Nie polecam tego mechanika (), ponieważ jego praktyki są nastawione wyłącznie na oskubanie Cię z pieniędzy.
Przytoczę mój przykład:
Pojechałem na urlop do Polski, moje auto nie chciało zapalać na wolnych obrotach (diesel 2.0 HDI) więc zostawiłem u niego do naprawy, ponieważ w rozmowie zapewniał, że bez problemów zdiagnozuje i naprawi co trzeba. Z racji tego, że byłem w Polsce wygodnie mi było kontaktować się mailowo więc napisałem, aby podał przyczynę i koszt naprawy otrzymałem odpowiedź:
Cytat:
“
na chwile obecna mamy trzy opcje:
1. wymiana wysokocisnieniowej pompy paliwa 120 funtow robocizna plus koszt uzywanej pompy
2. wyslanie sterownika na sprawdzenie 90 funtow
3. lub tez mozemy poskladac calosc i poczekac az pan wroci. koszt diagnostyki 60 funtow
(nie bedziemy naliczac kosztow parkingu)”

Już ta odpowiedź wzbudziła moje podejrzenie. Myślę sobie jak to mechanik nie wie co jest przyczyną tylko ja mam decydować co wymienić lub sprawdzić? Dać Komputer do sprawdzenia czy wymienić pompę? Postanowiłem zadzwonić i wyjaśnić o co chodzi, byłem skłonny już wybrać trzecią opcję...
W rozmowie telefonicznej zapewnił mnie jednak, że to ewidentnie pompa wtryskowa jest przyczyną, gdyż nie daje wystarczającego ciśnienia i jej wymiana jest konieczna, a po wymianie auto będzie działać prawidłowo. Zgodziłem się więc na wymianę pompy i szczęśliwy, że mam sprawne auto po powrocie z urlopu udałem się po odbiór.
Niestety auto znów miało podobną przypadłość jak poprzednio, nie chciało zapalać na wolnych obrotach. Teraz twierdził, że jeszcze trzeba wymienić wtryski i będzie działało. Niestety po tych doświadczeniach straciłem już zaufanie do tego mechanika i nie chciałem już kontynuować naprawy u niego, koszty rosły w lawinowym tempie, a auto jak nie działało tak nadal nie działa. Zabrałem wiec auto musiałem przecież dojeżdżać do pracy.
Długo się jednak nie najeździłem, po trzech dniach auto zgasło mi nad morzem koło Seaham i nie chciało już zapalić. Koledzy z pracy polecili mi mechanika z Birtley, zadzwoniłem więc do niego. Przysłał mi lawetę i zawiózł auto do warsztatu. Na drugi dzień dosłałem diagnozę, dwa środkowe wtryski są zatkane i należy je wymienić co było bezpośrednią przyczyną awarii. Zapewnił również, że jeśli nie będą to wtryski nie zapłacę nic. Wymienił więc wtryski i od tego czasu auto chodzi bez problemu, a ja mogę wreszcie dojeżdżać do pracy.
Podsumowując u mechanika ze Stanly () straciłem:
120f - wymiana pompy
60f - nietrafiona diagnoza
180f - pompa wtryskowa
40f - laweta
Koszt całkowity = 400f
Przestrzegam więc innych nie dajcie się naciągnąć na pseudo garażowych mechaników jakim niewątpliwie jest ze Stanley!

Czy ktos moze mi napisac, dlaczego ten post zostal ocenzurowany?

bo robi antyreklame zapewne

Ale co w tym zlego? Zawsze wydawalo mi sie, ze powszechne jest domniemanie niewinnosci we wszelkich watpliwych przypadkach - czy zatem ktos potrafi udowodnic, ze to konkurencja owego mechanika publicznie go szkaluje?
Rozumiem gdy usuwane sa posty reklamowego z formum, bo za reklame nalezy placic. Ale dlaczego post majacy na celu ostrzec czytelnikow tego forum jest cenzurowany? Przeciez takie dzialanie jest na szkode forumowiczow.

Czy to konkurencja, czy sasiedzkie zwarie, forum nie jest miejscem do publicznego linczowania, jak autor uwaza ze zostal narazony na straty z winy danej osoby to sad (Small Claims Court) albo Trading Standards sa odpowiednimi miejscami na jego informacje. Jak sprawe wygra, to nawet zwrot kosztow zloznia wniosku dostanie...jak wygra...

Tylko dlaczego wymieniał pompę jak wtryskiwacze padły.
No i jeżeli tworzymy jakąś grupę, to powinniśmy mieś wsparcie aby nie dać nabijać się w butelkę... No i zwykłą przyzwoitość każe walczyć z niefachowcami.

Od tego sa odpowiednie organizacje i sady, jak chdzi o uchronienie nastepnych przed krzywda. Forum nie jest od tego, ale Janie mozesz jak najbardziej stworzyc swoja strone i obwieszczac ponoc szkdliwe dzialania innych i nikt ci tez nie zabroni wyplacac odszkodowan, jak przegrasz sprawe o pomowienie.

Nie bądź Kasandrą. Wydawnictwo nie ma ubezpieczenia? A jakiś napis małym drukiem że nie ponosi odpowiedzialności? Toć to rozmowa pomiędzy forumowiczami, zwykła plotka...

Zdaje sie, ze Wasze dzialanie jest podszyte strachem, niewiedza czy ignorancja bo Wasza dzialalnosc jest ksiazkowym przykladem autocenzury. Nie wiem jakiemu prawu podlega MW, ale w Polsce jedny punkt zaczepienia to 212 KK. Ale: gdyby nasz auto napisal "czuje sie oszukany przez mechanika z ... gdyz moim zdaniem swoimi nietrafionymi diagnozami przyczynil sie do niepotrzebnych wydatkow" to zaden sad nie zrobilby mu krzywdy. Gdyby napisal "mechanik z ... to oszust" to juz podpada pod definicje publicznego pomowienia, ktore to w tym wypadku wypelnia dalsze punkty 212 KK bowiem zla opinia stworzona w ten sposob szkodzi interesom zawodowym mechanika.
Ale kazdy ma swobode do wyrazania swoich przekonan - nie mozecie odebrac uzytkownikom tego forum przyslugujacych im fundamentalnych praw gwarantowanych przez prawa i konwencje miedzynarodowe. Taka dzialalnosc stawia Was na rowni z najgorszymi rezimami totalitarnymi....

Nie znam mechanika ze Stanley i nic o nim nie mogę powiedzieć ale znam mechanika z Birtley i z czystym sercem mogę go polecić.