Str 17.9 z 91 |
temat zamknięty | nowy temat | Regulamin |
yanovitz |
Post #1 Ocena: 0 2008-08-22 17:13:04 (17 lat temu) |
 Posty: 629
Z nami od: 10-12-2007 |
Cytat:
2008-08-22 16:33:47, Korba102 napisał(a):
Cytat:
2008-08-22 15:44:03, yanovitz napisał(a):
Korba latwo Ci przychodzi krytyka a co tak naprawde wnosza twoje posty konkretnego poza narzekaniem i psioczeniem. Nie wspomne juz o ogolnym tonie Twoich wypocin, kto je czytal na pewno wie o co mi chodzi. Moze komus sie to podoba, w koncu ktos to czyta ale ponownie zapytam co konkretnego one wnosza???
Krytykujesz czlowieka ktory przynajmniej stara komus cos doradzic a nie rzuca miechem na prawo i lewo.
Po za tym czesto dziwie sie ze moderatorzy MW w ogole toleruja niektore z Twoich wypowiedzi. [ Ostatnio edytowany przez: <i>yanovitz</i> 22-08-2008 15:45 ]
Moje wypociny to krytyka mechanizmu będącego tu w UK i mam prawo do tego gdyż ja jestem trybem w tej wielkiej jego części zarówno jak i być może Ty gdyż niektórzy zabierają głos w sprawach nie mając zielonego pojęcia o problemie jaki jest poruszany. Obserwacje i odpowiedzi na zagadnienia nie szuka się poprzez odpychanie i kierowanie zainteresowanych stron do linków. Takie traktowanie jest równomierne z podaniem jeszcze jednego kamienia od już podtopionej łodzi.
Ja tu w UK jestem prawie dekadę i różne rzeczy widziałem lecz takiego podchodzenia do spraw? – nie.
Czasy się zmieniają rozumiem. Życie jest teraz właśnie tu w UK łatwiejsze nie w okresie przed milenijnym.
Jedni piszą o nas źle inni lepiej nie jest to istotne lecz należy dużo mówić o tym co jest złe.
Kto milczy ten się zgadza, więc nagłaśniam i zaznaczałem niejednokrotnie że Prawdziwa cnota krytyk się nie boi a tu co mamy to się dokładnie do tego powiedzenia odnosi.
Dla mnie zawsze białe będzie białym a czarne czarnym nie ma w tym układzie miejsca na stwierdzenia że troszeczkę białe lub czarne.
Jakoś to wypociłem!
P.S nie musisz w końcu moich wypocin ![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) :-Y
Masz racje ni emusze czytac Twoich wypocin ale idac tokiem Twojego rozumowania to jak Ci sie tu tak strasznie nie podoba to nie musisz tu mieszkac.
Ja nie uwazam ze wszystko jest fajne i rozowe i w ogole... Wiem jakie realia panuja w tym kraju. Nie uwazam tez Twoich postow za krytyke czegokolwiek, raczej rzucanie miesem. Krytyka moim zdaniem powinna byc rzeczowa i kulturalna Ty tylko machasz kijkiem na wszystko co Ci sie nie podoba.
Niestety swiat nie jest czarno/bialy, jest wiele odcieni szarosci i nie da sie znalezc prostych rozwiazan do skomplikowanych problemow. Czy to ze jestes tu dekade jak piszesz daje ci mandat do obrazania innych nacji i ludzi i uzywania pejoratywnych i rasistowskich wrecz okreslen na publicznym forum?
Po za tym skoro tak bronisz prawa do tzw. "krytyki" to czemu niby ja nie mialbym prawa krytykowac tego co mi sie nie podoba (np. twojego tonu wypowiedzi)? "Prawdziwa cnota krytyk sie nie boi?"
Nalezy mowic o tym cojest zle, masz racje. Ale czy nalezy robic to w taki sposob to bym sie zastanowil. W koncu uwazamy sie za cywilizowanych, wyedukowanych i swiatlych europejczykow, prawda? Jeśli pracujesz z oddaniem przez osiem godzin, możesz w końcu zostać szefem, by pracować przez dwanaście. Robert Frost
|
 
|

|
|
|
Korba102 |
Post #2 Ocena: 0 2008-08-22 18:12:58 (17 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Tak ale konkrety to białe i czarne, nikt nie mówi że jest bardziej biały czy czarny a że wchodzi więcej do ciemnej szarości czy jasności gdyż takie stwierdzenie to jest błędne i nie ma znaczenia w jakim to temacie poruszasz kwestie. Nie jestem wulgarny jak to Ty pozwoliłeś mnie określić ja po prostu szybciej reagujęi widzę te złe strony a nie odwrotnie i nie spotkałem się by ktoś krytykował zalety tylko dotyczą one tych ciemnych złych czyli wad. Ja do tych ludzi należę co krytykują niestety a jak chwale to na pewno nie robię tego na piśmie. Żyje w UK i płacę podatki więc mam prawo też krzyknąć NIE na coś niepasujące w tym otoczeniu. Dlaczego mam pozwolić by Prawo było łamane w imię Prawa. Milczenie zawsze jest wyrażeniem zgody a na zło nie można mrużyć oka gdyż przyjdzie ono po Ciebie w końcu i ten ktoś powie zamknij się przecież nigdy nie przeszkadzało Tobie to zło a teraz nagle zmieniasz swoją postawę i oponujesz!
Prawo jest Prawem i obowiązuje w konsekwencjach swoich dla wszystkich jednakowo.
Wytłumacz mi jedną postawę Jeżeli Moderator „Fredd” był w tym czasie jak ja pisałem swój sprzeciw to dlaczego nie zabrał głosu w tej sprawie? Nie miał takich kompetencji? Czy może argumentu? Nie wiem co będzie odpowiedzią? A może to strach???i nie dowiem się = chowanie głowy w piasku nic nie zmieni, dzisiaj, ja ktoś inny jutro a później przyjdzie czas na Ciebie
Kiedyś gostek z Pakistanu powiedział mi że jesteśmy jak Bracia i ręka rękę myje w interesach, ja jemu powiedziałem może ręka rękę myje ale Ty używasz mojego mydła, wody i ręcznika.
To tak ma się do tego co Ty próbujesz mi przekazać a i jeszcze mała sugestia ja nie macham KIJKIEM tylko głośno mówię o tym co nie powinno mieć miejsca, a to jest wielka różnica niestety, to wszystko co mam w tym temacie do powiedzenia w samej istocie materia już się wyczerpała.
 i nie będę oscylował w tym temacie  [ Ostatnio edytowany przez: Korba102 22-08-2008 18:13 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #3 Ocena: 0 2008-08-22 18:51:23 (17 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
The Sun" zmanipulował tekst o polskiej nieuczciwości
Gazeta "The Sun" przedstawia artykuł z polskiego tygodnika "Przegląd" jako poradnik o tym, jak Polacy wybierający się na Wyspy mogą bezkarnie łamać brytyjskie prawo. Autor tekstu z "Przeglądu" mówi wprost: To manipulacja brukowca! O sprawie pisze serwis goniec.com.
Dziennikarze "The Sun" ogłaszają, że wytropili w polskiej prasie artykuł będący swego rodzaju kompendium, którego głównym zadaniem jest poinstruowanie naszych rodaków, jak skutecznie omijać brytyjskie prawo lub co gorsza, jak je łamać, nie ponosząc przy tym konsekwencji.
Zdaniem brytyjskiego dziennika, autor artykułu w "Przeglądzie" sugeruje między innymi, żeby w momencie, kiedy podpiszemy już umowę o wynajem mieszkania, przestać za nie płacić. Zanim dojdzie do eksmisji, minie przynajmniej kilka miesięcy. W tym czasie możemy podnajmować pokoje i w ten sposób osiągać niezłe dochody.
Inny sposób na dodatkowy dochód to zgłoszenie na policję kradzieży telefonu komórkowego. Kiedy dostaniemy już odszkodowanie za utracone dobro, komórkę możemy odsprzedać w Polsce. Angielska gazeta cytuje nawet wypowiedź Polaka, który śmieje się, że większość telefonów w jego kraju rodzinnym pochodzi od "okradzionych" w ten sposób na Wyspach Polaków.
Michał Opolski - współpracownik "Przeglądu", autor artykułu "Angielski numer po polsku" mówi stanowczo, że jego tekst w żadnym wypadku nie zawiera porad, jak omijać czy łamać brytyjskie przepisy. - Jest jedynie opisem rzeczywistości, polskiego cwaniactwa, które w brytyjskim prawie zawsze odnajdzie jakieś luki i je wykorzysta. W moim tekście wszystkie sposoby na omijanie brytyjskich przepisów są cytatami z moich rozmówców. Niczego nie radzę, tylko pokazuję i piętnuję takie zachowania - tłumaczy.
- Znalazłem się w samym centrum paranoicznego wymysłu brukowca. Mam wrażenie, że "The Sun" specjalnie przedstawia mój tekst jako poradnik, żeby rzucić cień na Polaków i polskie media. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością ani z prawdziwym przesłaniem mojego artykułu - dodaje Opolski.
Tymczasem afera z rzekomym poradnikiem robi się coraz większa. Artykuły przedstawiające go w podobnym świetle pojawiły się w innych brytyjskich tytułach. Głos zabrał także sir Andrew Green, szef organizacji Migration Watch UK, a nawet członek brytyjskiego parlamentu Stephen Williams z Partii Liberalno-Demokratycznej. Politycy wykorzystują aferę do swoich celów.
- Takie zjawiska podrywają wiarę naszych obywateli w Unię Europejską - grzmi Williams.
Autor tekstu z "Przeglądu" jest zniesmaczony. - To nie ma nic wspólnego z rzetelnym dziennikarstwem. Oczywiście wyślę do redakcji "The Sun" sprostowanie, ale szczerze watpię, czy w ogóle zwrócą na nie uwagę - mówi Opolski.
Zaciągnięte z innego portalu
Ciekawe że to tylko my tak kombinujemy
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #4 Ocena: 0 2008-08-22 19:23:29 (17 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Emerytki znalazły "rajski" dom publiczny
Dwie nobliwe Brytyjki przeprowadzają inspekcję domów publicznych na całym świecie. Raj znajduje się w Nowej Zelandii - czytamy na stronach internetowych włoskiego dziennika "Corriere della Sera".
62-letnia Jean i 73-letnia Shirley, uzbrojone w torebki i laski, wybrały się w podróż dookoła świata aby przebadać domy publiczne. Dzięki swojej misji chcą doprowadzić do legalizacji prostytucji w Wielkiej Brytanii, jednak w taki sposób, który zagwarantuje prostytutkom podstawowe prawa - informuje "Corriere della Sera".
Pierwszym przystankiem była Dzielnica Czerwonych Latarni w Amsterdamie. Niecodzienna para chciała przede wszystkim sprawdzić, jakie warunki panują w pokojach, w których pracują kobiety. - Pokoje, do których kobiety prowadzą mężczyzn są bardzo czyste - powiedziała po inspekcji Jean. - Ponadto w każdym z nich znajduje się specjalny przycisk, dzięki któremu można wezwać pomoc, gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli - dodała.
W USA wytrwałe inspektorki odwiedziły "Bunny Ranch" w stanie Nevada. Nie spodobał im się tamtejszy sposób wyboru dziewczyny przez klienta - kobiety stają w rzędzie i czekają, aż mężczyzna zdecyduje się na którąś z nich. - Wygląda to jak show dla psów - stwierdziła Jean. Amerykańskie domy publiczne mają jednak dwie dobre strony: bezpieczne otoczenie i rutynowy test zdrowotny, by wyeliminować choroby zakaźne - czytamy w "Corriere della Sera".
Jednak prawdziwym rajem dla prostytutek okazała się Nowa Zelandia. Dziewczęta pracują tam w maleńkich hotelach a ich godziny pracy odpowiadają np. zajęciom biurowym. - Od 10 rano do 7 wieczorem - precyzuje Jean. Ponadto prostytutki mają możliwość sprawdzenia, kto czeka za drzwiami i zawsze mogą odmówić potencjalnemu klientowi.
Zaciągnięte z netu
No cóż dobre zajęcie na starość może to lepsze od Moherowych Szeregów? Emerytki z Polandu powinne wziąć przykład a nie biegać po gabinetach ginekologicznych i nasłuchiwać gdzie robi się skrobanki
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) [ Ostatnio edytowany przez: Korba102 22-08-2008 20:39 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #5 Ocena: 0 2008-08-24 20:53:37 (17 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Największy akcelerator cząstek na świecie
Wielki Zderzacz Hadronów - Large Hadron Collider (LHC) - największy na świecie akcelerator cząstek elementarnych zostanie pierwszy raz uruchomiony 10 września - ogłosiła w czwartek Europejska Organizacja Badań Jądrowych (CERN).
10 września naukowcy wprowadzą do akceleratora pierwszą wiązkę cząstek, wstępnie przyspieszoną do energii 450 GeV (Gigaelektronowoltów). Elektronowolt to jednostka energii, prędkości i masy używana w fizyce cząstek elementarnych. Dla porównania, 1 GeV to mniej więcej energia pojedynczego protonu w stanie spoczynku.
LHC to kołowy akcelerator, znajdujący się w ośrodku badawczym CERN pod Genewą. LHC znajduje się w specjalnym kolistym tunelu, 100 metrów pod ziemią. Tunel ma średnicę ok. 9 km. Kiedy urządzenie przejdzie pomyślnie wszystkie testy, będą w nim przyspieszane dwie przeciwbieżne wiązki cząstek, najczęściej protonów. W odpowiednim momencie wiązki zostaną nakierowane na siebie i zacznie dochodzić do zderzeń cząstek. Właśnie te zderzenia będą przedmiotem badań fizyków.
Przygotowania do startu akceleratora nie są jeszcze zakończone. "Uruchomienie takiej maszyny nie polega na zwykłym wciśnięciu guzika" - napisano w komunikacie. Chodzi przede wszystkim o to, że aby osiągnąć maksymalne skupienie wiązki, naukowcy muszą zastosować bardzo silne pole magnetyczne. Mające je wytwarzać elektromagnesy to zupełnie nowe, zbudowane specjalnie w tym celu urządzenia. Jest ich łącznie 1600.
Oparte na technologii półprzewodnikowej elektromagnesy muszą zostać schłodzone do temperatury 1,9 Kelwina (- 271 stopni Celsjusza), czyli muszą być zimniejsze niż kosmiczna próżnia. Schładzanie jest stopniowe i osiągnięcie odpowiedniej temperatury trwa kilka miesięcy. LHC ma osiem niezależnych zestawów takich elektromagnesów. Każdy z nich najpierw musiał zostać osobno sprawdzony, czyli próbnie schłodzony. Dopiero teraz fizycy są gotowi do jednoczesnego schłodzenia wszystkich elektromagnesów i mogą przygotowywać się do wprowadzenia wiązki do akceleratora.
Zanim to jednak nastąpi, konieczne będzie zsynchronizowanie działania LHC z innymi akceleratorami używanymi w CERN. Ponieważ do Wielkiego Zderzacza Hadronów cząstki mają trafiać już z pewną energią, muszą im ją wcześniej nadać mniejsze akceleratory. Ostatnim ogniwem łączącym te akceleratory z LHC jest Super Proton Synchrotron (SPS), również kołowy akcelerator, zaprojektowany do przyspieszania protonów. Synchronizacja ta ma nastąpić w najbliższy weekend.
Po wprowadzeniu do LHC pierwszej wiązki fizycy jeszcze do końca roku będą dostrajać urządzenie. Wtedy ma być ono zdolne do nadania wiązce energii rzędu 5 TeV (Teraelektronowoltów). Teraelektronowolt to tysiąc razy więcej niż Gigaelektronowolt - po wprowadzeniu do LHC wiązka musi być rozpędzana do prędkości sto razy większej niż ta, z którą do niego trafi. Fizycy przewidują, że po osiągnięciu optymalnych parametrów LHC będzie w stanie przyspieszać cząstki do energii 7 TeV.
Celem naukowców eksperymentujących z LHC jest m.in. weryfikacja teorii mówiącej, że wszędzie wokół nas znajduje się niewidoczne pole kwantowe, zwane polem Higgsa. Cząstki tego pola (cząstki Higgsa) wywierałyby wpływ na znane cząstki elementarne i w ten sposób wpływałyby na ich masę. Istnienie pola Higgsa to jedno z możliwych wyjaśnień faktu, że cząstki elementarne, chociaż pod względem różnych właściwości są do siebie bardzo podobne, różną się od siebie masą. Problem ten nurtuje fizyków od dawna.
Poza tym fizycy mają nadzieję na odkrycie przy pomocy LHC tzw. cząstek supersymetrycznych - nowego rodzaju materii, którego istnienie postulują teorie fizyczne. Odkrycie cząstek supersymetrycznych byłoby krokiem do zrozumienia natury tzw. ciemnej materii. Chodzi o wykryte przez astronomów w kosmosie skupiska materii, która nie wysyła żadnego wykrywalnego promieniowania, ale tworzy pole grawitacyjne - dzięki temu wiadomo, że musi mieć masę. Obliczenia wskazują, że ciemnej materii jest kilkakrotnie więcej niż zwykłej, znanej nam. Poza tym naukowcy przypuszczają, że nieznanych form materii jest więcej a ta, którą znamy, stanowi zaledwie ok. 5 proc. masy wszechświata.
Wokół planowanego uruchomienia potężnego akceleratora krąży wiele mitów. M.in. pojawiają się głosy, że w urządzeniu może powstać czarna dziura, co doprowadzi do katastrofy. W marcu amerykańskie media informowały, że w sądzie na Hawajach złożony został pozew przeciwko podobnym do CERN ośrodkom badawczym w USA, również przeprowadzających doświadczenia z akceleratorami. Osoby, które pozwały te ośrodki argumentowały, że eksperymenty tam przeprowadzane mogą doprowadzić do końca świata. O próbę zniszczenia Ziemi oskarżali też CERN.
W kwietniu w Warszawie, podczas konferencji popularnonaukowej poświęconej LHC dyrektor CERN Robert Aymar mówił, że sugestie, jakoby po uruchomieniu akceleratora mogło dojść do kataklizmu, są nieuzasadnione i obraźliwe. "Takie procesy są w USA wytaczane regularnie przez różne osoby, ilekroć jakieś laboratorium uruchamia nowy eksperyment fizyczny. Nigdy z żadnego z tych procesów nic nie wynikło. Naukowcy pracujący w CERN naprawdę nie są tak nieodpowiedzialni, że mogliby robić eksperymenty, których skutki groziłyby katastrofą. Nie jesteśmy szaleńcami, gotowymi zniszczyć Ziemię i nawet tego nie zauważyć" - mówił Aymar. Dodał, że bezpieczeństwo ludzi i środowiska naturalnego było zawsze priorytetem przy projektowaniu eksperymentów naukowych w CERN.
"Prawdą jest, że w trakcie eksperymentów w akceleratorze mogą powstać miniaturowe czarne dziury. Jednak te twory nie będą żadnym zagrożeniem. Pojawią się na ułamek sekundy i znikną, rozpadając się na zwykłe cząstki elementarne, składniki każdej materii" - zapewniał
oczywiście z innego portalu
to z innej dziedziny
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ) [ Ostatnio edytowany przez: Korba102 25-08-2008 14:22 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
|
Korba102 |
Post #6 Ocena: 0 2008-08-25 14:19:16 (17 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Kokaina coraz powszechniejsza Prawie dwa miliony Brytyjczyków zażywa narkotyki co najmniej raz w miesiącu Coraz większą popularność wśród nastolatków i ludzi młodych zdobywa kokaina, wynika z szeroko zakrojonych badań zleconych przez rząd. Ich wyniki opublikowane przez Departament Zdrowia wskazują, że ponad jedna trzecia populacji przynajmniej raz eksperymentowała z zakazanymi substancjami. Do próbowania narkotyków przyznaje się jedna czwarta uczniów szkół średnich, a 10 proc. spośród nich powiedziało, że zażywało narkotyk w poprzednim miesiącu. Liczba dzieci do 16. roku życia hospitalizowanych po zażyciu narkotyków wzrosła w ciągu dziesięciu lat o niemal połowę. Dane te potwierdzają, że zażywanie narkotyków stało się powszechne w dzisiejszej Wielkiej Brytanii, należącej pod tym względem do czołówki w Europie Zachodniej.
O ile rośnie liczba osób zażywających kokainę lub ecstasy w weekend dla rozrywki, to liczba trwale uzależnionych od twardych narkotyków pozostaje na stałym poziomie, a liczba amatorów marihuany spada. Harry Shapiro z Drugscope mówi: – Grupa ludzi zażywających heroinę i crack jest stała i się starzeje. Nie obserwujemy napływu do niej młodych osób.
Wyjaśniać to może boom gospodarczy minionej dekady, dzięki któremu bezrobocie utrzymywało się na niskim poziomie, dodaje.
Zażywanie heroiny nasiliło się w latach 80. w rezultacie pojawienia się taniej postaci tego narkotyku z Iranu, a jednocześnie wzrostu bezrobocia wśród ludzi młodych. Używanie marihuany spadło, od czasu, gdy w 2004 roku przeniesiono ją z kategorii B do C w klasyfikacji narkotyków. Krytycy tego posunięcia przewidywali ogromny wzrost popularności konopi, ale tak się nie stało, mówi Shapiro. – Na rynku marihuany dokonała się zmiana, bowiem produkt z rodzimej hodowli wyparł import, a ponieważ ziele hodowane w kraju jest mocniejsze, ludzie palą go mniej – wyjaśnia.
W latach 2007-2008 narkotyki zażywało trzy miliony ludzi w wieku 16-59 lat, czyli blisko jedna dziesiąta tej grupy wiekowej, w tym 960 tysięcy tych, którzy mieli do czynienia z narkotykami klasy A, takimi jak crack, kokaina czy heroina. Regularnie zażywających narkotyki było około 1,9 miliona. Najwyższa konsumpcja narkotyków występuje wśród osób w wieku od 16 do 24 lat.
Spożycie kokainy wzrosło w ciągu ostatnich dziesięciu lat ponad trzykrotnie. W zeszłym roku zażywało ją około 375 tysięcy młodych ludzi – 6,1 proc. grupy wiekowej 16-24 lata.
Na skutek przedawkowania narkotyków hospitalizowano w Anglii 10 tysięcy 47 osób, co oznacza wzrost w ostatnich dziesięciu latach o 43 proc. W związku z problemami psychicznymi i zaburzeniami behawioralnymi spowodowanymi przez narkotyki do szpitala przyjęto 38 tysięcy 170 osób, ponad dwa razy więcej niż dziesięć lat temu.
Liczba ludzi w wieku od 25 do 34 lat leczonych w związku z tymi problemami niemal podwoiła się do 15 tysięcy 330, natomiast liczba osób w wieku od 16 do 24 lat wzrosła o 17 proc. do 6983, liczba dzieci poniżej 16 lat zwiększyła się zaś o 48 proc., do 402. Danny Kushlik z ośrodka badawczego Transform uważa, że rząd chowa głowę w piasek, nie chcąc przyznać , że miliony ludzi zażywają narkotyki w sposób niebezpieczny. – Politycy nie potrafią przyznać, że 90 proc. osób sięgających po narkotyki, robi to z nudów lub dla lepszej zabawy. Polityka rządu w tej dziedzinie skoncentrowana jest na narkomanach. Tymczasem powinniśmy skupić nasze zainteresowania bardziej na zarządzaniu spożyciem narkotyków, niż na problemach walki z ich nadużywaniem. Potrzebujemy prawnej regulacji zażywania narkotyków. Tak radzimy sobie z konsumpcją alkoholu i podobnie powinniśmy postąpić z narkotykami – mówi Kushlik. Rzeczniczka Departamentu Zdrowia wyjaśnia: - Obecnie więcej ludzi niż kiedykolwiek wcześniej poddawanych jest leczeniu, spada liczba zgonów wywołanych przez narkotyki i znacząco zmniejsza się poziom związanej z nimi przestępczości.
 z innego portalu
To nie tylko Brytyjskie społeczeństwo Brytyjski rząd próbuje zalegalizować narkotyki zwane miękkimi.
W Polsce jest i będzie taki sam problem. Skoro nie można to ścigać, a jak pozwolimy na MIĘKKI narkotyk to później przyjdzie czas na ten twardy. To poco ograniczać zakazy sprzedaży ALKOHOLU czy może obniżyć wiek inicjacji seksualnej do lat 10 to pozbędziemy się problemu PEDOFILI wszystko wszak w imię swobód obywatelskich. Znieśmy w ogóle zakazy i nakazy, zapewniam że nie będzie chętnych poruszać się po ulicach miast i wsi.
:-Y [ Ostatnio edytowany przez: Korba102 25-08-2008 14:20 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #7 Ocena: 0 2008-08-25 14:54:47 (17 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Londyn: 50. ofiara młodocianych gangów 18-letni chłopak zginął od ciosów nożem we wschodnim Londynie, stając się tym samym 50. nastoletnią ofiarą, zamordowaną w brytyjskiej stolicy w ciągu ostatnich dwóch lat – podaje "Daily Telegraph". Ciężko rannego Charlesa Juniora Hendricksa znaleźli podczas rutynowego patrolu policjanci w pobliżu zajezdni autobusowej w Walthamstow. Uwagę patrolu przykuło trzech uciekających z okolicy zajezdni mężczyzn. Gdy do leżącego na chodniku Hendricksa podeszli policjanci, chłopak jeszcze żył. Miał raną zadaną nożem. Natychmiast wezwano ambulans, który przewiózł 18-letnią ofiarę napadu do Whipps Cross Hospital. Niestety, chłopak zmarł krótko po przyjeździe. Lekarze byli bezradni. Aby ustalić dokładne przyczyny śmierci przeprowadzona zostanie sekcja zwłok.
Policja zatrzymała już dwóch podejrzanych o napad nastolatków. Jeden z nich został przewieziony do szpitala, bo miał ranę ciętą ramienia. Policja podejrzewa, że ofiara znała swoich napastników, a do ataku mogło dojść z powodu porachunków między młodzieżowymi gangami. Charles jest 24. ofiarą zamordowaną w Londynie w tym roku. W ubiegłym roku w stolicy Wielkiej Brytanii zamordowano 26 nastolatków. Większość z nich zginęła od noża.
Scotland Yard przyznaje, że nie potrafi wyjaśnić nagłego wzrostu przestępstw wśród nieletnich. W ciągu pięciu poprzednich lat w ciągu roku ginęło przeciętnie 16 nastolatków.
Jak zwykle inny portal donosi a ja przekazuję
Jak to się ma do prawa w gruncie rzeczy niech sami się wyżynają jak żaby, lecz w tej gonitwie z nożami my możemy stać się ich ofiarami
:-Y Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #8 Ocena: 0 2008-08-25 15:07:12 (17 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Polakom w Wielkiej Brytanii coraz trudniej
Polakom na Wyspach jest coraz trudniej żyć. Rosnące ceny, problemy z pracą to tylko niektóre przyczyny doprowadzające naszych rodaków do depresji - podaje londynek.net, powołując się na "Independent".
Mariusz K. przyjechał na Wyspy w 2004 roku. Miał wtedy 25 lat i jak wielu innych marzył o lepszym życiu, wysokich zarobkach, i o otworzeniu własnego biznesu. Cztery latapóźniej te marzenia legły w gruzach. Dalej tkwi w pracy bez perspektyw i coraz trudniej jest mu zapłacić rachunki.
- Czasami jest ciężko, czuję się samotnie. Wielka Brytania wydaje się być stabilnym krajem, ale ceny ciągle rosną i trzeba coraz ciężej pracować, by dać sobie z tym wszystkim radę - mówi.
Jak czytamy na stronie londynek.net, polskie organizacje coraz częściej donoszą o samobójstwach, depresji, aborcjach i biedzie imigrantów. Z nieoficjalnych danych polskiej ambasady wynika, że jeden na pięciu Polaków, którzy zmarli w zeszłym roku na Wyspach, popełniło samobójstwo.
"Independent", przypomina los 22-letniego Pawła L., który odebrał sobie życie niedaleko wynajmowanego mieszkania w Bedford. Policja odkryła, że mężczyzna miał spakowane walizki i kupiony bilet do Polski. Jak wielu innych Polaków Paweł L. tkwił w sytuacji, która wydawała mu się być bez wyjścia. W Anglii czuł się niezmiernie nieszczęśliwy, ale z drugiej strony czuł presję rodziny w Polsce, której musiał wysyłać zarobione pieniądze.
Poseł Partii Konserwatywnej Daniel Kawczyński zwrócił się do polskiego rządu, by bardziej wpierał imigrantów. - Tak wielu Polaków przyjechało do Wielkiej Brytanii, rząd Polski musi robić dla nich więcej. Ma obowiązek ochrony swoich obywateli - powiedział.
 jak zwykle NEWS z innego
Tak to jest wielki podbój a teraz KLĘSKA:-W Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #9 Ocena: 0 2008-08-25 16:57:02 (17 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Potrzebne panie do pracy jako Cleaners w Londynie
25/08/2008
Potrzebnpanie do pracy jako CLEANER w Londynie
Wymagane :
-paszport
-dowod osobisty
-potwierdzenie adresu zamieszkania/np  rawo jazdy brytyjskie,albo konto aktualne w tutejszym banku/
Oferujemy:
-prace do 53 godzin maksymalnie tygodniowo
-oferujemy na reke nie mniej niz 5£
-mile widziane doswiadczenie w sprzataniu na terenie Uk
0750 553 1108 MARCIN prosze dzwonic od 9am kazdego dnia do 17.30pm
   Zastanawiam się komu potrzebne są takie niezbite ważne dokumenty potwierdzające tożsamość
To co mi jest wiadome to takie obstawianie wymogów jest nielegalne porównane z dyskryminacją .
No chyba że klient chce otworzyć linie kredytową na kogoś i z niej KORZYSTAĆ bez wiedzy składającego papiery o pracę???
:-Y
Wiadome jest że znane są takie machlojki prowadzone przez samych Cyganów Apeluję to jest wbrew prawu
:-Y [ Ostatnio edytowany przez: Korba102 25-08-2008 17:25 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|
Korba102 |
Post #10 Ocena: 0 2008-08-25 18:35:50 (17 lat temu) |
 Posty: 1331
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Ósme przykazanie broni dobra, jakim jest wartość ludzkiego słowa, a także wartość prawdomówności i zaufania między ludźmi. Bez prawdomówności spotkania między ludźmi przemieniają się w pasmo manipulacji i cynizmu ze strony kłamców oraz w pasmo krzywd i cierpień ze strony okłamywanych. Słowem prawdy można uratować komuś życie. Natomiast słowem kłamstwa czy manipulacji można okrutnie skrzywdzić człowieka. Im ważniejsza jest sprawa, w której okłamuję bliźniego, tym większą krzywdę mu wyrządzam Ósme przykazanie przestrzega nie tylko przed kłamstwem w relacji ja – ty. Przestrzega również przed kłamstwem w skali publicznej. Ludzie, którzy ze swoim słowem docierają do szerokiego grona odbiorców, ponoszą szczególną odpowiedzialność za wypowiadane słowa. Dotyczy to nie tylko polityków czy dziennikarzy, ale też, na przykład, pedagogów czy seksuologów. Wystarczy wspomnieć tu często obecnie powtarzane kłamstwa typu: prezerwatywa daje bezpieczny seks, antykoncepcja hormonalna nie niszczy zdrowia, a "wolne związki” to szczyt "miłości”.Oszukiwanie innych ludzi przejawia się bezpośrednio w kłamliwej mowie, ale pojawia się ono wcześniej w kłamliwym sercu i w cynicznym myśleniu kłamcy. Czasami ktoś mówi nieprawdę w sposób nieświadomy, na przykład na skutek swojej ignorancji czy naiwności. W takim przypadku nie jest to wprawdzie kłamstwo w sensie ścisłym, ale również wtedy człowiek wyrządza krzywdę bliźniemu.
Gdy ktoś nie jest pewien, jaka jest prawda w danej sprawie, to nie powinien się w ogóle wypowiadać. Ósme przykazanie przestrzega przed każdą nieodpowiedzialnością za słowo Człowiek to ktoś jedyny na tej ziemi, kto potrafi samego siebie wprowadzać w błąd. Potrafi mieć uszy, które nie słyszą, i oczy, które nie widzą. Tchórzostwo wobec prawdy o samym sobie jest konsekwencją błędnego postępowania. Ten, kto błądzi, ma do wyboru: powiedzieć sobie prawdę i zmienić postępowanie lub wmówić sobie, że postępuje uczciwie i dalej "spokojnie" błądzić. Ponieważ łatwiej jest zmienić myślenie, niż postępowanie, dlatego wielu ludzi błądzących zniekształca swoją świadomość i wypacza myślenie po to, by "uspokoić" siebie i "usprawiedliwić" już popełnione błędy.
Człowiek potrafi tak okrutnie okłamywać samego siebie, że z tego powodu umrze. W taki właśnie sposób postępują alkoholicy czy narkomani. Większość z nich tak długo wmawia sobie, że nie są uzależnieni, aż umrze. W podobnej sytuacji drastycznego oszukiwania samego siebie są ojcowie dzieci poczętych, a następnie zabitych w fazie rozwoju prenatalnego. Otóż większość takich ojców wmawia sobie, że za aborcję odpowiedzialność ponoszą nie oni, lecz wyłącznie matka ich zabitego dziecka…
Szukanie prawdy
Respektowanie ósmego przykazania to coś więcej niż tylko powstrzymywanie się od kłamstwa. To odważne szukanie prawdy, która wyzwala nas nie tylko z grzechów, ale także z ignorancji, bezmyślności i naiwności. Szukanie obiektywnej prawdy sprawia, że stajemy się ludźmi sumienia i że dajemy sobie szansę na dojrzalszą teraźniejszość i lepszą przyszłość. Człowiek dojrzały wie, że prawda broni się siłą własnej oczywistości, ale że przyjęcie tej oczywistości zależy bardziej od uczciwości serca i od szlachetności postępowania danej osoby niż od jej ilorazu inteligencji, wiedzy czy wykształcenia.
 To jak zwykle z innego portalu
może wpłynie na postępowanie niektórych uczestników MW
tak bardzo dobrze działających w tej małej maszynie, która włączona jest w ten potężny mechanizm MEDIALNY:-W [ Ostatnio edytowany przez: Korba102 25-08-2008 18:42 ] Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
 
|

 
|
|