MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 47.3 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 46.3 | 47.3 | 48.3 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

Str 47.3 z 91

temat zamknięty | nowy temat | Regulamin

Korba102

Post #1 Ocena: 0

2009-02-01 14:32:10 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London



Segregacja rasowa w Wielkiej Brytanii?
Autorzy książki "Sleepwalking to Segregation?" twierdzą, że nie ma żadnych dowodów, iż biali mieszkańcy uciekają z podupadających centrów wielkich miast

Szef brytyjskiej Komisji Równości Rasowej (CRE) został ostro skrytykowany za prowokowanie napięć rasowych poprzez "fałszywe i panikarskie" twierdzenia, że Brytyjczycy są społeczeństwem, w którym coraz wyraźniej widać segregację rasową.

Oskarżenia pod adresem Trevora Phillipsa zostały zawarte w nowej książce, której autorzy oskarżają go o rozpowszechnianie mitów o powstających w Wielkiej Brytanii gettach etnicznych i zagrożeniu ze strony narastającego w zamkniętych społecznościach muzułmańskich ekstremizmu.

Autorzy książki "Sleepwalking to Segregation?" (Lunatyczna segregacja?), dwoje naukowców z Manchester University, twierdzą, że nie ma żadnych dowodów na tezę Phillipsa, iż biali mieszkańcy uciekają z podupadających centrów wielkich miast przed coraz większą liczbą członków mniejszości etnicznych.

Oficjalne statystyki przytaczane przez autorów dowodzą czegoś wręcz przeciwnego. Ich zdaniem w większości tego typu dzielnic rośnie liczba białych mieszkańców, zwłaszcza w miastach, w których żyją duże grupy mniejszości etnicznych – takich jak Leicester, Bradford, Lambeth, Wolverhampton, Wycombe, Manchester czy Merton.

Książka ostrzega, że rozpowszechnianie fałszywych tez na temat imigracji, integracji i segregacji rasowej pogłębia tylko podziały rasowe.

– Głosząc niesprawdzone informacje na podstawie fałszywych i panikarskich interpretacji przemian populacyjnych tacy ludzie jak Trevor Phillips, dr Michael Nazir-Ali, biskup Rochester czy sir Andrew Green mimowolnie promują segregację rasową – mówi Ludi Simpson, specjalista w dziedzinie badań populacyjnych i współautor książki. – W dzisiejszych czasach granie kartą rasową nie jest już akceptowalne, wygląda jednak na to, że granie kartą segregacji rasowej sprawdza się znakomicie. Mam nadzieję, że Trevor Phillips weźmie pod uwagę wpływ swoich wprowadzających podziały wypowiedzi i przestanie upierać się przy tezach, która są po prostu nieprawdziwe, takich jak ucieczka białych z pewnych dzielnic, wzrost segregacji czy niechęć muzułmanów do integracji.

Dr Nissa Finney, współautorka książki, mówi że wypowiedzi Phillipsa jako przewodniczącego Komisji Równości Rasowej spowodowały wprawdzie, że kwestia segregacji rasowej stała się ważnym tematem, ale równocześnie sprawiły, że ludzie zaczęli ją źle rozumieć.

Jak twierdzi Simpson, twierdzenia Phillipsa na temat "ucieczki białych" były rodzajem nieuczciwego napiętnowania etnicznie różnorodnych dzielnic miast. Mogły one spowodować, że ludzie rezygnowali z przeprowadzania się w takie obszary, a ci którzy na nich mieszkali – zaczynali myśleć o przeprowadzce. – Prawda jest taka, że to co Phillips nazywa "gettami", to w gruncie rzeczy dzielnice zróżnicowane etnicznie i społecznie, w których żadna grupa etniczna nie ma pozycji dominującej.

Autorzy książki odrzucają także tezę, że Wielką Brytanię "zalewa fala imigrantów" i zwracają uwagę, iż imigranci stanowią to około 9 proc. społeczeństwa – czyli ich ilość pozostaje na poziomie europejskiej średniej. Wzrost populacji mniejszości etnicznych nie wynika z imigracji, ale z większej liczby urodzin w tych społecznościach.

Autorzy nie zaleźli też żadnych dowodów na twierdzenie, że Wielka Brytania jest krajem rosnącej liczby gett etnicznych – podkreślają natomiast, że tylko w sześciu z 408 brytyjskich dystryktów znajdują się okręgi wyborcze, w których więcej niż trzy czwarte mieszkańców stanowią członkowie mniejszości.

Nie ma także dowodów na to, że relacje towarzyskie podlegają rosnącej segregacji rasowej – badania wykazują, że w przypadku większości młodych ludzi ze środowisk mniejszości etnicznych około połowy ich znajomych stanowią biali.

Jak twierdzi Finney, jedyne tereny w Wielkiej Brytanii przypominające getta, w których żyją wyłącznie przedstawiciele jednej rasy stanowią dzielnice zamieszkane wyłącznie przez białych. – Statystyczny biały mieszkaniec Wielkiej Brytanii żyje na terenie, na którym tacy jak on stanowią 94 proc. mieszkańców – tłumaczy.

Autorzy książki odrzucają także tezę, że segregacja rodzi terroryzm – twierdzą bowiem, że nie ma żadnych dowodów na to, iż muzułmanie z dzielnic zamieszkanych głównie przez muzułmanów częściej byli sprawcami aktów terroru niż ci pochodzący z innych terenów.

Rzeczniczka Komisji do spraw Równości i Praw Człowieka odmówiła komentarza.
News z sieci
I tak oprócz czerwonych nosów powinni dodać gratis taśmę by zakleić wszystkim białym mieszkańcom usta, tu w UK wszyscy boja się wyrażać swoja opinię na temat napływowej ludności kolorowej z Azji i Afryki UNESCO określiwszy co to jest rasizm zapomniało o jeszcze jednym ważnym aspekcie – opinia, nie zdefiniowało dokładnie kiedy następuje opinia a kiedy atak na tle rasistowskim. W ten sposób smród stał się lepszy od perfum gdyż nie możesz powiedzieć kolorowemu jak usiądzie koło Ciebie że od niego nieładnie pachnie. Co dla jednych zapachem dla drugich smrodem
u jak tobie podadzą gówno na talerzu i powiedzą że to jest dżem śliwkowy, to Ty masz potwierdzić że tak właśnie jest.

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #2 Ocena: 0

2009-02-01 15:30:47 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Bezkarne wykroczenie
Marihuana została przeniesiona z klasy substancji C do klasy B

Zaostrzono przepisy dotyczące marihuany, jednak kara przewidziana za posiadanie tego narkotyku nie może być wyegzekwowana. Brak koordynacji między brytyjskimi ministerstwami sprawia, że prawo staje się czystą fikcją.

Marihuana została przeniesiona z klasy substancji C do klasy B (nielegalne substancje są w Wielkiej Brytanii podzielone na trzy klasy: A, B i C; posiadanie i rozprowadzanie substancji klasy A jest karane najsurowiej – przyp. Onet), jednak osoby przyłapane na jej posiadaniu nie będą karane natychmiastową grzywną, ponieważ nowe uprawnienia organów ścigania, mające dać im taką możliwość, zostały nagle anulowane. Owa nieco żenująca komplikacja pojawiła się po wycofaniu spod głosowania zarządzenia parlamentarnego, które dałoby policji uprawnienia do karania grzywną 21 rozmaitych wykroczeń – w tym posiadania marihuany
Oczekiwano, że od poniedziałku policja będzie mogła nałożyć grzywnę w wysokości 80 funtów za posiadanie narkotyku, co miało stanowić część akcji zaostrzającej politykę antynarkotykową organów ścigania. Nowe podejście oznaczałoby, że w przypadku osoby przyłapanej po raz pierwszy na posiadaniu marihuany funkcjonariusze poprzestawaliby na ostrzeżeniu. Ponowne wykroczenie skutkowałoby grzywną w wysokości 80 funtów, zaś trzecie – aresztem.

Jednakże, dopóki parlament nie przegłosuje odpowiedniego zarządzenia, policja nie ma prawa karać grzywną. Ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że stosowny akt prawny będzie przedmiotem obrad w najbliższych dniach. Jeżeli zyska akceptację, wówczas nowe wytyczne zostaną rozesłane do sił policyjnych Anglii i Walii.

– Minister spraw wewnętrznych stwierdził jednoznacznie, że grzywny za naruszanie porządku są niezbędnym środkiem w przypadku posiadania marihuany, ponieważ umożliwią policji działanie w ramach zaostrzonego reżimu egzekwowania prawa – oświadczył rzecznik. – Obecnie policjanci radzą sobie z wykroczeniem w postaci posiadania marihuany udzielając ostrzeżenia albo dokonując zatrzymania, przy jednoczesnym wniesieniu oskarżenia.

Przedstawiciele Home Office (brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych – przyp. Onet) nie kryli konsternacji faktem, że ministerstwo sprawiedliwości nie dało rady na czas przygotować odpowiednich przepisów wykonawczych, dostosowujących uprawnienia policji do nowej kwalifikacji posiadania narkotyku. Ministerstwo sprawiedliwości poinformowało, że kwestia zarządzenia została zawieszona, gdy ministrowie zdecydowali się przeprowadzić dodatkowe konsultacje na temat poszczególnych wykroczeń, które miały być karane natychmiastową grzywną. – Grzywny za naruszenie porządku w postaci posiadania marihuany zostaną wprowadzone jak najszybciej, pod warunkiem wyrażenia na to zgody przez parlament – zapewnił rzecznik resortu.

Ministerstwo wycofało zarządzenie w zeszłym tygodniu, ponieważ postanowiono, że grzywny w wysokości 80 funtów nie będą dotyczyć – jak to pierwotnie planowano – fałszywych kierowców taksówek jeżdżących bez licencji. Uznano też, że należy przemyśleć, czy natychmiastowe grzywny powinny być stosowne w przypadku 19 innych wykroczeń.

Ponieważ grzywna za posiadanie marihuany była wyszczególniona w tym samym zarządzeniu, rozwiązanie to również automatycznie zawieszono. Rząd wiedział od listopada, że narkotyk ten zostanie przeniesiony do klasy B, zaś data wejścia w życie nowelizacji ustawy była znana od dawna.

W przyszłym tygodniu ruszy kampania społeczna, informująca przez radio, telewizję i internet opinię publiczną o podwyższeniu kary za posiadanie narkotyku i ostrzegająca, że "marihuana może pomieszać ci w głowie". Jej koszt wyniesie 2,2 miliona funtów.

Marihuana została przeniesiona do substancji klasy C w roku 2005, ale Gordon Brown sygnalizował zaraz po objęciu urzędu premiera, że chce cofnąć tę decyzję. Advisory Council on the Misuse of Drugs (Rada do Zwalczania Narkomanii) – oficjalne ciało doradcze premiera, rekomendowało, by pozostawić marihuanę w grupie substancji C, których posiadanie karane jest najłagodniej. Jacqui Smith, minister spraw wewnętrznych, odrzuciła jednak tę sugestię, podając jako powód zwiększoną dostępność odmian konopi o mocniejszych właściwościach narkotycznych.
News z sieci
Nie wiem komu potrzebne są narkotyki i dlaczego w świecie tak bardzo naciska się organy władzy ustawodawczej do wyrażenia pozytywnej opinii na tak bardzo uzależniony problem jakim jest NARKOTYK.
Jeżeli chcecie zezwolić na posiadanie i używanie narkotyków, to zróbcie też ustępstwa i pozwolić na jazdę po pijaku środkami mechanicznymi i w dodatku bez pasów i zlikwidować przejścia dla pieszych. Pozwolić na noszenie noża oraz broni palnej.
A osoby które dokonają wykroczenia nie były by brane do odpowiedzialności za dokonane czyny pod ich właśnie wpływem.
W ogóle zwolnić organy i zlikwidować przepisy w których jest mowa o ściganiu tych że osób.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #3 Ocena: 0

2009-02-02 07:10:05 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Dalszy ciąg strajków przeciw cudzoziemcom w UK
Sobota była w Wielkiej Brytanii czwartym dniem protestów przeciwko sprowadzaniu robotników zza granicy. W obliczu fali dzikich strajków brytyjski minister gospodarki oświadczył, że protekcjonizm jako odpowiedź na recesję byłby "wielkim błędem".
Minister Peter Mandelson, były komisarz Unii Europejskiej do spraw handlu, powiedział, że odizolowanie krajowego przemysłu i usług od konkurencji zagranicznej pogłębiłoby tylko recesję, wywołując depresję gospodarczą.

- Rozumiem ludzkie obawy o pracę - twierdzi lord Mandelson. Dodaje jednak, że "odejście od polityki, która umożliwia brytyjskim firmom działalność w Europie, a europejskim u nas byłoby wielkim błędem".

Tymczasem trybunał rozjemczy kontynuował mediację między pracodawcami a związkami zawodowymi, które poparły dzikie strajki solidarnościowe z pracownikami rafinerii w Lindsey na północy Anglii. Koncern Total powierzył tam kontrakt budowlany włoskiej firmie IREM, która odmówiła zatrudnienia miejscowych bezrobotnych i sprowadziła własnych robotników z Włoch i Portugalii.

Eksperci twierdzą, że włoska firma miała do tego prawo, gdyż w Unii Europejskiej obowiązuje otwarty rynek pracy. Ale brytyjscy związkowcy mówią, powołując się na te same przepisy, że Włosi nie mieli prawa dyskryminować miejscowych robotników.

Pojutrze zanosi się na rozszerzenie akcji strajkowej, która objęła już 3 brytyjskie rafinerie, dwa terminale gazowe i naftowe oraz kilka elektrowni.
News z sieci

Tak o nas się mówi be biały możne kopnąć białego i tępi angole nie rozumieją że to prawo jest z UE ono nam daje możliwość żyć gdziekolwiek w tych krajach i podjąć pracę oraz pobierać zasiłki
UE stworzyła większe możliwości dla wszystkich tych co z niej pochodzą.
W końcu jeżeli w Anglii nie ma chętnych do sprzątania szaletów miejskich to znajdzie się ktoś kto je posprząta i jak wyraziło się ten akces zgody wcześniej to było ok a tym bardziej jak chodziło o sam fakt czystość A teraz doszli do wniosku że wolą w brudnym kiblu przebywać.
A co z atakami na tle emicznym, za sam fakt pochodzenia z UE można zostać tu w UK pobitym lub zabitym.
Dyskryminacja w urzędach i na każdym kroku gdyż białego można dyskryminować, a Azjatów i Afrykanów? Oni nawet jak tylko biorą są OK
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #4 Ocena: 0

2009-02-03 18:25:48 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Ucieczka Polaków z "obozu pracy" na Wyspach
Spali na gołej ziemi, po kilkunastu w pokoju. Bez jedzenia, prądu i wody. Wypuszczali ich tylko po zapadnięciu zmroku. Zmuszali do pracy ponad siły, często bez zapłaty. "Dziennik Bałtycki " pisze o ucieczce Polaków z obozu pracy na Wyspach, który zgotowali naszym emigrantom Romowie.
Krzysztof ogłoszenie o możliwości wyjazdu na Wyspy znalazł w gazecie. „Anglia praca od zaraz” plus numer telefonu. Od razu zadzwonił. Okazało się, że chodzi o budowę w Blackburn. – Oferta była bardzo dobra, miałem zarabiać 10 funtów na godzinę. Zdecydowałem się. Zrezygnowałem z pracy w Polsce. Wypłaciłem wszystkie pieniądze, które jeszcze miałem – opowiada na łamach „Dziennika Bałtyckiego”.

Kilka dni później trafił do Liverpoolu. Pierwsze podejrzenia zaczęły się już na lotnisku, gdzie miał go odebrać pośrednik. Mijały godziny, a nikt się nie zgłaszał. Wkrótce okazało się, że nie jest jedyny. Spotkał osoby, które czekały już tak nawet dwa dni. W końcu po 12 godzinach „przedstawiciel nowego pracodawcy” przyjechał - relacjonuje gazeta.

Jak podaje "Dziennik Bałtycki", pracę Polakom organizowała grupa Romów. Na miejscu od razu zażądali zapłaty za załatwienie pracy. Po 200 funtów na głowę. "Opiekunowie" zabrali swoim nowym „pracownikom” całe jedzenie, jakie przywieźli z Polski i dali pokój na piętrze, bez łóżek ani materaców.

Polacy trafili potem na różne budowy w okolicach Blackburn i Sheffield. Gdy zaczęli się dopominać o pieniądze, byli zastraszani. Odcięto im prąd i wodę - czytamy w "Dzienniku Bałtyckim".

Zdesperowani Polacy postanowili w końcu uciec. Pomógł im w tym kierowca, który dowoził „nową siłę roboczą” z lotniska. Mimo, że był zastraszony, zgodził się, kiedy uświadomił sobie, co mu grozi za pomoc przestępcom. Ucieczka się udała. Polacy wrócili w ubiegłym tygodniu do kraju.

– To prawdziwa mafia. Mają wiele domów i mieszkań, do których co rusz się przenoszą. Polaków do pracy ściągają z całego kraju – zdradza „Dziennikowi Bałtyckiemu” Krzysztof. Uciekinierzy twierdzą, że nawet kilkudziesięciu rodaków może nadal niewolniczo pracować w Sheffield oraz Blackburn
News z sieci
To nie jest nowina, cyganie to plaga jak i w Polsce tak jak tu w UK dziwie się że zawsze znajdą się krajanie którzy bezwzględnie potrafią wierzyć każdemu kto zaoferuje jakiekolwiek pieniądze za prace gdzie nie wymaga się wykształcenia a o znajomości j ang nie wspomnę.
Sami sobie zgotowali ten los
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #5 Ocena: 0

2009-02-03 18:36:57 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Brytyjczycy nie wierzą w teorię Darwina
Co najmniej połowa Brytyjczyków nie wierzy w teorię ewolucji Karola Darwina. Jedna trzecia uważa, że człowiek został stworzony przez Boga mniej niż 10 tys. lat temu- czytamy w internetowym wydaniu "Dziennika".
Badanie w ramach akcji "Ocalić Darwina" firmowane przez ośrodek ComRes dowodzi, że 51 proc. poddanych Jej Królewskiej Mości sądzi, że pochodzenia człowieka "nie da się wytłumaczyć wyłącznie kompleksową ewolucją kolejnych form życia i że w procesie tym musiało dojść do interwencji wyższej istoty". W koncepcję Darwina wierzy jedynie 40 proc. Reszta nie ma sprecyzowanych poglądów w tej sprawie. Aż 32 proc. Brytyjczyków jest zdania, że człowiek powstał z ręki Boga w jednej chwili, w jakimś momencie w ciągu ostatnich 10 tys. lat - czytamy w serwisie dziennik.pl.

- To bardzo niepokojące. Poziom ignorancji wśród mieszkańców Wielkiej Brytanii jest ogromny - skomentował wyniki sondażu Richard Dawkins, autor obrazoburczej dla kreacjonistów książki pt. "Bóg urojony". Jeszcze większą irytację zdradził James Williamson, biolog z uniwersytetu w Sussex. - Ewolucja to zarówno teoria jak i fakt. Przyjmuje się ją ze względu na dowody. To, co proponują kreacjoniści, to stek pseudonaukowych wywodów, w których kryją się wyłącznie ich przekonania religijne - stwierdził w wywiadzie dla dziennika "The Guardian".
News z sieci
Ja również nie wierze w teorię K.D. a tym bardziej w brednie wypisane o stworzeniu świata zawarta w Biblii – Genesis.
Dinozaury co z nimi? czy to faktycznie pomyłka i mistyfikacja?
Ewolucja człowieka tak lecz pochodzenie od małpy? nie, stanowczo nie.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Post #6 Ocena: 0

2009-02-03 19:25:28 (16 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Korba102

Post #7 Ocena: 0

2009-02-03 21:34:13 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Używanie określeń - święty odnoszący się do publikacji słów i rzeczy przekazane niby to przez boga. Boga w mniemaniu rożnych kultur o innym obliczu zakreślający do jednego wspólnego słowa – miłościwy, wszechwiedzący, stwórca wszystkiego co nas otacza. Nie będę robił wykopalisk
ani udowadniał lub dążył do udowadniania utopi w tym co jest zawarte w tych wszystkich przekazach.
One nawiązują wszystkie do jednego, do posłuszeństwa oraz bezwzględnego oddania się dla wiary.
Chrześcijańska religia jak i późniejsza Muzułmańska są podobne i bardziej zbliżone do Judaistycznej, odgapionej może bardziej, jest plagiatem Tory.
Psychika ludzkiego umysłu jest podatna na sugestie i jak gąbka wchłania dobre rzeczy jak i tez śmieci i mało kto potrafi logicznie podchodzić do logicznej zawartości samego sensu wiary i jaki ona ma wpływ na nasze społeczeństwo.
Gdyby nie heretycy we wczesnych okresach prężnego rozkwitu kultury europejskiej, nie byli byśmy w stanie dzisiaj śmiało rozmawiać na tematy nurtujące wszystkich, skąd i dokąd ? Człowiek zmierza i co gorsze, kto nim kiereje? Na szczęście kościół przyznał racje odkrywcom, zniósł tezę że
ziemia unoszona jest na żółwiach a słońce obraca się wokół niej. Wiemy coraz więcej i chcemy wiedzieć, tylko religia muzułmańska dąży do trzymania ludzi w ciemnocie, być może i chrześcijańskiej też by się to udało, lecz za bardzo chciwi są ludzie co głoszą doktryny wiary.
Weźmy Buddyzm za lepszy przykład i jednej z najstarszych religii, ponieważ ta religia ma podłoże filozoficzne i dąży do samodoskonalenia się w filozofii, skupia wokół siebie ludzi co rozmawiają o filozofii sensu życia i istnienia jak i ciała tak i duszy w harmonii ze wszechświatem. Nie odnosi się do roli samego boga jako stwórcy. Tam nie neguje się tych co myślą inaczej wręcz odwrotnie rozmawia się by zgłębić dlaczego tak jest, że jest ten jeden co myśli troszeczkę odbiegając od pozostałych.
Tym zakończę te rozważnie, kiedyś Neron powiedział Ci chrześcijanie i żydzi są biedni mają tylko jednego boga a szkoda, nie wiedział ze powstanie jeszcze jedna religia jakieś 600 lat później- Muzułmańska
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #8 Ocena: 0

2009-02-03 21:50:49 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Zagadka „kary Bożej” rozwiązana
Znana jest od czasów biblijnych, bowiem Księga Wyjścia wymienia ją jako ósmą z dziesięciu plag egipskich, ale trzeba było kilku tysięcy lat – i wiedzy współczesnych naukowców — by ustalić, dlaczego szarańcza tworzy niespodziewanie ogromne roje.


Szarańcza żyje zazwyczaj skromnie i samotnie, Ale co jakiś czas owady te łączą się w większe grupy, które szukają siebie nawzajem i w końcu tworzą wielkie, wygłodniałe roje. Jeden taki rój może liczyć ponad miliard osobników, z których każdy jest w stanie w ciągu jednego dnia zjeść tyle, ile sam waży, co ma katastrofalne skutki dla upraw i wegetacji roślin.

Przyczyny tej dramatycznej transformacji były tajemnicą od czasów biblijnych – dlatego plagę szarańczy uważano często za karę Bożą. Teraz naukowcy odkryli, że zjawisko to ma związek z substancją zwana serotoniną, występującą w mózgu wielu zwierząt i ludzi.

Badania prowadzone przez uniwersytety w Oxford, Cambridge i Sydney wykazały, że gromadzenie się serotoniny w części układu nerwowego szarańczy odpowiedzialnej za ruchy nóg i skrzydełek powoduje w ciągu kilku godzin przemianę samotnej szarańczy w jej alter ego stanowiące część roju.

Odkrycie naukowców stwarza możliwość powstrzymania odpowiednio wcześnie tego procesu przez zablokowanie działania serotoniny. Można by w ten sposób zapobiegać masowym zniszczeniom upraw dokonywanym przez owady – i grożącym głodem jednej dziesiątej populacji świata.

Na świecie żyje kilkanaście gatunków szarańczy tworzących roje, w pasie stanowiącym około 20 procent ziemi uprawnej świata, od północy Afryki po Chiny.

W listopadzie rój tych szkodników liczący blisko sześć kilometrów długości zniszczył uprawy rolne w niektórych częściach Australii, a w roku 2004 plaga ta pochłonęła połowę zbiorów Mauretanii. Samotnicze i stadne formy życia szarańczy są tak odmienne, że do 1921 roku uważano, iż są to dwa odrębne gatunki.

Przemiana dokonuje się zazwyczaj po tym, jak w porze deszczowej gwałtownie wzrasta liczba osobników. Podczas następującej później suszy samotnie żyjące owady muszą gromadzić się na coraz mniejszych kawałkach ziemi, na których istnieje jeszcze wegetacja. Właśnie to jest przyczyną fizycznej zmiany formy życia z samotniczej na stadną – wyjaśnia Steve Rogers z Cambridge University, jeden z naukowców, którzy opublikowali wyniki swych badań w czasopiśmie „Science”.

– Faza stadna to strategia zrodzona z desperacji i głodu – tworzenie rojów, to sposób tych owadów na zdobywanie nowych przestrzeni życiowych – mówi dr Rogers. – Wykryliśmy mechanizm, który zawiaduje tym procesem. Otworzyliśmy czarną skrzynkę i wiemy, jak to działa.

Swidbert Ott, badacz z Cambridge tłumaczy: – Serotonina ma bardzo znaczący wpływ na zachowania ludzi, dlatego stwierdzenie takich samych reakcji chemicznych przemieniających spokojnego owada w członka ogromnego zbiorowiska jest fascynujące.

Karmazynowy przypływ

Wczasowicze przebywający na Wyspach Kanaryjskich w Fuerteventura ujrzeli w listopadzie 2004 roku przerażający widok, kiedy z nieba runął rój szarańczy liczący około sto milionów osobników. Kiedy szarańcza, która zniszczyła ogromne połaci upraw w Mauretanii, przekroczyła Atlantyk, w kurorcie Corralejo turyści uciekli z plaży.

3,7 mili

To długość stada szarańczy, które zniszczyło uprawy zbóż w części Australii w zeszłym roku.
News z sieci

Może nauka więcej wyjaśni, jak puste usprawiedliwianie zjawisk w przyrodzie jako woli boskiej!
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

vitek

Post #9 Ocena: 0

2009-02-04 01:31:31 (16 lat temu)

vitek

Posty: 3922

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 19-06-2007

Skąd: Yorkshire

Cytat:

Ja również nie wierze w teorię K.D. a tym bardziej w brednie wypisane o stworzeniu świata zawarta w Biblii – Genesis.

Skoro nie ewolucja ani nie stworzenie to skąd się wziął Korba? :-)

I proszę was nie bierzcie stworzenia świata i innych teksów biblii zbyt dosłownie. To tak jakby domagać się od dorosłego żeby na 100% poważnie traktował treść książeczki dla dzieci. Biblię napisano tysiące lat tamu gdy poziom wiedzy ówczesnych ludzi był podobny do poziomu dzisiejszych dzieci.

(Ale nudy na tej wieczornej zmianie zaczęłem już pamiętnik korby czytać... :-))


[ Ostatnio edytowany przez: vitek 04-02-2009 01:32 ]

The Mythbuster

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Strona WWW

Korba102

Post #10 Ocena: 0

2009-02-04 07:13:57 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

"Emigranci, nie wracajcie w ciemno do Polski"
Jeżeli rozważasz powrót do kraju, zastanów się, czy naprawdę warto - z takim apelem do Polaków z Wysp Brytyjskich, wystąpiło Stowarzyszenie Młodej Polonii w Wielkiej Brytanii "Poland Street" - czytamy w serwisie goniec.com.
Wielu rodaków z Wysp Brytyjskich myśli o powrocie do Polski. W podjęciu właściwej decyzji ma im pomóc organizowany przez "Poland Street" Projekt „12 Miast - Wracać? Ale dokąd? - porozmawiajmy o konkretach”.

- Nie nakłaniamy nikogo do powrotu, wręcz przeciwnie, apelujemy do naszych rodaków, aby nie wracali w ciemno do Polski! Nasz projekt ma rozwiać wszelkie wątpliwości i pomóc w podjęciu słusznej decyzji. Zarówno tej o powrocie, jak i pozostaniu w Wielkiej Brytanii – wyjaśnia Jacek Winnicki, prezes Stowarzyszenia Poland Street.

W ramach projektu do stolicy Wielkiej Brytanii zaproszono przedstawicieli władz i przedsiębiorców z 12 największych polskich miast - Białegostoku, Bydgoszczy, Gdańska, Katowic, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania, Rzeszowa, Szczecina, Warszawy i Wrocławia.

Na organizowanych co miesiąc spotkaniach z Polonią, politycy i przedsiębiorcy poruszą najistotniejsze dla emigrantów kwestie: sytuacji na rynku pracy i nieruchomości, planowanych inwestycji i usprawnień w administracji publicznej. Każdy z uczestników będzie miał możliwość wzięcia udziału w dyskusji i zadania pytań związanych z obecną sytuacją w kraju.

Główną ideą projektu jest stworzenie płaszczyzny dialogu pomiędzy emigrantami a przedstawicielami władz polskich miast i przedsiębiorcami. Rodacy, którzy zastanawiają się nad swoim powrotem do kraju, będą mieli możliwość oceny własnych możliwości na rynku pracy w Polsce i zadecydowania, czy jest do czego wracać.

News z sieci
Właśnie po co wracać? Przecież do Polski dopiero wtargnie kryzys i będzie się tam działo.
Vitek ja nie piszę bloga i tym bardziej pamiętnika, ja przechwytuję coś co moim zdaniem jest godne uwagi i zasługuje na to Byś mógł to przeczytać by Twój umysł w ten sposób był bardziej użyteczny
Lecz jak zwykle Twój tok rozumowania zalicza się bardziej do krytyki jak opinii.
Opinia to całkiem odwrotna sprawa od bezsensownego krytykowania wszystkich a tym bardziej gdy w treści jest również koń, wszak „nie będę się kopał z koniem” jak już kiedyś ktoś użył tego sformułowania na MW :-]
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Strona 47.3 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 46.3 | 47.3 | 48.3 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,