MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 32.9 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 31.9 | 32.9 | 33.9 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

Str 32.9 z 91

temat zamknięty | nowy temat | Regulamin

jaremka

Post #1 Ocena: 0

2008-11-17 18:42:16 (16 lat temu)

jaremka

Posty: 127

Kobieta

Z nami od: 30-07-2008

Skąd: Manchester

ludzie nie robcie ze mnie narkomanki to przesada naprawde

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

_Steve_

Post #2 Ocena: 0

2008-11-17 18:47:47 (16 lat temu)

_Steve_

Posty: 1164

Mężczyzna

Z nami od: 17-05-2007

Skąd: Luton

Cytat:

2008-11-17 18:42:16, jaremka napisał(a):
ludzie nie robcie ze mnie narkomanki to przesada naprawde


Nie przejmuj sie.

Poza tym nie ludzie, tylko Korba ;-)

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Strona WWW

jaremka

Post #3 Ocena: 0

2008-11-17 19:11:16 (16 lat temu)

jaremka

Posty: 127

Kobieta

Z nami od: 30-07-2008

Skąd: Manchester

dzieki jadna osoba co mnie rozumie tutaj

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Korba102

Post #4 Ocena: 0

2008-11-17 20:02:01 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Łukaszenka ogrzeje Polskę?
Do czego może się przydać Białoruś? Na przykład do produkcji prądu. "Polska może przenieść część produkcji energii elektrycznej na Białoruś albo Ukrainę, jeśli nie zostaną spełnione polskie postulaty w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego" - mówi w Brukseli wicepremier Waldemar Pawlak.
"Równie dobrze, jeśli będą zbyt wysokie koszty uprawnień (za emisje dwutlenku węgla), to możemy zainwestować na Ukrainie czy Białorusi, tam wybudować elektrownię węglową, gdzie nie będzie opłat za emisje, i bezpośrednio importować prąd" - mówił Pawlak. Taki plan pomógłby nam okpić Unię i obniżyć koszty produkcji energii, ale... zmusiłby nas do ułożenia się z dyktaturą Aleksandra Łukaszenki. "Dyskutujemy o tym otwarcie" - dodał Pawlak.

Komisja Europejska zaproponowała, by wszystkie prawa do emisji CO2 w energetyce były sprzedawane na specjalnych aukcjach już od 2013 roku. Ich wysoki koszt ma skłonić do odejścia od węglowych elektrowni na rzecz przyjaznych środowisku technologii, najlepiej ze źródeł odnawialnych.

Polska - z gospodarką w 94-procentach opartą na węglu - argumentuje, że realizacja ambitnego pakietu klimatyczno-energetycznego grozi drastyczną podwyżką cen prądu - nawet do 90 procent.

Komisja Europejska przewidziała ryzyko likwidacji zakładów w Europie i ich przeprowadzki na przykład na Ukrainę albo do Chin, gdzie nie ma rygorystycznych norm emisji. Dlatego dla tak zwanych przemysłów energochłonnych KE zaproponowała szereg ulg w prawie do emisji gazów. Nie obejmują one jednak energetyki. KE wyszła z założenia, że elektrowni nie da się przenieść za granicę tak łatwo, jak huty albo cementowni.

Pawlak mówi tymczasem, że z kopalni węgla kamiennego "Bogdanka" w województwie lubelskim jest bliżej do białoruskiej granicy niż do elektrowni "Kozienice".

Polska liczy, że takimi argumentami przekona Unię do wprowadzenia korzystnych dla nas rozwiązań. Polityczne porozumienie w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego, który ma zapewnić, że UE zredukuje emisje CO2 o 20 procent do 2020 roku, zapadnie na kolejnym szczycie UE w grudniu.
News z innego
Już kiedyś czytałem o polskim Biznesmenie który wszedł w spółkę za Bugiem zainwestował około 10 mil polskich zetów w fabrykę z dwoma biznesmenami miejscowymi. W chwili obecnej stracił wszystkie udziały i nie jest w spółce. Nawet prawnicy za bugiem wykiwali go na swój sposób.


Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #5 Ocena: 0

2008-11-17 20:13:05 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Cytat:

2008-11-17 19:11:16, jaremka napisał(a):
dzieki jadna osoba co mnie rozumie tutaj

Kobieto ja Ciebie nie określiłem jako narkomanki, a tylko wyjaśniłem, że te leki są pochodne z Amfetaminy i niestety są na liście leków niedostępnych bez recepty, więc nie myl Kobieto pojęć.
Tych leków nie poszukuje się na forum, a tylko otrzymuje się na receptę w Polsce, jak i tu po konsultacji z lekarzem. Ja nikogo nie nazwałem narkomanem, a zwróciłem uwagę, że jeżeli poszukujesz tych leków, to tak jak poszukiwanie dilerów. Więc wybacz i nie rozpaczaj z tego powodu. Są fora z tym tematem więc, tam legalnie sobie gdybaj a nie na MW.
Mnie nie interesuje w jakim celu ich potrzebujesz, zwróciłem tylko uwagę.
:-]

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 17-11-2008 20:18 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #6 Ocena: 0

2008-11-18 07:10:35 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Brytyjskie dziwactwa
Polak Anglią zadziwiony
Dwa krany, sznurek do włączania światła w toalecie, frytki z octem, nietypowe kontakty, herbata z mlekiem i ciągle mokra wykładzina podłogowa w łazience. Tylko w Onet.eu encyklopedia angielskich osobliwości. Lista jest wciąż otwarta, co na niej umieścicie?
Dwa krany, to zdecydowany faworyt na liście angielskich dziwactw. Emigranci prześcigają się w wyjaśnieniu tajemnicy podwójnych kranów. Teorii jest wiele. Od różnego ciśnienia w dostarczaniu zimnej i ciepłej wody, przez odrębne zbiorniki i sposób naliczania rachunków do zwykłego – najbardziej popularnego – lenistwa. Po prostu kiedyś tak zostało wymyślone, a teraz nikomu nie chce się już tego zmieniać. W efekcie mycie się wymaga niezłej ekwilibrystyki, przekładania rąk i nabierania wody to z zimnego, to z ciepłego źródła. Trzeba też mocno uważać, aby się nie poparzyć.
Rondo
Mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa kochają ronda. I to w każdym wydaniu. Trafić możemy na naprawdę potężne, złożone na przykład z 6 sześciu mniejszych rond skrzyżowania, lub na takie które prezentujemy na zdjęciu. O tym, że jest to rondo informuje jedynie kropka farby na szosie wielkości niedużego wiadra. Kierowcy specjalnie się tym nie przejmują, ścinają w każdym kierunku, wjeżdżają tak jak leci. Choć trzeba pamiętać, że zasady korzystania z tego drogowego cudu są takie same jak w Polsce, oczywiście wszystko przekładając na lewą stronę.

Angielskie kontakty
Przekleństwo Polaków, którzy na Wyspy przywożą ze sobą różne sprzęty. Przekleństwo gospodarzy, którzy muszą gasić wywoływane przez nas pożary. Jak podał dziennik.pl wadliwe instalacje elektryczne i przeciążone gniazdka są przyczyną około 8 tysięcy pożarów rocznie. Wszystko przez jedno płaskie, dodatkowe wejście, które różni polskie gniazdko od angielskiego. Emigranci – aby działało - wtykają tam różne przedmioty, od zapałek do śrubokrętów. To powoduje zwarcia i.... Jest to poważny problem, ratunkiem są zwykłe przedłużki, które bez problemu można kupić w wielu miejscach. Z kontaktami związane są jeszcze dwa, podnoszone przez emigrantów problemy. Ich kompletny brak w łazience oraz wysokość ich umieszczania. Bardzo, bardzo nisko.

Sznurek
Sznurek rządzi. - Ja mam w łazience i przedpokoju światło zapalane przy pomocy sznurka. Urywa się średnio dwa razy w tygodniu – pisze Edavenpo na jednym z forów tematycznych. Takie rozwiązanie jest powszechne w domach prywatnych, a także w miejscach publicznych. Normą jest także sznurek przy rezerwuarze, widok który doskonale pamiętamy z czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. I choć sznurek do wyłączania światła można zrozumieć: brak niebezpiecznego kontaktu mokrych rąk z wyłącznikiem w ścianie; to spuszczanie wody za pomocą sznurka jest już nieco staroświeckie.

Herbata z mlekiem, czyli bawarka
Herbata z mlekiem. Pita w wielu krajach – także w Polsce – jednak szczególnie popularna w Anglii. Jak czytamy w polonijnym magazynie "Cooltura" - Szanujący się Anglik nad dobrą, mocną herbatę z mlekiem przekłada tylko brandy. - Mocną i czarną, bo do ziołowych czy owocowych, raczej mleka nie dolewają. Ważne jest także przyrządzenie. Obowiązuje kolejność dolewania mleka do już zaparzonej herbaty, oczywiście mieszając. Ten napój serca polskich emigrantów raczej nie kupił. - A fujjj – stwierdza wprost Natalia. Jeden z Polaków opowiadał także autorowi artykułu, że nie może pić bawarki, ponieważ kojarzy mu się ona z przedszkolem w latach 80., w którym zmuszali go do picia herbaty, na powierzchni której tłuste mleko wytwarzało kożuch.

Ocet
Wielka Brytania zdecydowanie nie należy do kulinarnych stolic świata. Wielu emigrantów narzeka na angielską kuchnię, na jej monotonię oraz słabą jakość potrwa i produktów (np watowatego chleba). Nic zatem dziwnego, że w ostatnich latach jak grzyby po deszczu na Wyspach wyrastają polskie sklepy i restauracje. Angielskie smaki zadziwiają. Nad Wisłą ciężko jest kupić chrupki o smaku owieczkowo – miętowym lub krewetkowym, w Anglii nikogo nie dziwą. Zresztą chrupki stanowią ważny element menu, dodawane są na przykład do... kanapek. Prawdziwym hitem kulinarnym jest natomiast ocet, który wśród Polaków ma swoich gorących zwolenników jak i przeciwników. Najczęściej trafia do frytek, które z rybą stanowią chyba narodowe danie anglików. A to, że czasem podawane są w szarym papierze, a legendy krążą o frytkach podawanych w gazecie, to już inna sprawa.

Małe znaki drogowe
W wielu miejscach – na przykład na skrzyżowaniach – znaki są po prostu zbyt małe. Emigranci, przyzwyczajeni do polskich znaków, mogą czuć się zdezorientowani. Zwłaszcza, jeżeli po raz pierwszy siadają za kierownicą angielskiego auta. Na początku stresem jest same poruszanie się lewą stroną jezdni, znaki wielkości kartki A4 tego nie ułatwiają. - Problemem jest także brak wiszących znaków. O tym, którą drogą możemy wyjechać ze skrzyżowania informują znaki namalowane na jezdni, których przy tłoku lub przy deszczu po prostu nie widać. Jeździ się na pamięć lub na czuja – mówi mieszkający w Nottingham kierowca. Za to jakości dróg i komunikacji publicznej z pewnością możemy Anglikom zazdrościć.

Wykładzina dywanowa
I to nie tylko w przedpokoju czy salonie, ale przede wszystkim w toalecie i łazience. Zresztą wykładziny to podstawa wystroju angielskich domów. Kolory to różne odcienie bieli i szarości. Utrzymywanie jej w porządku to niezłe wyzwanie, zwłaszcza w łazience. Wielokrotnie zalewana wodą potrafi wytworzyć swoisty mikroklimat, takie "małe zoo" jak określa jeden z internatów. Ciężko się na niej poślizgnąć i to pewnie względy bezpieczeństwa zadecydowały o takiej popularności wykładziny podłogowej. Do tego dochodzi siła angielskiej tradycji, do świadomości mieszkańców Wysp Brytyjskich panele, kafelki czy parkiet, przebijaj się bardzo powoli.

Okna otwierane tylko na zewnątrz
Koszmar w krainie czystości. Jak umyć takie okno? Czy zdać się na wiatr i bardzo częsty w Anglii deszcz, czy wynająć specjalną firmę, która za odpowiednią opłatą wyczyści okno, czy samemu męczyć się i próbować? Takie dylematy towarzyszą emigrantom, rdzenni mieszkańcy Wielkiej Brytanii, zdają się nie zauważać problemu. Do tego dochodzi to, że okna bardzo często są na różne kluczyki, które lubią ginąć, z pięciu okien w salonie otwiera się tylko jedno, a z reguły wszystkie są pojedyncze co bardzo niekorzystnie wpływa na temperaturę w pomieszczeniu.

Dziwactwa. Ta lista jest o wiele dłuższa
Pisząc o tym co nas dziwi w brytyjskiej rzeczywistości, nie można nie wspomnieć o jeszcze kilku rzeczach. Na przykład o bardzo częstym braku tabliczek z numerami domów lub nazwami ulic. Pisanie cyfry jeden po polsku, czyli z małym ukośnym daszkiem u góry grozi tym, że Brytyjczyk odczyta ją jako siódemkę. Sygnalizacja przejścia dla pieszych często umieszczona jest nie po przeciwnej stronie ulicy tylko z boku, na stronie na której stoimy. Podobnie jest z miętowymi czekoladkami, zwyczajem spożywania piwa w pubach na stojąco, choć miejsca są, kartami na doładowywanie energii elektrycznej, Oplem zmienionym na Vauxhall itd.

News z innego
Dziwactwa dziwactwem, to ich styl i standard. Jeżeli przyjechałeś tu do GB przystosuj się do warunków i obyczajów
„ bądź Rzymianinem gdy przybędziesz do Rzymu” mnie też to się nie podoba lecz to jest ich własne dziedzictwo. Standard Brytyjski, oni też się dziwią nam, w niektórych przypadkach. Nie będę robił przepychanki w tej kwestii. Ja zawsze odpowiadam, jeżeli się nie podoba, to dlaczego tu przyjechałeś? W ten sposób udowadnia się nietolerancję do kraju i jego kultury.
:-]

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 18-11-2008 07:24 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #7 Ocena: 0

2008-11-18 07:22:12 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Kolejne kraje otworzą rynki pracy dla nas?
Pełne otwarcie rynków pracy w jedenastu krajach starej Unii korzystnie wpłynęło na ich sytuację, przyczyniając się do wzrostu gospodarczego. Taki wniosek płynie z raportu Komisji Europejskiej, który dziś zostanie opublikowany w Brukseli.
Pozwoleń na pracę od obywateli Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, wymagają wciąż Austria, Belgia, Dania i Niemcy. Te państwa, jeśli chcą przedłużyć ograniczenia o kolejne 2 lata, czyli do 2011 roku, powinny do końca kwietnia poinformować Komisję Europejską. Tym razem jednak muszą udowodnić, że istnieją poważne obawy związane z zakłóceniem sytuacji na rynku pracy.

Tymczasem Bruksela, w raporcie który dziś zostanie opublikowany, żadnych zagrożeń nie widzi. Zdaniem ekspertów Komisji, pełne otwarcie rynków pracy do tej pory nie doprowadziło do gwałtownego zalewu taniej siły roboczej ze Wschodniej Europy. Co więcej, kraje, które zdecydowały się dopuścić do swych rynków pracowników z nowej Unii skorzystały na tym.

Nastąpiło ożywienie gospodarcze, oraz wzrost zatrudnienia, w poszukiwaniu pracy przyjechali przede wszystkim młodzi młodzi, a część z nich już wróciła. Z kolei w państwach, które wciąż utrzymują restrykcje powiększył się czarny rynek pracowników nielegalnych.
News z innego
Już widzę jak rynek się otworzy dla cwaniaków z Polska. A swoją drogą polaków w Niemczech jest około 400 tyś i tylko bardzo mały procent pracuje legalnie. Pozostali wiadomo, już widzę te uśmiechnięte twarze jak Niemcy zniosą ograniczenia. Lubię ten kraj za ich sumienność, czego nie widać jeszcze po stronie byłego DDR.
:-]
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #8 Ocena: 0

2008-11-18 22:37:10 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Instrukcja dla niewolników" w brytyjskim parlamencie
Bycie ministrem to ogromna odpowiedzialność, ale i przywileje. Z tych drugich ochoczo korzysta angielski minister w rządzie
Gordona Browna Liam Byrne, który swoim urzędnikom podarował jedenastostronicową instrukcję.
Co w niej znajdziemy? Między innymi dokładny czas i miejsce podania mu kawy i zupy.
Dokument, który nosi tytuł "Pracować z Liamem Byrnem", zawiera dokładny opis jak powinien zachowywać się personel wobec ministra. Takich wymagań nie mogłaby się powstydzić nawet najbardziej wybredna i zmanierowana gwiazda showbiznesu.

Znajdziemy tam listę obowiązków urzędników, ale i listę tego, czego absolutnie robić nie wolno. W dziale "Coffee/Lunch" pisze: "Jestem uzależniony od kawy. Lubię napić się capuccino, kiedy przychodzę, espresso o 3 po południu. Zupa o 12.30-13".
Byrne ma też wymogi co do sprzątania biura. "Pokój powinien być posprzątany zanim przyjdę do pracy. (...) Białe stoły powinny być posprzątane. Jeśli zobaczę rzeczy, które nie są w akceptowalnym porządku, będę winić ciebie".

Zarządzenia zawarte w dokumencie dla urzędników dotyczą także wielkości czcionki, jaką powinny być przygotowywane dla niego krótkie notki. Byrne nalega, że dokumenty te nie powinny przekraczać jednej kartki papieru.
Brytyjski minister ostrzegł również swoich urzędników: "Często wyrażam się niezbyt jasno a moje pismo jest nieczytelne. Kiedy myślę o czymś, być może poproszę cię byś wrócił później(...)"

Jego polityczny przeciwnik, torys Philip Davies komentuje sprawę bardzo ostro. - To nie instrukcja dla urzędników - to instrukcja dla niewolników. Bycie pewnym, że minister dostanie swoje capuccino a jego zupa będzie gorąca jest najwyraźniej ważniejsza niż to jak się miewa kraj - mówi Davies.
Liam Byrne jest politykiem należącym do Brytyjskiej Partii Pracy. 3 października 2008 r. zastąpił Eda Milibanda na stanowisku ministra w gabinecie Gordona Browna a zarazem Kanclerza Księstwa Lancaster.
News z innego
norma Anglicy zawsze traktowali innych jak niewolników
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #9 Ocena: 0

2008-11-18 22:44:34 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Kiedy już wyszło na jaw, że to nie masy, ale trochę liczniejsze niż dotychczas garstki imigrantów zaczęły rozpakowywać walizki w Polsce - wybuchła kolejna afera z niekończącej się serii „Przychodzi Polak po benefity”.


On one hand...

Gazeta Wyborcza opisała sytuację urzędów pracy w Polsce, w których to pojawia się coraz więcej polskich emigrantów wracających do kraju i chcących otrzymać zasiłek dla bezrobotnych. W Polsce wynosi on 551zł brutto i przysługuje przez 6 miesięcy. Coraz więcej też pojawia się telefonów od Polaków, którzy dopiero co noszą się z zamiarem powrotu. Pytają o możliwość otrzymania zasiłku dla bezrobotnych na wyspach i kontunuowania otrzymywania go po powrocie do Polski. Jak podaje Wyborcza, w Wielkiej Brytanii zasiłek ten zależy od wysokości pensji i przysługuje przez 3 miesiące po wyjeździe z wysp, może wynieść nawet ok.700 funtów i aby go otrzymać nie ma wymaganego okresu zatrudnienia, ale wymagane są składki na National Insurance. W 2008 r. WUP w Rzeszowie rozpatrzył ok. 500 wniosków o zasiłki dla bezrobotnych, z czego 380 od reemingrantów. WUP w Łodzi z kolei otrzymał takich wniosków 300, w porównaniu do 117 z zeszłego roku a WUP w Opolu 553 (353 w roku ubiegłym). Renata Cygan, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu powiedziała Gazecie Wyborczej: „Wychodzimy z założenia, że jeśli ktoś pracował za granicą, to tam powinien się starać o zasiłek. Dlaczego my mamy płacić? Dlatego robimy spotkania informacyjne, jak starać się o zasiłek za granicą”.

...on the other hand...

Na taki komentarz przez brytyjskie tabloidy przetoczyła się fala oburzenia, które krzyczały nagłówkami: „Obdzielają się naszymi pieniędzmi: jak bezrobotni obcokrajowcy jadą do domu i nadal żądają od nas zasiłków” (Daily Mail), „Polacy wracają do domu i domagają się brytyjskich zasiłków” (Metro), „Zasiłki dla miliona imigrantów po ich powrocie do domu” (Daily Express).

Gazety zaczęły cytować wypowiedź Marka Wallaca z Tax Apyer’s Alliance: Wielu ludzi w Wielkiej Brytanii będzie zszokowanych, kiedy dowiedzą się, że zasiłki z podatków Brytyjczyków są wypłacane ludziom żyjącym ponad stan w Polsce. Ale trudno się dziwić polskim urzędom pracy, że widzą możliwość wyciągnięcia ile się da z naszego miękkiego brytyjskiego systemu - dodał.

Z kolei Nigel Farage z UKIP (z partii niezależnej) stwierdził, że „ta sytuacja tylko pokazuje, że nie można nawiązać żadnej politycznej umowy z krajem takim jak Polska. To oburzające, że w czasie, kiedy Brytyjczycy są przyciśnięci kryzysem i dramatem przejęcia ich domów przez banki, tracą pracę, a jednocześnie płacą na luksusowe życie Polaków w ich kraju”.

Wielki niesmak tworzą liczby typu milion emigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej ma powrócić do swoich krajów, podawane przez gazety – tu Daily Express. Metro napisało o 50,000 Polaków, którzy wyjechali w ciągu trzech miesięcy i podobno są to dane rządowe. Daily Mail przytacza również informacje na temat wysokości innych zasiłków, które Polacy pobierają, jak chociażby Working Tax Credit.

W koło Macieju

Najbardziej bulwersujacy dla Brytyjczyków jest fakt, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem obowiązującym w Unii Europejskiej, na mocy którego obywatel UE pracujący legalnie i płacący podatki w jednym z krajów, który jeszcze przed wyjazdem z niego pobierał tam zasiłek dla bezrobotnych, może odbierać go jeszcze przez 3 miesiące po powrocie do swojego kraju. Prawo to przysługuje nie tylko Polakom, ale i Brytyjczykom, którzy chcieli by po kilku latach pracy w Polsce wrócić do Wielkiej Brytanii. Takich przypadków jest jednak niewiele, a różnica w walucie znaczna.

Bob, internauta, który skomentował artykuł na ten temat w Daily Express zauważa jednak, że odwrotna sytuacja byłaby niewyobrażalna.

- Mieszkam i pracuję w Polsce już od kilku lat i nie należą mi się żadne zasiłki. Muszę też płacić za wszystkie lekarstwa oraz płacić podatki dla polskiego rządu. Moja żona, Polka, również nie ma prawa do żadnych zasiłków, bo ja zarabiam więcej niż polska - śmiesznej wysokości - płaca minimalna. Jeśli brytyjski rząd jest tak głupi, żeby płacić obcokrajowcom, to chyba czas na wielkie zmiany w rządzie. Nie zamierzam wrócić do Wielkiej Brytanii w najbliższej przyszłości, właśnie przez idiotów, którzy zarządzają tym krajem.
News z innego
Tak już przepiłowany temat, bez komentarza
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #10 Ocena: 0

2008-11-18 22:46:37 (16 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Polecam Atijat, pierwsza żona, dokument w TVP1
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Strona 32.9 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 31.9 | 32.9 | 33.9 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,