W wyniku epidemii koronawirusa planowane terminy rozmów w sprawie umowy handlowej pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską zostały odrzucone. Politycy nie mogą się spotkać, żeby obradować w tej sprawie, a podczas czwartkowej odprawy Komisji Europejskiej wysłannikom stolic UE powiedziano, że jak dotąd negocjacje za pośrednictwem wideokonferencji okazały się niemożliwe.
Zjednoczone Królestwo opuściło UE 31 stycznia i do końca roku musi wynegocjować nowe stosunki gospodarcze i zasady bezpieczeństwa, w przeciwnym razie będzie musiało współpracować z krajami unijnymi według reguł Światowej Organizacji Handlu.
Do tej pory w ramach rozmów 13 marca Komisja Europejska opublikowała 441-stronicowy projekt traktatu, który obejmuje wszystkie aspekty przyszłych stosunków. Mimo zapewnień ze strony Downing Street, że Wielka Brytania przedstawi podobny dokument na początku marca, Londyn przygotował tylko cztery rozdziały dotyczące handlu, transportu, lotnictwa i współpracy nuklearnej. Brakuje innych istotnych kwestii, w tym współpracy w zakresie bezpieczeństwa lub rybołówstwa.
Jak podają unijne źródła, cytowane przez dziennik „The Guardian”, stanowiska Wielkiej Brytanii w przesłanych dokumentach były z „innej galaktyki” niż te zaproponowane przez Brukselę.
- Pierwszą dużą różnicą jest to, że mamy pełnoprawną propozycję zgodną z deklaracją polityczną, podczas gdy Brytyjczycy przedstawili tylko kilka rzeczy, o wiele mniej niż się spodziewaliśmy - powiedział jeden z wyższych dyplomatów UE. - Zakres jest znacznie węższy, niż się spodziewaliśmy, co utrudnia pracę. To jest podstawowy problem – podkreślił w rozmowie z „The Guardian”.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.