Od 5 listopada do 2 grudnia w Anglii zaczną obowiązywać obostrzenia, o których pisaliśmy
w tym artykule. Dlatego część mieszkańców UK postanowiła dziś wykorzystać ostatni moment na wyjazd za granicę, zanim zacznie obowiązywać zakaz lotów międzynarodowych w celach wakacyjnych.
Dziś podlondyńskie lotniska pękały w szwach. Dziennikarze „Daily Mail” sprawdzili, jak wygląda sytuacja na Heathrow. W terminalu 5 zastali dużą kolejkę. Cześć osób leciała na urlop do ciepłych krajów, ale byli też imigranci, którzy podróżowali do swoich ojczystych państw, wśród nich Polacy. Jedną z takich osób jest 27-letnia Natalie Kaczmarek, która postanowiła odwiedzić swoją rodzinę w Warszawie. – Cieszę się, że mogę dziś polecieć. Nie widziałam bliskich od roku. Planuję zostać do stycznia i mam nadzieję, że do tego czasu wszystko będzie dobrze – powiedziała.
Wzrost rezerwacji turystyczych
Mogłoby się wydawać, że wiadomość o lockdownie sprawi, że mieszkańcy UK zrezygnują z urlopowych planów. Nic bardziej mylnego. Jak tylko w minioną sobotę premier Boris Johnson obwieścił wprowadzenie blokady w Anglii, liczba sprzedanych wycieczek w biurach turystycznych wzrosła o jedną czwartą. „Daily Mail” cytuje właściciela PC Agency – jego firma od poniedziałku sprzedała ok. 10 tys. rezerwacji. Kto podróżuje? Głownie osoby starsze, albo ci, którzy pracują zdalnie i chcą uniknąć ograniczeń, które wprowadza rząd.
Opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.