MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 46.9 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 45.9 | 46.9 | 47.9 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

Str 46.9 z 91

temat zamknięty | nowy temat | Regulamin

Korba102

Post #1 Ocena: 0

2009-01-30 18:24:45 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

WIELKA BRYTANIA: 100 tys. nowych miejsc pracy. To żart?
Rząd obiecuje nowe etaty. Ale czy ktoś w to jeszcze wierzy
Brytyjski premier Gordon Brown obiecał, że rząd, którym kieruje stworzy 100 tysięcy nowych miejsc pracy.

Zapowiedzi są ambitne, ale czy realne? Bezrobocie w zalanej po sufit kryzysem Brytanii sięga już trzech milionów, a mimo tego, że rząd wpompował już ok. 40 miliardów funtów w kroplówkę dla banków (i chce wydać kolejne 10 miliardów na program inwestycji państwowych), poprawy nie widać.

Brown chce teraz, wzorem amerykańskiego prezydenta Roosevelta rozpocząć duże inwestycje (m. in. modernizacja szkół i szpitali, budowa dróg i rozwój informatyki). Ma je finansować państwo.

Ale w sukces planu rządu wierzy coraz mniej osób, a opozycja twierdzi wręcz, że liczba 100 tysięcy nowych miejsc pracy jest wzięta z sufitu.

Co gorzej, zdanie to zdaje się podzielać coraz więcej Brytyjczyków, którym żyje się coraz trudniej. Przypomnijmy, że w 2008 r. brytyjski PKB zmniejszył się o 0,7%, z czego w ostatnich trzech miesiącach przekroczył 1,5%.
News z sieci
Tak jak w naszym kraju, tak i w UK Premierzy kłamią by nie robić paniki na rynku pracy. Dziwię się komu są potrzebne kłamstwa? Większa cześć anglików nie posiada wystarczającego wykształcenia, i do tego niektórzy żyją z benefitów i pomocy socjalnej z pokolenia na pokolenie.
Nawyk stania w kolejce w urzędzie pocztowym po pieniądze z opieki społecznej jest większy jak chęć podejścia do Job center i zapytać o wakat. Nawyki złe i nikt nie jest w stanie tego zmienić.

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #2 Ocena: 0

2009-01-31 10:10:59 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Niepoważny problem
Młody Afgańczyk, który zginął w walce o miejsce w ciężarówce, był jednym z półtora tysiąca imigrantów, którzy – marząc o przeprawie do Wielkiej Brytanii – oblegają port w Calais. Rząd w Paryżu milczy, policja straszy, a miejskie władze winą obarczają... Polaków.
Etienne Pinte, deputowany z Yvelines w regionie Nord-Pas-de-Calais, nie przebierał w słowach, gdy pisał list otwarty do ministra ds. imigracji. „Ani władze miasta, ani organizacje humanitarne nie mogą dłużej znosić tej sytuacji. Dlaczego Brytyjczycy odrzucają imigrantów z Afganistanu, Iranu, Somalii czy Pakistanu, jednocześnie otwierając bramy dla tysięcy Europejczyków ze Wschodu, w szczególności dla Polaków?” – pytał lokalny francuski polityk.
Pinte zażądał, aby minister z Paryża sprowadził do Calais brytyjskich dyplomatów: „Niech zobaczą, w jakich warunkach ci biedni uciekinierzy muszą koczować z winy tysięcy polskich imigrantów, którzy zajęli ich miejsca w Londynie”.

Można powiedzieć, że deputowany z Yvelines ma kłopoty z logicznym myśleniem. Ale można też uznać, że Etienne Pinte jest już tak zdesperowany, że nie wie, co mówi.

Dżungla

Nad portem w Calais unosi się gęsta mgła. Gdy przebija się słońce, widać kontury wysp brytyjskich – słynnych klifów. Z wydm dobrze widać promy, tnące taflę morza. Wokół, w małych grupkach, koczują Afgańczycy, Somalijczycy, uciekinierzy z Iranu i Iraku. Chronią się między drzewami, pod rozwieszonymi kocami, pod paroma warstwami ubrań. Kiedy jedni śpią, inni czuwają. Odkąd zamordowano 25-letniego Afgańczyka, boją się – także policji.

Rano przez tę „dżunglę” przedziera się policyjny patrol. Kto może, ucieka. Niektórzy – na drzewa. Większość nie ma pozwolenia na pobyt we Francji. Policja zatrzyma ich tymczasowo. Niektórym zgodnie z obowiązującym od roku prawem wyda nakaz deportacji (na jego mocy od końca 2007 r. z Francji wydalono ponad 29 tys. osób). Z wyjątkiem Irakijczyków, Irańczyków i przybyszów z Pakistanu – te kraje odmawiają przyjęcia rodaków z powrotem.

Bliżej portu, na betonowych płytach, rdzewieją porzucone kadłuby statków. Dwie rodziny z Pakistanu i Somalii urządziły tu prowizoryczne mieszkanie. Paroletnie dzieci bawią się, tańczą wokół ogniska. „Tam mamy toalety – 27-letni Adam, ojciec dzieci, pokazuje francuskiemu dziennikarzowi płytę kilka metrów dalej. – Bez wody, papieru. Przyzwyczailiśmy się.

Na noc rodzina wspina się do górnej części kadłuba. O świcie tu też przyjeżdża policja. „Chcą nas wykurzyć gazem łzawiącym – mówi Adam, Somalijczyk. – Lepiej od razu by nas zagazowali”. Na ciepły posiłek koczownicy mogą liczyć raz dziennie. A koło merostwa wolontariusze rozdają chleb i wodę. Z „dżungli” nikt nie wywozi śmieci, co drugi ma tu grypę, zapalenie oskrzeli. Leki dowożą czasem ochotnicy z organizacji „Lekarze bez Granic”.

W prowizorycznym hangarze, bliżej centrum miasta, może spać kilkadziesiąt osób. To jedyne takie miejsce, przygotowane przez organizacje pomocowe. „Wybieramy kobiety w zaawansowanej ciąży i małe dzieci – mówiła francuskim mediom Marie, wolontariuszka z Pomocy Katolickiej. – W ciągu dnia mogą wziąć ciepły prysznic”.

10-letni Azouz chowa twarz w ubraniu matki. Oboje próbowali dostać się do Anglii – już dziesięciokrotnie. Po drugiej stronie Kanału La Manche jest ojciec rodziny i dwie córki. Gdyby nie oni, Somalijka dawno by zrezygnowała. Podobnie 12-letni Abdoul z ojcem: w Londynie chcą odnaleźć brata i siostry. Afrykę opuścili kilkanaście miesięcy temu.
News z sieci
No i jeszcze nas obwinią za to że Al kaida w chodzi w tłum z bombą w Bagdadzie. Czy ktoś mi powie co może wnieść do spodarki człowiek bez wykształcenia??? Ja mam odpowiedź na takie pytania. Ludzie bez wykształcenia więcej czerpią jak dają. To jak zużyty akumulator ładujesz, ładujesz i jeszcze raz ładujesz a silnik i tak nie zostanie uruchomiony. My Polacy jesteśmy akumulatorami uformowanymi o wysokim ładunku intelektualnym gotowym, do startu i uruchomienia każdego silnika napędzającego gospodarkę obcego jak i rodzimego kraju. To nas się boją, ponieważ my jesteśmy bardziej wydajni. Pracodawca gdy zatrudni jednego z naszych widzi różnicę jaka pozostaje po wykonanej czynności.
To nie chęci a wykształcenie dają takie możliwości a dopiero na samym końcu pozostaje improwizacja i czynią to ci co są inteligentni i mają łatwość w przyswajaniu sobie nowych umiejętności.
Nie wystarczy wprowadzić na rynek ludzi bez wykształcenia z chęci pomocy dawania pracy
Wykształcenie i mentalność ludzi pracujących wnosi wiele dodatnich aspektów do gospodarki dengo kraju. Dzięki tym ze aspektom można dawać tym co już nic nie mogą robić, gdyż wiek i stan zdrowia nie pozwala im być paliwem w tej machinie.
A dlaczego Francja wnosi pretensje do Anglii że właśnie nam daje większe możliwości
Francja sama łamie prawo nie deportując nielegalnych emigrantów z terenu UE i dając im możliwość na podejmowanie prób pokonania granicy nielegalnie by w ten sposób pozbyć się problemu prymitywnych ludzi.
Francuzi zawsze byli samolubni i gardzili innymi kulturami a zwłaszcza Polakami. Dla własnej wygody współpracowali Hitlerowskimi Niemcami tak jak Rumunia
Problem z emigrantami spychają na inne kraje a najlepiej by te inne kraje przejęły te wrzody na własne ty...
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #3 Ocena: 0

2009-01-31 11:32:52 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Zastanawiają mnie użytkownicy MW którzy piszą do mnie wiadomości a następnie blokują nie dają możliwości opinii na ten zadany temat.
Powiem krótko ja naprawdę nie potrzebuję żadnych pozytywów za to że oceniam czyjaś fotografie wysoko. Może kogoś podnieca umieszczanie swoich podobizn w necie i co chwilę zaglądają tam by zobaczyć notowania jakie osiągnął i w jakimś czasie to nastąpiło. Lecz mnie to nie bawi , po prostu jak widzę kicz to nie będę okłamywał sam siebie że to jest piękne. A propos Panie Webmaster może jeszcze otworzymy kącik matrymonialny w galerii tam osoby zainteresowane sobą będą umieszczały swoje podobizny, by w ten sposób się dowartościować???
Już zaznaczałem kiedyś że nie dam oceny wysokiej tylko za to że ktoś mnie ocenił w tej samej nocie! To wszystko co mam w tej kwasji do napisania.
Dla zainteresowanych oczywiście.:-Y
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #4 Ocena: 0

2009-02-01 14:11:15 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Polski tańczący sprzątacz uciekł z Anglii, bo boi się o życie
Ziggy Dust, słynny polski tańczący sprzątacz z londyńskiego Chiswick, postanowił wrócić do Polski po tym, jak został dotkliwie pobity i grożono mu śmiercią - donosi Londynek.net.
Zbigniew Cobłecki, znany pod pseudonimem Ziggy Dust, zyskał rozgłos parę miesięcy temu za sprawą filmiku zamieszczonego w serwisie You Tube, w którym ktoś uwiecznił jego niecodzienny taniec podczas pracy na ulicach londyńskiego Chiswick.

Niestety, po trzech latach na Wyspach Ziggy Dust wrócił do Polski po tym, jak został pobity i grożono mu śmiercią. Cobłecki nie ujawnia szczegółów zajścia. Twierdzi jednak, że na jego życie czają się osoby związane ze skrajnie prawicowym Frontem Narodowym - informuje Londynek.net.

- Jestem poza Anglią, bo ktoś chciał mnie zabić. Bardzo mi przykro - napisał na jednej ze stron internetowych Ziggy.

- Ktoś bardzo znienawidził mnie i mój taniec. Tęsknię za Chiswick. Opuściłem Anglię, bo nie miałem wyboru - wyjaśnia.

47-letni Ziggy, który wcześniej był cyrkowcem, pracował również jako DJ w pubie w Chiswick. - Ziggy przyszedł do mnie w zeszłym tygodniu i zabrał swój sprzęt. Zdecydował się wrócić do Polski - opowiada Sam Harrison, właściciel lokalu. - Powiedział mi, że nie czuje się bezpiecznie, bo został zaatakowany i zastraszony przez osoby związane z Frontem Narodowym. To stało się w okresie świątecznym, jednak Ziggy uważał, że policja mu nie pomoże. Ktoś go wystraszył, widziałem ten strach w jego oczach - dodaje Harrison.

- To niesamowite jak sławny stał się Ziggy, jednak to w żaden sposób go nie zmieniło, zawsze tak samo radośnie prezentował swoje układy - wspomina Kieran Loughran, jeden z mieszkańców Chiswick.

Jak podaje Londynek.net, rada dzielnicy Hounslow, która zatrudniała Cobłeckiego nie miała pojęcia o tym, że Ziggy był zastraszany.


News z sieci
I tak jeszcze jeden dowód ze nie opłaca się umieszczać swoich wdzięków w necie. Tu na obczyźnie z łatwością można sobie nagrabić u sąsiada nawet jak Twoje intencje będą pozytywne zawsze znajdzie się ktoś kto kopnie akurat Ciebie serdecznie w d...
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #5 Ocena: 0

2009-02-01 14:32:10 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London



Segregacja rasowa w Wielkiej Brytanii?
Autorzy książki "Sleepwalking to Segregation?" twierdzą, że nie ma żadnych dowodów, iż biali mieszkańcy uciekają z podupadających centrów wielkich miast

Szef brytyjskiej Komisji Równości Rasowej (CRE) został ostro skrytykowany za prowokowanie napięć rasowych poprzez "fałszywe i panikarskie" twierdzenia, że Brytyjczycy są społeczeństwem, w którym coraz wyraźniej widać segregację rasową.

Oskarżenia pod adresem Trevora Phillipsa zostały zawarte w nowej książce, której autorzy oskarżają go o rozpowszechnianie mitów o powstających w Wielkiej Brytanii gettach etnicznych i zagrożeniu ze strony narastającego w zamkniętych społecznościach muzułmańskich ekstremizmu.

Autorzy książki "Sleepwalking to Segregation?" (Lunatyczna segregacja?), dwoje naukowców z Manchester University, twierdzą, że nie ma żadnych dowodów na tezę Phillipsa, iż biali mieszkańcy uciekają z podupadających centrów wielkich miast przed coraz większą liczbą członków mniejszości etnicznych.

Oficjalne statystyki przytaczane przez autorów dowodzą czegoś wręcz przeciwnego. Ich zdaniem w większości tego typu dzielnic rośnie liczba białych mieszkańców, zwłaszcza w miastach, w których żyją duże grupy mniejszości etnicznych – takich jak Leicester, Bradford, Lambeth, Wolverhampton, Wycombe, Manchester czy Merton.

Książka ostrzega, że rozpowszechnianie fałszywych tez na temat imigracji, integracji i segregacji rasowej pogłębia tylko podziały rasowe.

– Głosząc niesprawdzone informacje na podstawie fałszywych i panikarskich interpretacji przemian populacyjnych tacy ludzie jak Trevor Phillips, dr Michael Nazir-Ali, biskup Rochester czy sir Andrew Green mimowolnie promują segregację rasową – mówi Ludi Simpson, specjalista w dziedzinie badań populacyjnych i współautor książki. – W dzisiejszych czasach granie kartą rasową nie jest już akceptowalne, wygląda jednak na to, że granie kartą segregacji rasowej sprawdza się znakomicie. Mam nadzieję, że Trevor Phillips weźmie pod uwagę wpływ swoich wprowadzających podziały wypowiedzi i przestanie upierać się przy tezach, która są po prostu nieprawdziwe, takich jak ucieczka białych z pewnych dzielnic, wzrost segregacji czy niechęć muzułmanów do integracji.

Dr Nissa Finney, współautorka książki, mówi że wypowiedzi Phillipsa jako przewodniczącego Komisji Równości Rasowej spowodowały wprawdzie, że kwestia segregacji rasowej stała się ważnym tematem, ale równocześnie sprawiły, że ludzie zaczęli ją źle rozumieć.

Jak twierdzi Simpson, twierdzenia Phillipsa na temat "ucieczki białych" były rodzajem nieuczciwego napiętnowania etnicznie różnorodnych dzielnic miast. Mogły one spowodować, że ludzie rezygnowali z przeprowadzania się w takie obszary, a ci którzy na nich mieszkali – zaczynali myśleć o przeprowadzce. – Prawda jest taka, że to co Phillips nazywa "gettami", to w gruncie rzeczy dzielnice zróżnicowane etnicznie i społecznie, w których żadna grupa etniczna nie ma pozycji dominującej.

Autorzy książki odrzucają także tezę, że Wielką Brytanię "zalewa fala imigrantów" i zwracają uwagę, iż imigranci stanowią to około 9 proc. społeczeństwa – czyli ich ilość pozostaje na poziomie europejskiej średniej. Wzrost populacji mniejszości etnicznych nie wynika z imigracji, ale z większej liczby urodzin w tych społecznościach.

Autorzy nie zaleźli też żadnych dowodów na twierdzenie, że Wielka Brytania jest krajem rosnącej liczby gett etnicznych – podkreślają natomiast, że tylko w sześciu z 408 brytyjskich dystryktów znajdują się okręgi wyborcze, w których więcej niż trzy czwarte mieszkańców stanowią członkowie mniejszości.

Nie ma także dowodów na to, że relacje towarzyskie podlegają rosnącej segregacji rasowej – badania wykazują, że w przypadku większości młodych ludzi ze środowisk mniejszości etnicznych około połowy ich znajomych stanowią biali.

Jak twierdzi Finney, jedyne tereny w Wielkiej Brytanii przypominające getta, w których żyją wyłącznie przedstawiciele jednej rasy stanowią dzielnice zamieszkane wyłącznie przez białych. – Statystyczny biały mieszkaniec Wielkiej Brytanii żyje na terenie, na którym tacy jak on stanowią 94 proc. mieszkańców – tłumaczy.

Autorzy książki odrzucają także tezę, że segregacja rodzi terroryzm – twierdzą bowiem, że nie ma żadnych dowodów na to, iż muzułmanie z dzielnic zamieszkanych głównie przez muzułmanów częściej byli sprawcami aktów terroru niż ci pochodzący z innych terenów.

Rzeczniczka Komisji do spraw Równości i Praw Człowieka odmówiła komentarza.
News z sieci
I tak oprócz czerwonych nosów powinni dodać gratis taśmę by zakleić wszystkim białym mieszkańcom usta, tu w UK wszyscy boja się wyrażać swoja opinię na temat napływowej ludności kolorowej z Azji i Afryki UNESCO określiwszy co to jest rasizm zapomniało o jeszcze jednym ważnym aspekcie – opinia, nie zdefiniowało dokładnie kiedy następuje opinia a kiedy atak na tle rasistowskim. W ten sposób smród stał się lepszy od perfum gdyż nie możesz powiedzieć kolorowemu jak usiądzie koło Ciebie że od niego nieładnie pachnie. Co dla jednych zapachem dla drugich smrodem
u jak tobie podadzą gówno na talerzu i powiedzą że to jest dżem śliwkowy, to Ty masz potwierdzić że tak właśnie jest.

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #6 Ocena: 0

2009-02-01 15:30:47 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Bezkarne wykroczenie
Marihuana została przeniesiona z klasy substancji C do klasy B

Zaostrzono przepisy dotyczące marihuany, jednak kara przewidziana za posiadanie tego narkotyku nie może być wyegzekwowana. Brak koordynacji między brytyjskimi ministerstwami sprawia, że prawo staje się czystą fikcją.

Marihuana została przeniesiona z klasy substancji C do klasy B (nielegalne substancje są w Wielkiej Brytanii podzielone na trzy klasy: A, B i C; posiadanie i rozprowadzanie substancji klasy A jest karane najsurowiej – przyp. Onet), jednak osoby przyłapane na jej posiadaniu nie będą karane natychmiastową grzywną, ponieważ nowe uprawnienia organów ścigania, mające dać im taką możliwość, zostały nagle anulowane. Owa nieco żenująca komplikacja pojawiła się po wycofaniu spod głosowania zarządzenia parlamentarnego, które dałoby policji uprawnienia do karania grzywną 21 rozmaitych wykroczeń – w tym posiadania marihuany
Oczekiwano, że od poniedziałku policja będzie mogła nałożyć grzywnę w wysokości 80 funtów za posiadanie narkotyku, co miało stanowić część akcji zaostrzającej politykę antynarkotykową organów ścigania. Nowe podejście oznaczałoby, że w przypadku osoby przyłapanej po raz pierwszy na posiadaniu marihuany funkcjonariusze poprzestawaliby na ostrzeżeniu. Ponowne wykroczenie skutkowałoby grzywną w wysokości 80 funtów, zaś trzecie – aresztem.

Jednakże, dopóki parlament nie przegłosuje odpowiedniego zarządzenia, policja nie ma prawa karać grzywną. Ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że stosowny akt prawny będzie przedmiotem obrad w najbliższych dniach. Jeżeli zyska akceptację, wówczas nowe wytyczne zostaną rozesłane do sił policyjnych Anglii i Walii.

– Minister spraw wewnętrznych stwierdził jednoznacznie, że grzywny za naruszanie porządku są niezbędnym środkiem w przypadku posiadania marihuany, ponieważ umożliwią policji działanie w ramach zaostrzonego reżimu egzekwowania prawa – oświadczył rzecznik. – Obecnie policjanci radzą sobie z wykroczeniem w postaci posiadania marihuany udzielając ostrzeżenia albo dokonując zatrzymania, przy jednoczesnym wniesieniu oskarżenia.

Przedstawiciele Home Office (brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych – przyp. Onet) nie kryli konsternacji faktem, że ministerstwo sprawiedliwości nie dało rady na czas przygotować odpowiednich przepisów wykonawczych, dostosowujących uprawnienia policji do nowej kwalifikacji posiadania narkotyku. Ministerstwo sprawiedliwości poinformowało, że kwestia zarządzenia została zawieszona, gdy ministrowie zdecydowali się przeprowadzić dodatkowe konsultacje na temat poszczególnych wykroczeń, które miały być karane natychmiastową grzywną. – Grzywny za naruszenie porządku w postaci posiadania marihuany zostaną wprowadzone jak najszybciej, pod warunkiem wyrażenia na to zgody przez parlament – zapewnił rzecznik resortu.

Ministerstwo wycofało zarządzenie w zeszłym tygodniu, ponieważ postanowiono, że grzywny w wysokości 80 funtów nie będą dotyczyć – jak to pierwotnie planowano – fałszywych kierowców taksówek jeżdżących bez licencji. Uznano też, że należy przemyśleć, czy natychmiastowe grzywny powinny być stosowne w przypadku 19 innych wykroczeń.

Ponieważ grzywna za posiadanie marihuany była wyszczególniona w tym samym zarządzeniu, rozwiązanie to również automatycznie zawieszono. Rząd wiedział od listopada, że narkotyk ten zostanie przeniesiony do klasy B, zaś data wejścia w życie nowelizacji ustawy była znana od dawna.

W przyszłym tygodniu ruszy kampania społeczna, informująca przez radio, telewizję i internet opinię publiczną o podwyższeniu kary za posiadanie narkotyku i ostrzegająca, że "marihuana może pomieszać ci w głowie". Jej koszt wyniesie 2,2 miliona funtów.

Marihuana została przeniesiona do substancji klasy C w roku 2005, ale Gordon Brown sygnalizował zaraz po objęciu urzędu premiera, że chce cofnąć tę decyzję. Advisory Council on the Misuse of Drugs (Rada do Zwalczania Narkomanii) – oficjalne ciało doradcze premiera, rekomendowało, by pozostawić marihuanę w grupie substancji C, których posiadanie karane jest najłagodniej. Jacqui Smith, minister spraw wewnętrznych, odrzuciła jednak tę sugestię, podając jako powód zwiększoną dostępność odmian konopi o mocniejszych właściwościach narkotycznych.
News z sieci
Nie wiem komu potrzebne są narkotyki i dlaczego w świecie tak bardzo naciska się organy władzy ustawodawczej do wyrażenia pozytywnej opinii na tak bardzo uzależniony problem jakim jest NARKOTYK.
Jeżeli chcecie zezwolić na posiadanie i używanie narkotyków, to zróbcie też ustępstwa i pozwolić na jazdę po pijaku środkami mechanicznymi i w dodatku bez pasów i zlikwidować przejścia dla pieszych. Pozwolić na noszenie noża oraz broni palnej.
A osoby które dokonają wykroczenia nie były by brane do odpowiedzialności za dokonane czyny pod ich właśnie wpływem.
W ogóle zwolnić organy i zlikwidować przepisy w których jest mowa o ściganiu tych że osób.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #7 Ocena: 0

2009-02-02 07:10:05 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Dalszy ciąg strajków przeciw cudzoziemcom w UK
Sobota była w Wielkiej Brytanii czwartym dniem protestów przeciwko sprowadzaniu robotników zza granicy. W obliczu fali dzikich strajków brytyjski minister gospodarki oświadczył, że protekcjonizm jako odpowiedź na recesję byłby "wielkim błędem".
Minister Peter Mandelson, były komisarz Unii Europejskiej do spraw handlu, powiedział, że odizolowanie krajowego przemysłu i usług od konkurencji zagranicznej pogłębiłoby tylko recesję, wywołując depresję gospodarczą.

- Rozumiem ludzkie obawy o pracę - twierdzi lord Mandelson. Dodaje jednak, że "odejście od polityki, która umożliwia brytyjskim firmom działalność w Europie, a europejskim u nas byłoby wielkim błędem".

Tymczasem trybunał rozjemczy kontynuował mediację między pracodawcami a związkami zawodowymi, które poparły dzikie strajki solidarnościowe z pracownikami rafinerii w Lindsey na północy Anglii. Koncern Total powierzył tam kontrakt budowlany włoskiej firmie IREM, która odmówiła zatrudnienia miejscowych bezrobotnych i sprowadziła własnych robotników z Włoch i Portugalii.

Eksperci twierdzą, że włoska firma miała do tego prawo, gdyż w Unii Europejskiej obowiązuje otwarty rynek pracy. Ale brytyjscy związkowcy mówią, powołując się na te same przepisy, że Włosi nie mieli prawa dyskryminować miejscowych robotników.

Pojutrze zanosi się na rozszerzenie akcji strajkowej, która objęła już 3 brytyjskie rafinerie, dwa terminale gazowe i naftowe oraz kilka elektrowni.
News z sieci

Tak o nas się mówi be biały możne kopnąć białego i tępi angole nie rozumieją że to prawo jest z UE ono nam daje możliwość żyć gdziekolwiek w tych krajach i podjąć pracę oraz pobierać zasiłki
UE stworzyła większe możliwości dla wszystkich tych co z niej pochodzą.
W końcu jeżeli w Anglii nie ma chętnych do sprzątania szaletów miejskich to znajdzie się ktoś kto je posprząta i jak wyraziło się ten akces zgody wcześniej to było ok a tym bardziej jak chodziło o sam fakt czystość A teraz doszli do wniosku że wolą w brudnym kiblu przebywać.
A co z atakami na tle emicznym, za sam fakt pochodzenia z UE można zostać tu w UK pobitym lub zabitym.
Dyskryminacja w urzędach i na każdym kroku gdyż białego można dyskryminować, a Azjatów i Afrykanów? Oni nawet jak tylko biorą są OK
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #8 Ocena: 0

2009-02-03 18:25:48 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Ucieczka Polaków z "obozu pracy" na Wyspach
Spali na gołej ziemi, po kilkunastu w pokoju. Bez jedzenia, prądu i wody. Wypuszczali ich tylko po zapadnięciu zmroku. Zmuszali do pracy ponad siły, często bez zapłaty. "Dziennik Bałtycki " pisze o ucieczce Polaków z obozu pracy na Wyspach, który zgotowali naszym emigrantom Romowie.
Krzysztof ogłoszenie o możliwości wyjazdu na Wyspy znalazł w gazecie. „Anglia praca od zaraz” plus numer telefonu. Od razu zadzwonił. Okazało się, że chodzi o budowę w Blackburn. – Oferta była bardzo dobra, miałem zarabiać 10 funtów na godzinę. Zdecydowałem się. Zrezygnowałem z pracy w Polsce. Wypłaciłem wszystkie pieniądze, które jeszcze miałem – opowiada na łamach „Dziennika Bałtyckiego”.

Kilka dni później trafił do Liverpoolu. Pierwsze podejrzenia zaczęły się już na lotnisku, gdzie miał go odebrać pośrednik. Mijały godziny, a nikt się nie zgłaszał. Wkrótce okazało się, że nie jest jedyny. Spotkał osoby, które czekały już tak nawet dwa dni. W końcu po 12 godzinach „przedstawiciel nowego pracodawcy” przyjechał - relacjonuje gazeta.

Jak podaje "Dziennik Bałtycki", pracę Polakom organizowała grupa Romów. Na miejscu od razu zażądali zapłaty za załatwienie pracy. Po 200 funtów na głowę. "Opiekunowie" zabrali swoim nowym „pracownikom” całe jedzenie, jakie przywieźli z Polski i dali pokój na piętrze, bez łóżek ani materaców.

Polacy trafili potem na różne budowy w okolicach Blackburn i Sheffield. Gdy zaczęli się dopominać o pieniądze, byli zastraszani. Odcięto im prąd i wodę - czytamy w "Dzienniku Bałtyckim".

Zdesperowani Polacy postanowili w końcu uciec. Pomógł im w tym kierowca, który dowoził „nową siłę roboczą” z lotniska. Mimo, że był zastraszony, zgodził się, kiedy uświadomił sobie, co mu grozi za pomoc przestępcom. Ucieczka się udała. Polacy wrócili w ubiegłym tygodniu do kraju.

– To prawdziwa mafia. Mają wiele domów i mieszkań, do których co rusz się przenoszą. Polaków do pracy ściągają z całego kraju – zdradza „Dziennikowi Bałtyckiemu” Krzysztof. Uciekinierzy twierdzą, że nawet kilkudziesięciu rodaków może nadal niewolniczo pracować w Sheffield oraz Blackburn
News z sieci
To nie jest nowina, cyganie to plaga jak i w Polsce tak jak tu w UK dziwie się że zawsze znajdą się krajanie którzy bezwzględnie potrafią wierzyć każdemu kto zaoferuje jakiekolwiek pieniądze za prace gdzie nie wymaga się wykształcenia a o znajomości j ang nie wspomnę.
Sami sobie zgotowali ten los
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #9 Ocena: 0

2009-02-03 18:36:57 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Brytyjczycy nie wierzą w teorię Darwina
Co najmniej połowa Brytyjczyków nie wierzy w teorię ewolucji Karola Darwina. Jedna trzecia uważa, że człowiek został stworzony przez Boga mniej niż 10 tys. lat temu- czytamy w internetowym wydaniu "Dziennika".
Badanie w ramach akcji "Ocalić Darwina" firmowane przez ośrodek ComRes dowodzi, że 51 proc. poddanych Jej Królewskiej Mości sądzi, że pochodzenia człowieka "nie da się wytłumaczyć wyłącznie kompleksową ewolucją kolejnych form życia i że w procesie tym musiało dojść do interwencji wyższej istoty". W koncepcję Darwina wierzy jedynie 40 proc. Reszta nie ma sprecyzowanych poglądów w tej sprawie. Aż 32 proc. Brytyjczyków jest zdania, że człowiek powstał z ręki Boga w jednej chwili, w jakimś momencie w ciągu ostatnich 10 tys. lat - czytamy w serwisie dziennik.pl.

- To bardzo niepokojące. Poziom ignorancji wśród mieszkańców Wielkiej Brytanii jest ogromny - skomentował wyniki sondażu Richard Dawkins, autor obrazoburczej dla kreacjonistów książki pt. "Bóg urojony". Jeszcze większą irytację zdradził James Williamson, biolog z uniwersytetu w Sussex. - Ewolucja to zarówno teoria jak i fakt. Przyjmuje się ją ze względu na dowody. To, co proponują kreacjoniści, to stek pseudonaukowych wywodów, w których kryją się wyłącznie ich przekonania religijne - stwierdził w wywiadzie dla dziennika "The Guardian".
News z sieci
Ja również nie wierze w teorię K.D. a tym bardziej w brednie wypisane o stworzeniu świata zawarta w Biblii – Genesis.
Dinozaury co z nimi? czy to faktycznie pomyłka i mistyfikacja?
Ewolucja człowieka tak lecz pochodzenie od małpy? nie, stanowczo nie.
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Post #10 Ocena: 0

2009-02-03 19:25:28 (16 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Strona 46.9 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 45.9 | 46.9 | 47.9 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,