2009-02-26 12:15:00, Korba102 napisał(a):
Apartheid na posterunku w Londynie?
...raczej w rpa ale to i tak juz przeszlosc...
moze nie do konca bo teraz jest w druga strone
Str 52.3 z 91 |
temat zamknięty | nowy temat | Regulamin |
---|---|
chinczyk | Post #1 Ocena: 0 2009-02-26 12:18:30 (16 lat temu) |
Z nami od: 09-07-2008 Skąd: najpiekniejsze miasto na wyspach!!!! |
Cytat: 2009-02-26 12:15:00, Korba102 napisał(a): Apartheid na posterunku w Londynie? ...raczej w rpa ale to i tak juz przeszlosc... moze nie do konca bo teraz jest w druga strone yyy
|
Korba102 | Post #2 Ocena: 0 2009-02-27 07:01:39 (16 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Gdy nas zwalniają... kradniemy firmie dane
Firmowe tajemnice zabiera ze sobą 60 procent Amerykanów. Raport przygotowali specjaliści z Ponemon Institute. Badaniami objęto 945 dorosłych, którzy zostali zwolnieni lub zmienili miejsce pracy w ubiegłym roku. 79 procent osób świadomie wynosiło z firmy poufne dane, zdając sobie sprawę z obowiązującej ich tajemnicy służbowej. 65 procent pracowników zabrało listę adresów e-mail. 45 procent wykradło informacje biznesowe, 39 procent listę klientów. Informacje finansowe interesowały 16 procent pracowników żegnających się z firmą. Pracownicy są coraz mniej lojalni - powiedział Larry Ponemon, autor badań. - Wpływa na to ich mobilność oraz praca wykonywana zdalnie. 67 procent zwalnianych zabrało dane, aby wzmocnić swoją pozycje w nowej firmie. 61 procent wyniosło z firmy dokumenty na papierze, 53 procent wyniesione informacje kopiowało też na dyski CD lub DVD, a 42 procent również na pamięć USB. Aż 24 procent zwolnionych po rozstaniu się z pracodawcą nadal miało dostęp do firmowej sieci komputerowej News sieci Może takie same zachowanie jest tu w UK jakaś cześć ludzi kradnie lub uszkadza dane ważne dla funkcjonowania firmy, chociaż ja uważam że nie do końca przeważnie jest to niedbalstwo i kumoterstwo a z skąd to podejrzenie? otóż, jeżeli ja łamię prawo dając ludziom będącym w UK nielegalnie możliwości takie jak na statusie ludzi przebywających legalnie, to w moim interesie jest uszkodzenie lub usunięcie danych które na wskutek kontroli mogą pogrążyć mnie oraz współpracowników resortu. Tym bardziej że w newralgicznych resortach zatrudnia się tych ludzi. Powinni stworzyć poradnik dla Illegal co zrobić krok po kroku by stworzyć legalny wizerunek Zysk dla mas imigracyjnych a nie dla legalnych. Następnym posunięciem jest stworzenie waśni między Tubylczkami a przybyszami z UE opinia publiczna zacznie warczeć na siebie i zapomni o tych dziewięciu z dziesięciu co przebywają tu z krajów Azji i Afryki i zaczną kopać legalnych których jest najmniej. Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
Korba102 | Post #3 Ocena: 0 2009-02-27 07:11:43 (16 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Gang Romów handlował nieletnimi dziewczynkami
We Włoszech i Bułgarii aresztowano 11 osób z kierowanego przez Romów gangu, który handlował nieletnimi dziewczynkami romskimi - poinformowali włoscy karabinierzy. Rozbity gang sprowadzał z Bułgarii do Włoch nastolatki, które były sprzedawane jako nieletnie żony, a następnie zmuszane do kradzieży w zorganizowanych bandach. Policyjną akcję w obu krajach koordynowało dowództwo w Trieście Dziewczynki sprzedawane były najpierw w Bułgarii przez swoje własne rodziny za 1-2 tysiące euro. Następnie przewozili je do Włoch handlarze, podający się za ich rodziców. Trafiały do romskich obozowisk, sprzedawane jako żony za 10 tysięcy euro. Śledztwo wszczęto przed kilkoma laty, gdy strona bułgarska zawiadomiła o zniknięciu 18 nieletnich narodowości romskiej. Włoski wymiar sprawiedliwości ustalił, że handlem zajmują się romscy imigranci z Bułgarii. News powstał dzięki informacji wysłanej od kolegi z MW Jeżeli chodzi o zachowanie w środowisku Romów to jest zbliżony do zachowań Hinduistycznych czy Muzułmańskich W tych grupach kulturowych sprzedaje się dzieci ( kontrakt związku) ponieważ dziewczynki w wieku 18 lat nie maja co liczyć już na przyszłego męża. Również tu w UK wykryto szajkę Romów z UE co trudniła się handlem dziećmi. [ Ostatnio edytowany przez: Korba102 27-02-2009 07:19 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
Korba102 | Post #4 Ocena: 0 2009-03-01 09:08:13 (16 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Wyspiarzom nie podoba się wścibstwo władzy
W Wielkiej Brytanii odbędzie się seria imprez w obronie praw osobistych przed wścibstwem władzy państwowej. Organizatorzy Konwencji na rzecz Współczesnej Wolności spodziewają się co najmniej tysiąca uczestników w Londynie, Belfaście, Bristolu, Cambridge, Glasgow i Manchesterze. Konwencja poruszy sprawę rosnącej kontroli państwa nad sferą prywatności jednostki - od wydłużenia okresu aresztu tymczasowego, poprzez plany wprowadzenia dowodów osobistych, rozbudowę bazy danych genetycznych, aż po manię instalowania kamer i gromadzenia danych elektronicznych. Na konwencji wystąpi między innymi były konserwatywny rzecznik spraw wewnętrznych, David Davis, który w zeszłym roku zrzekł się mandatu poselskiego i stanął do wyborów uzupełniających pod hasłem obrony brytyjskiej tradycji praw jednostki. Premier Gordon Brown bronił wielokrotnie planów utworzenia policyjnej bazy danych DNA, idei dowodów osobistych i wszechobecności telewizji przemysłowej. Jego zdaniem, terroryści nagminnie korzystają z nowoczesnej technologii i państwo nie może oddać im tego pola. News z sieci Fakt podglądania mojej osoby jeszcze nie narusza mojej wolności gdy to ktoś robi to na zewnątrz, na ulicach miast i wsi. Wprowadzanie ID też ma jakieś znaczenie w bezpieczeństwie narodowym ale zbieranie danych DNA to już śmierdzi!- zachodzi podejrzenie nielegalne handlowanie organami przez instytucje PAŃSTWOWE mając dane tak ważne o obywatelach, można nimi handlować w świecie przestępczym. Przykładem może być zaginięcie rzekome danych w Revenue czy British Army a o służbach wywiadu nie wspomnę. Może najwyższy czas zacząć o tym mówić głośniej. Ktoś ma w tym interes by pod pretekstem bezpieczeństwa stworzyć cichą nielegalna machinie handlu ludzkimi zasobami organów? Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
Korba102 | Post #5 Ocena: 0 2009-03-01 09:30:48 (16 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Kobieto, uważaj na alkohol
Nawet niewielkie ilości alkoholu powodują wzrost ryzyka raka. Wypijanie tylko jednego małego kieliszka wina dziennie istotnie zwiększa ryzyko wystąpienia częstych nowotworów - sugeruje największe z przeprowadzonych dotąd badań dotyczących związku między alkoholem i nowotworami. Prawdopodobieństwo wystąpienia pewnych typów raka u kobiet pijących jeden kieliszek wina dzienne jest większe niż u abstynentek. Odkryto, że jeden drink dziennie istotnie zwiększał ryzyko wystąpienia raka piersi, wątroby i jelita grubego, a szacuje się, że w Wielkiej Brytanii przekłada się to na ponad 7000 dodatkowych przypadków raka. Naukowcy z Uniwersytetu w Oksfordzie uważają, że odkrycie to, które jest częścią badania Million Women Study, dowodzi jasno, że regularne spożywanie nawet niewielkich ilości alkoholu może stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia. Naomi Allen, epidemiolog zajmujący się częstością występowania nowotworów, która prowadziła badanie, wykorzystała dane medyczne, by zidentyfikować przypadki raka w grupie 1 280 296 kobiet w wieku średnim. Wśród kobiet, które piły alkohol, jego średnie spożycie wynosiło jedną jednostkę alkoholu dziennie, co stanowi równowartość jednego małego kieliszka wina lub 8 gramów czystego alkoholu. Pół litra piwa jest równe około dwóm jednostkom. Bardzo niewiele kobiet spożywało więcej niż trzy drinki dziennie. W okresie siedmiu lat u 68 775 kobiet rozpoznano raka. Podczas gdy alkohol zdawał się zmniejszać ryzyko wystąpienia pewnych rzadkich nowotworów takich jak rak nerki, chłoniaki nieziarnicze czy guzy tarczycy, zwiększał zagrożenie innymi rodzajami nowotworów. Na każdy tysiąc kobiet regularnie pijących alkohol raz dziennie występowało w skali roku 11 dodatkowych przypadków raka piersi, jeden dodatkowy przypadek raka jamy ustnej oraz jeden dodatkowy przypadek raka jelita grubego. Liczba rozpoznań raków przełyku, gardła i wątroby wzrosła o dodatkowe 0,7 przypadku na tysiąc kobiet rocznie. Wzrost ryzyka raka był jednakowy bez względu na to, czy kobiety piły wino, piwo, alkohole wysokoprocentowe, czy też różne trunki. - W Wielkiej Brytanii liczba rozpoznawanych co roku przypadków raka piersi, wątroby, jamy ustnej i gardła łącznie wynosi około 118 na 1000 kobiet. Wypijanie jednego drinka dziennie spowoduje 15 dodatkowych przypadków raka na 1000 kobiet do 75. roku życia [rocznie] – tłumaczy Allen. Picie alkoholu dwa razy dziennie podwoiłoby liczbę dodatkowych przypadków do 30. Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie „Journal of the National Cancer Institute”. Palenie tytoniu jest nadal najsilniejszym samodzielnym czynnikiem rakotwórczym, któremu przypisuje się około jednej trzeciej diagnozowanych przypadków raka. Uważa się, że dieta i czynniki z nią związane, takie jak otyłość, stoją za kolejną jedną trzecią nowotworów, w tym zaś sam alkohol przyczynia się do około 5 procent wszystkich raków. - Od rządu i resortu zdrowia zależy zmiana wytycznych zdrowia publicznego, jednak biorąc pod uwagę, że jest to największe badanie na świecie dotyczące tego problemu, oczywistym jest, że nawet niskie spożycie alkoholu, które nie wydaje się czymś istotnym zwiększa ryzyko raka, a większość kobiet jest tego najprawdopodobniej nieświadoma – tłumaczy Allen. - Spożycie alkoholu ma mniejszy wpływ na częstość występowania nowotworów niż palenie, ale mimo to ma i tak ogromne znaczenie i jest tym czynnikiem, który ludzie mogą zmodyfikować, jeśli tego chcą. Ludzie muszą wiedzieć, że powoduje to wzrost zagrożenia rakiem, aby mogli podjąć odpowiedzialne działania – dodaje. W artykule redakcyjnym towarzyszącym publikacji badania Michael Lauer i Paul Sorlie z Narodowego Instytutu Serca, Płuc i Krwi w Maryland napisali: „Z punktu widzenia ryzyka wystąpienia raka przesłanie tego badania nie może być bardziej wyraźne. Nie ma takiego poziomu spożycia alkoholu, który można by uznać za bezpieczny”. - Wiemy o tym, że nadużywanie alkoholu zwiększa zagrożenie szeregiem nowotworów. To najnowsze badanie pokazuje, że nawet relatywnie niskie spożycie alkoholu podnosi ryzyko u kobiet…Im bardziej ograniczymy spożycie alkoholu, tym bardziej zmniejszymy zagrożenie rakiem – uważa Sara Hiom z brytyjskiego Cancer Research. News z sieci No tak nadużywanie wszystkich używek może przyczynić się do chorób różnych – od uzależnienia do przewlekłych na wskutek uszkodzenia organu, do raka włącznie. ponieważ no bo tak. Wszystko co możemy spożywać w ilościach minimalnych i niezbędnych by polepszyć samopoczucie i dać poczucie zaspokojenia pragnienia w smaku. Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
|
|
Korba102 | Post #6 Ocena: 0 2009-03-01 10:10:37 (16 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Einstein miał rację
Sonda kosmiczna NASA udowodniła, że świat rzeczywiście zachowuje się zgodnie z teorią względności. Rozpoczęły się prace nad udowodnieniem drugiej części opublikowanej 90 lat temu słynnej teorii Einsteina. Pod hasłem „Einstein” w oksfordzkim słowniku języka angielskiego widnieje prosta definicja: geniusz. Jednak przez dziesięciolecia fizycy zadawali sobie pytanie: czy Albert Einstein nie popełnił błędu? Po pięćdziesięciu latach, siedmiokrotnym odwołaniu projektu i 700 milionach dolarów wydatków misja sprawdzająca prawdziwość teorii względności zakończyła się sukcesem – na razie w połowie. 14 kwietnia pierwsze wyniki z Gravity Probe B, jednego z najbardziej skomplikowanych satelitów NASA, potwierdziły „z dokładnością do 1 procenta” to, co Einstein napisał 90 lat temu: obiekt taki jak Ziemia rzeczywiście odkształca przestrzeń i czas. To zjawisko, określane jako efekt geodezyjny, to jednak tylko połowa teorii. Druga dotyczy tak zwanego „wleczenia układów inercjalnych” – stwierdza, że wirująca ziemia „ciągnie” przestrzeń za sobą. Francis Everitt, profesor z Uniwersytetu Stanforda, który poświęcił całe życie badaniu teorii względności Einsteina, poinformował naukowców z Amerykańskiego Towarzystwa Fizyki, że dokładne zmierzenie efektu „wleczenia układów inercjalnych” zajmie mu jeszcze osiem miesięcy. Projekt Gravity Probe B wymyślono pod koniec lat 50., jednak później wielokrotnie go odkładano. – Rozpracowywanie szczegółów przypomina trochę wykopaliska – mówi William Bencze, zarządzający misją. – Archeolog najpierw posługuje się buldożerem, potem łopatą, a na końcu wykałaczkami i szczoteczkami do zębów. My właśnie chwyciliśmy za szczoteczki. Wspólna misja NASA i Uniwersytetu Stanforda wykorzystuje cztery najdoskonalsze, superdokładne kuliste żyroskopy do wykrywania najmniejszych zaburzeń przestrzeni. Celem Everitta było sprawdzenie z niespotykaną dotąd precyzją, czy opis grawitacji w wykonaniu Einsteina jest zgodny z rzeczywistością. Według Einsteina planety i gwiazdy wypaczają czasoprzestrzeń – tak, jak duża kula umieszczona na elastycznej tkaninie ją rozciąga,. Kulka poruszająca się po wklęsłej tkaninie będzie przyciągana w kierunku dużej kuli, jak to się dzieje w przypadku Ziemi i Słońca, ale nie wpadnie na nią, dopóki będzie się poruszać z wystarczająco dużą prędkością. Einstein dowodził, że grawitacja nie jest siłą przyciągania między ciałami, jak wcześniej uważano. Niewielu naukowców potrzebuje ostatecznych wyników, żeby się upewnić o geniuszu Einsteina. – Od najbardziej ezoterycznych aspektów dylatacji czasu aż do pięknego i prostego równania e=mc 2 ogromna większość pomysłów Einsteina dotyczących wszechświata pomyślnie przeszła próbę czasu – mówi Robert Massey z brytyjskiego Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego. Według niego Gravity Probe B to „uzasadniony eksperyment”, mający na celu sprawdzenie teorii i potwierdzenie jej wybitnej wartości. Inni jednak krytykują koszt i długotrwałość badań, twierdząc, że stosowne dowody już istnieją. Grawitacja i czasoprzestrzeń Kiedy Einstein w 1915 roku tworzył ogólną teorię względności, wymyślił nowy sposób opisu grawitacji. Uznał ją nie za siłę, jak przypuszczał Isaac Newton, lecz za konsekwencję zaburzenia czasu i przestrzeni (które w teorii Einsteina określane są wspólnym mianem czasoprzestrzeni). Każdy przedmiot deformuje czasoprzestrzeń – im większą ma masę, tym ten efekt jest silniejszy. Planety i gwiazdy wypaczają czasoprzestrzeń – zjawisko to znane jest jako „efekt geodezyjny”. Planety na orbicie Słońca nie są przez nie przyciągane, ale podążają wzdłuż wywołanego przez Słońce zakrzywienia czasoprzestrzeni. Powodem, dla którego planety nie wpadają na Słońce, jest duża prędkość, z jaką się poruszają. Według tej teorii materia i energia zniekształcają czasoprzestrzeń, zakrzywiając ją wokół siebie. „Wleczenie układów inercjalnych” teoretycznie zachodzi wówczas, kiedy rotacja dużego ciała „skręca” otaczające je czas i przestrzeń. Jest to druga część teorii Einsteina, którą misja NASA ma dopiero potwierdzić. News z sieci EINSTEIN ALBERT (1879-1955) Fizyk; twórca teorii względności, jeden z twórców teorii kwantów i fizyki statystycznej. Urodził się w Ulm (Niemcy) w rodzinie żyd., studiował w szkole politechnicznej w Zurychu. Pracując na podrzędnym stanowisku w federalnym biurze patentowym w Bernie, 1905 opublikował pracę (Zur Elektrodynamik bewegter Körper) zawierającą podstawowe idee szczególnej teorii ® względności . W pracy tej wysunął nowe koncepcje czasu i przestrzeni, zerwał z pojęciem czasu absolutnego, łącząc przestrzeń i czas w czterowymiarową ® czasoprzestrzeń . W tym samym roku opublikował wyniki prac nad ruchami Browna, korpuskularną teorią światła i zależnością pomiędzy masą i energią (® Einsteina wzór). Prace te przyniosły mu duże uznanie; od 1909 był prof. uniw. w Zurychu, 1911 — uniw. w Pradze; 1914 przeniósł się do Berlina, gdzie został dyr. specjalnie utworzonego Inst. Fizyki; podczas pobytu w Berlinie pracował nad relatywistyczną teorią grawitacji, poddając gruntownej analizie (po raz pierwszy od czasów I. Newtona) prawa grawitacji; 1916 opublikował wyniki badań, tworząc ogólną teorię względności; teoria ta, stanowiąca uogólnienie teorii grawitacji Newtona, przewidywała wiele nowych efektów, z których jednym było zakrzywienie promieni świetlnych w polu grawitacyjnym (potwierdzone obserwacyjnie 1919). W tym czasie rozwinął także kwantową teorię promieniowania. W 1921 otrzymał Nagrodę Nobla za odkrycie praw zjawiska fotoelektr. i prace w zakresie fizyki teoretycznej. Zmuszony 1933 do opuszczenia Niemiec, objął stanowisko prof. w Institute for Advanced Study w Princeton (USA). Do końca życia pracował nad próbą połączenia w jedną unitarną całość teorii grawitacji z innymi teoriami pola, jak np. z teorią pola elektromagnet.; jednak prace te nie zostały uwieńczone sukcesem. Oprócz wielu prac nauk. napisał także kilka prac popularyzujących jego teorie, m.in. Istota teorii względności (1922, wyd. pol. 1962), Mein Weltbild (1935) oraz Ewolucja fizyki (wspólnie z L. Infeldem, 1947, wyd. pol. 1962). Einstein brał czynny udział w życiu polit.; w czasie I wojny świat. głosił idee pacyfistyczne, które w latach następnych — w obliczu nazistowskiego zagrożenia i rosnącej potęgi hitl. Niemiec — zarzucił; jednocześnie rosnące objawy antysemityzmu spowodowały, że stał się zdecydowanym orędownikiem syjonizmu. W czasie II wojny świat. popierał prace zmierzające do budowy bomby jądr., jednak po wojnie uznał, że dalsza rozbudowa arsenału jądr. zagraża istnieniu ludzkości, przed czym nieraz publicznie ostrzegał. W dowód uznania za poparcie dla syjonizmu 1952 zaproponowano Einsteinowi prezydenturę Izraela, której nie przyjął. L. INFELD Albert Einstein. Jego dzieło i rola w nauce, Warszawa 1956. MNEP PWN 2000r Jeden z wielu mający swoich przeciwników jak i zwolenników. Kto może być przeciwnikiem? Sądzę że znajdą się oni z kręgu wierzących bez różnicy jakiej wiary, przynajmniej w tym przypadku niema potrzeby wyszczególniać. I każda jedna odnoga wiary w której nawiązuje się do uzależnienia istnienia życia od woli tknięcia Bożej ręki a nie natury i zasady ewolucji. Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
ABW_17 | Post #7 Ocena: 0 2009-03-01 23:47:44 (16 lat temu) |
Z nami od: 01-03-2008 Skąd: Manchester |
Einstein - geniusz
I na tym przykładzie można jeszcze zwrócić uwagę na aspekt fizyki (chemii czy innych tego typu dziedzin) teoretycznej i eksperymentalnej, bo ta pierwsza zazwyczaj wyprzedza drugą. Drugi dla mnie genialny facet to Eddington. Nie tylko przeczytał i zrozumiał co Einstein napisał ale zdobył pieniądze i przekonał brytyjskich naukowców (a wtedy niemieckie publikacje i naukowcy były zakazane i wyklęte !!) i potwierdził generalną teorię względności Einsteina. I on właśnie dostarczył tych wystarczających dowodów. Ale technologia jest coraz bardziej wybujała i być może „wyrzucając” pieniądze na potwierdzenie czegoś co zostało potwierdzone …. Zaprzeczymy tej teorii?? Czyż to nie jest wysoce ekscytujące ?? ![]() Wiadomo, że nauka eksperymentalna jest dużo droższa od teoretycznej, ale bez jednej nie ma drugiej i odwrotnie zresztą też. Dobrze, ze są sponsorzy. Ale i tak zawsze będziemy czytać na forach internetowych wypowiedzi typu „a co takiego wnieśli fizycy teoretycznie w rozwój naszego kraju”. A w ogóle naukowcy to darmozjady i nieroby ![]() To co Manchester robi dziś, reszta świata robi jutro
|
Korba102 | Post #8 Ocena: 0 2009-03-02 18:58:52 (16 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Zadośćuczynienie po latach za skażoną krew
Zakończyło się dochodzenie, które miało ustalić, w jaki sposób doszło do zakażenia tysięcy chorych na hemofilię żółtaczką typu C i wirusem HIV. Autorzy raportu zaapelowali do rządu o wyższe odszkodowania dla ofiar oraz potępili administrację za zbyt późne reagowanie na doniesienia o skandalu. Niezależne dochodzenie w sprawie stosowania zakażonej krwi – zdarzenia powszechnie uważanego za najgorszą katastrofę kliniczną w historii NHS – zakończyło się wnioskiem o zwiększenie wypłat dla poszkodowanych pacjentów i ich rodzin – kwoty mogą sięgnąć dziesiątek milionów funtów. W sumie 4 670 osób chorych na hemofilię zostało w latach 70. i 80. zarażonych wirusem żółtaczki typu C. Dodatkowo 1 243 z nich zakażono jednocześnie wirusem HIV. W wyniku kontaktu ze skażoną krwią zmarło prawie dwa tysiące pacjentów. Trwającemu dwa lata dochodzeniu przewodniczył lord Archer of Sandwell, członek Izby Lordów z ramienia Partii Pracy oraz były zastępca prokuratora generalnego. Raport sporządzono w oparciu o zeznania ofiar i ich rodzin oraz byłych ministrów i grona fachowców. Sprawozdanie nazywa incydent "potworną ludzką tragedią" oraz konkluduje, że należy powołać komisję ekspertów, która doradzałaby rządowi w zakresie problematyki hemofilii. Zwraca także uwagę na "ospałość" procesu osiągania samowystarczalności w zaopatrzeniu w produkty krwiopochodne w Anglii i Walii. Zajęło to aż 13 lat, podczas gdy w Irlandii wystarczyło lat 5. W efekcie NHS kupował potrzebne produkty – w tym czynnik płytkowy, czyli białko niezbędne do krzepnięcia krwi – od dostawców amerykańskich, którzy korzystali z niepewnych płatnych dawców, takich jak więźniowie, zaliczających się do grupy najwyższego ryzyka zakażenia żółtaczką i HIV. "Trudno oprzeć się wrażeniu, że względy ekonomiczne przeważyły nad troską o zdrowie ludzkie" – czytamy w raporcie. Stwierdza on też, że nie jest łatwo ocenić, czy ówczesna powolność postępowania wynikała z "niejasnych zaleceń naukowych", czy z "ospałości administracji". 113-stronnicowy dokument kończy się następującą uwagą: "Priorytety ekonomiczne nigdy więcej nie powinny przeważyć nad zdrowiem publicznym". Pomimo znacznej presji społecznej, kolejne rządy na przestrzeni lat odmawiały przeprowadzenia dochodzenia publicznego w sprawie skandalu ze skażoną krwią. Niezależne dochodzenie lorda Archera, które kosztowało 75 tysięcy funtów, zostało sfinansowane ze środków prywatnych, a ministerstwo zdrowia odmówiło współpracy. W raporcie podkreślono również, że dochodzenie publiczne powinno mieć miejsce znaczenie wcześniej, w odpowiedzi na niepokoje środowiska chorych na hemofilię. Lord Archer powiedział, że jego zespół nie wskazuje winnych, ale zasugerował, że rząd mógłby przeprosić ofiary. Według niego rekompensaty powinny wynieść przynajmniej tyle, ile odszkodowania przewidziane w programie rządu irlandzkiego. Tam osoba zarażona wirusem żółtaczki typu C otrzymała przeciętnie 750 tys. funtów, a pacjenci z HIV dodatkowo do 101 tys. funtów. Rzeczniczka resortu zdrowia oświadczyła, że ministerstwo musi dokładnie przestudiować raport lorda Archera, zanim udzielona zostanie odpowiedź. – Ogromnie współczujemy pacjentom dotkniętym skandalem ze skażoną krwią i ich rodzinom. Od 1985 roku podjęto środki, mające na celu zabezpieczenie produktów krwiopochodnych – oświadczyła. Zalecenia raportu: - powołanie komisji, która doradzałaby rządowi w zakresie problematyki hemofilii sugerując optymalne formy leczenia. Powinien istnieć ustawowy obowiązek konsultacji z komisją w przypadku zmian legislacyjnych lub polityki resortu zdrowia. - większe wsparcie finansowe dla ofiar i ich opiekunów, którzy nie mogą podjąć pracy zarobkowej – wypłacane za pośrednictwem ministerstwa pracy i emerytur. - zapewnienie ofiarom form pomocy, niedostępnych powszechnie w ramach NHS, takich jak: darmowe leki na receptę, darmowe wizyty lekarskie i opieka pielęgniarska w domu. - plan, dzięki któremu ofiary skandalu będą mogły zawierać umowy ubezpieczeniowe. - należy wyciągnąć wnioski z tej tragedii, ponieważ wciąż pojawiają się wątpliwości co do bezpieczeństwa krwi. W zeszłym tygodniu potwierdzono, że chory na hemofilię zaraził się ludzką odmianą choroby wściekłych krów (choroba Creutzfeldta-Jakoba) w wyniku terapii przy użyciu czynnika krzepliwości pozyskanego od zarażonego dawcy. News z sieci Dla tego ja uważam że w Polsce może jest ryzyko oddawania krwi honorowo, lecz tu nie oddam nawet kropli ponieważ Niechciał bym by mnie jakimś egzotycznym syfem zarazili a po drugie moja szlachecka krew nie może być mieszana z byle czym. Rozumie jeszcze biały lecz innym nigdy. To są efekty zatrudniania ludzi nie mających nic wspólnego z aseptyką Dzicz z Azji i Afryki nie przestrzega podstawowych zasad higieny, więc dla czego ja mam powierzyć moje zdrowie jakiemuś szamanowi z Kongo czy Pakistanu. Sam zapach jaki się ciągnie za nimi z ich zacisza domowego można sobie wyobrazić jak wspaniale wymiata z chaty okupowanej przez tych ludzi, a co dopiero musi się dziać w ich krajach, tam dopiero nos wykręca się na wszelkie możliwe sposoby. Ciekawe jaki fetysz pobudza nasze panie że wchodzą w związki z tymi dziwnymi ludźmi. Dobrze że zdrowy jeszcze jestem ale strach pomyśleć jak zachoruję [ Ostatnio edytowany przez: Korba102 02-03-2009 18:59 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
Korba102 | Post #9 Ocena: 0 2009-03-02 19:23:04 (16 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Walka z terrorem czyli koniec prywatności
Były koordynator do spraw bezpieczeństwa i służb specjalnych brytyjskiego rządu ostrzega, że wgląd w prywatne dane osiąga poziom, który "zaczyna przekraczać zasady moralne". Przynajmniej część naszego prawa do prywatności trzeba będzie poświęcić, aby umożliwić służbom bezpieczeństwa dostęp do szerokiego zakresu danych osobowych. Ostrzega nas o tym człowiek, który sam współtworzył rządową strategię bezpieczeństwa. Sir David Oman, były koordynator do spraw bezpieczeństwa i służb specjalnych brytyjskiego rządu, ujawnił w jaki sposób państwo zamierza pozyskiwać dane – między innymi informacje o podróżach, rozmowach telefonicznych i poczcie elektronicznej – przechowywane przez prywatne podmioty. – Odkrywanie tajemnic innych ludzi może zostać doprowadzone do poziomu przekroczenia podstawowych zasad moralnych – komentuje Omand. Przedstawione przez niego dokumenty zawierają najbardziej jak dotąd szczerą i bezkompromisową ocenę planów brytyjskiego rządu odnoszących się do stworzenia potężnej bazy danych mającej ułatwić śledzenie i zwalczanie grup terrorystycznych. Omand twierdzi, że choć walka z terroryzmem jest sprawą najwyższej wagi, władze mogą zachować zaufanie społeczne tylko wtedy, kiedy ta wścibska inwigilacja nie wykroczy poza ramy moralności i praw człowieka. - Współczesna praca wywiadowcza często musi opierać się na inwigilacji i docieraniu do ukrytych informacji, co oczywiście w określonych sytuacjach może odbywać się kosztem naruszania niektórych aspektów praw człowieka – pisze w raporcie ośrodka badawczego IPPR (Institute for Public Policy Research). – To bardzo trudny wybór, który często idzie pod prąd obecnym tendencjom do ograniczania inwigilacji społeczeństwa. Niestety bardzo często mamy przy okazji do czynienia z próbami majstrowania przy prawie czy lekceważenia fundamentalnych praw człowieka. Podstawową kwestią dla służb wywiadowczych przy stosowaniu takiej agresywnej inwigilacji powinno być działanie w granicach prawa i poddanie się niezależnemu, zewnętrznemu nadzorowi – tylko wtedy opinia publiczna zaakceptuje tego typu metody. Choć Omand odszedł z rządu w 2005 roku, jego raport doskonale analizuje sposób myślenia na najwyższych szczeblach brytyjskiej władzy. W publikacji pt. "National Security Strategy, Implications for the UK Intelligence Community" ("Strategia Bezpieczeństwa Narodowego – implikacje dla brytyjskich służb wywiadowczych" ![]() - Są to między innymi prywatne dane i informacje o poszczególnych osobach pochodzące na przykład z baz danych pasażerów, systemów rezerwacji biletów lotniczych, paszportów i danych biometrycznych, danych imigracyjnych, informacji uzyskanych przez służby kontroli granicznej, kartotek sądowych, i innych danych prywatnych – w tym także wyciągów bankowych, bilingów telefonicznych i innych tego typu źródeł – przypomina. – Takie informacje mogą być przechowywane w archiwach i chronione prawem, ale mogą także być gromadzone przez wywiady innych państw albo wielkie międzynarodowe korporacje, a ich wykorzystywanie może (ale nie musi) być przedmiotem umów międzynarodowych. Dostęp do nich – a także możliwość ich przeszukiwania i stosowania odpowiednich programów wyszukujących określone wzory czy podobieństwa – może być w przyszłości kluczem do przeciwdziałania aktom terroru. Omand dodaje, że policja i służby specjalne zawsze korzystały z tego typu źródeł informacji w przypadkach konkretnych podejrzanych, ale nowoczesne metody pozyskiwania i analizy danych wymagają także przetwarzania informacji na temat przypadkowych, niewinnych osób, aby możliwe było rozpoznawanie określonych wzorów czy schematów działania koniecznych do dalszego śledztwa. Kwestie ochrony prywatności pojawiają się w przypadku wykorzystywania informacji o przemieszczaniu się i aktywności konkretnych osób pozyskiwanych na przykład za pomocą systemów telewizji przemysłowej czy automatycznych czytników tablic rejestracyjnych. Sprawę dodatkowo komplikuje wykorzystywanie "inteligentnego oprogramowania identyfikacyjnego" takiego jak programy do analizy baz danych. Zdaniem Davida Omana przed służbami wywiadowczymi stoi poważne wyzwanie – konieczność wykorzystywania dostępu do takich danych w odpowiednim czasie, a przy tym w sposób precyzyjny, proporcjonalny do potrzeb, zgodny z prawem i akceptowalny dla demokratycznego społeczeństwa. Służby muszą być poddane właściwej kontroli, łącznie z możliwością przeprowadzenia niezależnego śledztwa w przypadku podejrzeń naruszenia prawa News z sieci Inwigilacja czyżby KGB jak w Rosji, UB w Polsce Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego w Chińskiej Republice Ludowej a po Angielsku? Oni sami jeszcze nie wiedzą jak to będzie ale będzie. Obsesja ich ogarnia z jednej strony krzyczą nie dla łamiących demokrację i wolność a z drugiej strony Parlament wprowadza kajdany obywatelom UK byle pretekst, terroryzm zwalczy terrorem to jest antidotum na sukces, paranoja! Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
Korba102 | Post #10 Ocena: 0 2009-03-02 20:26:59 (16 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Polak bohaterem Europy! Kogo uczci Unia?
W Polsce żył człowiek, którego bohaterstwo i poświecenie było wprost niewyobrażalne. Niestety, o jego czynach niemal całkowicie zapomniano. Rotmistrz Witold Pilecki zapisał się w historii przede wszystkim jako "ochotnik do Auschwitz". W 1940 roku dał się zatrzymać w łapance i wywieźć do obozu koncentracyjnego. Jego zadaniem było zdobycie informacji o tajemniczym miejscu w pobliżu Oświęcimia, gdzie Niemcy przetrzymywali coraz więcej ludzi. W Auschwitz Pilecki pozyskiwał informacje oraz stworzył konspiracyjną organizację. Po trzech latach udało mu się uciec i dostarczyć dowództwu AK obszerne dane na temat obozu, który z koncentracyjnego stał się tymczasem obozem śmierci. Swoje wspomnienia z Auschwitz rotmistrz zawarł w tzw. "Raporcie Witolda" Po wojnie Witold Pilecki został aresztowany przez komunistyczne władze. Funkcjonariusze UB torturowali go tak okrutnie, że, jak sam powiedział żonie podczas ostatniego widzenia: Oświęcim to była igraszka Po zafałszowanym procesie rotmistrz został skazany na karę śmierci. 25 maja 1948 oprawcy strzelili mu w tył głowy. Jego zwłoki zakopano prawdopodobnie na wysypisku śmieci. Lata komunizmu sprawiły, że Pilecki nie mógł zaistnieć w świadomości Polaków. Także po 1989 roku był postacią niemal nieznaną. Zabójcy skutecznie zatarli pamięć o swej ofierze. 50. rocznica jego śmierci przemknęła bez żadnego echa. Polskiego bohatera bardziej doceniano za granicą. Brytyjski historyk Michael Foot zaliczył rotmistrza w poczet sześciu najodważniejszych ludzi ruchu oporu podczas II wojny światowej. A w tym roku dzień śmierci Pileckiego stanie się prawdopodobnie świętem całej Unii Europejskiej. Jak informuje "Polska": Dzień jego śmierci, 25 maja, będzie w Unii obchodzony jako Międzynarodowy Dzień Bohaterów Walki z Totalitaryzmem. W środę projekt stosownej rezolucji został jednomyślnie przyjęty przez konserwatywną frakcję w europarlamencie. Cały europarlament ma w tej sprawie głosować w najbliższych tygodniach. Gazeta jest zdania, iż wynik głosowania Parlamentu Europejskiego jest już praktycznie przesądzony: Ideę popiera nie tylko grupa konserwatystów, ale też najliczniejsza, mająca aż 285 posłów, frakcja chadecko-ludowa EPL-ED. Jacek Saryusz-Wolski, członek prezydium EPL-ED, zapewnia, że jego koledzy zagłosują za. Politycy oraz historycy podkreślają, iż Witold Pilecki jest najlepszym symbolem walki z totalitaryzmem. A raczej totalitaryzmami – doświadczył bowiem zarówno przemocy nazizmu, jak i komunizmu. Gdyby Pilecki był Amerykaninem, o jego tragicznym losie nakręcono by już dziesiątki filmów. W każdej szkole wisiałby portret bohatera, który sam poszedł do Auschwitz. Ponieważ jednak jest Polakiem, to większość rodaków dowiaduje się o nim dopiero teraz. News z sieci A w Polsce jak to za dobrych starych czasów byli UB’cy żyją w dostatku i cieszą się wspaniałym zdrowiem będąc w dostatku na bardzo wysokich emeryturach mundurowych. Nikt ich nie koryguje, odnośnie roli jaką spełniali w tamtych czasach. PiSiory obiecują że IV RP będzie prawa i sprawiedliwa lecz dla kogo? Demokracja wyksztuszona ze świńskim rykiem przez ludzi którzy pilnują by Ci co zaciągali pętlę na szyi wolności mieli się dobrze i byli nietykalni. Demokracja Demokracją jakoś żyć musza Ci co byli uciemiężeni. Raport [ Ostatnio edytowany przez: Korba102 02-03-2009 20:28 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|