Witam,

Okolo dwoch temu zaczalem kurs na studiach magisterskich dwuletnich w firmie szkoleniowej QA w Londynie, studia wpierane przez uniwersytet Northumbria. Po okolo trzech miesiacach uczesczania weekendowego zdecydowalem dac sobie spokoj, przez jakies pare miesiecy jeszcze placilem ale poniewaz niezaliczone przedmioty sie nazbieraly to na koniec pierwszego semestru zostalem skreslony z listy studentow. Do skreslenia platnosci regulowalem. Na email z informacja o skresleniu z listy odpisalem czy sa jeszcze jakies formalnosci jakie mam wypenic czy tylko wstrzymac platnosci - otrzymalem odpowiedz ze nic nie musze robic. Za kilka miesiecy zaczely przychodzic ponaglenia zeby zaplacic zalegle kilka tysiecy czesnego (!) potem sie to uspokoilo, po paru miesiacach znow zaczely przychodzic ponaglenia - tym razem z jeszce wieksza zalegloscia - ale nic z tym nie robilem. Podobno zaleglosci zostaly naliczone bo mialem dostep do systemu nauki online (konto mailowe studentow, materialy od nauczycieli) - ale ja z tego wogole nie korzystalem ani sie nie logowalem od czasu kiedy przestalem chodzic.
O dziwo te zaleglosci zostaly naliczone w wysokosci calej kwoty czesnego za kazdy miesiac kiedy nie chodzilem juz na zajecia!

Ostatnio, na zakonczenie roku finansowego otrzymalem maila od tej samej osoby ktora mnie wczesniej gonila, ze mam szanse otrzymac zwrot nadplaconego czesnego i mam wypelnic zalaczony formularz z moimi danymi bankowymi. Oczywiscie podejrzewam probe wyludzenia danych ktore potem przekaza firmie windykacyjnej albo zaloza sprawe w sadzie, ale moze jestem przewrazliwiony i to jest normalne postepowanie w tym kraju.

W pracy przez jakis czas siedzialem obok kolegi ktory na co dzien scigal ludzi o zalegle platnosci i wiem jacy oni sa cwani. Z drugiej strony ja nic zlego nie zrobilem, chcialem sie czegos nauczyc ale nie przez pisanie esejow tylko przez praktyczne cwiczenia, po prostu odpuscilem.

Wiem, pewnie bede musial sprawdzic kontrakt ale nie chce mi sie kopac po mailach jeszcze teraz.

Mam zamiar sie skontaktowac z prawnikiem zeby rozeznac sie w sytuacji lepiej ale jesli spotkaliscie sie z taka lub podobna sytuacja to prosze napiszcie co myslicie.

Przeczytaj kontrakt.

Jesli to to, to pare minut w Google mowi:

http://london.northumbria.ac.uk/payment-terms-and-conditions/

"For self-funding part-time students
£2,450 of the full tuition fee is due on enrolment – minus any application fee or deposit you have already paid for the programme in advance. The remaining fees may be spread across 24 months, starting from the first month of teaching. Please note we offer direct debit payment structure for self-funding part-time students. If any of the payments for the direct debit instalment plan are not authorised by the bank then the instalment plan will be withdrawn and the full remaining tuition fees will be due immediately."

Odpowiedz mozna znalezc szybciej niz pisac dlugi post.

Dziekuje za Twoja odpowiedz.

Przytoczony fragment regulaminu nie musi miec zastosowania w mojej sytuacji poniewaz studia sa organizowane przez organizacje z Londynu.

Powod opisania calej sytuacji to proba zrozumienia czy ten ostatni email to jest proba wyciagniecia moich danych bankowych czy rzeczywiscie rozliczenie kont na koniec roku finansowego i zwrot mojej nadplaty.

Bez wgladu w kontraktu jako zawarles, mozemy sobie przypuszczac ktos ma racje do konca swiata. Ty zawarles umowe i pewnie kredytowo rozlozyli ci oplate za studia a to ze ty postanowiles nie zakonczyc kursu, to twoj wybor. Oni zapewne tak podchodza do naleznosci, ze mozesz nie korzystac...twoj wybor czy placisz za nic nierobienie czy za nauczanie.

Szykują papiery do komornika i chcą twoje dane.
Zrób coś z tym bo Cię będą ścigać bo dla nich to może być codzienność i to mają "obcykane" jak to ściągnąć.
Zadzwoń tam albo jeszcze lepiej napisz i zaproponuj rozwiązanie polubowne
tj że w związku z wyjazdem z UK chcesz wszystko uregulować ale 50% tej kwoty co żądają i chcesz otrzymać tz "quittance finale" (final discharge).
Jak by oni coś byli Ci winni to by Cię poinformowali że masz tyle a tyle kredytu i to by czekało na Ciebie.
Można poprosić o wysłanie czeku.

Bez sensu, prawnik naciagnie Cie a i tak nic nie ugrasz. Prawdopodobnie wziales kredyt na te studia, uczelnia albo firma ktora to organizowala dostala juz gotowke w calosci zanim rozpoczales nauke. A kase wylozyla firma kredytujaca tego typu sprawy i teraz ona Cie bedzie scigac. Jesli myslisz o zostaniu w UK na dluzej to jesli nie zaplacisz naleznej kwoty to smród bedzie sie ciagnal na dluuugie lata za Toba w historii finansowej. Nikt nie da Ci pozniej karty kredytowej, nie wynajmie mieszkania czy nei da pozyczki na cokolwiek.