Str 48.9 z 91 |
temat zamknięty | nowy temat | Regulamin |
Korba102 |
Post #1 Ocena: 0 2009-02-12 06:58:41 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
W kryzysie przychodzą szczury
Kryzys ekonomiczny zmusza do oszczędności, dlatego z powodu cięcia kosztów niektóre firmy zajmujące się utylizacją odpadków,zabierają śmieci mieszkańcom tylko raz na dwa tygodnie. Przed negatywnymi skutkami takich działań ostrzegają eksperci - informuje elondyn.co.uk.
Eksperci alarmują, że taka częstotliwość wywozu śmieci może wywołać ogromny wzrost populacji szczurów na Wyspach.
Według władz w 2008 roku liczbę szczurów oszacowano na 378 tysięcy, to aż o 15 procent więcej niż w 2007 roku, a rzadziej wywożone odpadki mogą tę liczbę znacznie powiększyć - podaje elondyn.co.uk.
Według mieszkańców, mimo wzrostu wysokości lokalnego podatku, władze już na obecnym etapie nie radzą sobie z plagą gryzoni.
– Ta sytuacja jest nie do zaakceptowania, wysokość Council Tax w ciągu 10 lat podwoiła swoją wartość, a lokalne władze często nie zapewniają nawet podstawowej pomocy w walce z tymi gryzoniami – powiedział jeden z podatników.
News z sieci
Każda wymówka jest dobra, nawyki i mentalność ludzi to jest podstawa a firmy po prostu próbują zaoszczędzić kasę.
Kiedyś bardziej dbano o czystość teraz wszystkiemu jest niby winna recesja, a jaka to recesja jak banki wypłacają biosie premie a właściwie swoim pracownikom w zarządach bilonowe krocie.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
|
galadriel |
Post #2 Ocena: 0 2009-02-12 14:38:16 (16 lat temu) |
 Posty: 15739
Z nami od: 29-01-2009 Skąd: Lothlorien |
Cytat:
2008-03-21 21:11:45, Korba102 napisał(a):
Ja wiem Ty wierz ale one nie wiedza o tym ba one myślą że złapały tego Pana Boga za nogi ale cóż nie można zakazać a tym bardziej odciągać od tego zamiaru. Zastanawiam się jaki procent kobiet jest o Wyższym wykształceniu a jaki o pozostałych poziomach edukacji. Myślę że to ma szczególny wpływ na decyzję
wracajac do tematu sprzed 11 m-cy;nie znam kobiet ktore sie na islam nawrocily,ale znam jednego chlopaczka ktory to zrobil;wyksztalcenie -podstawowe;wiedza na temat chrzescijanstwa-zadna,ale pierwszy zabiera glos w sporach nad wyzszoscia islamu;wychowany na ulicy-jego matka nie byla matka roku,przeszlosc w pl na granicy kryminalu,po przepracowaniu 6 m-cy w uk zaczal starac sie o zasilek bo pracowac to ciezko...;dumny jest niebywale ze nie pije alkoholu-wyglada caly czas jak na haju-po haszu;po roku pobytu w anglii,zapomina jak to jest po polsku-i mowi z dziwnym pseudo zydowskim akcentem;postawa do zycia -roszczeniowa.bracia muzulmanie go przygarneli bo bialy-chyba,a ja slyszac jego poglady nie chcialabym leciec z nim w jednym samolocie... Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
|
 
|

|
|
Korba102 |
Post #3 Ocena: 0 2009-02-12 19:22:26 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Bo wszyscy Polacy, to nie jest jedna rodzina
UWAGA! Poniższy tekst zawiera, bo zawierać MUSI, słowa uznane za niecenzuralne. Nie użyłem ich jednak dlatego, że je lubię. Nie! Bynajmniej! Uznałem po prostu za konieczne zacytować kilka razy głównego „bohatera” tegoż eseju, bo „styl to człowiek”. Zdaję sobie jednakowoż doskonale sprawę, że to może kogoś urazić, ale myślę, że by pokazać „Piotrusia” jakim on jest NA PRAWDĘ, to trzeba go zacytować. Z góry przepraszam!
W autobusie, w którym jeździłem do pracy spotkałem pewnego razu... „kolesia”. Przedstawił mi się jako „Piotruś”, czasem nazywał siebie także „Piotrek”, ale zawsze czół się mile połechtany kiedy się inni ludzie do niego zwracali formą familiarną - „Piotruś”. Tak go też i będę nazywał. Ta forma jakoś mi do niego pasuje, bo imię Piotr brzmi za poważnie. W sumie, to on mnie spotkał. Kiedyś rozmawiałem po polsku przez telefon i się przysiadł. Jako, że byłem spragniony rozmowy w rodzinnym języku, nie miałem nic przeciwko temu. Piotruś był … specyficzny: Były „byzmesmen” z jakiegoś podłego zadupia (miał tam ponoć „dysko” i hurtownię „ze spożywką”, choć ja myślę, że on te interesy zmyślił by dodać sobie prestiżu) który „teraz ma "łork" w cateringu” [czytaj: czyścił brudne pojemniki po jedzeniu]. Siedział tu, w UK już (jak twierdził) ponad dwa latka i często zmieniał (i zapewne wciąż zmienia) prace. Coś tam mi o tym napomknął półgębkiem. Coś tam mruknął niewyraźnie o swoich pracach, ale za to o przyczynach odejścia! Książkę można by napisać o nieustępliwej walce pana Piotra o godność pracownika, człowieka i Polaka jaką musiał ciągle toczyć z pracodawcami. Ba, książkę! Epopeję Narodową na miarę „Pana Tadeusza” ktoś utalentowany by wypichcił! Ja myslę, że główną przyczyną częstych zmian w tej materii był (i zapewne jest) pociąg do napojów z wyliczonymi procentami na etykietach, oraz inne Piotrusiowie „przypadłości”: Na przykład, luźny stosunek do przykazania: „Nie kradnij”. Do innych zresztą także. Za rękę go nie złapałem, ale... Któregoś razu pokazał mi telefon z menu w jakimś słowiańskim języku, jak się zdaje słowackim. Twierdził, że go znalazł w budce telefonicznej, ale on miał swój własny „komórek”. Dodatkowo, u jakiegoś swojego znajomka nieomal co niedzielę korzystał ze skypa. Gdzie więc dzwonił? Wiedziałem z jego opowieści, że pracują z nim Słowacy, więc czy aby na na pewno to była budka telefoniczna, a nie szafka z ubraniami? Pewien nie jestem... On, ma się rozumieć, widział to inaczej: Jego nigdy nie wyrzucali! Sam odchodził, bo miał dość tego „jeb..ego zapier..lu” czy „tego poje..ego chu.. managera”. Od pierwszej rozmowy nie wzbudził mojej sympatii. Za to on dość szybko uznał mnie za „funfla” i zaczął snuć barwne opowieści: Jak to się „naje..ali” z „chłopakami” w „ofa” i jeden z nich się „wys..” do kosza na śmieci w parku oraz podtarł „pejslipem” (uśmiechnął się przy tym i dodał z niekłamanym podziwem: ”Ku…, skur… je.. ny!”  , albo jak zrobili „barbekju na gardenie” i się „uje..ali” „lagierkami” tak, że spał na wycieraczce i temu podobne. Nie wiem po co to robił. Być może uznał, że mi tym zaimponuje. W pewnym momencie namolnie zaczął mnie namawiać do uczestnictwa w tych pijackich spędach! Mawiał nieomal co tydzień: „Ku... dziś piątek! (Tu zawsze udrapował był swoją facjatę w miny jakie robią kaznodzieje kiedy mają przekazać główna prawdę swojej wiary) Trzeba sobie wypić! Kur..,... ciu (od trzeciego spotkania zaczął mi mówić „poufale – zdrobniale”, choc ja się na to nie zgodziłem, ale moje zdanie się tu zupełnie nie liczyło) skołuj dwie zgrzewki z lagierkami, jakiegoś łyskacza i zgłoś się wieczorem do mnie! Będzie ku... zaje..iście! Albo ja z chłopakami do ciebie wpadnę. Co? (Tu zazwyczaj poklepał mnie po plecach i uśmiechnął się obleśnie.) Weźmiemy ze sobą kilka „świnek” [tak nazywał kobiety] i sobie zakisisz ogóra!” Nigdy nie skorzystałem z zaproszenia, ani go nie zaprosiłem, a on miał mi to coraz bardziej za złe. Z czasem pozwalał sobie na coraz grubsze złośliwości, ale przyznać trzeba, że jak się postawiłem, to momentalnie rezygnował i nie brnął w dalsze szyderstwa. Ja go ledwo tolerowałem i dawałem mu to nieraz wyraźnie do zrozumienia. Niestety grzecznie, a on tego po prostu nie dostrzegał. W naszych kontaktach on siebie najwyraźniej widział jako poważniejszego i dominującego partnera. Ba! Własna osoba najwyraźniej jawiła mu się jako coś na kształt mojego „mentora”: „Ku.. ,…ciu! Jak coś tego, to wiesz, Piotrek ci ku… poda rękę!” Mną, jak się nieraz z tym zdradził „miedzy słowami”, po cichu pogardzał i uważał za mięczaka. Dlaczego więc się narzucał z przyjaźnią? Może chciał poprawić swoje samopoczucie za moją pomocą? Może potrzebował wyznawcy. Kogoś komu mógł by opowiadać swoje konfabulacje? Może także i widział we mnie ewentualną „dojną krowę” do której się będzie mógł podczepić i korzystać ile będzie mógł? Nie wiem. Za trzecią opcją przemawia to, że zaproponował mi w pewnym momencie wspólne mieszkanie. Znaczy, to on się chciał przeprowadzić do mnie, uzasadniając to tym, że ja to „równy gościu” jestem, a on dłużej z „tymi poje..anymi kut..ami mieszkać nie chce”  Nie zapytał jednak, czy ja tego chcę. Widać, z góry zakładał, że chcę. Odparłem, mu że nie ma mowy, bo u mnie już nie ma miejsca . A mieszkałem wtedy sam. Na co mi odparł: „ To wypier… jakiegoś buca! Zobaczysz, ku… zrobimy takie party, że ku… wszystkie świnki w okolicy będą miały mokro w majtach ” . Często starał się mi doradzać i proponował swoją pomocna dłoń tonem dobrego wujka strofującego głupawego kuzyna: Któregoś razu się mu przyznałem niestety, że muszę pójść i załatwić pewną sprawę podatkową. Dowiedziałem się, że on to się zna na tym, bo już tu siedzi dwa lata i „jest oblatany”: „Wiesz, ku…, …ciu. Przyjdziesz z flaszką do mnie, pójdziemy do „raweniu” i zrobimy co trzeba! Ja ci pomogę!” Nie sprecyzował jednak, co znaczy owo „co trzeba” i jak ta jego pomoc miała wyglądać, bo języka, to on nie znał i choć uwielbiał wstawiać w swoje opowiadania angielskie słowa z polskimi końcówkami, to nie potrafił ich złożyć w logiczne zdanie. Innym razem, powiedziałem mu, że chyba zmienię pracę [czytaj;„zmienię trasę autobusową i się więcej nie zobaczymy”]. Zapytał o „apojtmenta”, odparłem: „Jutro”. Następnego dnia zapytał od razu kiedy wsiadł: „Masz DLA MNIE jakieś wiadomości? No, co z tym nowym „dżobem”? Załatwiłeś, czy mam ci pomóc?”. Uwielbiał przybierać pozy „znawcy”. Robił przy tym miny niczym prorok i głosił natchnione prawdy: „ Naje..ałem się, ale każdy ku… pije. A może ty nie?” Kiedy mu odpowiedziałem, że „nie”, to odparł: „Nie pier.., …cui! JA WIEM, że ku… lubisz”. Albo: „Ku… , baby. Ja, to ku… mogę mieć każdą. Lecą na mnie suki je...ne!”. Po czym zaproponował mi, że się poświęci i pujdzie ze mną na podryw, żeby mi pokazać jak to się robi. W pracy, to oczywiście, on był „szara eminencja” i jego słuchały „te skur… menadżery i inne „lejzy bastardy” z „dżoba””. Próbował także dość namolnie „życzać” pieniądze ode mnie. Znaczy, on nie próbował „pożyczać” ale… W jego wykonaniu wyglądało, że to on mi pozwala łaskawie na „hołdy pieniężne”: „Ku.., ..ciu, DAJ mi dwa funciki, bo, wiesz, ku… ja to kasy mam w ch.. z lewizn, „owertajmów” i tak w ogóle, ale zapomniałem portfela”. Raz mu dałem na bilet. Tylko raz! Któregoś dnia podjechał nasz autobus („bus” przyjechał na „beja” wg jego terminologii), ale ja nie wsiadłem. Po prostu zmieniłem trasę i tyle. Od tego czasu udaję TWARDO Anglika w autobusach. Jestem patriotą, ale z takimi kolesiami jak Piotruś NIE POTRAFIĘ SIĘ UTOŻSAMIĆ! Ja nie czuję się z nimi jedną rodziną.
Angielskie słowa jakie on użył, a ja powtórzyłem zapisałem w polskiej transkrypcji, bo on je tak najczęściej przekręcał, że angielskie być przestały.
News z sieci
Tego już nie będę komentował, ponieważ na pewno nieraz krytykowałem takie postępowanie krajanów. To takie żałosne że szkoda słów Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #4 Ocena: 0 2009-02-12 19:38:17 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Cytat:
2009-02-12 14:38:16, galadriel napisał(a):
Cytat:
2008-03-21 21:11:45, Korba102 napisał(a):
Ja wiem Ty wierz ale one nie wiedza o tym ba one myślą że złapały tego Pana Boga za nogi ale cóż nie można zakazać a tym bardziej odciągać od tego zamiaru. Zastanawiam się jaki procent kobiet jest o Wyższym wykształceniu a jaki o pozostałych poziomach edukacji. Myślę że to ma szczególny wpływ na decyzję
wracajac do tematu sprzed 11 m-cy;nie znam kobiet ktore sie na islam nawrocily,ale znam jednego chlopaczka ktory to zrobil;wyksztalcenie -podstawowe;wiedza na temat chrzescijanstwa-zadna,ale pierwszy zabiera glos w sporach nad wyzszoscia islamu;wychowany na ulicy-jego matka nie byla matka roku,przeszlosc w pl na granicy kryminalu,po przepracowaniu 6 m-cy w uk zaczal starac sie o zasilek bo pracowac to ciezko...;dumny jest niebywale ze nie pije alkoholu-wyglada caly czas jak na haju-po haszu;po roku pobytu w anglii,zapomina jak to jest po polsku-i mowi z dziwnym pseudo zydowskim akcentem;postawa do zycia -roszczeniowa.bracia muzulmanie go przygarneli bo bialy-chyba,a ja slyszac jego poglady nie chcialabym leciec z nim w jednym samolocie...
Jaka matka i ojciec takie potomstwo. Przechodzenie do innej wiary i oczywiście wiążącej się z tym kultury, jak już kiedyś wspomniałem, wiąże się ze zrytą psychiką, tacy ludzie którzy wyrzekają się swoich korzeni i kultury nie zasługują na odrobinę zaufania a o samym szacunku nie wspomnę, zaufanie które jest najważniejszym aspektem, życia. Oszukiwanie samego siebie że jest wspaniale itp. to tylko zasłona dymna dla faktu że jak już się zrobiło tan krok na skraju przepaści to już jest za późno na powrót. Fakt to jest prywatna sprawa osoby która tego dokonała lecz w oczach innych ludzi znających tą osobę traci więź przyjaźni i powstaje dystans, ja na pewno bym się odizolował od takiego człowieka. Po prostu ludzie tacy nie zasługują na szacunek, przynajmniej u mnie. Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #5 Ocena: 0 2009-02-13 06:51:33 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Zapomnijcie o kwalifikacjach: banki potrzebują błaznów
Co trzeba zrobić, żeby w Wielkiej Brytanii zostać bankowcem? Najwyraźniej niewiele. W czasie przesłuchania, przeprowadzonego na zaskakująco dobrym poziomie przez komisję specjalną ministerstwa finansów, byli prezesi i szefowie rad nadzorczych Royal Bank of Scotland i HBOS przyznali, że nie mieli zgodnych z przepisami kwalifikacji bankowych.
Marnując czas na sprawdzanie dyplomów bankowców lub na stwierdzanie ich braku członkowie parlamentu przynajmniej wykazali się umiejętnością logicznego myślenia. W zeszłorocznym raporcie dotyczącym wycofywania depozytów z Northern Rock, komisja wyraziła zaniepokojenie, że dyrektor instytucji udzielającej kredytów hipotecznych nie jest wykwalifikowanym bankowcem. Zalecili brytyjskiemu organowi nadzoru żeby nigdy więcej nie dopuścił do sytuacji, w której szefowie o zbyt niskich kwalifikacjach zostają mianowani na ważne stanowiska w instytucjach finansowych "o istotnym znaczeniu".
Oczywiście byli szefowie upadłego banku byli świetnie przygotowani na taką linię przesłuchania. Tom McKillop, były szef rady nadzorczej RBS odpowiadał, że on i jego dyrektorzy mają w sumie 300 "osobolat" doświadczenia w usługach finansowych. Andy Hornby, znany z przejścia do roli prezesa HBOS prosto z pracy w sieci supermarketów ASDA ujawnił, że może wymienić pięciu kluczowych dyrektorów, mających razem 150 lat doświadczenia w bankowości.
Jednak istnieje coś takiego jak bankowe kwalifikacje – i to co dobre również. Instytut Finansów (IFS School of Finance) i Instytut Dyplomowanych Bankowców (Chartered Institute of Bankers) w Szkocji oferują rozmaite "świadectwa ukończenia" bankowcom i przedstawicielom innych zawodów, którzy kończą tam kursy. Ale członkowie parlamentu powinni to wiedzieć najlepiej, że czasem od wyników egzaminów bardziej liczy się doświadczenie – bo ostatecznie, jakich kwalifikacji wymaga się od wybranych w wyborach polityków? – jednak ani jedno, ani drugie nie może uchronić przed niebezpieczeństwem "myślenia grupowego". I choć dowiedziona umiejętność liczenia i zdrowy rozsądek mogą zmniejszyć liczbę niewłaściwych decyzji podejmowanych przez banki, to nawet całe bataliony dyplomowanych bankowców nie były w stanie zapobiec kryzysowi, jaki opanował sektor bankowości.
Oto lepszy pomysł. Cezar nakazywał niewolnikom szeptać, że jest śmiertelny, w czasie swoich triumfalnych parad przez Rzym. Królowie zatrudniali błaznów, by sprowadzali ich na ziemię. W ten sam sposób rady nadzorcze banków powinny być zobowiązane do zatrudnienia przynajmniej jednego byłego bankowca, który zajmował stanowisko między szczytami cyklu kredytowego, w okresie od połowy 2007 do połowy 2008 roku. Ten jeden rok doświadczenia może się okazać cenniejszy przy próbach zapobiegania przyszłym kryzysom finansowym, niż jakakolwiek praca wcześniej lub później.
Maksymalna jawność
Jak duża jest twoja strefa bezpieczeństwa? Dla firmy renegocjującej umowy dotyczące zadłużenia lub refinansowania swoich pożyczek, odpowiedź może być kluczową wskazówką, określającą prawdopodobieństwo przetrwania kryzysu.
Ale dlaczego właściwie inwestorzy mieliby o to pytać? Jeśli warunki i terminy zaciągania pożyczek są tak istotne, to oczywiście informacje o nich powinny być powszechnie dostępne na rynku, tak jak się to dzieje w Stanach Zjednoczonych. Ale nie w Europie. Rozwiązanie kwestii co ujawniać, a nawet czy w ogóle ujawniać szczegóły dotyczących warunków umowy – już choćby to, jak blisko jest firma naruszenia ich – w dużym stopniu spoczywa na samych firmach.
Przy firmach notowanych na giełdzie, zbliżające się naruszenie warunków umowy może być uznana za informacją poufną, wymagającą ujawnienia, lub stać się powodem dla audytorów i dyrektorów do zasygnalizowania wątpliwości dotyczących ksiąg rachunkowych, jak też niepokoju o status firmy w przyszłości. Zazwyczaj jednak, jak wyjaśnia to z jedna z firma z indeksu FTSE 100, ujawnienie "nie jest postrzegane, jako coś, co leżałoby w interesie firm, czy ich banków". Wszelkie oświadczenia mają skłonność do mętności – to wszystkie te odwoływania się do "strefy bezpieczeństwa", lub nieprzydatne do niczego informacje, że firma "w obecnej chwili nie narusza warunków umowy". Grupy nie notowane na giełdzie są nawet ostrożniejsze.
Oczywiście, jeśli mamy do czynienia z pozbawionymi skrupułów dziennikarzami i głodnymi spekulantami polującymi na padlinę w miarę pogłębiania się recesji, to potencjalne złamanie warunków umowy może być interpretowane jako oznaka zbliżającego się niewywiązywania ze spłaty długu lub klęski. Spójrzmy na mozolną pracę cierpiących na brak gotówki spółek budowlanych, takich jak Taylor Wimpey, czy sprzedawców detalicznych, takich jak Debenhams. Jeśli następuje przeciek informacji, spadają gwałtownie akcje firmy, kupujący przestają kupować, instytucje ubezpieczające kredyty przestają ubezpieczać, a dostawcy przestają dostarczać.
Ale to sprawa ponownego nauczenia się, a nie hamowania. Złamanie warunków umowy jest jak "maksymalna strefa bezpieczeństwa" i ostrzega przed leżącym na trasie niskim mostem. Mówi firmom i bankowcom, że może powinni poszukać innej drogi, a nie że kolizja jest nieunikniona. Niewiele banków chce orzekać przepadek mienia, po tylko by stać się właścicielami dużego sprzedawcy detalicznego, czy zamówień firmy budowlanej, tak jak i niewielu kierowców dwupoziomowych autobusów chce stracić nadwozie.
W każdym razie niektóre informacje na temat warunków i terminów pożyczek już istnieją. Na pewno mają je banki. Być może mają je właściciele zbywalnych kredytów lewarowanych, jak na przykład fundusze hedgingowe. Jeśli mają też obligacje, mogą handlować informacją, podczas gdy posiadacze samych obligacji - nie mogą. Wszelkie informacje wyciekające na temat europejskiego refinansowania zadłużenia są niekompletne, a czasem mylne, co prowadzi do wyniszczających plotek i nieuczciwych spekulacji.
Wykorzystajmy kryzys w charakterze katalizatora większej jawności. W ten sposób, następnym razem mniej firm i inwestorów będzie się niepokoić, że na wybojach nabiją sobie guza.
w/g Andrew Hill
News z sieci
Wśród tych błaznów łatwo zrobi się zamieszanie a co leprze łatwiej jest zdefraudować ogromne pieniądze, za te decyzje można obwinić wszystkich dookoła lecz niestety nie dotyka to osób w zarządzie. A z reguły to zarząd powinien ponosić odpowiedzialność Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
|
Korba102 |
Post #6 Ocena: 0 2009-02-13 07:06:12 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Anglicy usuwają sobie zęby... kombinerkami
Brytyjska prasa bije na alarm. Aż trzy miliony poddanych królowej Elżbiety zmuszona jest własnoręcznie leczyć sobie zęby używając do tego między innymi kombinerek i gumy do żucia - informuje Goniec.com.
Miliony Brytyjczyków zmuszonych jest do wzięcia spraw opieki dentystycznej we własne ręce. I to dosłownie. Z badań przeprowadzonych przez magazyn konsumencki "Which" wynika, że 8 proc. mieszkańców Wysp próbowało kiedyś własnoręcznie rozwiązać swoje problemy stomatologiczne, a kolejne 8 proc. słyszało o takich osobach. Daje to w sumie zatrważającą sumę 3 milionów domorosłych dentystów.
Spośród tych osób, które przyznały się do praktyk dentystycznych metodą "zrób to sam", jedna czwarta usunęła sobie własnoręcznie zęba za pomocą kombinerek lub używając do tego celu sznurka przywiązanego do klamki. Inne techniki obejmują między innymi przytwierdzanie starych plomb przy pomocy kleju, wypełnianie ubytków gumą do żucia czy też wybielanie zębów przy pomocy kuchennych środków czystości.
Czwartkowy "Daily Mail" odpowiedzialnością za zaniedbania obciąża publiczną służbę zdrowia. Gazeta pisze, że od czasu, kiedy w 2006 roku wprowadzono nowe zasady refundacji opłat za usługi dentystyczne, gabinety stomatologiczne odwiedza ponad milion pacjentów mniej. Gazeta przypomina raport z 2007 roku, z którego wynika, że jedna trzecia Brytyjczyków nie ma nawet możliwości zarejestrowania się w zakładzie mającym podpisany kontrakt z państwową służbą zdrowia.
News z sieci
To nie będzie aż takie złe w końcu tu obsługa stomatologiczna jest bardzo droga a naprawa uszkodzonego zęba orbituje tylko do założenia plomby bez czyszczenia i leczenia jeżeli takie jest postępowanie to wymagane są środki zaradcze domowego dentysty np.: drzwi, porządna linka oraz w spół leczący z kombinerkami, do tych zębów co drzwi nie pomogą. To jak tutejsi szamani w NHS część jest niewiadomego pochodzenia a z tych co mają ukończoną szkołę nie rozszerzają specjalizacji co zamyka się na przypisaniu paracetamolu. A badanie chorej osoby ogranicza się z reguły do wzrokowej oceny stanu pacjenta. Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #7 Ocena: 0 2009-02-13 19:16:50 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Odrzuciła oświadczyny, więc ją podpalił
Piątek, 13 lutego (10:31)
Na karę 20 lat więzienia skazał sąd w podparyskim Bobigny 28-letniego Pakistańczyka, który przed ponad trzema laty podpalił swoją byłą partnerkę, ponieważ ta nie chciała wyjść za niego za mąż - informują francuskie media.
Do brutalnego aktu przemocy doszło w listopadzie 2005 roku w miejscowości Neuilly-sur-Marne na wschodnich przedmieściach Paryża. 24-letni wówczas Mushtaq Amer Butt oblał płynem łatwopalnym i podpalił 18-letnią Szeherezadę Belayni na ulicy w pobliżu jej domu. Ofiara przeżyła, ale doznała oparzeń około 60 proc. ciała, w tym twarzy.
Po trzydniowej rozprawie francuski sąd uznał w czwartek wieczorem, że sprawca czynu jest winny zarzucanej mu próby popełnienia morderstwa z premedytacją i przychylił się do wniosku o prokuratury o wymierzenie mu kary 20 lat więzienia. Zdaniem sędziów, Butt chciał zadać śmierć ofierze, o czym mogą świadczyć jego krzyki "zabiję cię" przed podpaleniem kobiety oraz zeznania świadków potwierdzające jego pogróżki wobec ofiary.
Sam oskarżony w trakcie całego procesu zaprzeczał, że chciał zabić swoją byłą partnerkę. "Chciałbym wiedzieć dlaczego to zrobiłeś? Nie mam w sobie nienawiści, nie jestem mściwa" - pytała na sali rozpraw Szeherezada, na której twarzy widnieją blizny po oparzeniach.
Oskarżony twierdził, że do czynu popchnęła go rozpacz zawiedzionej miłości. - Tylko o niej myślałem - powiedział Butt wskazując na swoją byłą partnerkę. Biegli psycholodzy orzekli jednak, że mężczyzna ma osobowość "bardzo narcystyczną" i popełnił swój czyn nie tyle z powodu zawiedzionej miłości, co z racji "urażonej dumy", spowodowanej odrzuceniem.
Stowarzyszenie broniące praw kobiet "Ni putes, ni soumises" ("Ani dziwki, ani służące"  , której honorową wiceprezeską jest Belayni, przyjęło z zadowoleniem surową karę dla napastnika. Według tej organizacji, przypadek ofiary podpalenia pozostaje "symbolem walki z przemocą wobec kobiet".
News z sieci
Przypadek jak wiele lecz dziwnym trafem te szczególnie okrutne i nieludzkie dokonały osoby o wyznaniu ISLAMSKIM Osoby te działają ze szczególnym okrucieństwem w stosunku do osób bliskich nawet dzieci jak miało to miejsce w Liverpool Fakt takiego postępowania jest wiadomy na całym świecie a co najważniejsze, to fakt że media w państwach gdzie występują nasilenie tej kultury islamskiej, mają zakaz nagłaśniania takich przypadków.
Ten newas powstał po wysłaniu wiadomości przez kolegę z MW i za co dziękuję.
Oastatnio troszeczkę zaniedbuję ambonę! ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #8 Ocena: 0 2009-02-14 09:26:32 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
MZS oferuje zbyt mało za ujęcie zabójców Polaka
Dla talibów to śmieszne sumy - mówią specjaliści.
Wiadomość o oferowanej przez MSZ nagrodzie ok. 300 tys. dol. (miliona złotych) za pomoc w ujęciu talibów odpowiedzialnych za śmierć Polaka pojawi się w przyszłym tygodniu w Pakistańskich mediach - podaje "Rzeczpospolita"
Dla talibów jest to raczej śmieszna suma w porównaniu do kilkudziesięciu milionów dolarów oferowanych np. przez Amerykanów za pomoc w schwytaniu przywódców talibów i członków Al-Kaidy. Jak tłumaczy Ahmad Rashid Khan z Islamabad Policy Research Institute:
News z sieci
Potknięcia polskiego Rządu są niewybaczalne. Wszelkie publikacje w prasie oraz mediach o zaprzestaniu rozmów porywaczami i tu jeszcze raz pozwolę sobie w gwoli przypomnienia na cytat „Polska i Polski Rząd nie będzie rozmawiał i negocjował z terrorystami” to było błędnym posunięciem Polski i przedstawiciela naszego kraju jakim jest Premier Donald Tusk na taką publikację w tych że mediach. Islamiści mają wszędzie sowich popleczników, również w tak egzotycznym kraju jak Polska, choćby za sprawą naszych Pań które wchodzą w związki z tymi osobami. To tak na marginesie.
W chwili obecnej rozkręca się koło machiny, machiny która ma znaleźć moment i ludzi z nim związanych, którzy popełnili błąd, lecz czy naprawdę w tym bałaganie ktoś coś znajdzie? Przecież Premier jest pierwszy na liście a dowody to rekord w archiwum TV a nikt jego poczynań nie bierze pod uwagę. Podejrzewam, że to jest jeszcze jeden pomysł na wyciągnięcie pieniędzy publicznych, dla członków komisji sejmowej.
To nie przywróci życia Polakowi a godność jego została zniweczona przez Aparat Rządzący w IV RP Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #9 Ocena: 0 2009-02-15 08:39:35 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
My być dobrzy dla Pakistan! Wy nie atakować my!
Brytyjski rząd wyemituje w pakistańskiej telewizji ogłoszenia mające zniechęcić terrorystów do atakowania Wielkiej Brytanii.
Jak donosi "Guardian", prominentni brytyjscy muzułmanie uświetnią wartą 400.000 kampanię, mającą się rozpocząć w następny poniedziałek.
Mająca potrwać 3 miesiące pijarowa ofensywa, nazwana "I am the West", obejmie również prestiżowe wydarzenia w regionach Peshawar i Mirpur. Siedmiu na dziesięciu brytyjskich Pakistańczyków pochodzi z Mirpur.
Według "The Guardian", w pierwszych trzech ogłoszeniach w ramach projektu wystąpią:
Sadiq Khan, brytyjski minister ds. wspólnot;
Jehangir Malik, prezes humanitarnej organizacji Islamic Relief;
Moeen Ali, były kapitan reprezentacji U-19 w krykieta;
Chaudry Abdul Rashid, burmistrz Birmingham.
Kampania skierowana jest na mężczyzn w wieku 15-25 lat, którzy mają słabe wykształcenie i niewielką wiedzą o świecie i dlatego są bardziej podatne na doktryny głoszone przez środowiska ekstremistyczne. Dziewięć 30-sekundowych reklam, wspieranych ogłoszeniami radiowymi, zostanie wyemitowanych w telewizjach PTV, Geo TV, Khyber, oraz innych kanałach.
Głównym tematem spotów, będzie zapewnienie że nie ma absolutnie żadnego rozdźwięku pomiędzy byciem Brytyjczykiem i Muzułmaninem. Twórcy kampanii, jako główne jej cele określili:
1) Uświadomienie Pakistańczyków, że Zachód, a zwłaszcza Wielka Brytania nie ma charakteru antyislamskiego
2) Zademonstrowanie wielkiego zasięgu integracji Muzułamanow z brytyjskim społeczeństwem,
3) Stworzenie warunków do konstruktywnej debaty nt. kompatybilności modelu liberalnej demokracji z wartościami świata muzułmańskiego.
Jeśli kampania okaże się sukcesem, zostanie rozszerzona na Egipt, Jemen i Indonezję.
News z sieci
Islamiści mają wiele do działania w UK, może faktycznie z informacji spec służb Indii wynika że UK wychowuje przyszłych terrorystów i pomaga wrecz na takie zachowanie na arenie międzynarodowej? coś w tym jest, gdyz ucichło nagle o tym zajsciu w Bombaju.
[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 16-02-2009 17:25 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #10 Ocena: 0 2009-02-16 17:44:25 (16 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
UK: mniej nowych Polaków chętnych do pracy
Liczba pracowników z Europy środkowo-wschodniej w Wielkiej Brytanii spadła o 35 tys. osób w ostatnim kwartale 2008 roku. Daje to 7-procentowy spadek w porównaniu z trzecim kwartałem - informuje Goniec.com.
Statystyki pokazują jedynie zmniejszającą się liczbę pracowników z tzw. krajów A8, czyli ośmiu nowych krajów, które dołączyły do UE w 2004 roku, zarejestrowanych w Workers Registration Scheme (WRS). Według danych Office of National Statistics w trzecim kwartale 2008 roku zarejestrowanych w WRS było 504 tys. osób z krajów A8, a w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku ich liczba spadła do 469 tys.
Nie wiadomo do końca, czy osoby te wyjechały do krajów swojego pochodzenia, czy też zasiliły szeregi bezrobotnych pozostając w UK. Według związku GMB możliwe jest, że pracownicy ci wyjechali do innych krajów Unii Europejskiej z powodu niskich wynagrodzeń - podaje Goniec.com.
News z sieci
Nic dziwnego, ponieważ otwierają się nowe rynki pracy w UE a Polak jak już wcześniej pisałem nie lubi być traktowany jak niewolnik. Pierwsi wyjeżdżają Ci co przybili tu by dorobić lub podratować budżet rodzinny. Następni będą Ci co pracują na minimum obrotów i zatrudniają się przez agencje itp. no na końcu Ci co wyspiarze dali im się we znaki. Zresztą co tu dużo pisać jeżeli oni nas tu nie lubią, to będą teraz tam co nikomu nie będzie przeszkadzało że są Polakami. Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|