst, terroryzm zwalczy terrorem to jest antidotum na sukces, paranoja!
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #4 Ocena: 0

2009-03-02 20:26:59 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Polak bohaterem Europy! Kogo uczci Unia?
W Polsce żył człowiek, którego bohaterstwo i poświecenie było wprost niewyobrażalne. Niestety, o jego czynach niemal całkowicie zapomniano.
Rotmistrz Witold Pilecki zapisał się w historii przede wszystkim jako "ochotnik do Auschwitz". W 1940 roku dał się zatrzymać w łapance i wywieźć do obozu koncentracyjnego. Jego zadaniem było zdobycie informacji o tajemniczym miejscu w pobliżu Oświęcimia, gdzie Niemcy przetrzymywali coraz więcej ludzi.

W Auschwitz Pilecki pozyskiwał informacje oraz stworzył konspiracyjną organizację. Po trzech latach udało mu się uciec i dostarczyć dowództwu AK obszerne dane na temat obozu, który z koncentracyjnego stał się tymczasem obozem śmierci. Swoje wspomnienia z Auschwitz rotmistrz zawarł w tzw.
"Raporcie Witolda"
Po wojnie Witold Pilecki został aresztowany przez komunistyczne władze. Funkcjonariusze UB torturowali go tak okrutnie, że, jak sam powiedział żonie podczas ostatniego widzenia:

Oświęcim to była igraszka

Po zafałszowanym procesie rotmistrz został skazany na karę śmierci. 25 maja 1948 oprawcy strzelili mu w tył głowy. Jego zwłoki zakopano prawdopodobnie na wysypisku śmieci.

Lata komunizmu sprawiły, że Pilecki nie mógł zaistnieć w świadomości Polaków. Także po 1989 roku był postacią niemal nieznaną. Zabójcy skutecznie zatarli pamięć o swej ofierze. 50. rocznica jego śmierci przemknęła bez żadnego echa.

Polskiego bohatera bardziej doceniano za granicą. Brytyjski historyk Michael Foot zaliczył rotmistrza w poczet sześciu najodważniejszych ludzi ruchu oporu podczas II wojny światowej. A w tym roku dzień śmierci Pileckiego stanie się prawdopodobnie świętem całej Unii Europejskiej.

Jak informuje "Polska":

Dzień jego śmierci, 25 maja, będzie w Unii obchodzony jako Międzynarodowy Dzień Bohaterów Walki z Totalitaryzmem.

W środę projekt stosownej rezolucji został jednomyślnie przyjęty przez konserwatywną frakcję w europarlamencie. Cały europarlament ma w tej sprawie głosować w najbliższych tygodniach.

Gazeta jest zdania, iż wynik głosowania Parlamentu Europejskiego jest już praktycznie przesądzony:

Ideę popiera nie tylko grupa konserwatystów, ale też najliczniejsza, mająca aż 285 posłów, frakcja chadecko-ludowa EPL-ED. Jacek Saryusz-Wolski, członek prezydium EPL-ED, zapewnia, że jego koledzy zagłosują za.

Politycy oraz historycy podkreślają, iż Witold Pilecki jest najlepszym symbolem walki z totalitaryzmem. A raczej totalitaryzmami – doświadczył bowiem zarówno przemocy nazizmu, jak i komunizmu.

Gdyby Pilecki był Amerykaninem, o jego tragicznym losie nakręcono by już dziesiątki filmów. W każdej szkole wisiałby portret bohatera, który sam poszedł do Auschwitz. Ponieważ jednak jest Polakiem, to większość rodaków dowiaduje się o nim dopiero teraz.
News z sieci
A w Polsce jak to za dobrych starych czasów byli UB’cy żyją w dostatku i cieszą się wspaniałym zdrowiem będąc w dostatku na bardzo wysokich emeryturach mundurowych.
Nikt ich nie koryguje, odnośnie roli jaką spełniali w tamtych czasach. PiSiory obiecują że IV RP będzie prawa i sprawiedliwa lecz dla kogo? Demokracja wyksztuszona ze świńskim rykiem przez ludzi którzy pilnują by Ci co zaciągali pętlę na szyi wolności mieli się dobrze i byli nietykalni. Demokracja Demokracją jakoś żyć musza Ci co byli uciemiężeni.


Raport

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 02-03-2009 20:28 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Post #5 Ocena: 0

2009-03-03 03:01:38 (16 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Korba102

Post #6 Ocena: 0

2009-03-03 06:55:23 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Imigracja nie szkodzi rynkowi pracy
Twierdzenia, że imigranci "zabierają nam pracę" i "doprowadzają do obniżki płac" są nieuzasadnione i błędne, jak wynika z badań opublikowanych przez Institute for Public Policy Research.

Ekonomiści mówią, że nie ma żadnych dowodów świadczących o tym, że imigracja z Europy Wschodniej obserwowana od 2004 roku miała negatywny wpływ na płace lub zatrudnienie. Przeciwnie, możliwe jest nawet, że był to wpływ pozytywny.

Z modelu badawczego wynika, że zwiększenie o 1 punkt procentowy udziału imigrantów w brytyjskiej populacji osób w wieku produkcyjnym (na przykład z 10 do 11 procent) zmniejszyłoby płace o 0,3 procent, mówi Howard Reed, główny ekonomista IPPR. – Ten wpływ jest znikomy. Jeśli ktoś zarabia 6 funtów za godzinę, czyli nieco ponad minimalną płacę za 40-godzinny tydzień pracy, to jednoprocentowy wzrost udziału imigrantów obniżyłby jego tygodniowe zarobki o około 70 pensów, a więc o kwotę bardzo nieznaczną – podkreśla Reed.

W badaniach zwrócono dla porównania uwagę na fakt, że kontynuowanie nauki do 17-19 roku życia, a nie do wymaganego minimum 16 lat, zwiększa przyszłe zarobki o około 10 procent. Dla osoby zarabiającej 6 funtów za godzinę przez liczący 40 godzin tydzień pracy oznaczałoby to wzrost płacy o 24 funty tygodniowo.

Badania te zostały opublikowane kilka dni po protestach w Nottinghamshire i Kent, których uczestnicy domagali się „brytyjskich miejsc pracy dla Brytyjczyków”.

Raport IPPR, "Wpływ imigracji na brytyjski rynek pracy", opiera się oficjalnych danych dotyczących zatrudnienia z lat 2001-2007 oraz na istniejącej literaturze przedmiotu i teorii ekonomicznej.

Autorzy przyznają, że ich wnioski są "optymistyczne, i zastrzegają, że dane uwzględnione w badaniach nie obejmują obecnego załamania na rynku pracy.

"Jeśli recesja, która zaczęła się w 2008 roku, okaże się tak dotkliwa, jak mówią niektóre pesymistyczne prognozy – piszą – to wszelki ewentualny wpływ imigracji na poziom zatrudnienia zostanie zniwelowany przez ogromny wzrost bezrobocia. Raport zauważa również, że jeśli kryzys gospodarki brytyjskiej okaże się głębszy niż w innych krajach, wielu ludzi przybyłych do Wielkiej Brytanii z Polski i innych krajów Europy Wschodniej, które wstąpiły do Unii Europejskiej w 2004 roku, może wrócić do domu. Są oznaki, że już tak się dzieje.

Autorzy przyznają także, iż choć opierali się na najlepszych dostępnych danych, nie byli w stanie rzetelnie ocenić wpływu imigracji na rynek pracy na poziomie lokalnym. Dopuszczają oni możliwość, że imigracja miała krótkoterminowo negatywny wpływ na poziom zarobków i zatrudnienia w poszczególnych rejonach. "Po prostu nie mamy w tej sprawie pewności – mówią.

Dane ministerstwa spraw wewnętrznych opublikowane w końcu lutego wskazują, że w ostatnich trzech miesiącach 2008 roku, gdy recesja zaczęła dawać się we znaki, liczba imigrantów przybywających do Wielkiej Brytanii z Polski i innych krajów Europy Wschodniej spadła o 47 procent.

News z sieci

Coś w tym jest, że my jako imigracja z Europy Środkowo Wschodniej jednak wnosimy jakieś procenty do wzrostu gospodarczego kraju w którym jest jakaś większa część ogólnej krajowej emigracji. Kalkulacja jest prosta jeżeli w okresie od 2004 roku przybyło tu 470 tyś krajanów a z Pakistanu również w zbliżonej ilości, to dla czego nikt nie wyliczy ile myśmy odprowadzili podatku z tytułu podjętej pracy? ile obywatele innych państw swoją pracą odprowadzili podatków??? Lecz niestety tu nikt tego nie chce zobaczyć i udowodnić że różnica jest kolosalna.
Ja kiedyś to wyliczałem nie będę się powtarzał a krajanie większą ilość pieniędzy pozostawiają tu a nie poza granicami UK
Ludzie z Azji i Afryki większa część swoich dochodów wysyłają do rodzin, a dla czego tak sądzę? Ponieważ swojego czasu mieszkałem we Wschodniej części Londynu i zdążyłem się dokładnie przyjrzeć oraz rozmawiać z ludźmi tej że kultury.
Większa rzesza tej społeczności żyje w przeludnionych domach – kiedyś wspominali że my Polacy żyjemy również w sposób przeludniony lecz wydaje mi się że rekordami mogą na pewno pochwalić się Pakistańscy itp. Ich rekordy to 5 do 7 osób w pokoju rekord całkowity to 18 dorosłych plus rodzina z 2 dzieci we flacie 3 bedroom, a do tego dochodzi wszechobecny smród kary, zapytałem się Pakistańczyka ile płaci za miejsce do spania on odrzekł że 35 pounds tygodniowo. Dzięki właśnie tym ludziom widzimy wielki postęp i szybki wzrost gospodarczy w kraju który jest przez te kultury okupowany.


Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #7 Ocena: 0

2009-03-03 07:08:39 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Cytat:

2009-03-03 03:01:38, krissotrent napisał(a):
Dżijzis Krajst, wojujący ateista z niesamowitą wręcz zdolnością do wyszukiwania newsów i paste'owaniu w temacie, który założył 50-kilka stronic temu i dokonał 90% ,,wpisów''... Zapowiadało się ciekawie (,,grylowane gó**o''), z troską o los niemyjących się detergentami ,,grylowanych'' ale po kilku postach newsy jakich setki można znaleźć każdego dnia w przepastnej sieci. Od czasu do czasu tylko komentarz autora przedruku, po którym pomyśleć można, że życie wyrządziło mu niesamowitą krzywdę i losy jego związało z Wyspami...



Szkoda że tylko tyle zdążyłeś zauważyć z tego co tu jest wklepane.
Stare powiedzenie Rzymskie mówi że kto milczy ten się zgadza! Ja nie chcę stać z boku, jak trzy małpy Nic nie widzę. Nic nie słyszę. Nic nie mówię. Dla mnie argumentem jest absurd jeżeli Ty chcesz żyć w kręgu absurdu to jest Twój problem, ludzie którzy nie chcą mówić co jest złe lub udają że w wyniku tego nic się nie zmieni w moim życiu nie powinni wyjeżdżać z swojego kraju. Pomyśl to po co bunt ludzi przeciwko swoim oprawcom? po co okrzyki niechęci dla zbrodni, po co to wszystko??? Skoro można żyć w symbiozie ze zbrodnią i wszystkim tym co jest złe.
Jak już wcześniej pisałem nie chcesz czytać nie czytaj. Ja nie byłem nigdy zainteresowany gwiazdami czy one ubierają czyste majtki lub czy chodzą w nich. Dla mnie te informacje zasługują na taką samą uwagę jak ten co o tym pisze.

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 03-03-2009 08:13 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #8 Ocena: 0

2009-03-06 07:05:54 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

120 tys. funtów na powrót bezdomnych do ich krajów
Rząd brytyjski zdecydował dzisiaj o przeznaczeniu 120 tys. funtów na wysłanie bezdomnych imigrantów z Europy środkowo-wschodniej do ich krajów. Szacuje się, że na ulicach Londynu żyje ok. 3000 Polaków - informuje Goniec Polski.
Chodzi o pomoc imigrantom, którzy nie potrafili znaleźć pracy i dachu nad głową w Wielkiej Brytanii. Pieniądze będą przeznaczone na zakup biletów lotniczych dla tych, a rozporządza nimi organizacja charytatywna Thames Reach - pisze Goniec Polski.

Organizacja i rząd liczą, że odesłanie bezdomnych doprowadzi do znacznych oszczędności w budżecie państwa. Niektórzy z nich potrzebowali bowiem stałej opieki i pomocy.

Jednym z pierwszych, objętych nowym programem i którzy zostali odesłani do domu był Polak, Krzysztof, któremu wcześniej skradziono paszport. Z czasem, został bezdomny i wpadł w nałóg alkoholowy. Thames Reach pomogła mu wyrobić nowy paszport i odesłała do Polski. Wraz z nim, poleciało dwóch pracowników organizacji, których zadaniem jest dopilnować, aby w Polsce zapewniono mu niezbędną pomoc - informuje Goniec.
News z sieci
:-Z:-Z:-Z
Łatwiej jest pomóc ludziom z Azji i Afryki jak Polakom i pozostałym z Europy Środkowo Wschodniej. Kupić bilet i kop w autobus a co z tymi co są bezkarni w UK co właśnie za ich sprawa stali się bezdomnymi gdyż ten pracodawca więcej dawał pracy jak pieniędzy. Pracodawcy więcej oszukują nie wypłacając należnych im pensji.
Oni to właśnie zasługują na uwagę i kop a nie ludzie których oszukano. Fakt może nie wszyscy są bezdomnymi bo menele ale większa część jest właśnie za sprawą oszustwa.
Spotkałem się tu z niejednym słowem obrony ludzi z Azji ale nikt nie powie że to właśnie oni najwięcej wyzyskują krajanów i nie tylko i właśnie niejednokrotnie oni okradają ich z płacy za pracę za którą z reguły wcześniej wynegocjonowali wyższą cenę. Drugimi na liście czynników zubożenia są Polacy to krajanie również wyzyskują ba wręcz okradają ich wiedząc że i tak im nikt nic nie zrobi, ucinają wypłaty i w końcu nie wypłacają pensji tylko szczują drobnymi sumami, a na pytanie a kiedy reszta zawsze odpowiedz – recesja, a po za tym zawsze możesz odejść, lecz jak tu odejść gdy w jego kieszeni niejednokrotnie jest ponad 1000 Pounds
Social Brytyjski bierze pod uwagę tylko Afro Azjatów jako fakt gdzie musi, wręcz jest zmuszony do bezwzględnego posłuszeństwa tej nacji, a Polacy są tylko tu do roboty i nic im się z tego tytułu nienależny, co najwyżej bilet powrotny.

:-Y
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #9 Ocena: 0

2009-03-07 14:40:45 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London


Merril Lynch stracił 400 mln dolarów
PRACOWNIK ZATAIŁ STRATY PONIESIONE NA OPERACJACH WALUTOWYCH

Amerykański bank Merrill Lynch stracił 400 milionów dolarów
ReutersBank inwestycyjny Merrill Lynch zawiesił jednego ze swoich pracowników i wszczął śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy handlu walutami. "Financial Times" poinformował, że pracujący w londyńskim City Alexis Stenfors, zataił 400 milionów dolarów strat.
Pieniądze zostały zaprzepaszczone w wyniku niekorzystnych operacji walutowych brytyjskiego tradera
News z sieci
Tak więc się stało przejęcie Lloyds przez rząd brytyjski teraz się zacznie panika chociaż przejecie nie oznacza upadku to i tak Ci co posiadają tam wysokie wkłady będą powoli je wycofywali Gordon Brown i tak przyzna następne pieniądze w ramach pomocy a one zostaną z defraudowane i częściowo wpadną do kieszeni w postaci bonusów lub będą inwestować w ryzykowne transakcje.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #10 Ocena: 0

2009-03-07 15:44:19 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Telefony komórkowe pełne groźnych bakterii
Telefony komórkowe pracowników są źródłem infekcji w szpitalach - wykazało badanie, którego wyniki opublikowano w najnowszym piśmie "Annals of Clinical Microbiology and Anbtimicrobials".
Naukowcy z Wydziału Medycyny Uniwersytetu Ondokuz Mayis (Turcja) zbadali telefony komórkowe lekarzy oraz pielęgniarek pracujących w salach operacyjnych i oddziałach intensywnej terapii i odkryli, że prawie wszystkie aparaty było zanieczyszczone różnymi szczepami bakterii, w tym także tymi mogącymi powodować choroby śmiertelne, np. gronkowca złocistego.

Tylko co dziesiąty pracownik czyścił swój telefon stosunkowo regularnie.

- Telefony te mogą być źródłem infekcji ułatwiającym przenoszenie bakterii z jednego pacjenta na drugiego w placówce opieki zdrowotnej - podkreślono w opracowaniu.
News z sieci
Ma się rozumieć że to nie stan przestrzegania higieny przez pracowników w ośrodkach NHS a winą można obarczać telefony. Absurd jeszcze jeden no cóż to normalne tu na wyspach. Przyjrzyjcie się karetkom i personelu w ich wnętrzu niejednokrotnie oni noszą rękawiczki siedząc w kabinie wycierają nosa sobie a później tych samych rękawiczkach gnają do chorego by samemu ustrzec się przed infekcją ale klienta no cóż można olać.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Strona 52.9 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 51.9 | 52.9 | 53.9 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,