Boris Johnson jest zaniepokojony „kumulacją” nowych przypadków koronawirusa w niektórych częściach Stanów Zjednoczonych i Europy, do których doszło po złagodzeniu obostrzeń. W zeszłym tygodniu pierwszy raz od kwietnia na Wyspach zaobserwowano wzrost liczby nowych przypadków Covid-19 o 28 proc. Według premiera, mieszkańcy UK powinni zachować czujność. Premier ostrzegł przed kolejnymi infekcjami przedostającymi się do Wielkiej Brytanii zza granicy.
- Naszym zadaniem, naszym obowiązkiem jest działać szybko i zdecydowanie, aby powstrzymać podróżnych wracających z miejsc, gdzie jest dużo przypadków zachorowań, aby nie rozsiewali infekcji w Wielkiej Brytanii – mówił wczoraj premier Johnson tłumacząc, dlaczego zdecydował się na wprowadzenie
kwarantanny dla osób przyjeżdżających z Hiszpanii.
Premier Hiszpanii Pedro Sanchez określił decyzję Wielkiej Brytanii o nałożeniu 14-dniowej kwarantanny na osoby wracające z jego kraju jako „niesprawiedliwą” i „błędną”. Podkreślił, że ludzie są bardziej podatni na zarażenie koronawirusem w niektórych częściach Wielkiej Brytanii niż na Balearach czy Wyspach Kanaryjskich, Walencji i Andaluzji.
Dziennik „Metro” cytuje jednego z polityków z Downing Street - Nie widzieliśmy jeszcze gwałtownego wzrostu, ale jesteśmy zaniepokojeni. Nie chcemy doświadczyć tego, czego doświadczają inne kraje i byłoby z naszej strony niedopatrzeniem, gdybyśmy nie szukali kroków, aby temu zapobiec (…) Nie ma planów ponownego wprowadzenia ograniczeń w sytuacjach wyjątkowych w całym kraju, ale ważny jest dystans społeczny i podejmowanie podstawowych środków ostrożności.
Opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.