Sąd koronny w Kingston uznał dwóch mężczyzn winnymi wypełniania testów egzaminacyjnych na brytyjskie obywatelstwo za innych. Dzięki oszustwu brytyjski paszport mogli dostawać ludzie, którzy nie znają ani jedno słowa po angielsku. Koszt? Tysiąc funtów - podaje serwis goniec.com.
36-letni Steve Lee i 28-letni Rong Yang używali nowoczesnej technologii, na którą składały się miniaturowa, bezprzewodowa kamera, mikrofon i słuchawka.
Dzięki tym urządzeniom obaj mężczyźni pomagali imigrantom podczas egzaminu. Zadaniem zdającego było jedynie takie ułożenie ciała, aby kamera widziała formularze i pytania. Dzięki temu, egzamin na obywatelstwo mogły zdawać osoby, które ani nie mówiły po angielsku, ani kompletnie nie rozumiały języka.
Mężczyźni zostali zatrzymani w marcu tego roku przed Wimbledon Library w Londynie. Wpadli tylko dlatego, że kabel biegnący od bagażnika do wnętrza samochodu, w którym siedzieli i "zdawali" egzamin za kogoś innego, zaniepokoił przypadkowego przechodnia. Ten zgłosił fakt policji.
Zaalarmowani funkcjonariusze znaleźli w srebrnym BMW obu mężczyzn kable, laptopy, nadajniki i inny sprzęt komputerowy. Razem z mężczyznami zatrzymany został 52-letni Ka Hung Pang, który swój egzamin z pomocą oskarżonych zdawał wcześniej tego samego dnia.
Początkowo mężczyźni twierdzili, że sprzętu używają do oglądania chińskiej telewizji. Ale po chwili na miejscu zjawił się kolejny imigrant, któremu mężczyźni mieli pomóc w zdaniu egzaminu. En Zhuang miał też przy sobie tysiąc funtów, bo tyle kosztowała pomoc.
Oskarżeni zostali skazani na 180 godzin bezpłatnych prac społecznych każdy.
Zdaniem policji, to jedynie część masowego procederu, który jej zdaniem ma miejsce za każdym razem, kiedy organizowane są egzaminy na obywatelstwo
News z innego
To dowód, na kompetencję osób będących w urzędach...