2011-01-10 14:12:23, dzamulina napisał(a):
Temat dla mnie w sam raz. Mój syn nie poszedł dziś do szkoły z powodu bólu brzucha. Zawiozłam tylko córę. Ona tez kiedyś nie była 2 dni pod rząd z tegoż samego powodu. Rożnica jest taka że gdy ona nie poszła nic nie zgłosiłam do szkoły ale też i szkoła nie dzwoniła. Dzisiaj o tym ze syn został w domu przy okazji weszłam na recepcję i zostawiłam informacje. Nie wiem czy przez to że wtedy jak córa nie była w szkole będą jakieś konsekwencje w przyszłości? Wtedy nie wiedziałam że trzeba dzwonić i informować natychmiast. Moje dzieciaki do angielskiej szkoły chodzą dopiero od końca listopada. Także są można powiedzieć są "świeżakami". Chodzą do secendary. W szkole nie ma innych polskich dzieci, ani nauczycieli. Syn który jest w 9 klasie twierdzi że już się zaaklimatyzował. Córka jest w 7-ej i mam z nią wielkie problemy. Powód oczywisty- język angielski. Ona jest bardzo wstydliwa i zamknięta w sobie. Czasami płacze. Prosi mnie żeby przenieść ją do innej szkoły gdzie są polskie dzieci. W domu dużo z nią rozmawiam, pocieszam jak mogę. Tłumaczę jak ma mówić po angielsku jak ma jakiś problem lub piszę karteczki do nauczycieli. Tylko ze ona się tak wstydzi że nawet ich nie pokazuje. Nie wiem co robić czy przetrzymać te je jej smutki, że z czasem wszystko przejdzie czy jednak starać się o zmienienie jej tej szkoły. Do tej ma dobry dojazd i przystanek blisko domu, do tej gdzie są polskie dzieciaki dojazd kiepski i ciężko się dostać bo to katolicka szkoła. Nie wiem czy nawet byłaby możliwość przeniesienia jej w środku roku szkolnego. Nie wiem co robić? Jak Wy drodzy rodzice radziliście sobie ze smutkami i stresem Waszych dzieci gdy rozpoczynały angielską szkołę? Moje po szkole przerabiają ze mną słówka prawie w każdy dzień.Myślę też o tym zeby pozbyc się Polskiej Tv i zostawić angielską. Żeby angielski był wszechobecny w domu. Moja koleżanka powiedziała mi że przesadzam, ze dzieciaki i tak załapią jezyk a zabierając im Polską TV skrzywdzę je bo zabiore im taką cząstkę z Polski. Moja druga koleżanka z kolei krytykuje też to że siedzę z dziecikami nad słowkami, bo jej jakiś nauczyciel powiedział że nie ma co naciskać w domu jeszcze z językiem, bo w szkole zupełnie im wystarczy. I bądź tu mądry. Ile Waszym dzieciaczkom zeszło czasu aż się zaaklimatyzowały w nowej szkole i jakimi sposobami staraliście się im pomagać? Ja dodatkowo odwożę dzieciaki do szkoły ( czy jestem zbyt przewrażliwiona )ale tylko ze względu na córę , same wracają.
Witam serdecznie,
Na szczęście nie mam tego problemu, ponieważ moje chodzą jeszcze do primary, więc wydaje mi się iż dzieci są bardziej tolerancyjne.
Niestety znajomi mieli podobny problem, który przy braku zrozumienia dziecka okazał się bardzo poważny. Ona uciekła do Polski i mieszkała przez pewien czas z dziadkami, teraz na szczęście wróciła i jest już lepiej.
Jeżeli mogę napisać co o tym myślę, uważam iż byłby to błąd przenieść ją do polskiej szkoły. Tam jednak większość jest polaków z którymi tylko by rozmawiała tworząc takie niezdrowe udosobnione grupy i nie otwierając się na rówieśników mówiących w innym języku.
Przerabiając słówka każdego dnia napewno jest dobrym pomysłem ale może lepszym byłaby codziennie szczera rozmowa, opowieści jak było kiedy Ty byłaś w szkole, może też było Ci ciężko, może ktoś Ci dokuczał mimo iż wszyscy Cię rozumieli.
Cząstke polski dzieci mają kiedy rodzice rozmawiają z nimi w naszym języku, niekoniecznie musisz mieć polską telewizję, wydaje mi się iż ona bardziej ci przeszkadza niż pomaga.
Tak czy inaczej szczere ciepłe rozmowy z dzieckiem są najważniejsze, bez uniesień ale za to z pełnym zrozumieniem.
No i działaj jak serduszko podpowiada
