MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 26.3 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 25.3 | 26.3 | 27.3 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

Str 26.3 z 91

temat zamknięty | nowy temat | Regulamin

Korba102

Post #1 Ocena: 0

2008-10-12 19:19:29 (17 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Napływ emigrantów, który zmienił Wielką Brytanię na zawsze, w ciągu ostatnich 10 lat, z powodzeniem można nazwać największym w historii
Emigranci stanowią teraz dziewiątą część brytyjskiej populacji, rodzą 1/5 dzieci i zajmują wszystkie nowe miejsca pracy - pisze "Daily Mail". To sytuacja, która budzi niepokój w całym kraju. Ostatnio deputowani do parlamentu pracowali nawet tezę "balanced migration". Krótko mówiąc, liczba emigrantów powinna być powiązana ściśle z liczbą osób opuszczających Wielką Brytanię. Deputowani chcą także, aby liczba emigrantów spoza krajów UE, którzy mogą wjechać na teren Wielkiej Brytanii była ograniczona do 20 tys. rocznie.

Wielka Brytania pod względem emigracji zaczyna przypominać Stany Zjednoczone, gdzie stanowią oni ósmą część społeczeństwa. Cały emigracyjny boom zaczął się przez przypadek, właściwie kiedy ministrowie go przespali. Ostatnia publikacja w "The Spectato"r sugeruje, że gdyby nie ciężko pracujący emigranci to ekonomiczna historia Wielkiej Brytanii dotycząca ostatnich dziesięciu lat, wyglądałaby zupełnie inaczej. Wiele swoich osiągnięć właśnie dzięki ciężkiej pracy emigrantów zawdzięcza Gordon Brown. Podczas gdy inne kraje, takie jak Francja, powoli przykręcały kurek emigrantom, Wielka Brytania robiła coś kompletnie odwrotnego. Brown chwalił się, że powstało 3 mln nowych miejsc pracy. To prawda, ale zostały one zapełnione przez emigrantów, a nie Brytyjczyków. Jak wynika z danych ONS, w czerwcu 2007 roku, nową pracę podjęło tylko 300 tys. więcej niż w czerwcu 1997 r. rdzennych Brytyjczyków. Jeśli chodzi o aktywizację bezrobotnych Brytyjczyków, rząd nie odniósł na tym polu wielkiego sukcesu.
Sam Londyn stał się jedną ze światowych stolic, w której można spotkać ludzi każdej narodowości. 1/3 jego mieszkańców to emigranci, to nawet większa proporcja niż w Nowym Yorku. Problemem jest fakt, że na zasiłkach pozostaje 700 tys. londyńczyków. „Praca w Wielkiej Brytanii dla Brytyjczyków” – to hasło ukazuje dokładną odwrotność sytuacji w Wielkiej Brytanii. Prawdą jest, że większość nowych miejsc pracy zabrali Brytyjczykom emigranci. W związku z tym można zaobserwować nowy trend, o którym praktycznie się nie mówi – Brytyjczycy szukają pracy za granicą. Kanada i Australia to kraje, do których udają się w poszukiwaniu za pracą najczęściej. Dane te potwierdza rząd. W latach 2005/06 aż 75 tys. Brytyjczyków wyprowadziło się z kraju.

Emigranci każdego roku dokładają sumę 2,5 mld funtów do budżetu – wynika z danych Home Office. Korzystają z takich publicznych świadczeń jak – opieka zdrowotna NHS, szkolnictwo itd. Jeśli sporządzić ich kosztorys to wynika, że kosztuje to państwo sumę 5,6 mld funtów, czyli przekraczającą wkład emigrantów do budżetu.
Wielka Brytania w czasie ostatniej dekady przyjmowała z otwartymi ramionami wszystkich, którzy chcieli pracować. Teraz tendencja w gospodarce się odwróciła. Ogólna dyskusja o emigracji w Wielkiej Brytanii dotyczy Polaków, Czechów, Litwinów i Łotyszy. To grupa emigrantów jakiej każdy kraj by sobie życzył. Ilu emigrantów wpuścić na Wyspy – to zasadniczy problem, ale teraz przynajmniej społeczeństwo jest gotowe, aby podjąć dyskusję na ten temat
News z sieci
:-]
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Korba102

Post #2 Ocena: 0

2008-10-12 20:18:41 (17 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Polacy jak zwykle z jednej strony ubolewają że ich na każdym kroku wykorzystują a z drugiej strony całują rękę która ich karci. Przykładem może być artykuł i zajście opisane
tutaj
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Post #3 Ocena: 0

2008-10-12 20:23:54 (17 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Korba102

Post #4 Ocena: 0

2008-10-12 21:15:19 (17 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Dzisiaj rano w radio Virgin poruszyli temat że około 100 tyś polaków jest zarejestrowanych jeszcze w formie WRS w tym roku i zastanawiali się czy aby Polscy robotnicy wiedzą że od października
poszły w górę stawki za godzinę. A tak na marginesie zastanawiam się dlaczego w niektórych firmach każą przejść na samozatrudnienie? jest i odpowiedz, tak sądzę w przypadku rejestracji WRS musisz zarabiać min na godz 5,73 w przypadku przejścia na samozatrudnienie nie ważne jaki będzie efekt twojej stawki godzinowej gdyż nie ma nigdzie mowy że będąc na samozatrudnieniu ile masz zarobić z reguły to jest umowa o dzieło za które umawiasz się z pracodawcą w formie dowolnej z tond te nieporozumienia w przypadku przychodu różnych wypłat w jakimś okresie za te same czynności wykonane. W przypadku Budownictwa, jest cennik, a w pozostałych resortach? zapewne również lecz gdzie go szukać?
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Post #5 Ocena: 0

2008-10-12 21:19:41 (17 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Korba102

Post #6 Ocena: 0

2008-10-12 21:52:38 (17 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Zedrzeć chustę muzułmance
Kulturowa moda na... islam
Koran:"Powiedz wierzącym kobietom, żeby spuszczały skromnie swoje spojrzenia i okrywały części ciała"
Flesz. Na zdjęciu muzułmanka w chuście. Mężczyźni unoszą głowy. Wzrok błyskawicznie przenosi się na mnie i mój aparat. Kobiety widząc, że od czasu do czasu fotografuję, na wszelki wypadek odwracają się plecami. "Ostrożnie ze zdjęciami", brzmi nieme przesłanie. Wrze! Organizacje feministyczne krzyczą, by wyzwolić kobiety islamu spod jarzma burek. Nadal trwa konflikt pod tytułem: "chusty w szkole i urzędach czy ich brak?". Docierają do nas wiadomości o "zabójstwach honorowych" niewiernych muzułmańskich żon czy córek "ladacznic". W niektórych krajach brak zasłony na twarzy kobiety może się skończyć dla niej śmiercią. Czasami można odnieść wrażenie, że chusta stała się ucieleśnieniem wszelkiej przemocy wobec kobiet i strachu przed islamem. Wielu walczy o jej zerwanie z taką determinacją, jak gdyby zmienić to miało mentalność, zwyczaje a przede wszystkim zacofanie, nie mające nic wspólnego z nakazami Koranu.

"Jestem wyznawcą Allacha, nie wpadaj w panikę" – brzmi nadruk na koszulce. W autobusie, na ostatnich siedzeniach wrzeszczy grupa dziewczyn. Wszystkie w chustach na głowie. Wracają ze szkoły. Jedna flirtuje z chłopakiem przez telefon, inne podpowiadają, co ma powiedzieć. W sklepie z ubraniami dla pań, ekspedientka w czarnych rękawiczkach, z woalką na twarzy i chustą na włosach (tzw. nikab) kasuje i pakuje kolorowe stringi i stanik. Muzułmański właściciel kafejki internetowej,pięć razy dziennie rozkłada za ladą dywanik i oddaje się modlitwie.
Z muzułmanami w Wielkiej Brytanii spotykamy się wszędzie. Widzimy kobiety w chustach, burakach, nikabach. Żałujemy ich w duchu albo tolerancyjnie "dajemy" prawo wyboru. Ale czy tak naprawdę wiemy, na co patrzymy i co to oznacza?

Allach, Muhamad, hidżab czy lokalne zacofania?
Największy wpływ na stworzenie kanonu pobożnego muzułmanina i muzułmanki ma przede wszystkim Koran, czyli święta księga wyznawców Islamu. "O synowie Adama! Niech was nie skusi szatan, jak wówczas gdy wyprowadził waszych rodziców z Ogrodu, zdejmując z nich ubiór, by im ukazać ich nagość." (Koran)
Koraniczne zasady przybliżają i dopowiadają hadisy, czyli opowieści o życiu proroka Muhammada. Hadisy odnoszące się do ubioru kobiet to głównie przekazy Aiszy, żony proroka Muhammada, oraz opowieści o kobietach z jego najbliższego otoczenia

"Gdy kobieta dojrzeje, nie powinna ukazywać więcej niż tyle – następnie Prorok wskazał na swą twarz i dłonie." Kobieta nie powinna być, jak to określa Muhammad, jednocześnie ubrana i nieubrana, co oznaczać miało zakaz noszenia ubrań przejrzystych i nie kryjących kształtów ciała. Strój nie powinien zdobić, bo to pielęgnuje próżność w kobiecie. Tak samo jak u Żydów, muzułmanki nie mogą nosić spodni i wszystkich rzeczy, które zamazują różnicę między kobietą a mężczyzną. Dla zachowania osobowości muzułmańskiej, strój wyznawców islamu nie powinien się upodabniać do stroju nie-muzułmanów.

W jednym z hadisów Prorok przeklina kobiety depilujące się, tatuujące swe ciała oraz te, które robią sztuczną przerwę między zębami, co w tamtych czasach uznawane było za zabieg dodający urody.

Jako wzór cnoty (hidżab – muzułmański, skromny sposób ubierania się) stawia swoje żony, które z racji większej świętości od innych kobiet i czystości domu Proroka, chodziły w burkach. Niestety większość restrykcyjnych nakazów w niektórych krajach muzułmańskich, dotyczących kobiet, drastycznych rozwiązań i brutalnych kar, wynika nie z pobożności, a raczej nieznajomości Koranu, błędnej lub zbyt dosłownej jego interpretacji, fanatyzmu.

Burka

Jest rodzajem nieprzeźroczystego materiału zakrywającego całą głowę z wyjątkiem niewielkiej szpary na oczy. Jej bardziej skrajną wersją jest burka afgańska. Jak wielka płachta zarzucona kobiecie na głowę opada do samych stóp. W miejscu szczeliny umożliwiającej widoczność, wszyta jest drobna kratka niepozwalająca dostrzec oczu kobiety. Burki zostały wprowadzone w Afganistanie za czasów króla Habibullaha (panował w latach 1901–1919), który kazał dwunastu kobietom ze swojego haremu nosić je, kiedy opuszczały pałac, by nie kusiły innych mężczyzn swoim wyglądem. Szyte z najdroższych, wykładanych złotem materiałów stały się symbolem dobrobytu i bogatej klasy wyższej.

W 1959 r. książę Daud, ówczesny premier rządu, pokazał się publicznie podczas święta narodowego z żoną, która nie miała na sobie burki. Wprowadził tym samym do urzędów obowiązkowy, europejski strój. I mimo że wiele kobiet podporządkowało się przepisom, często zdarzały się przypadki ich ukamienowania czy okaleczania kwasem przez fanatycznych wyznawców islamu. Rządy Talibów ponownie wprowadziły nakaz noszenia burek dla wszystkich kobiet, a ewentualne odstępstwa karane są śmiercią. Te, które noszą na sobie burkę ryzykują uduszeniem, bo zakryty nos, wysokie temperatury i kratka na oczy uniemożliwiają swobodne oddychanie. Żelazna zasada brzmi "Miejsce kobiety jest albo w domu albo w grobie".
Nikab

Podobnie jak burka zasłania twarz. Jest kwadratowym kawałkiem materiału przewiązanym z tyłu głowy i noszonym tylko w połączeniu z chustą. Istnieją dwa rodzaje nikabu: połowiczny, pozostawiający odkryte czoło i oczy oraz całkowity tylko z otworkami na oczy. Zwyczaj ten wywodzi się najprawdopodobniej z interpretacji słów Aiszy (jednej z żon Proroka): "Gdy objawione zostało: ‘Powiedz wierzącym kobietom, żeby spuszczały skromnie swoje spojrzenia i strzegły swojej czystości’ kobiety odcięły skrawki swych spódnic i zakryły nimi swe twarze."

Jedni teolodzy islamu twierdzą, że w razie zaistnienia obawy o moralność mężczyzn, kobieta powinna zakryć twarz przed pokusą. Inni, że kobiety nie powinny pokazywać twarzy, by w ten sposób upodobnić się do szlachetnych żon Proroka. Wszyscy zgadzają się jednak ze sobą, że zakrywanie twarzy nie jest nakazem, a jedynie sugestią. Ponadto Muhammad powiedział "ułatwiajcie, a nie utrudniajcie" ,a zakrywanie twarzy i strój uniemożliwiający swobodne ruch nie należy do uproszczeń życia kobiety.

Czador

Czador jest dużą, zwykle czarną połówką koła z materiału, noszoną otwarciem z przodu. Czador nie ma otworów na ręce ani zamknięć, jest utrzymywany na ciele za pomocą rąk lub zębów lub przez owinięcie jego końcówek wokół pasa. Najczęściej z tym strojem spotkać się można w Iranie. Młode, pracujące kobiety wybierają zwykle nieco wygodniejsze formy ubioru. W upalne dni policja obyczajowa przechadza się ulicami, kontrolując, czy kobiety zachowują zasady odpowiedniego stroju. Kolorowe chusty, obcisłe płaszcze i szerokie spodnie do pół łydki, które coraz częściej zastępują tradycyjny czarny czador, narażają na nieprzyjemności na ulicy, a brak nakrycia głowy na areszt, grzywnę czy nawet chłostę.

Hidżab

Jest nie tylko ogólną nazwą odnoszącą się do skromności stroju muzułmanki, ale również oznacza chustę na głowę. Chusta jest najczęstszą formą hidżabu spotykaną w Londynie. Zdarza się noszona w połączeniu z obcisłymi dżinsami, wysokimi szpilkami i wyraźnym makijażem. Pozwala na kokieterię, zabawę kolorami i finezję upięcia.

Muzułmańskie portale internetowe donoszą, że w Egipcie, gdzie dozwolony jest strój europejski, młode, wykształcone i eleganckie kobiety same decydują się na nałożenie hidżabu. Ponoć wkładają go też największe lokalne gwiazdy. W powstających w ogromnych ilościach egipskich serialach coraz więcej jest aktorek, które niedawno założyły chusty. Teraz grają głównie role przykładnych żon i matek w produkcjach nadawanych w świętym miesiącu muzułmanów, ramadanie.

Mimo że wszyscy jesteśmy w Londynie, mieście wszelkiego wyzwolenia, powinniśmy pamiętać, że większość z nas zachowuje kulturę przywiezioną z własnego kraju. Jej pogwałcenie może nieść za sobą nieprzyjemności. Dlatego mężczyźni raczej nie powinni przyglądać się muzułmankom na ulicy (jest to w kulturze islamu zabronione), nie chcąc narazić się na gniew ich ojców, mężów czy braci. Flirt dla muzułmanki skończyć się może karą cielesną, a czasem nawet zabójstwem. W niektórych krajach islamskich robienie zdjęć kobiecie jest zabronione, więc lepiej ze zwykłej przezorności i uszanowania kultury nie fotografować muzułmanki również i na ulicach Londynu.

Osądzając, głosząc opinię, krytykując czy przyznając rację, lepiej pamiętać o różnicach kulturowych. Naturalne lub niedopuszczalne dla nas nie musi być tym samym dla innych. To nie religie i ich wyznawcy stanowią zagrożenie, lecz fanatyzm. A zerwanie hidżabu z głów kobiet, nie zawsze oznaczać musi dla nich wyzwolenie.
News z sieci, a tak z mojego punktu widzenia ISLAM czy czas się zatrzymał? czy to faktycznie zacofanie? Brytyjska poprawność doprowadziła do zalania tego pięknego kraju falą ludzi fałszywych narzucających kanony religii. Państwo w państwie czyż nie tak? Anglia zatraciła swoją tożsamość. Królowa Matka oddała w nicość jeden z największych klejnotów Europy, jakim jest UK i jej wielka historia. Fanatyczny potop o fałszywym świadectwie wyznania wiary FARYZEUSZE 21 wieku stoją na każdym rogu ulicy pokazując, jak wielką istotą jest wiara w życiu. Kościoły zamienione na meczety. I związki kobiet z EUROPY z MUŁZUMANAMI to wszystko jest wielkim MANURE w którym to cała Anglia zaczyna grzęznąć
:-Y

[ Ostatnio edytowany przez: Korba102 12-10-2008 21:54 ]

Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

vitek

Post #7 Ocena: 0

2008-10-12 22:06:48 (17 lat temu)

vitek

Posty: 3922

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 19-06-2007

Skąd: Yorkshire

Korba to miło że tak bardzo przejmijesz się losami Anglii, ale zjednoczone królestwo przetrwało tyle lat bez twojej pomocy to i dalej chyba jakoś sobie dadzą radę :-)
The Mythbuster

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Strona WWW

Korba102

Post #8 Ocena: 0

2008-10-12 22:09:27 (17 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Pozwolę sobie wkleić apel ja przynajmniej pozostawię to bez komentarza, a jest to NEWS z sieci

:-]Nie zycze sobie aby wasze tepawe dzieci chodzily do klasy z moja corka.

Mieszkam w Szkocji ponad 6 lat i wyszlam za maz za rodowitego Szkota i nasza corka sie tu urodzila.
Byla w Szkockim zlobku teraz zaczyna w Szkockiej szkole.
Jej przyjaciolki to glownie szkotki, bo polskie dzieci nie umieja angielskiego a ona zna lepiej angielski niz polski, zreszta ma paszport brytyjski tez wiec to chyba zrozumiale.
Nie zycze sobie, abyscie nieudaczni rodzice co sami nie znacie za grosz angielskiego zapisywali swoje nieporadne dzieci do klas gdzie sa dzieci z native angielskim. Zanizacie im poziom, bo zamiast sie rozwijac musza czekac az wasze niezdrary zalapia co sie do nich mowi.
Uwazam ze to jest dyskryminacja dzieci z native english.
Zapisujcie swoje dzieci do polskich szkol albo wracajcie do polski skoro nie znacie jezyka, proste.
Odpowiednie petycje juz wyslalal do dyrekcji naszej szkoly, ja rozumiem ze wy tu przyjezdzacie nic mi do tego, ale dlaczego moja corka ma sie uwsteczniac przez wasze dzieci ? Nie jestescie w Polsce tylko w Szkocji wiec to chyba wasza sprawa przystosowac sie do srodowiska a nie na odwrot. To wszystko to skandal.

:-]
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

brian1990

Post #9 Ocena: 0

2008-10-12 22:12:01 (17 lat temu)

brian1990

Posty: 8

Mężczyzna

Z nami od: 28-09-2008

heh, sama przyjechala za chlebem, dala du** a teraz wielka pi*** szkotka!! zygac sie chce na takich ludzi!!:-Y

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Korba102

Post #10 Ocena: 0

2008-10-13 07:15:23 (17 lat temu)

Korba102

Posty: 1331

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 16-02-2008

Skąd: London

Legalne skręty?
Pewien brytyjski think tank opublikował raport dla ONZ
Sugeruje w nim, że legalizacja marihuany i uregulowanie tego rynku sensownymi przepisami przyniesie mniej szkód niż obecne zakazy obowiązujące niemal na całym świecie.
Dlaczego ONZ zamówiło tę analizę?

ONZ bada postępy poczynione od czasu, gdy międzynarodowa społeczność na specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego w Nowym Jorku w czerwcu 1998 roku przyjęła 10-letni program działań na rzecz kontroli nielegalnego rynku narkotyków. Trudno przypuszczać, by w 2009 roku ogłoszony został w tej dziedzinie jakiś ogromny postęp, ponieważ wiele narkotyków jest dziś czystszych, tańszych i bardziej dostępnych niż kiedykolwiek. Eksperci znów rozpatrują zatem alternatywę wobec zakazów, ale legalizacji nie rozważa żaden czynny, mający nadzieję na reelekcję polityk.

Co to za raport?

Dokument, zaprezentowany niedawno na konferencji w Izbie Gmin, został przygotowany dla Beckley Foundation, organizacji charytatywnej "powołanej dla wspierania badań nad świadomością i jej odmiennymi stanami z perspektywy nauki, zdrowia, polityki i historii”. Raport, sporządzony przez międzynarodową grupę naukowców i ekspertów, umieszcza kwestię marihuany w perspektywie globalnej, przy szerokim uwzględnieniu danych, aby rządy państw mogły wykroczyć poza "obecną patową sytuację w tej dziedzinie".
Na czym polega ów pat?

Marihuany używa na całym świecie "ostrożnie licząc, 160 milionów ludzi" – twierdzi raport, trudno zatem utrzymywać, że jej zakazywanie okazało się skuteczne. Coraz większe są też różnice zdań co do dalszego postępowania w tej sprawie. Niektóre kraje przyjmują twarde stanowisko – w USA za posiadanie marihuany trzy czwarte miliona obywateli trafia co roku do aresztu – inne z kolei znacznie złagodziły kary. Do niedawna była wśród Wielka Brytania. Cztery lata temu marihuana została przeniesiona z grupy narkotyków klasy B do C, ale w maju Home Office, najwyraźniej na życzenie Gordona Browna i pomimo oficjalnych rad, by tego nie robić, zaostrzyło przepisy i przywróciło dawną klasyfikację. Uczyniono tak pod wpływem obaw, że mocniejsze odmiany marihuany przynoszą bardziej szkodliwe skutki. Na świecie uważana jest ona jednak za substancję nielegalną, dlatego wszelkie zmiany oficjalnego kursu są bardzo trudne.

Skąd sugestie, że należy zalegalizować marihuanę?

Raport wskazuje, że choć narkotyk ten może mieć negatywne skutki dla zdrowia fizycznego i psychicznego, w istocie jest dużo mniej szkodliwy niż alkohol i tytoń. "Do tej pory odnotowano na świecie jedynie dwa zgony przypisywane marihuanie, natomiast alkohol i tytoń w samej tylko Wielkiej Brytanii są odpowiedzialne za około 150 tysięcy zgonów rocznie" – czytamy. Wiele szkód kojarzonych z marihuaną to "rezultat jej zakazywania, zwłaszcza szkody społeczne wynikające z aresztowań i wyroków więzienia" – mówi raport, dodając, że polityka kontrolowania, niezależnie od tego, czy jest drakońska, czy liberalna, ma jak się wydaje, niewielki wpływ na konsumpcję. Autorzy proponują legalny, ale należycie uregulowany rynek dla tego narkotyku. "W alternatywnym systemie regulowanej prawnie dostępności konopi indyjskich takie mechanizmy kontrolne, jak podatki, minimalne wymagania wiekowe, oznaczenia i ograniczenia mocy mogą przyczynić się do zminimalizowania szkód wiązanych z marihuaną". Dzięki regulacji rynku młodzi ludzie byliby chronieni przed coraz mocniejszymi postaciami tego narkotyku, takimi jak skuny.

Czy nie utoruje to drogi do legalizacji wszystkich narkotyków?

Może się tak stać i właśnie dlatego, bez względu na to, jaką szkodę wyrządza marihuana w porównaniu do papierosów czy whisky, zniesienie zakazu jej używania napotka zdecydowany opór przeciwników liberalizacji prawa i powitane zostanie z uznaniem przez tych, którzy chcą takiej liberalizacji. W centrum sporu znajduje się raczej kwestia samego zakazu niż konkretnie marihuany. Transform, grupa działająca na rzecz złagodzenia prawa dotyczącego narkotyków, bardzo dobrze przyjęła sugestie raportu, dodając jednak, że ucieszyłoby ją odniesienie tych wniosków także do heroiny i kokainy.

Dlaczego najważniejszą kwestią jest sam zakaz?

To prosta kwestia ekonomiczna, mówią jego przeciwnicy. Chodzi tu o podaż i popyt. Jeśli ogranicza się podaż bardzo pożądanego towaru – zwłaszcza uzależniającego – jego cena gwałtownie rośnie i na nieuregulowanym rynku może osiągnąć niebotyczny poziom. Staje się on wówczas za drogi dla uzależnionych, którzy wchodzą na drogę przestępstwa lub społecznej dewiacji (kradzieże, prostytucja), by zaspokoić swój nałóg. W skali międzynarodowej płynące stąd zyski są tak ogromne, że handel przejmuje przestępczość zorganizowana i destabilizacji ulegają całe kraje.

Jak duże są te zyski?

W handlu kokainą i heroiną wynoszą one od 2 do 3 tysięcy procent, co pozwala przestępcom zamieniać zwykłe zielsko na towar wart więcej niż złoto o jego wadze – twierdzi Danny Kushlick z Transform. Wielu znanych i szanowanych ekonomistów przyjmuje taki argument i twierdzi, że zakazywanie narkotyków to metoda całkowicie przeciwskuteczna, podobnie jak prohibicja dotycząca alkoholu w USA w latach 20. Taką opinię reprezentował między innymi Milton Friedman, amerykański guru wolnego rynku, a dziś podobnego zdania jest na przykład Adair Turner, były dyrektor generalny Konfederacji Przemysłu Brytyjskiego, obecny prezes Rządowego Komitetu ds. Zmiany Klimatu i przyszły prezes Rady Regulacji Usług Finansowych. Za legalizacją opowiada się też bardzo wielu naukowców.

Czy legalizacja marihuany lub innych narkotyków nie wpędzi kolejnych ludzi w uzależnienie?

Takie jest stanowisko przeciwników legalizacji, podobnie uważa brytyjski rząd oraz opozycja. Ekonomiści być może są "za", ale politycy zachowują w tym względzie wielką ostrożność. Zwolennicy legalizacji twierdzą, że być może więcej ludzi sięgnie po narkotyki, ale szkody będą o wiele mniejsze od korzyści w postaci wyeliminowania z owego rynku światowych grup przestępczych i miejscowych kryminalistów.

Jakie są szanse na to, że marihuana będzie dozwolona?

Jeśli Stany Zjednoczone nie zmienią swego stanowiska, nie należy się tego spodziewać.

***

Czy marihuana powinna być zalegalizowana na skalę światową?

Tak…

Natychmiast wytrąciłoby to kontrolę nad podażą narkotyków z rąk niebezpiecznych przestępczych syndykatów

W porównaniu z alkoholem i tytoniem, które są ogólnie dostępne, marihuana nie jest bardzo szkodliwa

Ewentualne zwiększenie konsumpcji narkotyków byłoby zrekompensowane z naddatkiem przez korzyści płynące z ich legalizacji

Nie…

Byłby to pierwszy krok do powszechnej, katastrofalnej w skutkach liberalizacji prawa dotyczącego innych narkotyków

Mogłoby to prowadzić do znacznego zwiększenia konsumpcji marihuany, w efekcie czego ludzie znaleźliby się na "równi pochyłej" wiodącej ku twardszym narkotykom.

Niektóre postacie marihuany są bardzo szkodliwe i mogą powodować problemy ze zdrowiem psychicznym.
:-]:-Z:-Z:-]News z innego
Dla mnie również mogą do tego dołączyć pedofilię, narkotyki twarde, alkohol oraz prostytucję.
Cały świat opanował tytoń a teraz co widzimy? że odbiega się od mody palenia tytoniu w miejscach publicznych, dla czego miliony ludzi musi być uległą dla paruset tysięcy zwolenników skręta z dopalaczem. Ja rzuciłem palenie papierosów z dnia na dzień ponad 2 lata temu, a nie sięgałem po żadne narkotyki z tych miękkich jak i twardych. Człowiek który sięga po narkotyki może stanowić zagrożenie dla pozostałych, więc dlaczego o tym się nie wspomina. Udowodniono przecież że np.: kierowcy popełniają więcej błędów pod wpływem narkotycznego dymka. Wszystko to co piszą że to jest nieszkodliwe jest wielką utopią. Porównam to do stwierdzenia że nie można sądzić że przeciętny człowiek o wyznaniu Islamskim nie jest terrorystą a kierowany słowami swojej wiary, niesie miłość i pokój dla innych ludzi!
Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz

Do góry stronyOffline

Temat zamknięty

Numer AIMNumer gadu-gadu

Strona 26.3 z 91 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 25.3 | 26.3 | 27.3 ... 89 | 90 | 91 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,