Nowe przepisy obejmują zalecenie, by pozostać w domu. Wyjątkiem są ważne powody, np. zakupy, wyjście do lekarza, nauka, opieka nad inną sobą, ćwiczenia fizyczne czy praca, której nie można wykonywać zdalnie. Obowiązuje zakaz spotykania się z osobami z innych gospodarstw domowych w zamkniętych przestrzeniach, ale i od tej zasady jest kilka wyjątków. Należą do nich m.in. „bańki wsparcia” w przypadku ludzi mieszkających samotnie oraz opieka nad dziećmi.
Zgodnie z nowymi obostrzeniami, zamknięte będą puby, bary i restauracje, choć te ostatnie nadal będą mogły serwować dania na wynos i z dostawą. Nieczynne będą również sklepy, za wyjątkiem tych, które sprzedają artykuły pierwszej pomocy.
Tym razem inaczej niż w marcu, rząd nie zamyka szkół i uczelni. Nauka w szkołach i na uniwersytetach nadal będzie się odbywać w systemie stacjonarnym. Nadal będą funkcjonować zakłady przemysłowe i branża budowlana. Również będą mogły się odbywać profesjonalne rozrywki sportowe.
Premier wyjaśnia
Premier Boris Johnson wyjaśnił wprowadzenie lockdownu chęcią uniknięcia „medycznej i moralnej katastrofy”. Podczas konferencji prasowej na Downing Street wyjaśniał, że chodzi głównie o sytuację, kiedy służba zdrowia zostanie przytłoczona liczbą pacjentów. – Lekarze i pielęgniarki byliby zmuszeni wybierać, których pacjentów należy leczyć, kto otrzyma tlen, a kto nie, kto będzie żył, a kto umrze - mówił premier.